To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Mnie się nie udało.

Anonymous - 2016-10-13, 20:26

MS napisał/a:
Jestem DDA


A znasz książki ks. Grzegorza Poloka:
"Rozwinąć skrzydła" i "W drodze do siebie"?
Są one tutaj:
http://www.rozwinacskrzydla.pl/
One są właśnie dla DDA, DDD i DDRR. Gorąco polecam.

Anonymous - 2016-10-16, 20:22

Witam serdecznie wszystkich. Mam do was pytanie . Mój mąż już od września tamtego roku z nami nie mieszka i nie daje pieniędxy na dzieci. Od tego czasu dostałam od niego 900 zł . Obecnir mąż pracuje i ma wysokie dochody w związku z czym ja tracę prawo do zasiłku rodzinnego i 500➕. I teraz mam problem bo nir wiem co dalej , wczoraj z nim rozmawiałam i on powiedział że jest z nią o nic tego nir zmirni. Nie widze szans na ratowanie naszego małżeństwa. Bardzo nie chciałabym wnosić sprawy o rozwód. Ja bardzo go kocham. Co mogę w tej sytuacji zrobić?? Proszę was o radę.
Anonymous - 2016-10-16, 20:32

Alimenty!
Anonymous - 2016-10-16, 23:02

ALIMENTY!!!!
albo wręcz zabezpieczenie potrzeb rodziny, wtedy brane są pod uwagę całościowe koszty gospodarstwa domowego

Anonymous - 2016-10-17, 06:18

musisz składać pozewo alimenntyi zabezpieczenie pozwu i to zaraz bo długo się czeka
Anonymous - 2016-11-13, 16:36

Witam wszystkich. Jest mi baaardzo źle dzisiaj imieniny mojego męża a on je świętuje z kochanką :-( wysłałam smsa z życzeniami odpisał "dzięki" i tyle. Nie dzwoni nie pisze nie odbiera . Staram się być cierpliwa. Nie wiem jak z nim rozmawiać on ma bardzo trudny charakter. Jeśli wspomnę coś o separacji mówi że skoro ja tego chcę to proszę bardzo. Nie wiem co robić!!!
Anonymous - 2016-11-13, 21:20

Wyslij mu na imieniny informacje o alimentach .Bardzo szanujesz meza skoro nie musi utrzymywac rodziny moze inwestuje w kowalska.Taka postawa pokazuje mu ze moze robic co chce , kiedy to do Ciebie dotrze .Kochac meza to jedno ale bez pieniedzy ciezko jest zyc .Moja zona nie jest taka delikatna ona by go szybko wyprostowała finansowo.Moze gdyby musiał utrzymywac rodzine to by o was czesciej myslał.
Anonymous - 2016-11-13, 22:21

Unicorn napisał/a:
Wyslij mu na imieniny informacje o alimentach .Bardzo szanujesz meza skoro nie musi utrzymywac rodziny moze inwestuje w kowalska.Taka postawa pokazuje mu ze moze robic co chce , kiedy to do Ciebie dotrze .Kochac meza to jedno ale bez pieniedzy ciezko jest zyc .Moja zona nie jest taka delikatna ona by go szybko wyprostowała finansowo.Moze gdyby musiał utrzymywac rodzine to by o was czesciej myslał.


no i lubię to! :mrgreen:

Dajesz mu pełny komfort nowego życia. W sumie ja mu sie nie dziwie, też na jego miejscu nie zmieniałabym zdania. Porzucił Ciebie jak stare buty, bez żadnych konsekwencji. Nic nie musi, w żadnych kosztach nie partycypuje. Rewelka.

Życ, nie umierać

Anonymous - 2016-11-14, 11:16

Ja się na to forum nie nadaję. Jest wiele osób, którym pomożecie. Ja dziękuję wszystkim. Z Panem Bogiem.
Anonymous - 2016-11-14, 11:50

MS, nadajesz się, nawet nie wiesz jak bardzo.

Pytanie, czy potrzebujesz pomocy i rady, czy potwierdzenia swojego stanowiska.

Anonymous - 2016-11-14, 11:59

poza tym, mnie też sie nie udało, wiec tym bardziej nadaje sie na to forum. Żeby nie bylo gorzej.
Anonymous - 2016-11-14, 12:11

MS,

spokojnie. Nie wiem czy Twój wpis ma pokazać, że nie takiej pomocy oczekiwałaś i czujesz się urażona, bo rady są za ostre i stanowcze?.

