Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Życie po rozwodzie rodziców
Autor Wiadomość
Aneta Anna
[Usunięty]

Wysłany: 2015-01-17, 22:40   Życie po rozwodzie rodziców

Witam

Mam na imię Aneta. Jestem szczęśliwą mężatką z 20 letnim stażem. Mamą 8 dzieci i jednego aniołka.
Chciałabym podzielić się doświadczeniem życia dziecka w rozbitej rodzinie i opowiedzieć o konsekwencjach, jakie do tej pory odczuwam ja i moja rodzina.

Małżeństwo moich rodziców trwało w jako takiej zgodzie około 20 lat. Rozpad zaczął się po jakimś czasie od wyjazdu mojego ojca za granicę.
Rozłąka, jak to często bywa, bardzo niekorzystnie wpłynęła na naszą rodzinę. Nie chcę tu żadnego z rodziców obwiniać, bo widocznie coś w tym małżeństwie źle funkcjonowało skoro nie przetrwało próby czasu.

Miałam 15 lat kiedy zaobserwowałam pierwsze oznaki zbliżającego się końca małżeństwa.
Zdrada, kłótnie, awantury...

Spory moich rodziców niestety również dosięgły i mnie. Byłam obwiniana o to, że nie "przypilnowałam", że nie zrobiłam nic aby uchronić to małżeństwo.

Każde z rodziców związało się z innymi osobami.
Z początku był wielki bunt z mojej strony i całkowity brak akceptacji zaistniałej sytuacji.
Potem zajęłam się swoim życiem, zakładaniem własnej rodziny.Odsunęłam na bok i odcięłam się od tego wszystkiego.

Mama związała się ponownie z mężczyzną i zawarła z nim ślub cywilny, tato też się związał ale nie żyje w związku "małżeńskim".

Byłam już osobą dorosłą a potem mężatką jak rodzice związali się z tamtymi osobami.
Cóż mi pozostało? pogodzić się z tym. "Męża" mojej mamy zaakceptowałyśmy z siostrą, jako człowieka, natomiast sam związek, w który weszła moja mama i mój tato,nie. Obydwoje znają nasze stanowisko i zdanie na temat małżeństw niesakramentalnych.
Nie mamy z siostrą możliwości wpływu na bezpośrednią zmianę życia naszych rodziców.
O ile mama jest osobą wierzącą, której zaczyna brakować sakramentów, o tyle mój tato jest zadowolony ze swojego życia i nie ma zamiaru nic w nim zmieniać.

Jak wyglądała w tym wszystkim relacja z Bogiem u mnie,w mojej rodzinie, czy miała jakiś wpływ na przeżywanie tych wydarzeń?
Kiedyś jej nie miałam, zatem nie miała ona odzwierciedlenia w tym co się działo w moim życiu kiedy byłam nastolatką a moja rodzina się rozpadała. Nie szukałam, bo nie wiedziałam, że jest taka możliwość. Jak można się domyślać, skoro ja nie miałam tej relacji z Bogiem, to nie została mi ona zaszczepiona. Ot zwykła niedzielno - kościółkowa rodzina. Moja mama nie potrafiła nam tej wiary przekazać, ojciec nigdy jej nie miał.

Boga odnalazłam znacznie później. 12 lat temu...
Teraz jako mężatka i matka 8 dzieci, mogę i usiłuję prostować to co zostało skrzywione.
Moje dzieci widząc jak żyją dziadkowie, pytają.
Do męża mojej mamy mówią "dziadziu".
Wiedzą jednak, że to nie jest mój ojciec. Pytają bardzo często dlaczego babcia i dziadziu się zdradzili.
I w takich chwilach dziękuję Panu Bogu, za to, że jest w moim małżeństwie, mojej rodzinie, bo może uda mi się przerwać ten grzech pokoleniowy (ojciec też pochodzi z rozbitej rodziny, jego siostra też jest rozwódką).

Kiedy rozmawiamy z dziećmi o sytuacji dziadków musimy zrobić to tak, żeby dzieci nie straciły szacunku do nich, ale też wiedziały, że zrobili źle. Nie ukrywamy przed nimi faktu, że dziadkowie żyją w grzechu, że tak nie powinni byli postąpić.
Mam nadzieję, że z przypadku Babci i Dziadka wyciągną właściwe wnioski na przyszłość, a przykład naszego małżeństwa pokaże im, że najważniejszy jest Sakrament i wierność przysiędze.

Jak moi rodzice to postrzegają? Nie wiem jakie jest obecne stanowisko mojego ojca, czy wartość małżeństwa sakramentalnego jest dla niego na tyle ważna, żeby pomimo wszystko chciec wrócić do mojej mamy. Wiem, pamiętam, że kiedyś walczył i chciał. Był skłonny wybaczyć. teraz nie wiem. Jest mu chyba dobrze jak jest.

