To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Sakrament małżeństwa - Adhortacja... Wasze opinie...

Anonymous - 2016-05-10, 22:34

twardy napisał/a:

No właśnie - którego słuchać?


Nieśmiało przypomnę, że problem nie dotyczy piszących ;)
Pytanie "kogo słuchać" mogą sobie zadać co najwyżej biskupi, a potem księża spowiednicy.

Anonymous - 2016-05-10, 23:04

grzegorz_ napisał/a:
Nieśmiało przypomnę, że problem nie dotyczy piszących ;)
Pytanie "kogo słuchać" mogą sobie zadać co najwyżej biskupi, a potem księża spowiednicy.


Niezupełnie.
Owszem, w sensie jak stosować prawo kościelne, mogą mieć z tym problem tak jak piszesz biskupi, spowiednicy,
Ja jednak jako członek Kościoła Rzymsko-katolickiego mam prawo, a nawet obowiązek, znać naukę Kościoła, chociażby po to, aby żyć zgodnie z nauką Kościoła.
Tak więc uważam, że pytanie "kogo słuchać?" jak najbardziej mam prawo sobie zadawać.

Anonymous - 2016-05-10, 23:10

http://www.deon.pl/religi...pa-sluchac.html

Może coś pomoże.

Anonymous - 2016-05-11, 08:02

grzegorz_ napisał/a:
Nieśmiało przypomnę, że problem nie dotyczy piszących ;)



Problem dotyczy wszystkich , którzy
zamierzają wstępować w związek małżeński w Kościele Katolickim ,
są w takowym związku ,
są , ale zostali wyautowani albo sami zamierzają się oddalić .

Dlaczego ?
Bo problem dotyczy NIEROZERWALNOŚĆI małżeństwa w tle .
Interpretacja niesie za sobą legalizację bądź nie
związków pozamałżeńskich zawartych w Kościele .

A to w jakim kto stanie dziś się znajduje
nie warunkuje
w jakim jutro nie będzie .

Jest oczywiste , że jeżeli kościół "zalegalizuje"
uzna za "dopuszczalne" związki pozamałżeńskie
to nierozerwalność bedzie już tylko fikcją .
I tak będą ją traktować katolicy .

Anonymous - 2016-05-11, 08:21

Mrówka .
fragment z linka :
Cytat:
By odpowiedzieć na takie dylematy, mógłbym zachęcać do indywidualnego myślenia, do wsłuchiwania się we własne sumienie, do cieszenia się wolnością dzieci Bożych. Byłoby to zgodne z nauczaniem Kościoła, wielokrotnie potwierdzanym przez współczesnych nam papieży.


A dalej , że słuchać papieża i swojego biskupa .

I to ma coś pomóc ?
Raczej dla każdego coś miłego .
Posłuchać własnego sumienia to przecież słuchać SIEBIE . :mrgreen:
A inni mogą papieża i biskupa , jak im się nie chce "indywidualnie mysleć" .


Wychodzi , że to sumienie każdego z nas ma wyrokować
co jest a co nie jest grzechem .
Absurd .
To może i prawdy wiary ma sobie wybierać ? :mrgreen:
To po co mi Kościół ??? :roll:

Anonymous - 2016-05-11, 12:22

mare1966 napisał/a:
grzegorz_ napisał/a:
Nieśmiało przypomnę, że problem nie dotyczy piszących ;)



Problem dotyczy wszystkich , którzy
zamierzają wstępować w związek małżeński w Kościele Katolickim ,
są w takowym związku ,
są , ale zostali wyautowani albo sami zamierzają się oddalić .

Dlaczego ?
Bo problem dotyczy NIEROZERWALNOŚĆI małżeństwa w tle .
Interpretacja niesie za sobą legalizację bądź nie
związków pozamałżeńskich zawartych w Kościele .

A to w jakim kto stanie dziś się znajduje
nie warunkuje
w jakim jutro nie będzie .

Jest oczywiste , że jeżeli kościół "zalegalizuje"
uzna za "dopuszczalne" związki pozamałżeńskie
to nierozerwalność bedzie już tylko fikcją .
I tak będą ją traktować katolicy .



Problem nie dotyczy piszących.
Napewno nie teraz.
A czy zacznie dotyczyć? forumowicze akurat tego forum chyba są już zdecydowani, co do swoich małżeństw?

Boisz się mare, że zaczniesz prowadzić grzeszne życie?
I co, zakaz czy nakaz coś zmieni w Twoim sumieniu?

