To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Kącik psychologiczny - Byc kobietą...

Anonymous - 2015-03-08, 14:45

MonikaMaria3 napisał/a:
Bo chcę byc kobiecą kobietą, a jednocześnie osobą niezależną.


Myśle, że kobieta niezależna, to kobieta WOLNA, a przecież wolność jest podstawowym darem jakie każdy z nas otrzymał od Boga. Do nas zawsze należy wybór co z tą wolnością zrobimy, jak ja rozumiemy...
Czym dla Ciebie jest Twoja niezależność? Jak ją widzisz? Odpowiadałaś sobie już na to pytanie? Czy to jak ją widzisz kłóci się z Twoim obrazem bycia kobietą kobieca? Jeśli tak, to dlaczego?

Anonymous - 2015-03-08, 23:48

Mam wrażenie, że im bardziej szukałam potwierdzenia swojej kobiecości w mężu, w ogóle w facetach, w ludziach wokół, w lustrze, tym bardziej mi poczucia kobiecości i tożsamości brakowało. Paradoksalnie teraz, kiedy jestem w największym osobistym kryzysie, kiedy tak dobitnie widzę że nic z zewnątrz nie powie mi kim jestem, teraz czuję się najbardziej kobieca. Może jestem bliżej siebie niż kiedykolwiek.
Bo jest mi już naprawdę wszystko jedno jak kto mnie oceni, komu się spodobam, a komu nie.
Czuję się delikatna, podatna na krzywdę, czuję się cenna mimo wszystko. I w tym momencie właśnie tak rozumiem kobiecość - jako taką delikatność, którą należy w sobie chronić, wrażliwość na prawdziwe wartości. Odkrywam ostatnio takie pojęcie jak "siła kobiecości", które nie wynika z tego że ja jestem silna i że ze wszystkim sobie poradzę, ale że jest Ktoś, kto widzi mnie jako cenną i w każdej chwili jest gotów mnie chronić i ratować. Nareszcie mogę przyznać że jestem słaba, bezbronna i potrzebuję Ratownika :)

A żeby nie było tylko górnolotnie ;) to wiadomo że włosy, makijaż, ciuchy, to wszystko ważne. Aktualnie rozkminiam jak bezboleśnie rozjaśnić włosy z czarnego. Zafarbowałam oczywiście dla męża, który lubi brunetki :P Tak sobie myślę, że może ta nasza dbałość o zewnętrze to takie skrzywienie po wyjściu z Raju. Chcemy być piękne, tylko nie wiemy jak się za to zabrać.

Anonymous - 2015-03-09, 01:59

duzapanna napisał/a:
Aktualnie rozkminiam jak bezboleśnie rozjaśnić włosy z czarnego. Zafarbowałam oczywiście dla męża, który lubi brunetki

Bezbolesnie się nie da. Przerabiałam to. :-P Dwa lata włosy dochodziły do siebie, ale teraz nie farbuje na ciemno. Nie ma takiej opcji. Nawet dla króla, a tym bardziej dla męża. Lubię siebie jako blondynkę. Koniec, kropka.
W Twoich słowach jest dużo prawdy. Może właśnie mężczyźni szukają w nas delikatności, bo im zwyczajnie tego brakuje.

Anonymous - 2015-03-09, 08:28

Polecam książę "Urzekająca"

Piękna szukać przeglądając się w oczach Boga - to daje wolność od ludzkiej oceny i poczucie prawdziwego piękna

Anonymous - 2015-03-09, 10:29

Byc kobieta? Maz bardzo rzadko prawil mi komplementy, w zlosci i klotni wrecz zabijal moja kobiecosc, staralam sie zawsze dla niego ladnie wygladac, byc dobra zona ale bylam jak powietrze...a teraz to ja sama nie moge na siebie patrzec...a on dopiero teraz w czasie kryzysu jaki nas spotkal, przy naszych "rozmowach" prawi mi jaka to ja zawsze bylam dla niego piekna, najwazniejsza i jak mnie podziwial ze tak sobie radze ze wszystkim choc okazywal inaczej wczesniej....
Anonymous - 2015-03-09, 17:24

MonikaMaria3 napisał/a:
Może właśnie mężczyźni szukają w nas delikatności, bo im zwyczajnie tego brakuje.


Myślę pół dnia nad tym co napisałaś. I wymyśliłam, że to w sumie mało ważne czego mężczyźni w nas szukają. Znaczy ważne czego szuka ten konkretny mój mąż, bo to mi coś mówi o nim i o nas, ale to nijak się ma do tego, kim jestem czy kim powinnam być.
Mój mąż szukał we mnie opieki, siły i decyzyjności, gdy sam ich nie miał, potem znów szukał uległości i zależności, raz chciał więcej seksu, raz chciał mniej, raz takich a takich ciuchów, konkretnego wizerunku, podporządkowania, raz charakteru i stanowczości. I co z tego wynika?
Chyba tylko tyle że ma skrzywiony obraz kobiecości, trochę sam nie wie czego chce, a ja się nie mogę opierać na czymś tak niestałym.

