Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Ewangelia na dziś...
Autor Wiadomość
monis
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-13, 10:40   

grzegorz_ napisał/a:
Jeśli chodzi o kapłaństwo to księża jakoś sobie radzą.
Mogą dostać od papieża zwolnienie z celibatu, ożenić się (ślub w kościele), mieć dzieci,
przystępować do komunii itp i bynajmniej nie jest to teoretyczna sytuacja, bo znam taka osobę


nie wiedziałam ze to możliwe...

ale do czego się odnoszą te słowa chciałabym wiedzieć......
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-13, 11:04   

monis napisał/a:
ale do czego się odnoszą te słowa chciałabym wiedzieć......


Do tego, że od każdej reguły są wyjątki
i do tego, że im bliżej się jest "centrali" tym o wyjątek latwiej
 
 
monis
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-13, 11:23   

monis napisał/a:
ale do czego się odnoszą te słowa chciałabym wiedzieć......


bardziej chodziło mi czy to chodzi o spowiedź, o małżeństwo czy o....no własnie nie wiem :-/
 
 
Metanoja1
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-13, 12:41   

monis napisał/a:
Metanoja1,
ale mi nie chodzi o to czy mam gadać ze wszystkimi czy nie:)

Chodzi o to jak być po prostu dobrym dla tych którzy krzywdzą.

Raz jest powiedziane ze mam strząsnać proch z sandałow, raz ze będzie mi taki ktoś jak poganin a drugi raz Jezus jadajacy z poganinami, celnikami....

Raz z nimi je czyli się brata, a innymi razy mówi, żeby byli mi jak celnicy.........

No chyba ze opatrznie rozumiem jedzenie razem. Bo dla mnie wspólny posiłek to nie byle co....z byle kim i byle gdzie.


Jak krzywdzą, to się bronić i nie dać się krzywdzić.
Strząsnąć proch z sandałów - chodziło o niesienie Dobrej Nowiny, ewangelizację. Tu nic na siłę, i jeśli ktoś nie chce, pozostawić tą osobę w wolności i odejść, nie narzucać się.
Niech Ci będzie jak poganin i celnik - oznacza w takim razie sugerowanie podejścia: powiedziałeś o złym postępowaniu, zrobiłeś wszystko co możliwe, upomniałeś nawet ze świadkami, a jeśli nie ma przez tą osobę wyciągniętych wniosków, to się oddal i więcej z nim nie gadaj i z nim nie przystawaj, bo cię wprowadzi na złą drogę.
Tak ja to rozumiem. Chrześcijanin ma postawę otwartą, ale umie też skończyć relację chorą, by nie dać się krzywdzić i jest gotowy powrót do dialogu i pojednania, jeśli dana osoba się opamięta.
 
 
Ania65
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-13, 12:55   

Monis myślę, że żeby zrozumieć te pozorne niespójności trzeba po prostu czytać i rozmyślać nad tym co Bóg mówi do mnie. Oczywiście warto słuchać lub czytać różne komentarze do Biblii bo to wzbogaca naszą wiedzę, ale z doświadczenia wiem że to za mało aby zacząć rozumieć i żyć Słowem Bożym. Trzeba je po prostu czytać i pytać Pana co chce mi dziś powiedzieć. Wiem że trudno jest cokolwiek zrozumieć na początku ale nie poddawaj się. Pan chce zawsze do ciebie i do mnie mówić, ale nasze serca nie zawsze są otwarte.
 
 
monis
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-13, 12:59   

Traktować kogoś, kto nie słucha mych "pobożnych" napomnień jak poganina i celnika....
A jak Jezus traktował celników i pogan? Z największą miłością, bo właśnie do nich przyszedł przede wszystkim, dla nich był najbardziej łaskawy i wyrozumiały. Dla nich był najbardziej cierpliwy, im wybaczał najwięcej, ich zapraszał do bliskości z sobą.
Na jednego celnika tak spojrzał, że ten natychmiast poszedł za Nim.

Czy ja umiem tak spojrzeć na kogoś?

Z jednej strony skończyć relację, chorą relację a z drugiej być łaskawym, wyrozumiałym, cierpliwym....
Jak się nie stać naiwniakiem, którego każdy może wykorzystać, bo przecież Bóg jada z grzesznikiem, bo przecież pomino upomnień trzeba kochać....

ehhh trudne to :-/
 
 
Metanoja1
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-13, 13:19   

Monis, niektórym Pan Jezus mówił twardo "Wy groby pobielane". Dostosowywał język do odbiorcy ;-)
 
 
Ania65
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-13, 13:20   

Zgadzam się z tobą, to jest trudne, chyba dla każdego człowieka ale z czasem im bardziej wsłuchujemy się w Boże Słowo łatwiej dokonywać właściwych wyborów. :-)
 
 
zenia1780
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-13, 13:52   

monis napisał/a:

Z jednej strony skończyć relację, chorą relację a z drugiej być łaskawym, wyrozumiałym, cierpliwym....


a ja myślę, ze to się nie wyklucza, można być takim również na bezpieczną (nie tylko fizycznie) dla nas odległość.

monis napisał/a:
pomino upomnień trzeba kochać....


stawianie mądrych, przemyślanych, przemodlonych granic też jest okazywaniem miłości

monis napisał/a:
bo przecież Bóg jada z grzesznikiem


10 Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami.
11 Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: «Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?»
12 On usłyszawszy to, rzekł: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają.

