Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Chyba będziemy rodziną patchworkową...
Autor Wiadomość
Ania65
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-01, 15:11   

Cytat:
Tak, wg mnie wartości są absolutnie tematem drugorzędnym wobec konieczności zaspokojenia emocjonalnych potrzeb dzieci.


Kenya szanuje twoje psychologiczne podejście do wielu spraw, jednak jest to spojrzenie czysto ludzkie, czyli ograniczone, przypominam, że jest to forum katolickie gdzie hierarchia wartości, jest tematem priorytetowym i w KK ustalonym. Zresztą dzieci to też jedna z wartości w naszej hierarchii, ale nie najważniejsza. Dla przypomnienia: Bóg, ja, małżonek, dzieci i inne osoby. Nie powiem co w tej sytuacji Parvati ma zrobić, bo nie wiem. Wiem jednak, że warto być zawsze wiernym Bogu i wartością, które On reprezentuje, nawet kiedy "wydaje się", że ktoś przez to cierpi. Na tym polega zaufanie Bogu, że On wie lepiej, jakie owoce naszego postępowania będą w przyszłości. Czasem nie możemy ochronić naszych dzieci przed cierpieniem, możemy oczywiście starać się minimalizować cierpienie, ale czy wyrzekając się fundamentu?
 
 
kenya
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-01, 16:57   

Aniu,
pewnie wiele oburzonych matek prosiło o tę interwencję by przywołać mnie to porządku,
zatem rozumiem, że Twój post mam traktować jak upomnienie. :-)
Pozwól jednak że odniosę się do pewnych treści w nim zawartych.

Ania65 napisał/a:
Nie powiem co w tej sytuacji Parvati ma zrobić, bo nie wiem.


Ja też nie powiem bo nie wiem,
ale pokazuję swój punkt widzenia, tak samo jak robisz to Ty..zatem?

Ania65 napisał/a:
Kenya szanuje twoje psychologiczne podejście do wielu spraw, jednak jest to spojrzenie czysto ludzkie, czyli ograniczone, przypominam, że jest to forum katolickie gdzie hierarchia wartości,
jest tematem priorytetowym i w KK ustalonym.


Powiem tak, może i moje spojrzenie jest czysto ludzkie ale jakie miałoby by być skoro dotyczy ludzi?
Przecież i dzieci są ludźmi a nie TYLKO dodatkami do małżeństwa, ludźmi są też ich rodzice, zatem wszystko bez wyjątku dotyczy ludzi.
KK także składa się z ludzi, włącznie z jego hierachami- chyba że jestem w błędzie i o czyms nie wiem ?

Ania65 napisał/a:
Wiem jednak, że warto być zawsze wiernym Bogu i wartością, które On reprezentuje, nawet kiedy "wydaje się", że ktoś przez to cierpi.


Jeśli stawiasz znak równości między KK reprezentowanym przez hierarchów a Bogiem, to i owszem, Twoja teza może nosić znamiona prawdopodobieństwa, lecz wybacz, do mnie nie przemawia i nie będę udawać że tak jest.

Ania65 napisał/a:
Czasem nie możemy ochronić naszych dzieci przed cierpieniem, możemy oczywiście starać się minimalizować cierpienie, ale czy wyrzekając się fundamentu?


To kwestia priorytetów.
W mojej opinii Wartości bez miłości są NICZYM,....i niech to będzie podsumowaniem tej bezprzedmiotowej dyskusji.

Dodam tylko, że Parvati zrobi jak uważa, to jej życie i jej dzieci i nie tylko ja o tym powinnam pomiętać pragnę przypomnieć.
Nie moim celem jest też nakłanianie jej do takiego czy innego postępowania, w żadnym razie i niech to będzie jasne.

Lecz widzę światełko w tunelu i cieszy mnie to niezmiernie, że czytając JĄ, widzę właśnie CZŁOWIEKA z krwi i kości, matkę kochającą dzieci a nie tylko osobę skrzętnie "wypełniającą prawo", kobietę, która z wielką wrażliwością i ogromną rozwagą analizuje wszelakie opcje, szukając tej najwłaściwszej, co jest ze wszechmiar godne pochwały.

Nie mówi jak znakomita większość matek pogrywających za pomocą dzieci z ich ojcami,
NIE bo NIE, tylko z wielką wnikliwością rozważa za i przeciw.
Zatem widzę nadzieję na zmiany, by nie prawo było nadrzędne ale jednak MIŁOŚĆ.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-01, 17:25   

Kenya

Czytając Twój post przypomniał mi się jeden cytat:

Ewangelia św Łukasza 9, 24-26
Cytat:
24 Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. 25 Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie? 26 Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w swojej chwale oraz w chwale Ojca i świętych aniołów.
 
 
Ania65
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-02, 12:54   

Kenyu rozumiem twój punkt widzenia i akceptuję, że pokazujesz jedną z opcji. Jednak oceniając moją postawę kierujesz się tymi samymi czyli fizycznie ludzkimi przesłankami i dlatego szansa na to, że zrobisz to dobrze jest przy założeniu optymistycznym 50%. Moje wartości kenyu wypływają tylko z miłości, którą czerpie od Boga. Nie są suchym prawem, ale przekonaniem popartym doświadczeniem, że Bóg wie lepiej,widzi głębiej i dalej niż ja. Że Jego Słowo to nie obietnice bez pokrycia, ale prawda. Dlatego ja też podaję Parvati to jako opcję do rozważenia, wierzę że właściwą. Jeśli chcesz podyskutować na ten temat to jestem otwarta, ale na priv. Bo nie chcę zaśmiecać wątku autorce.
 
 
parvati
[Usunięty]

Wysłany: 2016-04-18, 00:21   

Witam po przerwie

Wpadłam napisać, co u nas.

Zdecydowałam, że zezwalam na kontakty dzieci z mężem i jego konkubiną. Nie jest to sytuacja dla mnie komfortowa, ale niestety - nie zawsze się ma co się chce. Albo inaczej - można mieć - ale to kwestia kosztów.
Oceniłam, że w przypadku naszej rodziny koszty zachowania moich wartości moralnych poniosą głównie dzieci - młodszy syn, który w przypadku mojej niezgody prawie nie znałby ojca oraz starszy syn, który za ojcem tęskni. Inna sprawa, że ojciec nie zachowuje się w sposób minimalizujący stratę synów - ale na jego niedojrzałość emocjonalną to ja już nie mam wpływu.
Zatem, zamiast psioczyć na to, czego nie mogę zmienić, zajmuję się tym, co zmienić mogę - umożliwianiem dzieciom kontaktów z ojcem (nie ojcu z dziećmi!), kładąc akcent na wolność wyboru człowieka (choć pomysł na życie stoi w sprzeczności z Bożym zamysłem) oraz na wybaczenie osobie, która taką decyzję podjęła.

Mam nadzieję, że uda mi się przekazać synom postawę chrześcijańską mimo tego, że moja rodzina została rozbita.

Serdecznie dziękuję za wsparcie :-)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8