Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Wykonczona psychicznie...
Autor Wiadomość
karkru19
[Usunięty]

Wysłany: 2014-11-18, 14:50   Wykonczona psychicznie...

Długo nic nie pisałam ,poniewaz myślałam ,że sobie sama jakos poradze ,ale niestety moja psychika juz siada, z teściowa jakos zyjemy ,mieszkamy razem ,rozmawiamy tylko jak trzeba ,tak jakoś przewaznie tylko o rachunkach...no,ale chodzi o meza jestesmy razem8 lat,od kad zmienił prace i dojezdza do niej autobusami jest jakis koszmar,jak wraca z pracy to tylko ogólne CZESC do wszystkich i pytanie CO NA OBIAD??!!, ani jak minał dzień,ani nic jak dzieci z nimi tez ani słowa,jak ja zaczne cos muwić to od razu daj mi spokoj jestem zmęczony,siada do komputera włancza jakiś film lub gre i tak siedzi prawie do wieczora!!! Ze soba prawie wogóle nie gadamy,bo jest wiecznie zmeczony,nawet dziecmi sie zbytnio nie interesuje,syn został ministrantem a nawet do kościoła z nami w niedziele nie pujdzie-ide sama z dziecmi. A najgorszy jest tekst gdy słysze ZE JA KOGOŚ MAM!!!! Kocham Go nad zycie i nigdy nikogo niemiałam i niechce, męczy mnie juz to!!
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-11-18, 19:12   

Moze mąż jest rzeczywiście zmeczony
albo mowiac dosadniej wyczerpany pracą.
 
 
moc nadziei
[Usunięty]

Wysłany: 2014-11-18, 20:04   

a czy jest szansa, żeby z mężem siąść i szczerze porozmawiać?

jeśli jest, to może spróbować?
może uprzedź go, ze chciałabyś uzgodnić ważne rzeczy dotyczące rodziny i małżeństwa
potem wyślij w niedzielę dzieci z babcią na spacer czy do sąsiadki czy do kina, a sama zamów np. pizzę czy tam zaparz super kawę, zapal symboliczną świecę i zaproś go do stołu na rozmowę o konkretach
ale nie oskarżenia, tylko informacje że się czujesz tak i tak, że się niepokoisz tym i tym.

przed rozmową poleć Was oboje Duchowi Świętemu, pomódl się szczerze do Matki Boskiej o opiekę..

może to byłby pierwszy krok do zmiany

przecież mąż (zapewne) też nie jest w tym szczęśliwy..
 
 
kenya
[Usunięty]

Wysłany: 2014-11-18, 21:00   

karkru, kiedy mąż wróci z pracy, zamiast czekać na jego pytania, spróbuj wykazać zainteresowanie jego samopoczuciem, zadaj pytanie- jak minął jego dzień, jak on się czuje po całym dniu ciężkiej pracy.
Jeśli wykażesz zainteresowanie, być może poczuje się doceniony i zechce także Ciebie docenić.
Kto wie, może on jest tak samo rozczarowany jak Ty.
Ktoś musi zainicjować te przemiany....tym kimś, możesz być TY :-)
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-11-18, 21:02   

Karkru
Nie wiem co mąż w pracy robi , ale takie dojazdy z pewnością
dodatkowo męczą .
To że jest zmęczony i głodny to raczej normalne .
Pytanie akurat w tym momencie na wejście "jak minął dzień"
i prawdziwe zainteresowanie byłoby dość dziwne .
Owszem , nieco później tak , mógłby zapytać .
Ale może chychodzi z założenia , że sama powiesz , to po co pytać ?
Komputer czy telewizor raczej nie pomaga w odnowie sił .
Na dłuższą metę raczej pogłębia zmęczenie , przez niedotlenienie , brak ruchu .
Zastanawiające , skąd u niego to pytanie o manie ? :roll:
Jak sadzisz , dlaczego o to pyta ?
 
 
karkru19
[Usunięty]

Wysłany: 2014-11-18, 22:22   

Rozumiem ,ze jest zmeczony po pracy ale w weekendy jest to samo w niedziele muwi ze niedziela jest od odpoczywania i potrafi cały dzień siedzięc w kompie lub w tv, jest mechanikiem samochodowym, jaka sama zaczynam rozmowe jak minał mu dzień to odp tak jak zawsze nic nowego i tyle,przeważnie sama zaczynam rozmowe jak dzieci w szkole i wogóle to odp jego Dobra jestem zmeczony!
Potrafi siedziec do 2 w nocy przed kompre czy tv!! Przychodzi do mnie tylko po to gdy mu sie coś chce!!!!
Pytac może o to bo jak On siedzi nic nie robi nie interesuje sie mna i dziecmi do pisze z kolezankami ,nieraz mu pokazywałam co robie i gdzie i z kim ide-jesli gdzies ide bo to rzadko sie zdarza! niemam nic do ukrycia ,niechce nikogo innego ,ale to juz jest męczace taka codziennosc i nuda
 
 
moc nadziei
[Usunięty]

Wysłany: 2014-11-19, 11:03   

karkru19 napisał/a:
to juz jest męczace taka codziennosc i nuda


skoro tak, to chyba masz dwa wyjścia

1. nie robić nic i męczyć się dalej
2. zmienić swoje zachowanie (propozycja rozmowy, terapii, cokolwiek) bo męża nie zmienisz siłą swej woli.
 
 
sebimana
[Usunięty]

