To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Trudna sytuacja - rozwod?

Anonymous - 2016-09-25, 11:49

Co do mówienia o rozwodzie - wiem, jak bolesne jest usłyszeć coś takiego od męża. Zdaje się, że w swoim czasie mój mąż też swoje w temacie usłyszał.

Postawienie jasno sprawy, wyrażenie TWOJEGO stanowiska, jest jak najbardziej uzasadnione i powinno prędzej czy później przynieść dobrego owoce. U mnie podziałało pozytywnie. Tylko pamiętaj, że nie możesz potem tego odwołać, bo jak będziesz co chwilę zmieniać stanowisko, to mąż nie będzie ci wierzyć i nie będzie cię brać poważnie.

Anonymous - 2016-09-25, 12:36

Poza tym jutro mam badania - powiedzmy, że jedne z tych co stawiają wyrok. Wyniki pewnie za 2 miesiące, nie chcę niespodzianki, że w razie czego mąż zostanie z litości. Zastanawiam się czy po badaniach nie powiedzieć mu, że jeśli ma odejść to żeby zrobił to przed ogłoszeniem wyników.
Anonymous - 2016-09-25, 14:45

tiliana napisał/a:
Co do mówienia o rozwodzie - wiem, jak bolesne jest usłyszeć coś takiego od męża. Zdaje się, że w swoim czasie mój mąż też swoje w temacie usłyszał.

Postawienie jasno sprawy, wyrażenie TWOJEGO stanowiska, jest jak najbardziej uzasadnione i powinno prędzej czy później przynieść dobrego owoce. U mnie podziałało pozytywnie. Tylko pamiętaj, że nie możesz potem tego odwołać, bo jak będziesz co chwilę zmieniać stanowisko, to mąż nie będzie ci wierzyć i nie będzie cię brać poważnie.


Tak, muszę być konsekwentna.
Zastanawiam się tylko czy poruszać ten temat w jakiejkolwiek sytuacji żeby nie wywołać wilka z lasu. Z kolei takie przypominajki męża, w których nie do końca wiadomo o co chodzi ( czy są straszakiem czy decyzją, którą już podjął i nie mówi mi o tym) ileż mogą trwać. Wiem, to dopiero niecałe 2 tyg. - chodzi jednak o to, że są gesty ( chociażby zapytał czy iść ze mną na badania), które mogą świadczyć, że jakoś mu zależy a drugiej chwili bach - zalatwilas to i to ( co w znaczyło wcześniej - chcę to zakończyć bo nie wiem czy jest sens).
Sprawa, którą chce zebym załatwiła jak najszybciej będzie ciągnąć się do końca roku - boję się, że jego zachowanie świadczące, że może mu zależy jest tylko na potrzeby przeczekania do finału sprawy a potem oznajmi, że odchodzi. Nie ukrywam, że chciałabym po prostu wiedzieć wcześniej.

Anonymous - 2016-09-26, 15:01

A nie brałaś pod uwagę tego że Twój mąż może wcale nie podjął żadnej decyzji?

Analizujesz jego gesty - czy mu na Tobie zależy czy raczej planuje rozwód - a może on jest po prostu zestresowany i się miota. Chce tylko sobie popić po pracy, żeby żona nie zrzędziła i mieć świety spokój. A przy okazji dopiec trochę żonie która bywała chorobliwie zazdrosna, postraszyć ją rozwodem, tajemniczymi wyjściami, żeby nie czuła się za pewnie?

Cytat:
Zastanawiam się czy po badaniach nie powiedzieć mu, że jeśli ma odejść to żeby zrobił to przed ogłoszeniem wyników.

Że co ???

Anonymous - 2016-09-27, 00:08

pachura napisał/a:
A nie brałaś pod uwagę tego że Twój mąż może wcale nie podjął żadnej decyzji?