(Mt9 10-12)

Aby być dla kogoś "lekarzem", najpierw sami musimy być zdrowi, z dwóch powodów. 1. Aby nasza choroba i ból i cierpienie z nią związane nie przyćmiewało nam choroby cierpienia i bólu innych. 2. Aby nasz organizm był na tyle silnym by nie zaraził się "chorobą" pacjenta. Jezus był zdrowy, bo był zanurzony i utwierdzony w Miłości Ojca. Znał jej pełnie i silę z niej płynąca . My musimy dopiero ją poznawać, uczyć się ją doświadczać aby dopiero móc zaczać z nie czerpać i dzielić sie nią z innymi...

A tak na marginesie. Kiedyś, jeszcze na początku swojej drogi, podzieliłam się ze swoim kierownikiem swoimi trudnościami w rozumieniu Słowa, Ewangelii, a konkretnie z faktem, ze traktuję Ewangelie, jako zadanie dla mnie, zalecenie jak ja mam się zachowywać wobec innych. W odpowiedzi usłyszałam, ze najpierw mam ją czytać tak aby zobaczyć , ze to co jest tam napisane jest przede wszystkim czymś co Bóg robi względem mnie, jak on mnie widzi i jak mnie kocha.
Zmieniając te perspektywę zaczęłam bardziej doświadczać Bożej Miłości i łatwiej jest mi rozumieć i wypełniać Ewangelię.
 
 
zenia1780
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-13, 14:14   

grzegorz_ napisał/a:


Jeśli chodzi o kapłaństwo to księża jakoś sobie radzą.
Mogą dostać od papieża zwolnienie z celibatu, ożenić się (ślub w kościele), mieć dzieci,
przystępować do komunii itp i bynajmniej nie jest to teoretyczna sytuacja, bo znam taka osobę.


Grzegorzu, co ten wpis miał na celu?
Ja odbieram go jako chęć obśmiania, wytknięcia, wyszydzenia kapłanów i udowodnienia ich hipokryzji. I co w związku z tym? Jak to niby ma wpłynąć na moje postrzeganie Boga, moją wiarę w Niego? Jak w ogóle ten wpis ma się do tematu wątku?
Wiesz, to smutne, ze Twoja wiara nie jest czymś co się dzieje między Tobą a Bogiem w relacji osobistej, a uzależniona jest tylko od Twojego postrzegania wiary innych. Tak ja przez ten wpis Ciebie odebrałam.
 
 
monis
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-13, 14:22   

zenia1780 napisał/a:
W odpowiedzi usłyszałam, ze najpierw mam ją czytać tak aby zobaczyć , ze to co jest tam napisane jest przede wszystkim czymś co Bóg robi względem mnie, jak on mnie widzi i jak mnie kocha.

Bardzo mądre to stwierdzenie i chyba też do mnie by pasowało.
Bo tak mi trudno to wszystko ogarnąć.
Nie tylko Słowa Ewangelii, ale i życie.
I chyba też za bardzo wszystko biorę do siebie, co ja mam robić by spełniać oczekiwania, a nie słyszę tego co mówi Pan i dlatego nie widzę Jego miłości i tego co dla mnie ma.

stawianie mądrych, przemyślanych, przemodlonych granic też jest okazywaniem miłości

Nieraz aż nachodzą mnie takie myśli, że jak tak naprawdę zacznę się zmieniać i stawiać takie prawdziwe granice to małżeństwo moje sie rozleci na kawałki. I czy ja tego właśnie chcę? Czy taka jest moja prawdziwa natura? Czy mąż powie, że nie taką żonę brał 20 lat temu?



Ale też ciągle powtarzam Boże Ty się tym zajmij, bo ja nie umiem, nie daję rady.......
 
 
zenia1780
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-13, 14:53   

monis napisał/a:
prawdziwe granice to małżeństwo moje sie rozleci na kawałki


Po pierwsze

http://www.vocatio.com.pl...&product_id=292

( na dole początek do wglądu)

Po drugie
Ustalić, przemodlić, przemyśleć Kto jest dla mnie/Ciebie najważniejszy.
Zdanie z poprzedniego adwentu "Bóg sam wystarczy". Co w Tobie robi, jest dla Ciebie prawdziwe? We mnie ciągle pracuje.
 
 
monis
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-13, 15:22   

Dzieki Zeniu, podrukuję sobie te fragmenty, bo całej książki niestety niet w ksiegarniach :-(
 
 
zenia1780
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-13, 15:28   

monis napisał/a:
bo całej książki niestety niet w ksiegarniach


Rzzeeczywiście. Moze na alegro bedzie?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 9