To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - razem, czy osobno... KREDYT

Anonymous - 2016-03-30, 12:47
Temat postu: razem, czy osobno... KREDYT
Kochani forumowicze... chciałabym prosić Was o radę w pewnej sprawie.
Od bardzo długiego już czasu kłócimy się z mężem o kredyt/wynajem. Sprawa wygląda tak, że obecnie mieszkamy na wynajmie (już ponad 5 lat), ale musimy już zwolnić mieszkanie. Szukamy więc nowego wynajmu, ale mąż męczy mnie kredytem...... .

Ja nie pracuję - zajmuję się jeszcze dzieckiem. Mąż nie ma zdolności kredytowej aby samemu wziąć kredyt. Więc aby mieć jakąkolwiek zdolność, musiałby podpisać ze mną rozdzielność majątkową i brać kredyt jako "singiel bez dziecka"... . Ale to i tak byłoby za mało na mieszkanie, więc dodatkowo chce włączyć w to swojego ojca, który miałby się zapożyczyć (zapożyczyć, bo jest już za stary na to aby być stroną w braniu kredytu) na prawie 40tysięcy (!) i wtedy byłby taki wkład, że starczyłoby na jakieś mieszkanie w przypadkowym miejscu, bo w tej cenie, w jakiej byłby kredyt, prawie nie ma mieszkań. Czyli mieszkanie na "styk" i w dodatku ze starym teściem, który się zapożycza.

Druga sprawa - teść jest totalnie toksycznym człowiekiem. Zawsze było tak, że gdy pożyczał pieniądze mojemu mężowi (który niestety nie potrafił bez nich żyć) zawsze się wtrącał bo czuł wtedy "przyzwolenie" na wchodzenie z butami w nasze życie. To nie jest zwykłe wtrącanie się jak teście, ale to jest ingerencja, czasami nawet fizyczna (już tu nie będę wymieniać szczegółów, bo było tego cała masa - pytania w stylu "gdzie jest drabina, którą dostałeś?" "gdzie jest obrazek od matki, co go tu powiesiła na ścianie?", kiedyś kupili z teściową jakieś biurko i na siłę przywieźli i wstawili do salonu.... itd, itd... ). Były między mną a teściem ostre kłótnie. Życzył mi nawet śmierci :-?

Trzecia sprawa. Mąż ma okazję zmienić pracę. Tłumaczę Mu, że powinniśmy poczekać jeszcze z kredytem i pomieszkać jeszcze na wynajmie, aż On zmieni pracę na lepszą i wtedy będzie większa zdolność kredytowa i będziemy mogli sami wziąć kredyt. Albo aż ja podejmę pracę i wtedy tak samo - zdolność kredytowa wzrośnie.

Martwią mnie sprawy:
- mieszkanie na styk, czyli kto nam pomoże jak teść umrze? O tym mąż nie myśli. Jeśli nie ma zdolności na własny kredyt, to kto spłaci pożyczkę teścia w razie Jego śmierci? (teść jest już stary i po zawale..., teściowa nie żyje)
- ingerowanie teścia w nasze życie (już się zaczyna czepiać dziecka i mu coś głupiego gadać. Teść jest niewierzący i przeciwny Kościołowi)

Czy w takiej sytuacji poszlibyście na kolejny wynajem i poczekali aż sytuacja finansowa troszkę się poprawi, czy wzięlibyście kredyt w takich okolicznościach, jak opisałam (zapożyczony teść, mąż "singiel", mieszkanie z przypadku...)

Anonymous - 2016-03-30, 14:35

Sama sobie logicznie odpowiedziałaś i tego się trzymaj.
W Polsce utarło się że trzeba mieć koniecznie SWOJE mieszkanie i to najlepiej od razu po ślubie.
Nie rozumiem tego. Ludzie wypruwają sobie żyły, aby tylko było SWOJE. Nie lepiej poczekać 5-10 lat i wtedy, gdy sytuacja finansowa sie ustabilizuje, gdy dziecko podrośnie wziąć kredyt?
Ponadto po ślubie ludzie są na starcie swojej kariery zawodowej. Czy wiecie ze na 100% będziecie pracować i mieszkać w tym samym miejscu w którym mieszkacie dzisiaj?
A jak pojawi sie dobra możliwość pracy dla Ciebie i męża w innym mieście?

