To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Sakrament małżeństwa - Adhortacja... Wasze opinie...

Anonymous - 2016-04-13, 14:36

monis napisał/a:
Metanoja1 napisał/a:
Ja stoję na straży powagi sakramentu małżeństwa


Metanoja1 napisał/a:
Gdyby mój mąż miał z kochanką dziecko i wpadł na pomysł, by przystępować do Komunii z kochanką, nie pozostawiłabym tego bez reakcji, bo tak należałoby zrobić uważam.
I tak samo interweniowałabym jako świadek, gdyby to miało miejsce wśród moich znajomych.


strach się bać......

a na powaznie to przerażające jest :shock: :shock:


Przerażające to dla mnie jest zupełnie co innego.
Nie musisz mnie monis rozumieć. Ale też nie chce mi się ciągnąć tej dyskusji dalej. Pozostawię Cię przy Twojej racji, może kiedyś zmienisz zdanie i spojrzysz na to inaczej.
Dziękuję i pozdrawiam.

Anonymous - 2016-04-13, 14:37

Jacek-sychar, moja wypowiedź niefortunnie się ukazala jako jedna. Przepraszam.

W twoim cytacie wytłuściłam : przemawiam przez głos Kościoła i mialam wyslać.

Jako podkreślenie, że Jezus przemawia jako glos Kościoła, a co za tym idzie glosem papieżą.

przepraszam bo faktycznie wprowadziłam pewnie nie tylko Ciebie w błąd.


strach się bać......

a na powaznie to przerażające jest :shock: :shock: -----------> dotyczy wypowiedzi Metanoji.

jeszcze raz przerpaszam za zaistniale nieporozumienie.

Anonymous - 2016-04-13, 14:37

Jacek właśnie o tym usypianiu sumień mówię.


Błagam Was! Nie mylmy Bożego Miłosierdzia z pobłażliwością.
Pamiętajmy, że jednym z warunków WAŻNEJ spowiedzi Świętej jest mocne postanowienie poprawy.

Może przypomnijmy definicję grzechu ciężkiego:
Jest to wykroczenie przeciwko Miłości Boga i Bliźniego w poważnej materii.
Żeby grzech ciężki zaistniał muszą być trzy warunki:
-Świadomie,
-dobrowolnie,
-w poważnej materii.

Widzieliście kiedyś kogoś kto odchodzi do młodszej kochanki nieświadomie, niedobrowolnie i nie zostawiając poważnych poranień w życiu żony, dzieci. Już nie mówiąc o znieważeniu Sakramentu Małżeństwa i tym samym Boga?

Bóg czeka na każdego grzesznika, ale ten grzesznik musi żałować za grzechy i chcieć poprawy.

Anonymous - 2016-04-13, 14:44

monis napisał/a:
Metanoja1 napisał/a:
Taka "para" ma nie budzić zgorszenia obcych, więc ma się oddalać w celu komunikowania kilka parafii dalej, jak jakieś szczury lądowe (przypominam tutaj o tym przy okazji, że bycie chrześcijaninem to postawa która daje powód do dumy, a nie do wstydu , bo to wielka godność i majestat i niesamowite wyróżnienie), ale już współmałżonka sakramentalnego to gorszyć można i zadawać mu cierpienie?


dlatego Metanojo powinno badać się tylko małżonka, by drugi małżonek nie doznał cierpienia i się nie zgorszył.
Rozumiem, ze wyrażasz się w swoim imieniu, a nie wszystkich porzuconych??

Taka para ma się oddalić do innej parafii, by nie siać zgorszenia wśród wiernych swojej parafii. Przecież nie wszyscy znają sytuację życiową danej pary prawda??

Ja nie rozumiem czegoś.....gdzie widzisz wstyd??


A mozesz mi powiedzieć jak się ma nie zgorszyć? Żyje na innej planecie czy co? Kiedy niesakramentalny idzie z dzieckiem z sakramentalnego związku i kochanką bądź kochankiem nawet i do innego miasta, to po pierwsze gorszy własne dziecko, a po drugie chyba nie wątpisz, że wierny sakramentalny się o tym nie dowie.