Wysłany: 2014-11-19, 11:17   

moc nadziei napisał/a:
męża nie zmienisz siłą swej woli


Oj prawda... coś o tym wiem...
 
 
moc nadziei
[Usunięty]

Wysłany: 2014-11-19, 11:34   

a byłoby tak pięknie, gdyby to było możliwe.. nie? 8-)
:-P
 
 
Mrówka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-11-19, 12:08   

Witaj Karkru! U mnie było podobie więc napiszę co mi się nasuwa - może mylnie absolutnie :) U mojego męża było to zmęczenie ale nie tyle samą pracę co ogólnie życiem - on chciał sie wyłączyć, odciąc od obowiązków, odpowiedzialności itd. i poświęcić temu co kocha prawdziwie czyli graniu na kompie. Ile czasu to u Was trwa? Zmiana pracy u męża była spowodowana czym? Koniecznością, jego wyborem bo tam miało być lepiej? Może być tak, że rozczarował się pracą, przez to swoim życiem i teraz ucieka. Można być zmęcoznym po pracy ale to już nie tlyko zmęczenie jeśłi on siedzie do 2 w nocy a porozmawiać nie potrafi - albo w weekend poświęcić czas rodzinie - myślę że to coś więcej. Ja bym póki co troszkę się zdystansowała do niego - spróbuj się nie narzucać, odpowiedać ale samemu nie zaczynać i nie zamęczać niczym i zobacz co się będzie działo.
 
 
karkru19
[Usunięty]

Wysłany: 2014-11-19, 13:06   

Chyba zaczne nic tez nie muwic, ja jak jestem zmeczona to ide spac. lub odpoczywam a nie siedze przed kompem czy tv! chyba mrowka masz racje, prace zmienil na lepsza fakt ze musi dpjezdzac autobusem a nienawidzi tego iz pracy jest baaardzo zadowolony pod kazdym wzgledem! bede czekala az sam zacznie jalas rozmowe- na weekend mamy jechac. do mych rodzicow cielawe czy pojedzie bo zadko z nami gdzies idzie lub jedzie
 
 
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2014-11-19, 18:21   

karkru19,
skoro ze sobą nie rozmawiacie to co z modlitwą małżeńską? Może zacznij od pogadania z mężowskim Aniołem Stróżem, wszak razem z nim stał na ślubnym kobiercu i słyszał co Ci ślubny obiecywał, więc teraz niech Ci pomaga, żeby mąż przysięgi dotrzymał i nie robił z Ciebie pracowo-komputerowej wdowy :mrgreen: Weź Anioła pod pióro i pogadajcie to zawsze daje dobre wyniki, a do tego zaproś też i własnego opiekuna niech się wykaże. :mrgreen: Oni nie zawodzą w małżeńskich służbach specjalnych. :mrgreen:
A z mężem nie zaczynaj rozmów od progu daj mu pracy odsapkę jakąś godzinke i potem delikatnie próbuj pogadać.
 
 
MonikaMaria3
[Usunięty]

Wysłany: 2014-12-05, 11:36   

kinga2 napisał/a:
A z mężem nie zaczynaj rozmów od progu daj mu pracy odsapkę jakąś godzinke i potem delikatnie próbuj pogadać.

O to racja. :-D Jak ostatnio zaczepiłam męża od razu od progu to od słowa do słowa zakonczyło się awanturą. Pogodzic się pogodziliśmy, ale sama wiem, jak to bywa, gdy Polak zmęczony i głodny, to nie tylko zły ale i wściekły.
Z drugiej strony... Cięzko tak życ obok komputera i męża... Albo męza i komputera jak kto woli. :-x W kazdym bądź razie to chyba ich forma terapi, bo mój też tak robi. Tylko, że teraz siedzi zaledwie godzinę i nawet jest czas na rozmowe. Ale to już nie było zależne od niego, tylko od mojej postawy. Lepszy komputer, niż marudna żona. Chociaż nie powiem, czasami jest cięzko, szczególnie wtedy, gdy ja z moim temperamentem chcę by zrobił coś teraz, na już i natentychmiast!!!! Wtedy to już ja muszę odpuścic, bo swego i tak nie uzyskam, a skończyc się może kłótnią. Po jakieś godzince sam zrobi to, co chcę a i jeszcze dorzuci coś od siebie.
Najtrudniejsze w tym wszystkim to POCZEKAC. i wciąz się tego uczę, często upadam, ale i tak rzadziej niż kiedyś. "Karczemne" awantury są raz na kilka tygodni a nie raz na dzień, jak to bywało. A i kłótnia, kiedy oboje trochę odpuszczamy nie konczy się wyzwiskami, płaczem i trzaskaniem drzwiami, tylko dosadnym stwierdzeniem co nas boli i jakoś tak szybko dochodzimy do porozumienia i zgody.
 
 
karkru19
[Usunięty]

Wysłany: 2014-12-05, 12:15   

Dziękuje Moniko juz nie bede od razu od progu zadawac stu pytań tylko poczekam aż zje i odpocznie pewnie przy kompie!!! :-) Czuje sie zaniedbana przez niego i on pewnie przezemnie takze zapanowała ogromna nuda i w naszym małzenstwie!!! Oddalamy się od siebie ja tylko dzieci dom a On praca i komputer!!! Nawet juz niepyta jak wie ,ze mam jakiegos lekarza co wyszło i jak wyniki,poprostu NIC
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 9