To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Kącik psychologiczny - Przemoc kobiet

Anonymous - 2015-03-25, 10:25

Wydaje mi się mare , że nie o to chodziło dużejpannie z emocją i działaniem na emocji.

Pozwól, że użyję Twojego przykładu.
Jeśli ktoś zarysuje Ci samochód, a Ty poczujesz nagle ogromną wściekłość, żal, poczucie ogromnej krzywdy, i ogarniające Cię przygnębienie (bo.... tydzień temu ukradli Ci auto a Ty z trudem pożyczając kasę kupiłeś drugie i proszę, od razu zniszczone; bo tego dnia spotkało Cię xxxx wkurzających i dołujących sytuacji i to jest już wisienka na torcie; bo ostatnio sam zrobiłeś ogromne pretensje żonie bo zarysowała wyjeżdżając z parkingu i masz poczucie winy że przegiąłeś a teraz ta rysa Ci to przypomniała... i td itp itd )
- to masz do tych uczuć prawo. Czujesz się tak a nie inaczej, i nikt nie ma prawa Ci powiedzieć: ej, Twoje uczucia są śmieszne, nieadekwatne, skąd Ty takie uczucia wytrzasnąłeś, a ja zobacz mam inne uczucia i moje są w takiej sytuacji właściwe, a Twoje do kitu.

Bo ktoś w tym samym czasie spojrzy na swój tak samo zarysowany samochód i pomyśli: a niech to, po czym zapomni o temacie,poczuje bardzo nieznaczny żal i oleje to. No i OK. I ten ktoś też ma prawo tak poczuć a Ty masz prawo inaczej.

Ale teraz co zrobisz tymi uczuciami? Jeśli dasz upust natychmiast wściekłości, kopniesz auto stojące obok aż sie włączy alarm, zaczniesz głośno kląć, na klatce trzaśniesz drzwiami aż tynk odpadnie, a jak wejdziesz do domu to natychmiast zrobisz atmosferę awantury - no to jest Twoja odpowiedzialność co zrobiłeś z tymi uczuciami.
Bo mogłeś też odejść od auta, uspokoić się, ochłonąć, odnaleźć dlaczego tak mocno zareagowałeś na daną sytuację, i zadziałać zupełnie inaczej. Mając już więcej cennej wiedzy o sobie.

Anonymous - 2015-03-25, 11:03

mare1966 napisał/a:
Nie mam z tym kłopotów z rozpoznaniem ,

ale co tu ma do rzeczy moja osoba ? Mnie wcale nie chodzi o mnie .


Zatem dlaczego tak często zajmujesz się tematem który Cię ani nie dotyczy ani nie ma związku z Twoim życiem?

Skoro NIC o tym nie wiesz i jesteś w tej materii teoretykiem jakie masz prawo by autorytatywnie wypowiadać się na te tematy a na dodatek kwestionować zasadność odczuć innych którzy są przemocy w różnych formach poddani?

mare1966 napisał/a:
Fakty Kenya .


Fakty? Czyli co? Sińce, połamane kończyny, połamane żebra, wstrząśnienia mózgu? A i te przemocowiec może zakwestionować sugerując że ofiara sama sobie to zrobiła np. spadając ze schodów, uderzając specjalnie głową w ścianę, chyba że będą naoczni świadkowie.
A inne rodzaje przemocy? Kto potwierdza fakty na które nie ma tak ewidentnych dowodów -przemocowiec?
Ehh, mare. Nie wiem komu służą Twoje wywody, naprawdę, chyba tylko Tobie samemu, choć w obliczu deklaracji że Ciebie ten problem nie dotyczy wydaje się kuriozalnym wręcz częstotliwość Twojego angażowania w ciągle ten sam temat i negowania każdego przypadku gdy kobieta rozpoznaje przemoc wobec siebie.

Anonymous - 2015-03-25, 13:11

moc nadziei napisał/a:
Czujesz się tak a nie inaczej, i nikt nie ma prawa Ci powiedzieć: ej, Twoje uczucia są śmieszne, nieadekwatne, skąd Ty takie uczucia wytrzasnąłeś, a ja zobacz mam inne uczucia i moje są w takiej sytuacji właściwe, a Twoje do kitu.
(...)
Ale teraz co zrobisz tymi uczuciami? Jeśli dasz upust natychmiast wściekłości, kopniesz auto stojące obok aż sie włączy alarm, zaczniesz głośno kląć, na klatce trzaśniesz drzwiami aż tynk odpadnie, a jak wejdziesz do domu to natychmiast zrobisz atmosferę awantury - no to jest Twoja odpowiedzialność co zrobiłeś z tymi uczuciami.


Dokładnie to miałam na myśli. Czym innym są uczucia, a czym innym działanie pod ich wpływem. Człowiek ma prawo czuć, ma prawo mówić o swoich emocjach. Ma też prawo dać upust tym emocjom w sposób nie krzywdzący siebie i innych.
Czyli możesz czuć i powiedzieć że jesteś tak wściekły, że najchętniej byś kogoś rozszarpał. Nie masz prawa w związku z tym nikogo realnie rozszarpywać, wrzeszczeć, czy inaczej krzywdzić.

