Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Stwierdzenie ważności/nieważności sakramentu małżeństwa
Autor Wiadomość
hiacynta
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-17, 11:41   

Dabo napisał/a:
Hiacynta, jakoś tak się perfidnie dopytujesz. Po pierwsze poczytaj KK i tematy pokrewne z uznawaniem nieważności,.Mam wrażnie ze wpadłaś na forum narobic anbarasu,bo Tobie jest żle i niedobrze i ktoś z nas jest w obowiązku Tobie zameldować o opcjach i propozycjach fajnego życia.


Sory kotuś ale przyjemne i rozkoszne życie , to niestety jest okupione . Okupione albo grzechem , albo mocnymi wyrzeczeniami.
Wybór leży po twojej stronie.


:shock: Ale o co chodzi??? To po pierwsze, a po drugie, to apeluję o szacunek, bo żaden "kotuś" to ja nie jestem. A po trzecie nic nie wiesz o mnie i o mojej sytuacji, ale sądu już dokonałeś i wyrok już wydałeś. :-) Jak to mówią: "każdy sądzi według siebie".
 
 
balwanek1
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-19, 21:29   

Dabo napisał/a:
Hiacynta, jakoś tak się perfidnie dopytujesz. Po pierwsze poczytaj KK i tematy pokrewne z uznawaniem nieważności,.Mam wrażnie ze wpadłaś na forum narobic anbarasu,bo Tobie jest żle i niedobrze i ktoś z nas jest w obowiązku Tobie zameldować o opcjach i propozycjach fajnego życia.


Sory kotuś ale przyjemne i rozkoszne życie , to niestety jest okupione . Okupione albo grzechem , albo mocnymi wyrzeczeniami.
Wybór leży po twojej stronie.

Czasami brak tego wyboru!
Dlaczego?
bo.....
Jak zaradzić sytuacji kiedy współmałżonek nigdy nie dorósł do związku
Masz Dabo na to patent??
 
 
Gianna
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-22, 17:46   

balwanek1 napisał/a:
Czasami brak tego wyboru!
Dlaczego?
bo.....
Jak zaradzić sytuacji kiedy współmałżonek nigdy nie dorósł do związku
Masz Dabo na to patent??
no właśnie! Czy jest na forum ktoś, kto "ma na to patent"? :?:
 
 
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-22, 20:48   

Gianna napisał/a:
Czy jest na forum ktoś, kto "ma na to patent"? :?:

Ehm, hm.... może na przykład Wszechmogący Bóg? Tak coś mi się zdaje, że ma patent na każdego z nas, i to na dokładkę całkiem ten patent jest odrębny, bioróżnorodność duchowa taka. I On tu jest, bo zakładam, że co najmniej dwóch lub trzech się tu w imię Jego zbiera.
A jak ktoś twierdzi, że "to niemożliwe" lub "ten to się nigdy nie zmieni", to niech może pogada sobie z Łazarzem lub córką Jaira? W sensie że osobiście to za czas jakiś, a teraz - Słowo Boże zgłębiając na ten przykład.
 
 
balwanek1
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-22, 21:08   

Nirwanna napisał/a:
Łazarzem lub córką Jaira?

A ilu się nie zmieniło bo nie chciało?

Nirwano nie ma patentów tak samo jak nie każdemu dana łaska.
Tego trzeba chcieć...

pozdrawiam
 
 
Gianna
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-22, 21:09   

Nirwanna napisał/a:
Czy jest na forum ktoś, kto "ma na to patent"?

Ehm, hm.... może na przykład Wszechmogący Bóg?

No tak, ale gdyby tę zasadę stosować do wszystkich przypadków, to badanie ważności i stwierdzanie nieważności zawarcia małżeństwa byłoby zupełnie niepotrzebne, a jednak Kościół to stosuje...
 
 
odnowa
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-23, 00:16   

Cytat:

Ehm, hm.... może na przykład Wszechmogący Bóg? Tak coś mi się zdaje, że ma patent na każdego z nas, i to na dokładkę całkiem ten patent jest odrębny, bioróżnorodność duchowa taka. I On tu jest, bo zakładam, że co najmniej dwóch lub trzech się tu w imię Jego zbiera.
A jak ktoś twierdzi, że "to niemożliwe" lub "ten to się nigdy nie zmieni", to niech może pogada sobie z Łazarzem lub córką Jaira? W sensie że osobiście to za czas jakiś, a teraz - Słowo Boże zgłębiając na ten przykład.