Mama... kiedyś rozmawiałam z nią i ze łzami w oczach powiedziała, że gdyby mogła jeszcze raz przeżyć swoje życie, nie popełniłaby już więcej takiego błędu. Brakuje jej bardzo sakramentów.

Po ludzku patrząc sytuacja moich rodziców jest bez wyjścia. Mama ma męża, który jest już w podeszłym wieku, którym trzeba się zaopiekować.

Znajomy ksiądz, z którym rozmawiałam o sytuacji moich rodziców, powiedział, że mam się za nich modlić, bo dla Pana Boga nie ma rzeczy niemożliwej. Zatem pozostaje mi tylko i aż modlitwa z wiarą i nadzieją, że drogi moich rodziców kiedyś ponownie się zejdą.

Moje małżeństwo, nasza relacja z Bogiem, wiara mojej siostry to są na pewno te czynniki, które spowodowały u mojej mamy te refleksje. Widzi, ile szczęścia i radości wnosi do rodziny Bóg, wiara. Jedność, miłość, zaufanie, wierność, życie we wspólnocie i jeszcze zapewne wiele można by wymieniać... bardzo jednoczą,są motorem do tego aby rodzina się rozwijała i dbała o dobre relacje.
Jeśli Bóg jest w rodzinie to ta rodzina przetrwa...w małżeństwie moich rodziców tego wszystkiego zabrakło.

Aneta
 
 
kasiorek
[Usunięty]

Wysłany: 2015-01-18, 15:27   

Aneto Anno.
Dziękuję Ci za świadectwo.
Piszesz "Jeśli Bóg jest w rodzinie to ta rodzina przetrwa.." Dodam więcej: " Jeśli Bóg jest w rodzinie na pierwszym miejscu, to ta rodzina przetrwa..." Tak wielu z nas zagubiło tę kolejność?!
Ja i mój mąż na pewno....
Piszesz jako dziecko swoich rodziców.... Myślę teraz o moich skarbach i o tym, jaki wpływ ma moje życie małżeńskie na nie. :-(
Równocześnie... Potwierdzasz swoim małżeństwem, że ich życie może być szczęśliwe, że nie muszą powielać naszych (moich i męża) błędów i grzechów. :mrgreen:
Zatem niech trwają: WIARA, NADZIEJA I MIŁOŚĆ
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2015-01-18, 16:48   

Anna,
Jesteś przykładem na to, że
-nie ma czegoś takiego jak grzechy pokoleniowe
- każdy ma wolna wolę i może iść prostą drogą, nawet wtedy gdy drogi jego rodziców, czy przodków były kręte
 
 
katalotka72
[Usunięty]

Wysłany: 2015-01-18, 18:12   

bo grzegorz_ to jest tak
jeżeli chcesz i umiesz, a przede wszystkim masz świadomość to zło możesz zatrzymać na sobie i przekaz, który idzie przez dziesięciolecia, jeżeli się nie chce to podajesz dalej
ja tak to widzę

moi Rodzice są takim przykładem - we wrześniu 60cio lecie małżeństwa sakramentalnego, pełnego szacunku i miłości
Mama z rozwiedzionego małżeństwa, jej tato ateista, ojczym nie wiele lepszy
Tato z rodziny alkoholowo-przemocowej, nie miał dobrego przekazu i wzoru od swojego ojca
ich życie jest totalnym zaprzeczeniem tego co mieli w dzieciństwie i młodości
 
 
Aneta Anna
[Usunięty]

Wysłany: 2015-01-18, 21:52   

Grzegorzu. Nie zgodzę się z Tobą. Właśnie jest to doskonały przykład grzechu pokoleniowego. Pomyśl co by było, gdyby nie świadomość wartości Sakramentu małżenstwa w mojej rodzinie? Gdyby moje dzieci wzrastały w atmosferze przyzwolenia na rozwody, na kolejne związki? Zapewne w swoim życiu nie widziałyby problemu i same mogłyby powielać zachowanie dziadków, być może i wówczas rodziców?
Brak wzorców w rodzinie skutkuje błędami w wychowaniu.
Mój tato wychował się w niepełnej rodzinie, nie miał wzoru męża i ojca. Ja wiem jak było między moimi rodzica i obecnie z pełną świadomością mogę powiedzieć, że są to konsekwencje braku normalnej rodziny.
Zatem jak to inaczej nazwać??? Czym jest w takim razie powielanie błędów i złych zachowań?
 
 
Metanoja1
[Usunięty]

Wysłany: 2015-01-18, 22:35   

Ja też sądzę, że to może być grzech pokoleniowy.
Rodzice mojego męża się rozwiedli. Mąż popełniał identyczne błędy w naszym małżeństwie, właściwie powielał z obojga najgorsze wzorce i chyba na większą skalę jak sądzę (trudno mi to jednak właściwie ocenić z danych dostępnych, jakie zgromadziłam).
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8