Co dla Ciebie mare znaczy histeryzować? Jeśli ktoś czuje się skrzywdzony, cierpi, czuje ból, czuje jakby świat mu się zawalił, to tak czuje i za bardzo nie ma tu z czym dyskutować. Nie ma czegoś takiego jak zbyt wielka radość, ale nie ma też zbyt wielkiego smutku, czy zbyt wielkiego bólu.

Panować nad emocjami to nie znaczy powstrzymywać czucie. Ludzie robią sobie dużą krzywdę negując trudne emocje. Panować nad swoimi emocjami to znać je, akceptować, ale nie działać pod ich wpływem jeśli to działanie miałoby zaszkodzić mi lub komuś innemu.

Anonymous - 2015-03-25, 19:20

moc nadzei , duza panna
Wcale nie piszemy rozbieżnie ,
a jakoś nie potrafimy się do końca zrozumieć . :roll:
Nic nie piszę o blokadzie emocji ,
tylko podejściu w pewnych widełkach , szerokoch nawet ,
ale nie skrajnych .
Jeżeli ktoś reaguje mocno przesadnie , to ma problem w sobie także .
I nie trzeba tylko i wyłącznie szukać przyczyny w drugim .
kenya napisał/a:



Zatem dlaczego tak często zajmujesz się tematem który Cię ani nie dotyczy ani nie ma związku z Twoim życiem?


Już taki jestem .
Nie zajmuję się wyłącznie własnym losem , własnym podwórkiem , własnym interesem .

A doświadczenia mam naprawdę SPORE i własne i nie własne .



kenya napisał/a:
Fakty? Czyli co? Sińce, połamane kończyny, połamane żebra, wstrząśnienia mózgu? A i te przemocowiec może zakwestionować sugerując że ofiara sama sobie to zrobiła np. spadając ze schodów, uderzając specjalnie głową w ścianę, chyba że będą naoczni świadkowie.


Kenya , nie przesadzaj . ;-)
O takich przypadkach w ogóle nie rozmawiamy ,
bo to są sprawy do prokuratury z zakresu prawa karnego .



Niebezpieczne manewry- osobowość histeryczna




----------

Anonymous - 2015-03-25, 19:51

mare1966 napisał/a:

Jeżeli ktoś reaguje mocno przesadnie , to ma problem w sobie także .


To jest niejasne sformułowanie.

Reaguje - w sensie "działa na emocjach". Tak, to jest problem, i to bardzo wielu ludzi. Każdemu jest trudno oddzielić działania od emocji. Ale jest to możliwe w wyniku pracy nad sobą.

Reaguje - w sensie jego wnętrze odczuwa takie a nie inne emocje na skutek okoliczności zewnętrznych. W tym znaczeniu moim zdaniem nie można powiedzieć, że coś jest "przesadnie".

Anonymous - 2015-03-25, 20:06

MN

nie raz sie na forum mówiło ze emocje trzeba tlumic
i posługiwać sie rozumem, prawda?

Anonymous - 2015-03-25, 20:33

grzegorz_ napisał/a:
nie raz sie na forum mówiło ze emocje trzeba tlumic
i posługiwać sie rozumem, prawda?

Gdzie pisało się, że emocje należy tłumić? :shock:

Anonymous - 2015-03-25, 20:39

Nie wiem, nie spotkałam się z takim przekazem tutaj. Albo nie pamiętam.
Daj może przykład.

Ja mam z Sycharu (i z 12K który też jest stąd) przekaz: moje emocje nie są złe, są cenne, wszystkie - bo mówią mi o moim wnętrzu.
Nie powinnam walczyć z nimi, ale pracować z nimi - czyli uczyć się rozumieć sama siebie poprzez rozumienie skąd we mnie w danej sytuacji takie a nie inne emocje. To jest droga do dojrzałości.

Tłumienie emocji - to chyba do niczego nie prowadzi. Trzeba znaleźć sposób by je mądrze uwolnić... Od tego rozum ;)
Tak samo niedojrzałe jest pozwalanie na to by emocje rządziły naszym życiem.

Polecam grzegorz:
http://www.marekdziewieck...i-zadaniem.html

Anonymous - 2015-03-25, 20:54

A co emocjami mężów wielu pań z forum? Emocjami wobec kochanek.
Emocjami, które zwane są czasem miłością? (nie wnikam teraz czy błędnie czy nie).
Nie należy ich tłumić i wybierać tego co mówi rozum ?