Występuję w imieniu ogółu, nie tylko własnym.

Gdzie widzę wstyd? I Ty mi zadajesz takie pytanie? Przecież to niesakramentalny ma się ukrywać... ze swą wiarą. Wstydzi się, czy nie?

A co on/ona powie o swojej wierze w miejscu pracy? Jakim będzie świadkiem? żenada...

Anonymous - 2016-04-13, 14:45

Tusia1987 napisał/a:
Bóg czeka na każdego grzesznika, ale ten grzesznik musi żałować za grzechy i chcieć poprawy.


czy poprawę rozumiesz jako powrót do sakramentalnego małżonka??

Tylko tak można naprawić krzywde?

Niektóre porzucone żony wcale nie chcą powrotu małżonka......i co wtedy??

a są tutaj takie kobiety.

Na szczęście rozeznawać to mają mądrzejsi od nas :mrgreen: I tylko w naprawdę wyjatkowych sytuacjach.

Papież z metra nie udzielił dyspensy niesakramentalnym.
Wie co robi nieprawdaż??

Anonymous - 2016-04-13, 14:53

"a jeżeli udaremnią wszystkie łaski Moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im czego pragną."
Bóg nikogo za uszy nie będzie ciągnął do Nieba... Jest miłosierny i czeka... Jeśli jakaś dusza zbliży się w pokorze i żałując za swoje grzechy to otwiera na nią swoje Miłosierdzie...


Pamiętajcie, że Oprócz Miłosiernego Boga jest jeszcze druga strona. :evil: uwielbia się posługiwać mediami tylko po to by znieczulić sumienia ludzi i wprowadzić w błąd.
Dlatego niestety w takich sprawach jak dopuszczanie do Komunii Świętej rozwodników w powtórnych związkach trzeba być ostrożnym i delikatnym.

Na razie takie osoby muszą przyjmować Komunię Św. w innych Parafiach by nie siać zgorszenia....
W jednych parafiach jeden drugiego nie zna, w drugich znają się na wylot....

Anonymous - 2016-04-13, 15:29

Metanoja1 napisał/a:
Występuję w imieniu ogółu, nie tylko własnym.

Gdzie widzę wstyd? I Ty mi zadajesz takie pytanie? Przecież to niesakramentalny ma się ukrywać... ze swą wiarą. Wstydzi się, czy nie?

A co on/ona powie o swojej wierze w miejscu pracy? Jakim będzie świadkiem? żenada...


Wybacz, ale występujesz w swoim imieniu, bo np. ja Twojego zdania ww. sprawie nie podzielam. Mnie by nie przeszkadzało, gdyby mój sakramentalny mąż postanowił się nawrócić i - po spełnieniu oczywistych warunków oraz otrzymaniu wymaganych zgód - jednak do Komunii Św. mógł przystępować, nawet u boku innej kobiety. Myślę, że mojemu dziecku umiałabym to wytłumaczyć.

Anonymous - 2016-04-13, 15:32

Metanoja1, a czymże to ma zgorszyć dziecko?

Tym, że żyje w białym związku, co jest wielkim poświęceniem??

tym, że ukorzył się przed Bogiem i wziął na siebie to poświęcenie??

Pamietajmy, ze nie każdemu niesakramentalnemu jest dana komunia św.......

Metanoja1 napisał/a:
Przecież to niesakramentalny ma się ukrywać... ze swą wiarą. Wstydzi się, czy nie?
nie ma się ukrywać ze swoją wiarą, tylko z pokorą przyjąć warunki możliwości przystępowania, ewentualnego, do komunii św.

Nie ma trąbić wszem i wobec: mam dyspensę ludzie!!!!!Mogę iść do komunii!!! Hurrraaaa!!!!

właśnie dlatego iż ludzie są różni.
Jedni się ucieszą z owieczki, inni zgorszą, a inni będą jątrzyć i się zastanawiać z jakiej paki on do komunii idzie.....

