Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
|
" Miłość BEZWARUNKOWA " ( ? ) |
Autor |
Wiadomość |
mare1966 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-08-25, 16:22 " Miłość BEZWARUNKOWA " ( ? )
|
|
|
Wielu osób na tym forum używa określenia
"miłość bezwarunkowa" .
Także w Internecie spotyka się ten zlepek słowny .
Tym niemniej , ja nie napotkałem wyjaśnienia
i uzasadnienia dla tego potworka językowego .
Dla mnie to jak "śnieżnobiała biel " z reklam proszku do prania .
Białe to białe i bez sensu jest rozważanie bielszej bieli
czy prawdziwszej bieli .
Pojęcie miłości bezwarunkowej sugeruje , zakłada istnienie
miłości warunkowej .
Zatem , czym jest miłość warunkowa
i czy to też miłość ?
Czy samo pojęcie miłość potrzebuje tego przymiotnika "bezwarunkowa" ?
Czy gdziekolwiek w Biblii jest mowa o milosci bezwarunkowej ?
Od kiedy , kto i w jakim kontekście zaczął propagować to pojęcie ?
Wreszcie , co rozumiecie przez to szczególne pojęcie ?
Czy to , że Boga nazywamy Miłością
i to , że On sam siebie tak nazywa
oznacza , że jest niedoskonały , bo jest "tylko Miłością"
a nie bezwarunkową miłoscią ?
Dla mnie pojęcie jest absurdalne nieco .
P.s.
Nie wiem gdzie by taki temat umieścić ,
więc pozostawiam to Moderacji . |
|
|
|
|
grzegorz_ [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-08-25, 17:25
|
|
|
Mare,
dyżurny dyskutancie :)
Już nie raz wałkowaliśmy ten temat i chyba (tak mi się wydaje)
większość się zgodziła, że bezwarunkowej miłości nie ma.
Jakieś cechy bezwarunkowości ma miłość do dziecka.
"kocham do końca życia dzieci i będę sie troszczył , nawet bez wzajemności"
Miłości do małżonka jest daaaleko do bezwarunkowości.
Nikogo nie byłoby na forum, gdyby ta miłość była bezwarunkowa.
Każdy opuszczony kochałby sobie w samotności i nie miałby żadnych oczekiwań, czerpiąc szczescie z możliwości kochania bez odwzajemnienia.
Miłość do Boga...
Gdzie bezwarunkowość, jeśli oczekujemy nagrody w raju? |
|
|
|
|
Mirakulum [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-08-25, 18:24
|
|
|
polecam ks Tadeusz Kotłowski "osobowość a miłość "
https://www.youtube.com/watch?v=b2fudKymRFc
Bóg daży nas miłością bezwarunkową , nam ludziom zdarzają się akty miłości bezwarunkowej.
Uczymy się tego od Boga |
|
|
|
|
kenya [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-08-26, 13:13
|
|
|
Fenomenalny wykład !
Na jego fenomenalność składa się nadzwyczaj cenna treść, charyzma i osobowość dającego ten wykład, a także jego wiedza z dziedziny psychologii.
Gorąco polecam. |
|
|
|
|
mare1966 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-08-26, 21:55
|
|
|
Dla mnie jest tak :
Bóg jest Miłością , ale Bóg jest w 3 Osobach ( Trójca )
i pomiędzy nimi istnieje relacja miłości .
Miłość zachodzi i wzrasta w relacji ,
ale relacja a tym samym i miłość "domaga się" wzajemności .
Przeciwieństwem relacji jest brak relacji , interakcji czyli OBOJĘTNOŚĆ .
Miłość bezinteresowna w sensie
"niczego od ciebie nie chcę , nie oczekuję , nie pragnę od ciebie "
byłaby miłością niepotrzebującą relacji .
Ja kocham ale obojętne mi czy ty odwzajemniasz , nie jest mi to potrzebne .
Tak ( uważam ) nie kocha Bóg .
Przeciwnie , oczekuje od nas miłości i pragnie jej .
Nakazuje wręcz w pierwszym przykazaniu .
Zatem miłość bezinteresowna ( czy bezwarunkowa )
tak rozumiana jak przedstawiłem
nie byłaby miłościa
a więc nie istnieje .
Byłaby absurdalna , jakąś sfirmacją samej siebie
i wyłącznie siebie
i ze względu na siebie . |
|
|
|
|
Rubin [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-08-26, 23:33
|
|
|
Fajny temat by ruszyć swoje szare komórki :)
Widzę to tak.
