To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Wątek Natalka1991

Anonymous - 2016-10-18, 21:16
Temat postu: Wątek Natalka1991
Cześć wszystkim, po kilkumiesięcznej nieobecności powracam na forum pod nowym, prawie identycznym nickiem. Moje małżeństwo nadal idzie ku rozpadowi, za 2 miesiące mam termin porodu i jestem coraz bardziej zmęczona. Proszę Was wszystkich o wsparcie.

Natalka

Anonymous - 2016-10-18, 21:38

może to głupio zabrzmi ale dziś jest jakiś ciężki dzień
ja mam dziś totalnego dołka psychicznego i cały dzień chce mi się ryczeć
ale chciałabym Ci powiedzieć , że jestem z Tobą
Masz pod sercem nowe życie to takie cudowne uczucie , a jak już będzie na świecie ... jeszcze większa radość
powiesz, że to trudne w momencie jak małżeństwo się rozpada, ale...
ja dziś dostałam takie pocieszenie: ;-)

od ponad godziny słucham , jest mi lżej

Anonymous - 2016-10-18, 22:05

tak- mam nowe życie, ale dziecko zostaje oddane do adopcji- taką decyzję podjęłam już dawno i nie ulegnie ona zmianie
Anonymous - 2016-10-18, 22:12

może to głupie pytanie a przemodliłaś to?
dziecko daje siłę
matka dla dziecka góry przenosi
wiem że to może takie gadanie, bo nie znam Twojej sytuacji, ale myślę sobie, że czasami przychodzi siła i pomoc taka której się nie spodziewamy

Anonymous - 2016-10-18, 22:25

jestem pewna- nie chcę tego dziecka, i nic tego nie zmieni, nie zatrzymam go i nie chodzi tu o kwestie materialne
Anonymous - 2016-10-18, 22:29

Natalka1991 napisał/a:
nie chcę tego dziecka
Natalko a mąż? Co On na to?
Anonymous - 2016-10-18, 22:45

Natalia...być może cię to nie zainteresuje,ale przeczytaj....16 lat temu zaliczyłam tzw wpadkę po jednym, jedynym razie z facetem, którego dzisiaj nawet nie pamiętam. Pracowałam na umowę o dzieło i nic mi się nie należało, nawet kuroniowka. Byłam sama. Ciążę ukrywalam do 5 miesiąca, w końcu musiałam się przyznać rodzicom. Zadzwoniłam do taty...że będzie miał wnuka :mrgreen: po mnie i dwóch wspaniałych corkach. Wiedziałam, że będę musiała znowu wrócić do domu i słuchać jakim to nieudacznikiem jestem i że nikt moim bachorem nie bd się zajmować. Urodziłam cudownego syna, moja mama i siostra zmuszały mnie do nazwania go Wiktor,ale ja...powiedziałam veto...syn ma imię wybrane przeze mnie. Na drugie ma imię dziadka, który się w nim zakochał...Niestety, nie było różowo. Wrócić z dzieckiem na utrzymanie rodzicow....co noc wylam w poduszkę....Nie mogłam kupić mu nic co nie było niezbędne. Gdy syn miał 8 miesięcy poszłam do pracy....bolało...za pierwsza niewielką pensje kupiłam mu wózek taki jak ja chciałam....loooo ale była awantura...i tak to trwało trzy lata....gdy bywało baaardzo źle siadalam na rower sądziłam go do fotelika i jeździłam. Nawet na zajęcia na studia zabierała go ze sobą autobusem. Ale nigdy wtedy nie pomyślałam, żeby go oddać...co ja bym teraz zrobiła....samotność by mnie zabiła całkowicie. A tak mam bardzo przystojnego syna. Bardzo mądrego, chociaż ostatnio coś ta swoją wrodzona inteligencję ukrywa :lol: i kocham go nad życie. Przemysł swoją decyzję. Ja raz popełniłam najgorszy grzech, za który przyjdzie mi zapłacić najgorsza z kar. Wiele bym dała żeby cofnąć czas. Nie mam dziecka z mężem i bardzo tego zaluje.
Anonymous - 2016-10-19, 12:00

Przemyslalam. Maz ma to dziecko gdzies tak samo jak i mnie a ja go nie chce i nic tego nie zmieni. Nie mam problemow finansowych ale nie chce wychowywac dziecka z poczucia obowiazku. Niech trafi do kochajacej rodziny a ja zaraz po porodzie chce do pracy wrocic
Anonymous - 2016-10-19, 12:28

Dziecko daje siłę tylko do czego? Moze jestem egoistka ale dosc sie poswiecilam zeby je urodzic i nie chce wiecej
Anonymous - 2016-10-19, 12:29

Natalko

Poczekaj do porodu. Jak Ci położą takie maleństwo na rękach, to jeszcze wszystko może się zmienić.

Ja wiem, że to zarzekanie się jest Tobie teraz potrzebne, bo utwierdza Cię w przekonaniu, że jesteś silna, odporna psychicznie i sama dasz sobie radę w życiu. A wewnątrz co siedzi? Może mała przestraszona dziewczynka? Zwierzęta w razie niebezpieczeństwa starają się uciec. Ale gdy nie mają już jak uciekać, starają się "optycznie powiększyć". Choćby taka ryba rozdymka. Żeby nie być zjedzona, powiększa się. Inne zwierzęta stają na tylnych łapach, inne jeżą sierść.
Czy to źle? Nie, takie mają mechanizmy obronne.
I tak jestem z Ciebie dumny, że urodzisz to dziecko. A my dalej będziemy Cię przekonywać, że może warto być jego prawdziwą mamą. Ty się nadymaj i najeżaj. Może znowu zmienisz zdanie? :mrgreen: ;-)

Anonymous - 2016-10-19, 12:31

Dziecka po porodzie nie dostane bo tak jest wszystko ustalone. A co do tej decyzji to do konca zycia jej bede zalowac
Anonymous - 2016-10-19, 12:40

Cóż, jak kobieta się uprze, to nie ma zmiłuj się. :-/
Anonymous - 2016-10-19, 12:41

Nie ma. A ja żałuję ze posluchalam 😔😔😔 jestem sama sama znisze wszystkie dolegliwosci i zycie ze mnie uchodzi. To wcale nie jest blogoslawiony stan.
Anonymous - 2016-10-19, 12:55

Natalka1991 napisał/a:
To wcale nie jest blogoslawiony stan


Tak, to nie jest błogosławiony stan przez to, co czasami wtedy przechodzi kobieta, ale na pewno jest to błogosławiony stan, dzięki temu, co on daje.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group