STOP przemocy - Kącik dla osób doznających przemocy różnego rodzaju
Anonymous - 2012-03-21, 23:14
sylwia1975,
Witaj na forum. Może załozysz własny watek i opiszesz coś bliżej? A może masz jakieś potrzeby, szukasz pomocy?
Anonymous - 2012-03-22, 20:26
zastanawiajac sie czy zalozyc watek moja droga jeszcze nie wiem,ucze sie zyc na nowo jak dziecko 2 kroki do przodu dwa do tylu,maz przemocy fizycznej narazie nie uzywa ,bo odejde mam dosc, za to jest marudny i podejzliwy kiedys podejzewal mnie o zdrade lecz mu to minelo jak mu dalam do zrozumnienia ze nie jestem jego byla dziewczyna,nie raz mysle o odejsciu tylko jak zwykle szkoda mi dzieci mam 5 ,trzech zmarlo z powodu mutacji v trobofilji w czasie zaawansowanych ciaz za to mamy tez sevennkie 9 lat i mateusza 1 rok skonczony, kontaktu z matka nie mam od prawie 2 lat,bo bylam tak zajeta bycia jej opiekunem i bronienia meza przed nia ze nie widzialam co powinnam wlasnego zwiazku i zycia,co chcecie wiedziec ? jesli moge pomuc propnuje pia mellody toksyczna milosc r.noorwood kobiety co kochaja za bardzo.
Anonymous - 2012-03-23, 21:31
sylwia1975,
skoro żyjesz z dala od kraju to z pewnością przyda Ci się kącik na pogaduchy w języku ojczystym z ludźmi, którzy też przeżyli swoje traumy i zrozumieją co odczuwasz.
Anonymous - 2012-03-24, 08:27
przyda przyda ,oczywiscie i program 12 krokow tez jak sie tam zalaczyc mam byc w grupie 7 nik moj gerbvriezen mniasto Enschede holadia musze zmienic swoje zycie ,chce musze chce ,dzis u nas jest piekna pogoda i nie dlugo wielkanoc , szczesc boze wszystkim na nowej drodze zycia ps mamu fajnego ksiedza w poslkiej parafi.
Anonymous - 2012-03-24, 16:45
sylwia1975 napisał/a: | mamu fajnego ksiedza w poslkiej parafi |
Czy na Twoją parafię jest jakiś namiar internetowy? Mamy tu mini bazę adresów pomocy duchowej dla tych co za granicą jej potrzebują ,a nie wiedzą gdzie szukać.
Może zechcesz się podzielić z innymi namiarami na Twój kościół ?
Anonymous - 2012-03-24, 18:27
Sylwia, witaj
Cytat: | propnuje pia mellody toksyczna milosc r.noorwood kobiety co kochaja za bardzo. |
B pomogly mi tez tez obie książki.
Anonymous - 2013-07-08, 20:00
widzę że nic się nie działo od marca w tym temacie. A ja właśnie w nim się odnalazłam. Też mam swoje grzechy na sumieniu, nie obwiniam tylko męża. Nie umiem też mądrze stawiać granic. Zamiast stawiać granice, tłumaczę ciągle sobie zachowanie mojego męża trudnym dzieciństwem i brakiem poczucia własnej wartości. Czasem przypomina mi się, że sama miałam bardzo trudne dzieciństwo. Ale nauczono mnie nie dbać o siebie i zawsze brać wszystko "na klatę". Nadodpowiedzialność, nadkontrola, mimo iż budują obraz "męczennicy", tak naprawdę nie pozwalają mi na przebaczenie. No bo skoro "to wszystko moja wina" - to komu mam przebaczyć?
W odnalezieniu na nowo śladu własnej wartości poprzez spojrzenie na siebie jako kobietę oczami Boga pomogła mi książka "Cenniejsza niż perły"
Anonymous - 2013-07-09, 11:14
MonikaKoszalin napisał/a: | Nadodpowiedzialność, nadkontrola, mimo iż budują obraz "męczennicy", tak naprawdę nie pozwalają mi na przebaczenie. No bo skoro "to wszystko moja wina" - to komu mam przebaczyć? |
Moniko- wazne co piszesz, widac ze sporo juz "przegryzlas"
tez czytalam cenniejszą niz perły
polecam bardzo http://www.vocatio.com.pl...&product_id=292
"granice w relacjach malzenskich" wyd Vocatio- swietna książka, przede wszystkim o pracy nad soba i stawianiu sobie granic.
Cytat: | Zamiast stawiać granice, tłumaczę ciągle sobie zachowanie mojego męża trudnym dzieciństwem i brakiem poczucia własnej wartości.
|
tez mi bliskie....to ze rozumiem i wspolczuje naprawde drugiej osobie...nie znaczy ze nie zloszcze sie na nią, gdy zachowuje sie raniąco...z tego gniewu rodzi sie siła i moc...by tupnąc nogą...z miłoscią ale stanowczo.
