To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Mój smutny koniec

Anonymous - 2017-01-17, 11:56

hiacynta napisał/a:
Nirwanna, ale jak można uczynić sobie bożka z dziecka, które nie istnieje i które w zaistniałych okolicznościach nie ma prawa zaistnieć?

Można zrobić sobie bożka z wizji dziecka, z wizji rodziny jaką MUSZĘ mieć, bo sobie tak ZAPLANOWAŁAM. Ta wizja dziecka, które musi być, przesłania wszystko inne, każdą inną możliwość życiową, każdy inny sposób na życie. Podstawić pod słowo "dziecko" można "męża", "żonę", "pracę", "pieniądze", "alkohol", "narkotyk"...... czy inne, na jedno wyjdzie.

A w tym wszystkim jest pytanie Pana Boga - czy Mi zaufasz? że mam plan, tylko inny niż twój, ale na pewno lepszy?

Przy czym nie mówię o powołaniu do macierzyństwa i normalnej chęci kobiety do posiadania własnego biologicznego dziecka, natomiast mówię o sklejeniu się z własnymi ludzkimi pomysłami na życie.

I cały czas piszę ogólnie :-)

Anonymous - 2017-01-17, 12:11

hiacynta napisał/a:
Nirwanna, ale jak można uczynić sobie bożka z dziecka, które nie istnieje i które w zaistniałych okolicznościach nie ma prawa zaistnieć? ;-) Myślisz, że Pan Bóg będzie robił odstępstwa od praw natury?


Hiacynto
A czy my często nie tworzymy sobie takich bożków?
Może być to wykształcenie, gdy studiujemy.
Kariera, gdy zaczynamy pracę.
Dom, gdy nie mamy jeszcze działki.
Wykształcenie dzieci, gdy dopiero się urodziły.
Nasz wygląd, gdy zaczynamy się starzeć (widzieliście, co niektórzy zrobili z sobą poprzez operacje plastyczne?)
...

Czasami trzeba pogodzić się z tym, co mamy.

Anonymous - 2017-01-17, 12:18

Nirwanna napisał/a:
o sobie tak ZAPLANOWAŁAM
no tak zaplanowałam, pewnie wiele kobiet jak i mężczyzn sobie zaplanowało taką wizję życia, wizję, która zakłada męża/żonę-dzieci-po prostu rodzinę. I kiedy na początku drogi małżeństwa te plany legną w gruzach to czy nie ma prawa być po prostu smutno? I ja osobiście (akurat z dzieci) nie robię sobie bożków, po prostu łatwo mi z tym nie jest.Nie jest łatwo wracać do pustego mieszkania. Kiedy myślisz, kiedy dochodzi do ciebie to że mąż nie wróci, że dzieci nie będzie, to ja zadaję Bogu pytanie - co ze mną?jaki masz plan?...a tu cisza, a wtedy smutek jest jeszcze większy.
Anonymous - 2017-01-17, 12:31

Jacek-sychar napisał/a:
Czasami trzeba pogodzić się z tym, co mamy.
albo, że nic nie mamy? :roll: i wtedy co dalej??? Całe życie przede mną w SAMOTNOŚCI.

Jacek ja mówię, że tak po ludzku jest to dla mnie bardzo trudne, żyć samą (choć czasami wolę być samą niż z tym moim mężem :mrgreen: przynajmniej na dzisiaj, na teraz).
Trudno żyć w młodym środowisku, gdzie są młode rodziny z dziećmi, samemu - no TRUDNO.I wtedy pies nie wystarcza.

Pewnego dnia moja siostra rodzona powiedziała coś takiego: "jak dalej będziesz z nim, będziesz trwać i czekać to stracisz też rodzinę, bo ja Ci radzę rozwiedź się z nim" - i żeby na radzeniu się skończyło - ja faktycznie przez to tracę rodzinę, bo oni tego nie rozumieją, że się nie rozwodzę i że nie układam sobie życia.Więc strata męża, dzieci a teraz powoli rodziny to jak na mnie za duży koszt uzyskania przychodu.

A więc tęsknota za mężem, dziećmi, rodziną jest tak duża, że człowiek myśli jak to wszystko ogarnąć, a człowiek potrzebuje kogoś kto jest bliski jego sercu.

