Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak pokonac strach?
Autor Wiadomość
karkru19
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-07, 12:33   Jak pokonac strach?

Jakis czas temu miałam wątek lub watki,o znęcaniu się psychicznym,seksualnym czy o przemocy słownej ze strony meża,jak narazie jest ok,maz wie,ze wiedza o tym inne osoby i sie uspokoił ,ale ten strach ,ze znowu mu cos odbije jest okropny!!! caly czas sie zadręczam czy wszystko dobze zrobilam,zeby Go niezdenerwować,jest jakiś sposub by pozbyc się tego strachu????pewnie jakas terapia??-ale niewiem czy coś pomoze. Człowiek budzi się i modli zeby męzowi czasem coś nie odbiło!
 
 
duzapanna
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-09, 19:52   

karkru, czy mąż robi cokolwiek żeby odzyskać Twoje zaufanie? Czy tylko powstrzymuje się od przemocy bo wie że inne osoby wiedzą o jego zachowaniach?
Nie mam takich doświadczeń, więc odpowiadam tylko intuicyjnie. Myślę że dla własnego spokoju mieć przygotowane wyjście awaryjne, czyli do kogo możesz szybko zadzwonić po pomoc w razie potrzeby, gdzie możesz się udać, żeby poczuć się bepiecznie, jakie możesz podjąć kroki wobec męża (policja, niebieska karta itd).
Na pewno też warto żebyś udała się do grupy wsparcia dla osób które doświadczyły przemocy. Tam będziesz mogła podzielić się swoimi obawami i na pewno uzyskasz też konkretną pomoc.
 
 
karkru19
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-12, 08:28   

Niestety maż nic nie robi w tym kierunku,a prawie ciągłe ponizanie mnie lub obrazanie,ze jestem za gruba,ze niedbam o siebie itd,itp jeszcze bardziej dołuje zamiast podnosic na duchu,teraz jak wie,ze wiedza o tym inne osoby to prubuje się chamować ale nie zawsze mu to wychodzi.
A ja poprostu często siedze w nocy , czy w dzień i się modle by wszystko było ok,ale to takie ciągłe zycie w strachy przed Nim.
Czy mam z kim pogadać??-mam zaufanego Księdza z Parafii i Sycharu ktory prowadził Sychar w Trójmiescie oraz osobe prowadzacą Sychar widuje codziennie więc takie trzy zaufane osoby mam,tylko niechce im tak co chwile zawracać głowy swoimi problemami dlatego napisałam na forum myslac,ze ktos pomoze doradzi.
 
 
zenia1780
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-12, 09:04   

karkru19 napisał/a:
Niestety maż nic nie robi w tym kierunku,a prawie ciągłe ponizanie mnie lub obrazanie,


karkru19, jestes już tutaj dosyc długo. Powiedz co Ty zrobiłas dla siebie poza zwróceniem się do tych zaufanych osób? Jaka pracę podjęłas dla uzdrowienia siebie? Co zrobiłaś żeby nie żyć w strachu? Samo obgadanie problemu z kims zaufanym, mimo że bardzo ważne, tak naprawde niczego nie zmienia, jasli za tym nie ma żadnego działania z Twojej strony aby cokolwiek zmienić. Czy rzeczywiscie chcesz zmiany, bo czasami jest z nami tak, ze własne błotko nam odpowiada i nie chcemy z niego wychodzić, bo jest nam dobrze kiedy możemy sie pozalić, wszyscy wkoło nas wtedy żałuja, bo tacy biedni jesteśmy...
Tak wiec karkru19, zrobiłaś coś realnie, zeby zmienic swoją sytuację?
Naprawdę?

Wybacz ostrosć wypowiedzi, nie znam Ciebie wcale, ale z tego co piszesz i widzac, ze jestes juz z nami prawie 3 lata, mam ogromne watpliwosci co do tego, ze jakieś kroki poczyniłas w tym kierunku aby sama siebie uzdrowić i nie ulegac niewłaściwym zachowaniom męża. Jestesmy przez innych traktowania tak jak pozwalamy siebie traktowac i szanowani przez nich na tyle na ile sami siebie szanujemy.
Pomysl o tym...
 
 
karkru19
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-12, 09:26   

Zenia1780 ,szczeze to Twoje słowa postawiły mnie do pionuczasem jest potrzebne by ktos Toba potrzasnął bo w sumie mało zrobiłam w tym kierunku,byłam na trzech spotkaniach z psychologiem,ale nie zabardzo cos mi dały,wiem,ze to za mało takie trzy spotkania,stawiam granice dzieci sie itrzymaja ale z mezem jest baaardzo cięzko. Nierozumiem czemu maz mnie obraza,ze jestem gruba i nierozumie,ze troche tyje po lekach ktore zazywam sterydy czy hormony,jestem na diecie ,ćwicze ale po lekach niemoge za bardzo schudnąć i niepomaga mi tym,ze mnie obraza tylko mam cheć odstawic leki przez to,a jak to zrobie wyladuje w szpitalu.
A cały czas sie jeszcze zastanawiam czy dzieci powinny wiedzieć o chorobie dorosłych??Myslę ,ze nie ma po co ich obciazać takimi problemami sa w wieku 9 i 6 lat chyba za wcześnie by wiedziały??
 