A co do kredytu....
Kilka lat temu wiele osób nie miało zdolności kredytowej w zł, więc brało kredyt we frankach ....dzisiaj płaczą i proszą "prezydencie pomóż".
Jak ktoś nie ma zdolności kredytowej , to nie ma i koniec kropka.
Może będzie miał, za rok, za kilka lat, jak dostanie podwyżkę w pracy, albo zmieni pracę.
Biorąc kredyt trzeba sobie założyć pewien margines bezpieczeństwa.
Trzeba pomyśleć, np co będzie jak stracę prace i 3 miesiące będę szukał nowej pracy, dam radę przeżyć ?

I trzeci aspekt.
Rozdzielność majątkowa.
Różnie się w życiu dzieje. W pierwszym okresie pewnie będziesz bezpieczniejsza, ponieważ kredyt będzie tylko na męża, ale co jak mąż spłaci kredyt? Mieszkanie będzie TYLKO jego.

Anonymous - 2016-03-30, 14:39

Aniołku, ja myślę, że zadając sobie tak rozsądne i rzeczowe pytania i odpowiadając sobie na nie szczerze, na pewno w głebi serca wiesz, jaka jest ta właściwa odpowiedź. :mrgreen:
Ja bym w kredyty w takiej sytuacji nie wchodziła i wolała wynajmować a sprawę mieszkaniową powierzyć Bogu i poczekać.

Anonymous - 2016-03-30, 20:21

Dziękuję za Wasze przemyślenia. No właśnie, ja myślę, że lepszy będzie dalszy wynajem... . Do tego zapomniałam jeszcze dopisać, że mąż cierpi na nerwice i różnie może być. A jak nagle coś się stanie i nie będzie zdolny do pracy.... to też jest powód aby nie brać teraz kredytu... . Tak myślę.

On tak się spieszy z tym kredytem, bo ma już 40 lat (ja jestem 10 lat młodsza) i obawia się, że później będzie za późno. Ale moim zdaniem to nie ma znaczenia, jeśli poczekamy jeszcze kilka lat. W końcu ja też będę później mieć pracę i będę wciąż młodsza... więc kredyt chyba nam nie "ucieknie".

Anonymous - 2016-03-30, 23:10

aniolek, jesteście szczęśliwą rodziną, bo bez kredytu na całe życie.
Życzę Wan abyście tak żyli jak najdłużej, a najlepiej na zawsze bez kredytu mieszkaniowego.
Wiem co piszę bo taki mam.

I druga sprawa. Na zachodzie Europy i w USA, ludzie nie dążą tak na siłę do posiadania na własność swojego domu czy mieszkania. Dzięki temu nie są uwiązani nie tylko kredytem, ale i miejscem, tak jak pisał Ci grzegorz_.
Moja córka z mężem nie chcą mieć w ogóle żadnej nieruchomości na własność, właśnie dlatego aby nie stać się niewolnikiem miejsca, a co gorsze niewolnikiem banku.
Myślę, że takie podejście będzie miało coraz więcej osób i widzę w nim sens i logikę.
Przemyśl to.

Anonymous - 2016-04-02, 18:24

Postanowiłam. Zostaję przy wynajmie i koniec... .
Teść zaczął szaleć, że musimy rozmawiać, że kredyt, że, że ,że.... . Mąż się "chowa" choć jeszcze jest za mną, ale boi się ojca... .
Ech, oby mi tylko męża nie rozwalił psychicznie :evil: , bo do pracy nie będzie zdolny chodzić i wtedy będzie tragedia :-?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group