Bóg jest miłością.
Cała miłość pochodzi od Boga, więc jeżeli miłość do Niego "wraca" to tylko dlatego, że On ją dał.
Bóg nie potrzebuje naszej miłości, my nie możemy w niczym Boga ubogacić. To my potrzebujemy kochać Boga by ubogacać siebie. Bóg kocha nas bezinteresownie, czyli w sposób doskonały.
Bóg jako Słońce.
Trójca to takie Słońce w trzech postaciach: jasność, ciepło, fotony. To samo, a jednak nie to samo będące w ciągłej relacji.
Ludzie to takie roślinki. Są gatunki które jakoś przeżyją bez Słońca, ale najwspanialsze rosną dzięki Słońcu. Rośliny odbijają część światła słonecznego które na nie pada nie po to by ubogacić Słońce. Mamy kochać Boga, bo tylko On jest źródłem miłości i tylko wtedy "zwracamy się" do tego źródła, tam jest życie.
Porównania kuleją, ale to najbliższe na co wpadłem.
Powinniśmy kochać siebie bezinteresownie. To najwyższa forma miłości. Ale często i gęsto tak nie jest. Nie że nie umiemy, ale zwyczajnie nie chcemy. Sprzeciwiamy się temu! Coś dajemy z siebie (tak nam się zdaje) i oczekujemy, że coś za to dostaniemy w rewanżu. "Darmo dostaliście, darmo dawajcie", ale gdzie tam, można ludziom mówić, skoro ten kto darmo rozdaje to frajer.
Bóg uczy kochać bezinteresownie. Kochać nie będąc kochanym, będąc nawet ciągle wzgardzonym i odrzuconym (cała Księga Ozeasza). I to też jest relacją. My tutaj idziemy tą drogą.
Cytat: | Ja kocham ale obojętne mi czy ty odwzajemniasz , nie jest mi to potrzebne. | Tu tkwi pogarda dla drugiej osoby, więc nie jest to miłość.
Ja kocham i na moją miłość do Ciebie nie wpływa to jak Ty mnie kochasz. Nie ważę i nie mierzę Twojej miłości. Nie szukam czy wychodzę na tej "wymianie" na plus. I z tej miłości pragnę byś wzrastał, czasem postawię granice, czasem powiem NIE, czasem upomnę, a moja miłość nie będzie przez to mniejsza. Ale tylko wtedy jak to wszystko będę robił z miłości do Ciebie. Bo "ja wszystkich których kocham karcę i ćwiczę". I to też jest relacja. |
|
|
|
|
Rubin [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-08-27, 00:28
|
|
|
I myślę, że kochać Boga to nie jest cel sam w sobie. To przejawtego, że pojmujemy miłość we właściwy sposób, wskaźnik, że idziemy w dobrą stronę.
Rośliny kierują liście w stronę Słońca (światła) i przez to więcej go odbijają (podobno 25%). Ale to nie jest cel, to tylko objaw, że najdoskonalej skierowały się w stronę skąd światło pada, więc najlepiej będą to światło chłonęły, a więc i rosły.
Kochasz Boga i ludzi? To część odbitego od Ciebie światła. Dobre wieści - to znak, że przy tym część pochłonąłeś i wzrastasz.
Ktoś powie:
Więc to nie jest miłość doskonała, bo mam kochać przez wzgląd na samego siebie, a więc widzę w tym zysk.
I owszem, zysk jest, ale dopiero po śmierci. Miłość doskonała oznacza, że dajesz, ale w tej rzeczywistości zysku nie otrzymasz i go nawet nie oczekujesz. Po ludzku to nawet tracisz, choć zgodnie z Pismem gromadzisz skarby "w niebie gdzie ani mól, ani rdza..." |
|
|
|
|
mare1966 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-08-27, 08:41
|
|
|
Rubin napisał/a: | Bóg nie potrzebuje naszej miłości |
Pierwsze przykazanie :
Cytat: | Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą |
Nie potrzebuje , to nie znaczy nie pragnie .
To tak samo jak wśród ludzi , np. w małżeństwie .
Przecież nie umrzesz bez miłości , ale czy jej nie pragniesz ?
Druga sprawa wynika z tego jak ja rozumiem słowo "bezinteresowna" i "interesowna" .