 
zenia1780
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-12, 09:51   

karkru19 napisał/a:
Nierozumiem czemu maz mnie obraza,ze jestem gruba


Czy ty sama siebie akceptujesz? Mysle, ze nie bo gdyby tak było to słowa meza nie raniłyby Ciebie tak bardzo. Postrzegasz siebie przez pryzmat meża, patrzysz na siebie jego oczami. A tymczasem jesteś piękną, stworzoną przez Boga kobietą. Jesteś dokładnie taka jaką On chciał Ciebie mieć. Nie ma w Tobie żadnej niedoskonałości, nawet kształt Twojego ucha zostal przez Niego z pieczołowitością obmyślony. Jesteś Jego córeczką, jego królewną, Jego marzeniem. Jesateś Koroną Stworzenia.
Czy tak siebie postrzegasz? Nie sądzę. Gdybyś miała taką wiedzę, taką pewność, to słowa męża nie raniłyby Cię. Potrafiłabyś spokojnie i bez bólu i złosci odpowiedzic mu wtedy, tak jestem taka a taka, Bóg mnie taką stworzył, taką mnie chciał, przytyłam, bo biore leki, które tak działaja, ale ktore ratuja mi zdrowie, życie...
Jak sądze, Twoim językiem miłosci sa przede wszyskim wyrażenia afirmatywne (moim też ;-) ). Mnie Bóg tak zaifirmował ( i robi to nadal), ze nie potrzebuję juz tego od drugiego człowieka. Ja w to wszystko uwierzyłam i teraz odczuwam w sobie spokój. Jedank szukanie swojego prawdziwdgo obrazu w oczach Boga zajęło mi blisko 3 lata i trwa nadal. Tylko Bóg opowie Ci prawdę o Tobie.
To jest to czym powinnaś sie zajać przede wszystkim.
I bez czytania Słowa Bożego sie nie obejdzie, bo jak inaczej moze do Ciebie przemówic jak nie Własnym Słowem? Przyznam, ze Urzekajaca J. Eldredge oraz Projekt Estera o. A. Szustaka tez bardzo pomagaja.
 
 
karkru19
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-12, 17:06   

Akceptowałam siebie cały czas,ale gdy prawie non stop człowiek słyszy,ze jest gruby to zaczyna w to wierzyć i myślec ,że faktycznie jest coś nietak!!Maż muwi,ze zwalam wszystko na leki zamiast o siebie zadbać!To co napisałas baaaardzo mnie ucieszyło bo chyba nigdy w ten sposob o sobie nie pomyslałam i baaaardzo Ci dziękuje,ze podniosłas mnie na duchu bo jest w tym sama prawda!
 
 
katalotka72
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-12, 17:31   

ja mimo, że (teraz to widzę) jestem ładna, inteligentna, sympatyczna, przyjacielska, była najlepszą matką jaką umiałam być to przez lata prania mózgu przez męża (na który pozwalałam!!!) uwierzyłam, że ogólnie to jestem do NICZEGO
długo trwało wychodzenie z tego schematu, prostsze było wiele lat temu nie pozwolić na to co robił i odbudować w sobie poczucie wartości, to ode mnie zależało co we mnie robiło jego zachowanie
od Ciebie zależy jakie spustoszenie robi lub nie robi to co mąż mówi, od Ciebie zależy terapia jakiej się podejmiesz i ilość pracy wykonanej dla swojego dobrego stanu psychicznego
więc życzę Ci konsekwencji i sił do pracy nad SOBĄ!!
 
 
Ania65
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-12, 21:17   

Karkru żyjesz w sytuacji zagrożenia, więc strach jest adekwatnym uczuciem do sytuacji. Nie próbuj się go pozbyć, ale przyjżyj się co on chce ci powiedzieć ? Nie rozumiem na co czekasz, modlisz się o to by samo się ułożyło? Musisz dodać do modlitwy jeszcze własne działania. Bóg stworzył cię zdrową i chce byś do zdrowia wróciła. Ty decydujesz o swoim życiu, ty musisz wiedzieć czego chce a czego nie chcesz. Zacznij korzystać z wolnej woli, którą ci podarował Stwórca.
 
 
karkru19
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-16, 08:17   

Czytam wlasnie książke BÓG NIGDY NIE MRUGA ,jestem na 40 lekcji i pare rozdziałow wcześniej było ,ze pewna kobieta była na rekolekcjach gdzie uczyła się jak przebaczać,bardzo mnie zaciekawiły takie rekolekcje i musze poszukac czy w Polsce tez takie się odbywają wogóle baaardzo bym chciała pojechać na rekolekcje małzenskie z Sycharkami!!1
Zauwarzyłam ostatnio,ze już niepotrafie cieszyć sie zyciem przez pranie mózgu które robi mi maz tzn robił i tesciowa,która wruciła z sanatorium i poprostu mam dosc ,co ja tej kobiecie zrobiłam,ze mnie traktuje jak NIC!!!?? niewiem czy umiałam bym jej to wybaczyc ,baaardzo bym chciała,ale narazie niejestem w stanie,jak byłam na krokach-których nie skończyłam prubowałam-modliłam sie by jej przebaczyc ,ale teraz to nawet narazie niemam siły przez to jak mnie wczoraj potraktowała,gdy tylko weszłam do domu po zaprowadzeniu dzieci do szkoły.Trzymam tą cała juuz chyba nienawisc do niej w sobie,ale czuje,ze pewnego dnia wybuchne lub przez nia moge sobie coś zrobić!!-czesto mam ochote napisac list pozegnalny,Ona nawet niewie,ze jestem chora niebede jej nawet muwić bo i tak powie,ze udaje!!
Ostatnio zmieniony przez 2015-10-16, 08:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9