Anonymous - 2017-01-17, 12:36

STOPko, ale to ty wybierasz, kto jest bliski twemu sercu. Nie muszą to być osoby spokrewnione.
Anonymous - 2017-01-17, 13:00

STOPko, jak długo jeszcze będziesz próbować zasłużyć na miłość? :-( Na miłość nie da się zasłużyć.....
Anonymous - 2017-01-17, 13:57

STOPka napisał/a:


Pewnego dnia moja siostra rodzona powiedziała coś takiego: "jak dalej będziesz z nim, będziesz trwać i czekać to stracisz też rodzinę, bo ja Ci radzę rozwiedź się z nim" - i żeby na radzeniu się skończyło - ja faktycznie przez to tracę rodzinę, bo oni tego nie rozumieją, że się nie rozwodzę i że nie układam sobie życia.


Moja siostra rodzona mówiła:
"Wy do siebie nigdy nie pasowaliście. On Cię nie kocha i nigdy nie będziecie razem. Zgódź się na rozwód, bo Ty i dzieci skończycie pod mostem"
Nie słuchałam jej.

Teraz, kiedy relacje moje i męża są coraz lepsze, moja siostra mówi:
"Ja od początku wiedziałam, że on do Ciebie wróci. Wy po prostu bardzo do siebie pasujecie."

bla bla bla...

Anonymous - 2017-01-17, 14:22

mgła1 napisał/a:
Moja siostra rodzona mówiła:
"Wy do siebie nigdy nie pasowaliście. On Cię nie kocha i nigdy nie będziecie razem. Zgódź się na rozwód, bo Ty i dzieci skończycie pod mostem"
Nie słuchałam jej.

Teraz, kiedy relacje moje i męża są coraz lepsze, moja siostra mówi:
"Ja od początku wiedziałam, że on do Ciebie wróci. Wy po prostu bardzo do siebie pasujecie."
:lol: :lol: :lol: :lol:
Anonymous - 2017-01-17, 14:51

STOPka napisał/a:
A więc tęsknota za mężem, dziećmi, rodziną jest tak duża, że człowiek myśli jak to wszystko ogarnąć, a człowiek potrzebuje kogoś kto jest bliski jego sercu.

STOPka
Ja to wszystko świetnie rozumiem. Od roku jestem całkiem sam. Czasami wpadnie do mnie któryś syn, ale to jest średnio raz na miesiąc. Córka za granicą, ojciec daleko.
Różnica jest tylko taka, że ja jestem starszy. Mi statystycznie zostało około 20 lat. Tobie pewno 40-50.
Cóż, kobiety nas tak wykańczają, że żyjemy jako mężczyźni krócej. :mrgreen:

Anonymous - 2017-01-17, 21:32

Nirwanna napisał/a:
STOPko, jak długo jeszcze będziesz próbować zasłużyć na miłość?
nieeeee??? a to co robi np. w tym momencie moja siostra nie jest poniekąd pokazywaniem, że coś muszę zrobić, aby sobie na nią zasłużyć?
a mąż??? on mówi, że jak zrobię to czy tamto, jak będę taka czy owaka to on zechce chcieć mnie kochać

I co Ty na to?

Anonymous - 2017-01-17, 21:35

Jacek-sychar napisał/a:
Mi statystycznie zostało około 20 lat. Tobie pewno 40-50.
no ja nie wiem czy ja pożyję 40-50 lat
Jacek-sychar napisał/a:
Cóż, kobiety nas tak wykańczają, że żyjemy jako mężczyźni krócej.
ojjjj wy biedni :-P

I Jacku jak sobie radzisz z tą samotnością?

Anonymous - 2017-01-17, 21:42

STOPka napisał/a:
I Jacku jak sobie radzisz z tą samotnością?

Praca, forum i jakoś leci. :mrgreen:

Anonymous - 2017-01-17, 21:43

Cytat:
Praca, forum i jakoś leci.
chyba praca na forum ;-)
Anonymous - 2017-01-17, 21:45

Praca zawodowa i praca na forum.
A może:
Praca zawodowa i mieszanie na forum? :-P



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group