Jestem blizej siebie niz tej drugiej osoby....blizej Pana Boga...i jak juz jestesmy tak mocno razem ja ze soba i z Panem Bogiem...
to pojawia sie wiecej siły, luzu i prawdziwej milosci do bliskiej osoby.....to juz nie jest zaleznosc...
ale wolnosc...
Moniko, pozdrawiam serdecznie i niech Pan Bog blogosławi.
Anonymous - 2014-09-08, 09:53
Stawianie granic....
Kiedy zaczelam stawiac granice i nazywac po imieniu to, co moj maz robi..... zaczal sie rozpad naszego zwiazku.
Dopóki byłam z nim zrośnięta na jego łaskę i niełaskę skazana to "jakoś" było. Na psychotropach, ale było.
Teraz jestem zdrowa, a mój mąż?
Kiedys wezwal na mnie pogotowie, potem probowal drugi raz (bo mu nie chcialam dac samochodu nauczona doswiadczeniem ze mu sie nie bedzie spieszylo z jego zwrotem) ale ja pojechalam na policje i nawiazalam kontakt z dzielnicowym..
Kiedy wnioslam pozew o alimenty gdy oswiadczyl ze "on teraz trzyma kase" i potem kolejne sprawy mające postawic ostateczne granice..... bo zwyklych nie szanowal....... to teraz uchodze za zdrajce i policjanta rodzinnego, przed którym "ostrzega" nasze dzieci...
Zastanawiam sie co zrobic z nim, dojrzalam juz do tego by nalegac by sie wyprowadzil, ale jego wołami z domu nie wyciągnę. Gdyby stosowal jakas konkretną przemoc to byloby latwiej, ale on w białych, atłasowych rękawiczkach....... Mam jakies nagrania ale one są tak mało konkretne że nawet nie wiem czy mają jakieś znaczenie. Nawet nie wiem czy jest ktoś kto chciałby ocenić to, co na tych nagraniach mam i nazwac i poprowadzić mnie jakoś w jakimś konkretnym kierunku....
Znacie kogoś takiego?
Zanim moje dzieci będą mieć juz całkiem wyprane przez Małżonka mózgi...?
Anonymous - 2014-10-30, 22:22
Witaj Anusiu,
Chciałabym i mogłabym przepisać wszystko co Ty napisałaś. odezwij sie na priv
Anonymous - 2014-10-31, 08:35
Dzięki, juz piszę
Anonymous - 2014-10-31, 20:22
Po niecałym roku od rozeznania, że jestem ofiarą przemocy psychicznej, której sprawcą jest mąż i po miesiącach pracy nad sobą, swoim poczuciem wartości, nauki stawiania i obrony granic... Jest lepiej. Ciągle uczę się rozmawiać z mężem, ciągle mam mnóstwo pracy nad sobą do wykonania. Ale mąż jest spokojniejszy, mniej agresywny, a ostatnio rozmawiamy coraz bardziej konstruktywnie.
Są też bardzo trudne momenty, to nie była łatwa droga... I to dopiero początek... Ale widać efekty i mam zamiar dalej iść w tym samym kierunku :)
Anonymous - 2014-11-02, 08:21
no to i ja sie odezwe.co sie zmienilo mam na imie sylwia jestem zona alkocholika-przemocowca ,chodze do parafi polskiej tez,moj ksiadz to rafal z parafi jetsw enschede co niedziel o godz 16.30 ,mysle ze byl by otwarty na sychar,ale ja nie moge go otwarzyc bo nie mam slubu koscielnego,zlozylam swego czasu skarge na policji o przemocy i maz zostal zaproszony na rozmowe tam,zrobilo to widocznie jakies wrazenie na nim,bo zmniejszyl ilosci trunkow ,i wie czym jest przemoc.Jestem na 12 kroku sycharu powrocilam do Boga i wracam do samej siebie -swego wnetrza,eh bardzo mi szkoda ze nie mam slubu koscielnego bo nie moge prowadzic tu 12 krokow
Anonymous - 2014-11-02, 09:52
sylwia1975 napisał/a: | eh bardzo mi szkoda ze nie mam slubu koscielnego bo nie moge prowadzic tu 12 krokow | Sylwia, wierzę, że to przez skrótową formę przekazu tutaj tak ciut przewrotnie odebrałam Twoją potrzebę zawarcia Sakramentu Małżeństwa.
No, bo jeśli jedynie potrzeba prowadzenia 12K Cię do tego popycha ...
A serio - jeśli chcesz zawrzeć Sakrament Małżeństwa, czy coś możesz zrobić w tym kierunku?
|
|
|