To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Świadectwa - ku pokrzepieniu serc

Anonymous - 2016-12-20, 23:47
Temat postu: ku pokrzepieniu serc
Przyjaciele,
to co teraz piszę jest absolutnie prosto z serducha i ponieważ to forum podnosiło mnie wielokrotnie postanowiłam w ten sposób oddać to dobro...Daj Boże ktoś skorzysta.

Tak najkrócej o tych złych dla mnie czasach,to mój ukochany mąż i jedyny mężczyzna zdradził mnie dwa lata temu. Był to czas, kiedy od dłłłługiego czasu nie utrzymywałam żadnej więzi z Bogiem i Kościołem - to było tak, jak by do niczego mi nie był potrzebny :cry:
Po tym jak się dowiedziałam o zdradzie to wiadomo łzy, pretensje itp,itd. Nie piszę bo znamy to - nic przyjemnego. Trwało to kilka miesięcy,kiedy po ludzku i za wszelką cenę chciałam odzyskać męża. Zły czas dla mnie,córeczki i męża.
Jednocześnie Pan Bóg postawił na mojej drodze ludzi , dzięki którym zobaczyłam w swoim życiu Boga,jako kochającego miłosiernego Ojca,który cały czas był przy mnie, a teraz mogę skryć się w jego ramionach i ZAUFAĆ.
Szukałam,czytała,sama pragnęłam Go poznawać i mieć blisko przez spowiedź, modlitwę,Eucharystię i rozmowę w duszy. To też trwało kilka miesięcy i właściwie trwa nadal!
Obok mojego wzrostu duchowego i zachłyśnięcia się wiarą biegło normalne życie ze zdradzającym mężem,zbuntowaną na całą sytuację córeczką i całą resztą ludzkich problemów.
Do sedna...Dziś kiedy od roku nie mieszkamy razem mogę zaświadczyć, że można odnaleźć szczęście w kryzysie! I nie żadne udawane ,naciągane ,na chwilę tylko takie prawdziwe z głębi serce...takie,że cieszy cię śpiew ptaków i barwy natury :-D
I nie wiąże się to w żaden sposób z powrotem mojego męża.
Wiąże się to z tym,że
- nie pokładam już wiary w człowieku tylko w Bogu,
- że jestem( dzięki Bogu) w stanie kochać jak w hymnie o miłości,
- że nie wyobrażam sobie innej drogi jak miłość, wierność i uczciwość małżeńska do końca swoich dni,
- cokolwiek nie zrobi mój mąż - to jego konsekwencje (ja swoją postawą,chcę świadczyć o miłości -wysłany sms, zaproszenie na kawę,rozmowa). Pomimo odtrąceń i zamknięcia się na mnie trwam radośnie w nienachalnym BYCIU OBOK,czasami uda mi się dotknąć jego serca ;-)


Dziękuję Ci Panie za to wszystko i życzę każdemu,kto uważa,że świat mu się wali aby odnalazł taki SPOKÓJ. JA nie zasługuję na te wszystkie łaski,które mnie w życiu spotykają ale mam nadzieję,że będę miała okazję je spłacić.O to się modlę Panie mój :-D

Anonymous - 2016-12-21, 06:07

Chwała Panu :-)
Anonymous - 2016-12-21, 11:12

Pozazdrościć takiego szczęścia duchowego w tak trudnej sytuacji :) i rzeczywiście tekst jest pokrzepiający...
mój mąż wyprowadził się 2 miesiące temu do innej kobiety i dopiero zbieram się z rozsypki. ale jak widzę jest nadzieja, żeby jeszcze kiedyś być szczęśliwą kobietą

