To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Damskie sprawy - moje żale

Anonymous - 2016-11-24, 10:07
Temat postu: moje żale
Kochani ,piszę w tym wątku, nie bardzo wiem po co. Po prostu chcę sie wyżalić i zapytać ,czy ktoś już przechodził przez to. Mam zasądzony podział majątku, muszę spłacić męża. Nie mam zdolności kredytowej na całą sumę ,więc musiałam sprzedać mieszkanie, wziąć kredyt, i kupić najtańsze mieszkanie.,do totalnego remontu. I czuję że zaczyna mnie to przerastać...finansowo, i organizacyjnie. mam niecałe dwa miesiące na wyprowadzkę, a okazało się że w "nowym" mieszkaniu są straszne problemy z podłączeniem gazu,o czym sprzedający napomknął ale nie powiedział całej prawdy.
Samotnej matce ciężko to wszystko ogarnąć...
W sądzie toczy sie sprawa rozwodowa, zostałam przez teściową tak oszkalowana, że aż mi szczęka opadła..
Jak to wszystko przetrwać ,nie dostać depresji ,i cieszyć się życiem.. :-( .

Anonymous - 2016-11-24, 10:47

Bóg i grupa wsparcia


masz moja modlitwę

Anonymous - 2016-11-24, 11:12

Mirakulum napisał/a:
Bóg i grupa wsparcia


masz moja modlitwę


Dołączam.

Zrzuć swą troskę na Pana, a On Sam Cię podtrzyma..... ja tak żyję. Wyprowadziłam się zabierając dzieci, z domu 100 m2 z ogrodem i dużą działką...... zamieszkałam w 38m2, w całości na kredyt, który spłacam samodzielnie. Startowałam w 100% na zaufaniu Panu Bogu, bez pieniędzy, tylko ze stałym zatrudnieniem i zaświadczam - On daje mi co dzień, tyle ile potrzebuję.

Przytulam i zapewniam - DASZ RADĘ!

Anonymous - 2016-11-24, 12:08

Bosa trzymaj się, wspieram
Mi pomaga psycholog, może Tobie też pomoże? zastanów się.

Anonymous - 2016-11-24, 14:10

bosa, mogę być wsparciem, bo podobny etap mam właśnie w życiu.

Powtorzę za wszystkimi - Bóg!

Kurcze, ja sama nie wiem jak On to robi, ale gada do mnie non stop :) Dziś znów obudziłam sie z delirką ze strachu, obaw, stresu, wzięłam tabletkę uspokajającą i rózaniec w rękę.

I znów przemówił.


A sytuacje też mam nieciekawa... tylko nie muszę spłacać męża... jeszcze. Ale muszę utrzymać siebie i dzieci w wynajętym miejszkaniu. I mam nadzieję, ze na chleb jeszcze wystarczy.

A jak gazu nie ma w mieszkaniu, to zamontuj płytę elektryczną na dwa pola - podłącza się to do sieci 230V, nie trzeba "siły", A gotować też się da.

Anonymous - 2016-11-24, 15:34

Bosa, tak bardzo mi przykro, że masz taki trudny czas.
Hmmm, jak można Ci pomóc- oprócz modlitwy naturalnie (to obiecuję)?

Bóg jest specjalistą od niemożliwego. Przecież wiesz, że On Cię nie zostawi. Miałaś już pewnie wiele dowodów na to, że On się naprawdę opiekuje. Uczyń JEGO szefem Twojego remontu, Majstrem, Zaopatrzeniowcem, Architektem w jednym (wyszły nawet trzy osoby :))

Nie martw się Bosa, jesteś tak piękna, mądra i dobra, jeszcze będzie świetnie.

Ojciec Maksymilian M.Kolbe mówił w najbardziej krytycznych sytuacjach do swoich współbraci:
Bracia! Bądźmy realistami!
Żądajmy rzeczy niemożliwych!!!

Pozdro

Anonymous - 2016-11-24, 15:50

mgła1 napisał/a:
Ojciec Maksymilian M.Kolbe mówił w najbardziej krytycznych sytuacjach do swoich współbraci:
Bracia! Bądźmy realistami!
Żądajmy rzeczy niemożliwych!!!



:mrgreen:

Anonymous - 2016-11-24, 18:27

Kochana grupo wsparcia ,dziękuję ,wiedziałam że mogę na Was liczyć.
Ufam Bogu ,bez tego by mnie tu nie było. A Bóg posłał do mnie mojego pana od remontu,który powiedział,że to da się zrobić, mam się nie martwić...

Anonymous - 2016-11-25, 10:27

bosa napisał/a:
A Bóg posłał do mnie mojego pana od remontu,który powiedział,że to da się zrobić, mam się nie martwić...


no widzisz :-) :-)

Anonymous - 2016-11-27, 23:37

bosa napisał/a:
Kochana grupo wsparcia ,dziękuję ,wiedziałam że mogę na Was liczyć.
Ufam Bogu ,bez tego by mnie tu nie było. A Bóg posłał do mnie mojego pana od remontu,który powiedział,że to da się zrobić, mam się nie martwić...


Chwała Panu!!!

Bosa, masz moją modlitwę. I przytulenie :->

Anonymous - 2016-12-05, 13:17

Wszystko fajnie, ale remont mnie wykończy finansowo...będę zadłużona tak,że nie wiem kiedy to wszystko spłacę... :cry:

Mam jeszcze pytanie z innej beczki.
Moja teściowa walnie przyczyniła sie do rozpadu małżeństwa,o czym przekonałam się teraz na pierwszej sprawie rozwodowej. Jak byłam u niej ,kiedy dowiedziałam sie o zdradach i kiedy mąż się wyprowadził, nie była tym specjalnie zmartwiona, ale powiedziała mi że będzie się modlić żebyśmy do siebie wrócili...teraz na sprawie oczerniła mnie tak, że szczęka mi opadła, z kowalską są w doskonałej komitywie, a ona pod przysięgą zeznała takie kłamstwa że zastanawiam sie nad pozwaniem jej, albo ponownym wezwaniem jako świadka w celu wyjaśnień.
Nie wiem czy w trakcie trwania sprawy można dokładać nowe wnioski.., nie mam adwokata, może ktoś się orientuje w tym temacie.

Anonymous - 2016-12-05, 13:18

To byly zeznania pod przysięgą, jeżeli sąd w to uwierzy,to ja się już chyba nie podniosę z tego wszystkiego..
Anonymous - 2016-12-06, 06:11

bosa napisał/a:
czy w trakcie trwania sprawy można dokładać nowe wnioski..,

Można

Anonymous - 2016-12-06, 15:51

Znasz takie powiedzenie, że "nikt tak nie kłamie jak naoczni świadkowie".
A co dopiero nie naoczni ... ?
Spodziewaj się najgorszego.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group