Anonymous - 2015-03-25, 20:56

przeczytaj zalinkowany artykuł :) to Ci się wyjaśni
Anonymous - 2015-03-25, 21:09

Ks. Drzewieckiego po tym jego sławnym tekście o oddawaniu dzieci do adopcji przez powracajce matki nie czytam


a co do tematu....zawsze staram sie bronić w dyskusji kobiet doznających przemocy, a przemoc fizyczna to dla mnie powód do natychmiastowej separacji, ale też rozumiem o co chodzi Markowi.
Niejedna niewiasta da mężowi z liścia i nikt nie uważa ze to coś bardzo złego....widocznie zasłużył, zdenerowała się, poza tym co takiego się stało, że facet dostał po pysku?

Anonymous - 2015-03-25, 21:23

OK, grzegorz, to ja swoimi słowami wytłumaczę, co w zadanym przypadku "miłości" należy zrobić w sposób dojrzały i moralny. Pisał o tym bodajże o.Salij, jak uda mi się ten tekst znaleźć, to podlinkuję.
Otóż pisał on - a miał na myśli nie tylko małżonka zakochanego w nie-żonie, czy nie-mężu, ale i księdza zakochanego w kobiecie - że takie uczucie zakochania należy zaopiekować. Tzn. uczucie to (moralnie obojętne!) pojawiło się, bo jakaś bardzo ważna potrzeba człowieka domagała się zauważenia i zaspokojenia. Zaopiekowanie uczucia to znalezienie tej potrzeby czy potrzeb, i przyjęcie do wiadomości, że potrzeba jest i domaga się zaspokojenia. I tu wkracza rozum, który ma znaleźć taki sposób moralnie dopuszczalny, oraz wola aby ten sposób/sposoby zrealizować.
Nigdzie nie ma mowy o tłumieniu emocji, jeśli już to o jej "przekierowaniu".

Anonymous - 2015-03-25, 21:37

do tego co napisala Nirwanna dopowiem też może moje wlasne przemyslenia

jeśli by się pojawiła we mnie milosc do drugiego mezczyzny, zakochanie, to dojrzałą reakcją byłoby gdybym zastanowiła się dlaczego tak się dzieje
znalezienie tej dziury we mnie, którą chcę zatkać nową miłością
i przekierowanie tych emocji na bezpieczny tor
(cos jak w przykładzie mare: nie kopie w auto obok tylko idę przejść sie dookola bloku, ten sam schemat działania)
a nie od razu porzucanie rodziny i zakładanie nowej bo "zakochałam się"

(podkreślam "byłoby" - bo nie wiem ani jak bym się zachowała, takiej próby nie przeszłam)

ale gdyby tak postąpił przykładowy małzonek przeżywający emocje zakochania w osobie trzeciej, to być moze nie doszło by poten do dramatu zdrady, porzucenia, potem ew. porzucenia kochanki/kochanka, itp itd
to oczywiście ideał ;) jak wiemy..
ale ideały po coś są :mrgreen:

Anonymous - 2015-03-25, 22:09

Cytat:
Wcale nie piszemy rozbieżnie ,
a jakoś nie potrafimy się do końca zrozumieć . :roll:
Nic nie piszę o blokadzie emocji ,
tylko podejściu w pewnych widełkach , szerokoch nawet ,
ale nie skrajnych .
Jeżeli ktoś reaguje mocno przesadnie , to ma problem w sobie także .
I nie trzeba tylko i wyłącznie szukać przyczyny w drugim .


Bardzo ważne żeby rozróżnić emocje od zachowania.
Emocje to coś co człowiek niejako doznaje "od swojego wnętrza" pod wpływem faktów. Zachowanie to to jak działam, reaguję na zewnątrz, co robię, mówię.
Pierwsze nie podlega ocenie moralnej, bo jest od nas niezależne. Drugie powinno zależeć od rozumu.

Czuję smutek, radość, itd. czyli doznaję ich. Doznawanie czegoś w swoim wnętrzu często dodatkowo wiąże się z reakcją ciała (łzy, dreszcze, drżenie głosu, uśmiech) ale nie zawsze. To jest naturalne dla człowieka, do tego każdy ma prawo bez oceniania i ograniczania, bo to nam coś mówi o nas i o sytuacji.

Ale moje zachowanie czyli słowa, gesty działanie to już jest coś innego. Za to odpowiadam. Jedne są dobre, inne złe. Każdy ma prawo mówić co czuje, np złoszczę się, gdy robisz rzecz X. Ale nie ma prawa mówić: jestes beznadziejny bo robisz rzecz X.
Mogę pójść do lasu i wykrzycześ swoją złość. Nie mam prawa wydzierać się na mpjego męża.
Jeśli nie chce mi się żyć - takie moje uczucia i moje prawo. Ale nie wolno mi manipulować i mówić: nie chce mi się żyć przez ciebie, zabiję się jeśli nic nie zmienisz.

Nie wiem, tak sobie gdybam, że być może właśnie problem z rozróżnieniem emocji od zachowań sprawia że niektórym mężczyznom ciężko może być nazwać przemoc werbalną, manipulacje ze strony kobiet.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group