Pod jednym warunkiem..O ile ten ktoś chce wpuścić do siebie Boga, a nie go wyrzuca z życia...

[twardy: poprawiłem cytowanie]
Ostatnio zmieniony przez 2015-12-23, 00:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-23, 06:30   

odnowa napisał/a:
Pod jednym warunkiem..O ile ten ktoś chce wpuścić do siebie Boga, a nie go wyrzuca z życia...

Oczywiście. Mało choćby u nas na forum ludzi, których kryzys do Boga przyprowadził? Ja pierwsza w kolejce jestem :lol:
 
 
balwanek1
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-23, 08:41   

Nirwanna napisał/a:
Oczywiście. Mało choćby u nas na forum ludzi, których kryzys do Boga przyprowadził? Ja pierwsza w kolejce jestem

Nirwano ale metoda
JAK TRWOGA TO DO BOGA-

różnie z nią bywa :mrgreen:
Jeżeli Jaś w szkole całe życie na klasówkach ściągał, a raz na takowej ucząc się nocami napisał sam z siebie

to czy nauczyciel od razu wierzy??

proces.. proces i czasem braknie do niego życia ;-)
 
 
JolantaElżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-23, 10:32   

balwanek1 napisał/a:
Nirwanna napisał/a:
Oczywiście. Mało choćby u nas na forum ludzi, których kryzys do Boga przyprowadził? Ja pierwsza w kolejce jestem

Nirwano ale metoda
JAK TRWOGA TO DO BOGA-

różnie z nią bywa :mrgreen:
Jeżeli Jaś w szkole całe życie na klasówkach ściągał, a raz na takowej ucząc się nocami napisał sam z siebie

to czy nauczyciel od razu wierzy??

proces.. proces i czasem braknie do niego życia ;-)


A jak ktoś siedzi w ciemnym głębokim dole, dół jest w środku lasu, to co będzie polegał na własnych siłach? I mówił, no nie nie poproszę nikogo o pomoc. Czy będzie darł japę: ratuuuuuuuuuuuuunkuuuuuuuuuu?
A dziecko gdzie leci jak się boi? Toć my wszystkie dzieci Boże :mrgreen:
 
 
balwanek1
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-23, 12:05   

JolantaElżbieta napisał/a:
A jak ktoś siedzi w ciemnym głębokim dole, dół jest w środku lasu, to co będzie polegał na własnych siłach? I mówił, no nie nie poproszę nikogo o pomoc. Czy będzie darł japę: ratuuuuuuuuuuuuunkuuuuuuuuuu?

A dziecko gdzie leci jak się boi? Toć my wszystkie dzieci Boże

Nie zrozumieliśmy się.. :lol:
ja nie napisałem że nie ma takiej reakcji-typu ratunku.
Bo to naturalne!

Ja napisałem jeżeli jest ta reakcja ratunku-trwoga to do Boga.
To dla nas samych jest to proces-czasami bardzo..bardzo długi by stać się wiarygodnym w oczach Boga. :-P

A gdzie tu współmałżonkowie ?
i tak wszystko już o nich wiemy:
,ze pójdą ta droga?
,że poszukają zbawienia?
..że?
czasem zwyczajnie zróbmy STOP własnym myslom
i.........
Zajmijmy się sobą,róbmy co swoje-a resztę pozostawmy wolnej woli innych i Bożym z tym związanym planom(bo o tych planach nie wiemy nic -a zazwyczaj gdybamy).
 
 
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-23, 18:38   

balwanek1 napisał/a:
Zajmijmy się sobą,róbmy co swoje-a resztę pozostawmy wolnej woli innych i Bożym z tym związanym planom(bo o tych planach nie wiemy nic -a zazwyczaj gdybamy).

Zajmijmy się sobą, a co do innych to nie ma potrzeby gdybać, bo to nie jest tak, że nic nie wiemy. Wiemy całkiem sporo i jest to wiedza oparta na wierze - że mój współmałżonek jest kochany przez Boga dokładnie tak samo jak ja i kilkoro jeszcze ludków na tej planecie, i Bóg chce dla niego tylko i wyłącznie szczęścia włącznie z tym wiecznym.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 10