Otóż rozumiem w szerszym zakresie niż tylko materialnym
"coś za coś" .
Bezinteresowność kojarzy mi sie z brakiem celowości , przypadkowością , obojętnością
na wynik na to czy relacja zaistnieje czy nie , z brakiem celu , nieuporządkowaniem rzeczy , haosem .
A u Boga wszystko przemyslane , zaplanowane , uporzadkowane .
np.
Rodzic posyła pieniadze dziecku na opłacenie studiów ,
ale ma w nosie to czy ono jest zainteresowane tymi studiami .
Rozgłasza za to wśród znajomych jak to on dba o swoje dziecko ,
jak je kocha , troszczy sie itd.
Ale przedmiotem miłości jest w sumie on sam .
Idac dalej , Bóg kocha i jest cierpliwy
....... ale jak pogodzicie fakt
że część ludzi trafi jednak do piekła .
Bóg będzie nadal kochał , a oni będą siedzieli w piekle ?
Tylko mi nie pisać , że to ich wybór .
Wybór to bedzie wtedy , jak pootwiera się drzwi w więzieniu
a jakiś więzień nie uzna za lepsze dla niego
opuszczenie przybytku .
Miłość ma wiele cech , także jakąś madrość , jakąś sprawiedliwość
( różne jednak od ludzkiej i to trudno zrozumieć ) .
Dlaczego np. Szatan i inne aniolowie
strąceni do piekła
nie dostali i nie dostaną ( ? ) drugiej szansy ?
Skoro Bóg jest Miłością doskonałą ,
to jak to pogodzić ?
Przecież Szatan wie , że z Bogiem nie wygra , że już przegrał .
Taki madry , a taki głupi ?
Woli cierpieć byle się nie przyznać do błędu ? |
|
|
|
|
Jacek-sychar [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-08-27, 09:44
|
|
|
mare1966 napisał/a: | Tylko mi nie pisać , że to ich wybór . |
Mare a ja Ci jednak napiszę:
Tak mieli wybór i wybrali. Dokładnie tak samo jak z wygraną w Totolotka. Zgłosiłbyś się dzisiaj, że CHCIAŁEŚ nakreślić takie numery, jakie padły na główną wygraną? Nie, zakreśliłeś przed swoje numery przez losowaniem (czytaj swoją śmiercią) i takie tylko mogą wygrać.
mare1966 napisał/a: | Woli cierpieć byle się nie przyznać do błędu ? |
A na ziemi nie widzisz takich ludzi, którzy cierpią, ale nie chcą się przyznać do błędu.
Mare
Coś mi się wydaje, że przed Tobą wielka mielizna jałowych dywagacji. Sprawdź na mapie, gdzie płyniesz i po co płyniesz.
Ale to Twój statek i Twój wybór. |
|
|
|
|
lustro [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-08-27, 10:41
|
|
|
Mare
Ja tez lubię sobie pogadać...ale takie gadanie powinno do czegoś prowadzić, czemuś służyć.
Dokąd zmierza ta rozmowa i czemu ma służyć? |
|
|
|
|
Rubin [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-08-27, 12:07
|
|
|
Cytat: | Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą |
Hej :)
Ale tam nie ma nic, że Bóg potrzebuje tej miłości. Te przykazania są dla naszego dobra stworzone. "Będziesz zawsze zwracał liście do Słońca" nie dlatego, że Słońce tego potrzebuje. Za to pragnie tego tak, jak się pragnie dobra dla swoich dzieci.
A z tymi ludźmi w piekle. Bóg jest miłością i jest sprawiedliwością. Za dobro wynagradza, za zło karze. Zrobił tyle ile można by nie naruszyć naszej wolnej woli i nakłonić nas do podążania za Nim. Ale jeżeli Go nie wybieramy, nie może nam sam siebie narzucić siłą. Nawet w piekle szanuje wolną wolę człowieka i na pewno nie cieszy się z nikogo kto tam trafił, ale cierpi z każdym kto powiedział Mu NIE. Poszedł tak daleko, że wystarczy, że minutę przed śmiercią przyjmiesz Go jako swoją drogę - i już jesteś uratowany. To oburzające po ludzku (no bo ktoś się stara całe życie, a tu inny sobie hula, a potem minuta i załatwione) ale to jest właśnie Jego miłość. |
|
|
|
|
Jacek-sychar [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-08-27, 12:18
|
|
|
Rubin napisał/a: | Poszedł tak daleko, że wystarczy, że minutę przed śmiercią przyjmiesz Go jako swoją drogę - i już jesteś uratowany. To oburzające po ludzku (no bo ktoś się stara całe życie, a tu inny sobie hula, a potem minuta i załatwione) ale to jest właśnie Jego miłość. |
Pamiętacie przypowieść o właścicielu winnicy, który wynajmował ludzi do pracy przez cały dzień? I wszystkim dał wynagrodzenie w wysokości jednego denara. To jest właśnie to.