Zajmujecie się cudzymi grzechami

ale wiem...mam się nie odzywać i nie czytać, skoro mnie to razi i gorszy

co innego ci, których to nie razi...tylko rażą ich cudze grzechy
oni mają prawo drążyć temat do mdłości...

Anonymous - 2016-05-11, 12:31

+
NBPJC

Mnie bardzo trudno odnaleźć się w temperamencie, w sposobie wyrażania nauki Papieża, w sposobie niejednokrotnie interpretacji samego Pisma Św. To powoduje włączenie się wielu autorytetów w tłumaczeniu tekstów, pism Papieża , które niejednokrotnie są sprzeczne ze sobą tworząc zamieszanie. Mam nadzieję ,że nie są same w sobie wynikiem kondycji sumienia.
Ale jest coś w Franciszku co mnie osobiście" pociąga" czego nie do końca rozumiem.
Zauważam też ,że bardzo wygodne jest usystematyzowanie i wykazanie prawidłowości moralnych z ich przeciwieństwem celem klarowności i jasności. I takie są oczekiwania jakieś grupy wiernych. Ale też sprowadza to często do tego co obserwowaliśmy w ST. Kiedy Jezus pojawił się na świecie , własnie faryzeusze niezdolni byli Go zobaczyć , uwierzyć. Ci dla których prawo było istotą. Mogę sobie wyobrazić jaki to był przewrót , rewolucja wręcz kiedy Jezus odpuszczał grzechy. Dziś być może mamy podobną sytuację. Duch św nieustannie działa. Doktryna o Niepokalanym Poczęciu klarowała się długie lata prawie 1700 lat. Człowiek niezdolny jest do przyjęcia pewnych prawd, do przyjęcia je w wierze i miłości i w całej prawdzie. Dlatego" Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem", to się dzieje w czasie we wspólnocie Kościoła.
Te słowa mnie osobiście odwołują do samego początku w ks. Rodzaju. Tam na samym początku człowiek zdolny był do Chwały Bożej i najdoskonalej rozumiał Boże tchnienie umiał je przyjąć i rozwijać.
W Kościele zapewne wiele pojawi się kontrowersyjnych pism, nauk, sytuacji, które będą siały nieporozumienie, być może niezrozumienie, być może nie tylko dobre owoce. W obecnej sytuacji zachęcam do postawy pastuszków z Fatimy, które rozumiały ducha modlitwy i umartwienia za Kościół i Papieża, którego dziś tak bardzo brakuje. Oraz postawy szczególnie w takich sytuacjach , do pokornego posłuszeństwa które daje szanse na rozwój w jedności. Takich postaw mieliśmy w koście sporo np . O.Pio, św Franciszek z Asyżu, Św. Faustyna.

Maryja jest Tą która najdoskonalej rozumiała wcielenie Syna swego Jezusa Chrystusa.
+
Anioł Pański zwiastował Pannie Maryi i poczęła z Ducha Świętego.

Zdrowaś Maryjo...

Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego.

Zdrowaś Maryjo...

A Słowo stało się ciałem,
i zamieszkało między nami.

Zdrowaś Maryjo...

Módl się za nami, święta Boża Rodzicielko.
Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

W tym szczególnym miesiącu wszystkie sprawy Kościoła warto powierzyć Maryi.
Niech Pan błogosławi

Anonymous - 2016-05-11, 12:44

Mrówka napisał/a:
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,2429,ktorego-biskupa-sluchac.html

Może coś pomoże.

Mrówka,
pomogło, kiedy przeczytałem ten jeden artykuł.
wynika z niego, że mam słuchać swojego biskupa ordynariusza.
albo... tak długo szukać własciwej dla swoich przekonań diecezji aż będą zgodne z przekonaniami tam panującego biskupa :mrgreen:

Natomiast na moje nieszczęście kliknąłem w reklamowane tam inne artykuły, m.inn.

Co umyka niektórym krytykom adhortacji Franciszka?
z którego wynika wyższość mojego sumienia nad przykazaniami Kościoła,
to nie Kosciół ma określać jak mam postępować, to nie katechizm KK ma kształtować moje sumienia jak to bylo dotychczas, ale
Cytat:
W skrócie: Kościół głosił, że "sumienie nie jest potrzebne. Jedyne, czego
potrzebujesz, to Katechizm
".

Jeden z najważniejszych fragmentów adhortacji Franciszka przypomina, że takie myślenie nie należy do tradycji katolickiej: "Sumienie może jednak uznać nie tylko to, że dana sytuacja nie odpowiada obiektywnie ogólnym postanowieniom Ewangelii.