Nie czuj się urażona. Moi przedmówcy dobrze napisali. Ja tez to samo pisałam komu innemu w innym wątku.
Jak ktoś ma dobrze dla siebie, sam za "chiny ludowe" nie podejmie decyzji, aby sobie pogorszyć. Tak jesteśmy skonstruowani.
Duma dumą, honor honorem, a życie życiem.

Nie chodzi tu aby konsekwencjami finansowymi zmusić męża do powrotu. Tu chodzi o to, aby każdy z Was partycypował w utrzymaniu osób od Was zależnych.
Skutkiem ubocznym byłaby refleksja męża czy mu się to kalkuluje czy nie.

Dzieci mają dwoje rodziców. I jeśli których się nie kwapi do sprawowania opieki, płaci ekwiwalent w postaci alimentów, których zadaniem jest pokrycie nie tylko kosztów socjalno-bytowych, ale także i opiekuńczych. Dlaczego miałabyś dziecku odmawiać tego czy tamtego? Jakby miał oboje rodziców w gospodarstwie domowym, nie musiałabyś odmawiać.
Wyraźnie tu zaznaczę, jestem daleka od "karania" wiarołomnych i puszczania ich" w skarpetkach" za karę. Chodzi o byt i konsekwencje podjętych decyzji.

Czy chodzisz na jakąś terapię? Myślę, że jesteś współuzależniona i taka terapia byłaby wskazana. Celem byłoby nauczenie się życia w pojedynkę. Aby nie uzależniać wszystkich swoich działań, myśli i samopoczucia od drugiej osoby. Od krzywdzącej Cię osoby. Nie wiem jak przebiegała Twoja walka o małżeństwo, ale wygląda na to, że mąż odciął się definitywnie od nachalnej żony. Jesteś teraz dla niego ciężarem i wyrzutem sumienia. Zadbaj o siebie, żeby zobaczył że jesteś fajną, samodzielną osobą. Do takiej chętniej wróci, niż do zrozpaczonego bluszcza.
Pomyśl, gdyby mąż umarł (ten argument mojego terapeuty dał mi dużo do myślenia) - tez musiałabyś stanąć na nogi. Dla siebie, dzieci. Może Twój mąż nigdy nie wróci, masz zamiar do końca życia się nad sobą pastwić tą rozpaczą. I nie piszę tego aby Ci dokopać. Piszę, bo masz dzieciaki, które Cię potrzebują. I potrzebują Twojego uśmiechu, bo one same są pogubione.
A mężowi daj oddech. Im bardziej Ty naciskasz, tym bardziej ucieka w spokój przy kowalskiej.
Alimenty, rozdzielność majątkowa, i zacznij żyć. Musisz, to Twój obowiązek wobec samej siebie.

Anonymous - 2016-11-14, 13:01

MS, ależ nadajesz się😀 Rady posypały się, trafione jak najbardziej......ale Ty ich wziąć nie chcesz lub nie potrafisz rozpoznać ich wartości. Moze napisz jakie masz oczekiwania.
Anonymous - 2016-11-14, 15:52

Wiecie ja bardzo dużo czasu spędzam na modlitwie wracam do Boga chociaż kiedyś wydawało mi się że przy nim jestem. Mój mąż był dla mnie najważniejszy i to był mój błąd. Teraz jest inaczej mąż jest bardzo ważny ale nie najważniejszy. Macie racje byłam nachalna błagałam prosiłam poniżałam się przed nim a on mnie olał. Teraz jakby bał się ze mną rozmawiać. Ja zaczynam żyć i wiem że nie jestem sama mam dzieci teściów i mame, i na nich moge liczyć. Wiem że powinnam wnieść o alimenty ale za każdym razem kiedy ide do sądu coś mi mówi zaczekaj. Zaufałam Jezusowi i przez Maryję w Nowennie Pompejańskiej zawierzam moją rodzinę. Dziwne to wszystko wiem. Dzięki NP. Dzieją się cuda w moim życiu a największy z nich to to że jeszcze żyje. Nie wiem czego oczekiwałam od was. Dzisiaj napisałam mu smsa że dzięki niemu nie jestem sama. Dzwonił i mówił żebym mu wytłumaczyła o co chodzi bo się denerwuje. Dziękuję za szczerość z waszej strony. Pozdrawiam wszystkich.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group