Anonymous - 2016-12-21, 13:25

Kochana mamo84 właśnie takiego wpisu było mi trzeba w tej chwili............ dokładnie jakąś godzinę temu spotkałam koleżankę (naszą wspólną i moją i męża) i ona do mnie na powitanie z tekstem, że co u Ciebie ?? jak sobie radzisz ?? itd po czym mówi mi, że widziała niedawno mojego męża z kochanką pod jakimś pubem i ogólnie to słyszała od najlbliższej rodziny mojego męża, że ta kochanka to taka super kobieta itd............... no i oczywiście czemu ja jeszcze sama jestem .... przecież bez chłopa to nie dam sobie rady ........
Takie pocieszające spostrzeżenia na 3 dni przed Świętami................ wyć mi się zachciało.............ale jestem w pracy
I szybko po ratunek na forum i Twój wpis - super :-) Chwała Panu !!
Ja też tak chcę........... w styczniu będzie dwa lata jak mąż mieszka z kochanką a ja czasami jeszcze łapię doły :cry:
:cry: :cry:
Modlę się, powierzam nasze małżeństwo Bogu i trwam.............. tylko żeby jeszcze mniej bolało ................. to już byłoby dobrze. Jak Ty to osiągasz ???

Anonymous - 2016-12-22, 06:33

Cytat:
jest nadzieja, żeby jeszcze kiedyś być szczęśliwą kobietą

Tak teraz wiem, że jest ale wcześniej nie widziałam tej perspektywy...
Teraz zaświadczam, że jest. Zaprzyjaźniony ksiądz powiedział, że jest w duchowości czas rozpaczy po którym przychodzi czas ukojenia :lol:

BjD napisał/a:
Jak Ty to osiągasz ???

Kochana moja, to oddanie wszystkiego Bogu stosuję,kiedy jest fajnie i kiedy jest gorzej.Różnica jest taka,że nie sama dźwigam krzyże a w radościach uczę się pokory.
Kiedy w głowie pojawiają się smutne myśli wtedy rozświetla je wiara w to, że moja modlitwa nawet jeżeli nieskuteczna tu i teraz to ulży mężowi i tym kobietom na TAMTYM ŚWIECIE.

Myślę,że pomocne w odnalezieniu spokoju jest też otoczenie,które nie nagaduje na męża-ja powiedziałam mojej rodzinie oficjalnie wszystko w rękach Boga,ja chcę być w porządku wobec mojego mężą, dlatego np. zaprosiłam jego i jego rodzinę na urodziny córeczki. I wyobraź sobie,że nasi rodzice wspólnie siedzieli przy stole i stwierdzam, że było ok.A jeśli byłabym zamknięta na męża to miałby świetne wytłumaczenie,żeby ze mną nie być ;-)
A o granicach w naszych relacja mąż wie podskórnie :lol:

i jeszcze jedno mi przyszło do głowy,że to oczyszczenie małżonków musi nastąpić bo jeśli nie to co, chciałabyś, żeby mąż jutro się wprowadził i żyjemy dalej z tym bagażem bez żalu i refleksji??? Ja nie!!!
Czekać nie czekając w moim wydaniu :-P
A za koleżankę zmów zdrowaśkę i cześć.
Być może jest mi łatwiej bo mój mąż nie mieszka z żadną ze swoich kochanek :?: Ale wszystko przede mną.
Słonecznego dnia Kochana
Z Panem Bogiem

Anonymous - 2016-12-28, 19:20

BjD napisał/a:
Ja też tak chcę.

BJD
A jak żyłaś zanim zostałaś mężatką??
potrafiłaś żyć?
Jak przestaniesz kurczowo trzymać się sukna zwanego mąż-małżeństwo,to nauczysz się żyć jak kiedyś. :lol: :lol:
TO trzymanie tego sukna choćby nawet jednym małym paluszkiem daje nam doły,nostalgię,łzę,wspominki,porównania.

Anonymous - 2016-12-29, 10:38

Masz rację gos1 ............ muszę się bardziej zebrać w sobie i odpuścić bo rzeczywiście nadal trzymam się tym jednym paluszkiem ....... :-P


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group