Może także szczerze i uczciwie uznać to, co w danej chwili jest odpowiedzią wielkoduszną, jaką można dać Bogu i odkryć z jakąś pewnością moralną, że jest to dar, jakiego wymaga sam Bóg pośród konkretnej złożoności ograniczeń, chociaż nie jest to jeszcze w pełni obiektywny ideał".

Słowa te wskazują, że rolą sumienia nie jest proste mówienie "takie jest prawo", ale pomaganie nam, byśmy mogli powiedzieć: "oto jak wygląda prawo wobec mojej sytuacji i w taki sposób będę je wypełniał w konkrecie mojego życia".

zadaję to samo pytanie co Mare..

cóż... po co mi Kościół skoro mam sumienie ?

skoro sam na podstawie ewangelii i własnego sumienia mam prawo osądzić nie tylko :
- co mi wolno a co nie wolno,
ale równiez :
- w jakiej mojej sytuacji to "coś" wolno a w jakiej sytuacji nie wolno.

Hm, przykład :
- statek tonie, wpadam do morza razem jakimś jegomościem,
obok nas jedne jedyne koło ratunkowe które udźwignie tylko jedną osobę ....
Mogę przyłożyc jegomościowi i złapać samemu te koło ??
jaką odpowiedź da mi w tej konkretnej sytuacji moje sumienie ? :roll:

może moje sumienie wykluczy nawet konieczność spowiadania się ?

Anonymous - 2016-05-11, 13:18

lustro napisał/a:
Zajmujecie się cudzymi grzechami

ale wiem...mam się nie odzywać i nie czytać, skoro mnie to razi i gorszy

co innego ci, których to nie razi...tylko rażą ich cudze grzechy
oni mają prawo drążyć temat do mdłości...


Rozumiem Lustro, że jeżeli my zajmujemy się cudzymi grzechami, to w jakimś sensie postępujemy nieprawidłowo, czyli mówiąc językiem katolicki ... grzeszymy.
Czy w tej sytuacji Ty zajmując się nami i ciągle wypominając nam to nasze niewłaściwe zachowanie, też nie zajmujesz się cudzymi grzechami, tym razem naszymi? :-P
Czyli robisz to, co potępiasz. :-P

Anonymous - 2016-05-11, 13:34

Jacek-sychar napisał/a:
lustro napisał/a:
Zajmujecie się cudzymi grzechami

ale wiem...mam się nie odzywać i nie czytać, skoro mnie to razi i gorszy

co innego ci, których to nie razi...tylko rażą ich cudze grzechy
oni mają prawo drążyć temat do mdłości...


Rozumiem Lustro, że jeżeli my zajmujemy się cudzymi grzechami, to w jakimś sensie postępujemy nieprawidłowo, czyli mówiąc językiem katolicki ... grzeszymy.
Czy w tej sytuacji Ty zajmując się nami i ciągle wypominając nam to nasze niewłaściwe zachowanie, też nie zajmujesz się cudzymi grzechami, tym razem naszymi? :-P
Czyli robisz to, co potępiasz. :-P

no właśnie ,
lustro gdzie się podziało Twoje sumienie,
skoro robisz to czego nie akceptujesz u innych ?

no chyba, ze po dogłebnej analizie TEGO przypadku,
Twoje sumienie dopuściło wyjątek od zasady ... :shock:

Anonymous - 2016-05-11, 15:03

Jacku - sychar

Napisałes coś takiego :
Cytat:
Rozumiem Lustro, że jeżeli my zajmujemy się cudzymi grzechami, to w jakimś sensie postępujemy nieprawidłowo, czyli mówiąc językiem katolicki ... grzeszymy.


Skąd takie myślenie?
To jest tłumaczenie tego co napisała Lustro ,czy Twoje myślenie?

Anonymous - 2016-05-11, 15:09

Mirelo

Ja tak zrozumiałem wypowiedź Lustro.
A Ty widzisz to inaczej? Widzisz błąd w moim rozumowaniu?

Anonymous - 2016-05-11, 17:33

Mirela napisał/a:
Skąd takie myślenie?

To jest tłumaczenie tego co napisała Lustro ,czy Twoje myślenie?



Z prostej logiki .
Tak wywiódł Jacek , Mare , GregAN i ja . :mrgreen:

Anonymous - 2016-05-11, 18:56

mare1966 napisał/a:
Tak wywiódł Jacek , Mare , GregAN i ja .

Hee
czyli wywiódł Mare i Ja :mrgreen: :mrgreen:
to już dwóch więcej ..to fakt :-P :-P
siła i moc w kupie!!
....tak muchii gadają ;-)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group