Ale ktoś może powiedzieć: "No to szalejmy, a dopiero na łożu śmierci będziemy tego żałować"
Czyli wracając do winnicy, wyskoczmy z winnicy i pójdźmy sobie odpocząć. Tylko skąd wiemy, kiedy właściciel winnicy przyjdzie z wypłatą? Przecież nie znamy dnia ani godziny. Po to jest ta wierność przez całe życie, żeby zawsze być być przygotowanym na przyjście Pana. I tutaj znowu przypowieść o pannach roztropnych i nierozsądnych. Zawsze mamy być przygotowani a lampy sprawione (gotowe do świecenia). |
|
|
|
|
mare1966 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-08-27, 16:39
|
|
|
Rubin napisał/a: | Hej :)
Ale tam nie ma nic, że Bóg potrzebuje tej miłości. Te przykazania są dla naszego dobra stworzone. "Będziesz zawsze zwracał liście do Słońca" nie dlatego, że Słońce tego potrzebuje. Za to pragnie tego tak, jak się pragnie dobra dla swoich dzieci. |
Jedno nie wyklucza drugiego .
Miłość jest relacją pomiędzy osobami
i moim zdaniem z natury polega na wymianie .
Inaczej mżna byłoby pobierać się tak :
"biorę sobie ciebie , ślubuję ci miłość
i ........ mnie obchodzi jaki masz do mnie stosunek"
A czy rodzice , nie oczekują miłości od dzieci ?
Porównanie słońca do Boga i ludzi do liści
nie bierze pod uwagę ducha .
Nie sądzę , aby wielu w PEŁNEJ ŚWIADOMOŚCI ( a w zasadzie nikt )
"wybierało" piekło .
Aby coś wybrać w pełni swiadomie trzeba by to poznać , zakoszkować itd.
A kto z nas był w piekle ?
Raczej wielu żarty sobie robi , że ciepło im bedzie itp.
Albo , że się zobaczy , a Bóg miłosierny , a piekła nie ma itd.
Więc nie ma mowy o świadomym wyborze .
Czy jeżeli ktoś pędzi 100 gdzie 50 jest na zakręcie ,
to on ŚWIADOMIE "wybiera" sobie kalectwo albo śmierć ?
Z reguły w ogóle o tym nie myśli , jedzie tak bezmyślnie
a my niestety tacy jesteśmy . |
|
|
|
|
Ania65 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-08-30, 21:30
|
|
|
mare1966 napisał/a: | Jedno nie wyklucza drugiego .
Miłość jest relacją pomiędzy osobami
i moim zdaniem z natury polega na wymianie |
Zgadzam się z tobą, że miłość polega na wymianie, ale dobrowolnej, co czyni ją bezwarunkową. Myślę, że dobrze, że ten wątek powstał, bo to, że szukasz odpowiedzi znaczy, że masz świadomość iż możesz się mylić w swoim sposobie widzenia.
Zapewniam cię Mare, że jeśli zaczniesz szukać odpowiedzi na modlitwie i w rozmyślaniu nad Słowem Bożym na pewno zrozumiesz o czym pisze Rubin i my, którzy już trochę rozumiemy czym jest taka miłość.
Być może, żeby zrozumieć choć troszkę czym jest miłość bezwarunkowa trzeba najpierw jej doświadczyć od Boga. Ja doświadczyłam dlatego wiem, że taka miłość jest. I wiem, że Bóg czasem uzdalnia mnie do aktów takiej miłości. Mam wrażenie, że żadne nasze słowa cię nie przekonają, musisz tego doświadczyć.
Mare kiedy myślimy o różnych sprawach używając uogólnień typu: wielu ludzi, zawsze, często i tym podobnych trudno jest otworzyć się na swoje lub czyjeś indywidualne doświadczenie. Myślę, że warto starać się nie generalizować. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8 |
|
|