Analizujesz jego gesty - czy mu na Tobie zależy czy raczej planuje rozwód - a może on jest po prostu zestresowany i się miota. Chce tylko sobie popić po pracy, żeby żona nie zrzędziła i mieć świety spokój. A przy okazji dopiec trochę żonie która bywała chorobliwie zazdrosna, postraszyć ją rozwodem, tajemniczymi wyjściami, żeby nie czuła się za pewnie?

- w sumie pomyślałam gdzieś głęboko w sercu ale wstyd było mi to uglosnic bo nie wierzę, że jestem warta jeszcze coś dla niego.

Cytat:
Zastanawiam się czy po badaniach nie powiedzieć mu, że jeśli ma odejść to żeby zrobił to przed ogłoszeniem wyników.

Że co ???

- no tak, czuję głupotę tego :-/
Chyba egoizm trochę przeze mnie przemowil - długo będę czekała na wyniki, będzie jakiś stres z tym związany i jeszcze ta sytuacja miedzy nami. Wolałabym przynajmniej to mieć za sobą ale nie powiem tej glupoty. To będzie dla mnie też szkoła cierpliwości i chcę pozwolić płynąć wydarzeniom.

Ps. Chcę podzielić się z Wami pewną myślą, która przyszła znienacka, a jak tak myśli przychodzą to są dla mnie wiarygodniejsze - "dzięki temu co przezylas i temu co doswiadczasz już nie skrzywdzisz swoich dzieci. Jest zdecydowanie mniejsze prawdopodobienstwo, że powiela twoje błędy. Będziesz potrafiła uczyć ich życia czego sama nie dostała od rodziców".
Taka myśl właśnie to była :-)
Dlatego tak cieszę się z tego ponieważ nie chciałam mieć na razie dzieci bo nie chciałam przekazać im tej toksycznosci ( a że biologia dodatkowo nagli to tym bardziej zaczęłam się martwić). Już zaczęłam wątpić czy kiedyś w ogóle będę gotowa na dzieci. Tym bardziej było/jest to dla mnie trudne, że mój mąż nie rozumie mnie w tym. Ciągle klocilismy się a on koniecznie dzieci i dzieci, jakby było dla niego ważne posiadanie dzieci dla samego posiadania. No ale rozpisalam się.
Ta myśl była takim tchnieciem - cieszę się z tej myśli:). Nie wiem jak z nami będzie ale muszę mieć kiedyś dzieci.

moderacja: poprawiono cytowanie

Anonymous - 2016-10-01, 20:54

Witajcie,

piszę bo potrzebuję Waszego wsparcia.
Dziś ciężko - mam mętlik w głowie.
Mój mąż zaczął coś ze mną rozmawiać, wczoraj zaproponował wspólne obejrzenie filmu, dziś też i żebym pojechała z nim na zakupy. I dzwonił kilkakrotnie ( nie mógł się dodzwonić )w dniu moich badań. A dziś, jak zapytalam dlaczego jutro nie pojedzie mi pokibicowac (nie jest istotne w czym) to powiedział, że jest taka a nie inna sytuacja i dlatego. Usłyszałam w trakcie rozmowy, że jest mu wszystko obojętne ( powiedział to ze spokojem). Powiedziałam mu, że myślałam ze jakkolwiek nie na podstawie jego niektorych zachowan - uslyszalam że się pomyliłam. A w odpowiedzi na moje pytanie, że w takim razie co oznaczają te wspólne filmy chociażby, uslyszalam, ze jak już jesteśmy pod jednym dachem... Zapytalam też - czy w takim razie zainteresowanie badaniami było czystą kurtuazja? - nic nie odpowiedział. Po kilkunastu chwilach przyszedl do drugiego pokoju i zapytal czy będę oglądała ten film.

Myślicie, że mojemu mężowi naprawdę wszystko jest obojętne?