Metanoja1 napisał/a:
A co on/ona powie o swojej wierze w miejscu pracy? Jakim będzie świadkiem? żenada...
_________________
wyobraź sobie, ze nie w każdym miejscu pracy rozmawia się o wierze :mrgreen:

Czy wogole trzeba o tym mówić w pracy??

Anonymous - 2016-04-13, 15:41

Metanoja1 napisał/a:
Występuję w imieniu ogółu, nie tylko własnym.


A w imieniu jakiego ogółu?

Ja również nie podzielam twojego zdania....

Anonymous - 2016-04-13, 16:11

Cytat:
[quote="monis"]Metanoja1, a czymże to ma zgorszyć dziecko?

Tym, że żyje w białym związku, co jest wielkim poświęceniem??

tym, że ukorzył się przed Bogiem i wziął na siebie to poświęcenie??


Moniś ,błagam Cię ,za chwilę wzniesiesz na piedestał wszystkich zdradzających i porzucających swoje żony i dzieci, bo co ,bo się tak strasznie poświęcił i nie współżyje??
A pozostałe aspekty życia? Czułość, czas dla rodziny ,wspieranie się ? Czy tylko ze współżycia składa się życie??
Jeżeli Pan Jezus powiedział .."idź i nie grzesz więcej"...,to chyba jest jasne co należy zrobić...A że żona już nie chce przyjąć takiego męża? Ma do tego prawo, jeśli ona żyje sama, to on też może żyć sam i to dopiero jest poświęcenie.


A ja jestem tym ogółem i podzielam zdanie Metanoi.

Anonymous - 2016-04-13, 16:26

hiacynta napisał/a:
Metanoja1 napisał/a:
Występuję w imieniu ogółu, nie tylko własnym.

Gdzie widzę wstyd? I Ty mi zadajesz takie pytanie? Przecież to niesakramentalny ma się ukrywać... ze swą wiarą. Wstydzi się, czy nie?

A co on/ona powie o swojej wierze w miejscu pracy? Jakim będzie świadkiem? żenada...


Wybacz, ale występujesz w swoim imieniu, bo np. ja Twojego zdania ww. sprawie nie podzielam. Mnie by nie przeszkadzało, gdyby mój sakramentalny mąż postanowił się nawrócić i - po spełnieniu oczywistych warunków oraz otrzymaniu wymaganych zgód - jednak do Komunii Św. mógł przystępować, nawet u boku innej kobiety. Myślę, że mojemu dziecku umiałabym to wytłumaczyć.


Hiacynto, proszę przedstaw jak byś wytłumaczyła to dziecku.

Anonymous - 2016-04-13, 16:28

monis napisał/a:
Metanoja1 napisał/a:
Występuję w imieniu ogółu, nie tylko własnym.


A w imieniu jakiego ogółu?

Ja również nie podzielam twojego zdania....


Nie musisz. Nikt Cię nie zmusza. I ja to szanuję.
Są jednak tacy, i nie wątpię że byłoby ich wielu, którzy podzielaliby moje myślenie.

Anonymous - 2016-04-13, 16:33

Nie przesadzajcie z tym zgorszeniem...
większość ludzi nawet nie wie kto żyje za ścianą w bloku,
czy na tej samej klatce, a co dopiero znać wszystkich z parafii,
którzy chodzą do kościoła.
Oczywiście są panie, które wszystko widzą, a w kościele obserwują
kto jest, kto jak się ubrał, czy poszedł do komunii itp...ale chyba nie o to chodzi?

Anonymous - 2016-04-13, 16:33

Cytat:
wyobraź sobie, ze nie w każdym miejscu pracy rozmawia się o wierze :mrgreen:

Czy wogole trzeba o tym mówić w pracy??


Mówić nie trzeba, zwłaszcza jak nikt nie pyta.
A co jeśli zapytają???
Możesz mi powiedzieć?
Co robisz w miejscu pracy, gdy wyśmiewają sakrament pokuty?
Co robisz, gdy jadą na księży?
Co robisz, gdy Cię pytają jaka jest Twoja wiara?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group