Anonymous - 2016-10-02, 23:56

Jak na moje - targają nim sprzeczne uczucia. Z jednej strony chciałby żeby między Wami było dobrze, z drugiej strony - najmniejszą inicjatywę z Twojej strony odbiera jako nacisk, próby kontrolowania go, więc atakuje.
Anonymous - 2016-10-03, 13:43
Temat postu: Prosba o pomoc - P.100
Po zalogowaniu nie widac mojego wątku dlatego piszę w Nowym.

Mam prośbę o radę, co mogę zrobić w sytuacji kiedy mój mąż mówi wprost, że nie chce się ze mną już dogadywać i powtarza, że żałuje że mnie poznał. Dziś być może będziemy rozmawiac.

Jednoczesnie pyta mnie o plan na wyjście z tej sytuacji to chyba jakoś zastanawia się nad nami, chce jakos dac szanse.

Jednego dnia jakby dawal jakies znaki do jakiegokolwiek pojednania a drugiego mowi że zaluje ze mnie poznal.
Widze że potrEbuje decyzji. Jak mam więc z nim rozmawiać.
Juz powiedzialam, że jesli on nie chce naprawiac to zeby mi na to pozwolil.

Anonymous - 2016-10-03, 14:28

Całość scaliłam, zatem autorka wszystkie swoje posty ma już w jednym miejscu :-)
Anonymous - 2016-10-03, 16:30
Temat postu: Prosba o pomoc - P.100
Nadal nie widzę swojego wątku, scalonego tez nie widze i nie mam już czasu na kombinowanie.

Proszę Was o radę, jakis pomysl.
Moj mąż mowi ze jestem zlym czlowiekiem i ze nie chce się ze mną dogadywać a z 2giej strony nie deklaruje się.
Powiedzialam żeby w takim razie pozwolil mi naprawiać. To nic nie mowi. No to zapytalam czy mozemy prozmawiac - to uslyszalam ze i tak nic nowego nie uslyszy.
Jednego dnia rozmawia ze mna o zapisaniu mnie do opieki medycznej od niego z pracy a na 2gi znow o rozwodzie mi wykrzykuje. PrEpraszam ale sama zaczęłam się zastanawiac czy byc z moim mezem bo nigdy nie mozna bylo z nim porozmawiac, zawsze widzial tylko to co złe.

Nie wiem co moge zrobic.

Anonymous - 2016-10-03, 17:27

P.100 Znowu scaliłem Twoje wątki.

Reszta na priva.

Anonymous - 2016-10-03, 18:07

pachura napisał/a:
Jak na moje - targają nim sprzeczne uczucia. Z jednej strony chciałby żeby między Wami było dobrze, z drugiej strony - najmniejszą inicjatywę z Twojej strony odbiera jako nacisk, próby kontrolowania go, więc atakuje.


Moze być. Wychodzi na to że tylko on może mi coś proponowac. Trochę to chore bo ja go delikatna jestem w tych swoich propozycjach.

Anonymous - 2016-10-03, 18:09

Jacek-sychar napisał/a:
P.100 Znowu scaliłem Twoje wątki.

Reszta na priva.


Wchodzę w zakladke ( rozwod czy ratowanie malzenstwa) i nie widze swojego wątku. Mogę do niego wejsc tylko z linka ktory mi wyslales. Nie wiem dlaczego tak

Anonymous - 2016-10-03, 19:01

P.100 napisał/a:
Wchodzę w zakladke ( rozwod czy ratowanie malzenstwa) i nie widze swojego wątku. Mogę do niego wejsc tylko z linka ktory mi wyslales. Nie wiem dlaczego tak


Wejdź w zakładkę "Rozwód czy ratowanie małżeństwa" i znajdź nad paskiem "Ważne tematy" po prawej stronie "Pokaż ignorowane tematy".
Wejdź tam i jeżeli znajdziesz tam Twój temat, to zaznacz go i kliknij (chyba) "dodaj".
I po kłopocie. Jeżeli to ten powód.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group