Przez lata starałam się mu jakoś przypodobać, dopasować. No zwyczajnie chciałam żeby mnie kochał i akceptował. A koniec końców i tak mi wykrzyczał, że trzeba było twardo pilnować swoich zasad i warunków, a nie mieć pretensje że mnie krzywdził.

Anonymous - 2015-03-09, 18:58

duzapanna napisał/a:
Myślę pół dnia nad tym co napisałaś. I wymyśliłam, że to w sumie mało ważne czego mężczyźni w nas szukają.

Kazdy facet jest inny i ma różne oczekiwania. I w sumie masz rację, że bez sensu opierac się na opinii mężczyzn. Tylko jak byc kobietą w swoich oczach, czuc, że jestem kobietą i móc to wykrzyczec całemu światu. Tak, żeby każdy widział we mnie kobietę, nie cyborga. Kobietę, o którą się zabiega i troszczy i która swoim ciepłem opromienia dom.

Anonymous - 2015-03-09, 21:08

MonikaMaria3 napisał/a:
Tylko jak byc kobietą w swoich oczach,


MonikaMaria3 napisał/a:
móc to wykrzyczec całemu światu.


MonikaMaria3 napisał/a:
Tak, żeby każdy widział we mnie kobietę



Moniko, czego chcesz? Czuć się kobietą we własnych oczach, czy w oczach świata?
Ciągle szukasz własnego potwierdzenia, tym razem kobiecości, na zewnątrz, a to potwierdzenie powinnaś odnaleźć w Bogu i w sobie, inaczej ciągle będziesz rozmieniać się na drobne. Patrzysz nie w te oczy, w które patrzeć powinnaś. Świat, to nie te oczy...

Anonymous - 2015-03-09, 21:53

No w sumie po raz kolejny odezwała się moja chaotyczna osobowośc.
Przede wszystkim chcę poczuc się kobietą. Nie szukam poklasku u mężczyzn. Wiem, że gdybym chciała, znalazłabym je u wielu, ale to nie ja. Nie chodzi o wygląd. O to coś w głębi mnie samej, Swiatło które będzie promieniowac na zewnątrz... Ale sam Bóg mi nie wystarczy. Nie umiem, może zbyt słaba jestem, może zbyt ludzka, nie umiem szukac siebie tylko w oczach Boga. A w swoich to strasznie niedoskonała jestem. Wsród klientów, moich znajomych, przyjaciół, większości rodziny nasłucham się tyle komplementów, że szok. Ale ja tego nie czuję. Bo nie czuję się piękna wewnętrznie. Mam wiele słabości i strachu. Chyba jak każda zraniona kobieta. Bo każda z nas czegoś się boi. Samia pisze, że mąż zabił w niej kobiecośc i coś w tym jest. Bo ja też przy moim się tak czułam. I nadal czasami czuję, choc jestem w dużo lepszej sytuacji niż wiele kobiet na forum. My niby naprawiamy. Niby chcemy tego oboje... Gorzej z realizacją, ustaleniem granic osobistej wolności, powrotem zaufania i ciepła.

Anonymous - 2015-03-10, 15:46

MonikaMaria3 napisał/a:
Ale sam Bóg mi nie wystarczy. Nie umiem, może zbyt słaba jestem, może zbyt ludzka, nie umiem szukac siebie tylko w oczach Boga.


Ja Ci nie proponuję, aby sam Bóg Ci wystarczał, to samo z czasem nadchodzi.
Widzisz Moniko, jeśli nie zobaczysz siebie Jego oczami, to nie zobaczysz tego piękna, które On w Tobie złożył. I prawdę mówiąc, to wcale nie jest proste, po tych wszystkich zranieniach jakie w sobie nosisz. To jest łaska, o którą można i myslę, ze trzeba poprosić.
:evil: bardzo wykrzywia naszą własną rzeczywistość i postrzeganie nie tylko innych, ale także siebie samych.
Sama piszesz

MonikaMaria3 napisał/a:
nie umiem szukac siebie tylko w oczach Boga. A w swoich to strasznie niedoskonała jestem.


Nikt, żaden człowiek, nie jest w stanie nam tego dać, bo to jest coś, co sami tylko, z Boża pomocą oczywiście, możemy w sobie odkryć. Żadne słowa i komplementy innych osób nie zrobią tego w nas, nie sprawia, ze to poczujemy. Sama przecież wiesz

MonikaMaria3 napisał/a:
Wsród klientów, moich znajomych, przyjaciół, większości rodziny nasłucham się tyle komplementów, że szok. Ale ja tego nie czuję. Bo nie czuję się piękna wewnętrznie.


Tylko prawdziwa bliskość Boga zapewnia nam to. Bliskość na poziomie serca.

16 Dlatego chcę ją przynęcić,
na pustynię ją wyprowadzić
i mówić jej do serca.
(Oz 2, 16)


Polecam Ci cały ten rozdział na modlitwę.
Może nie pozwoliłaś nigdy "przynęcić " się Bogu na pustynię i dlatego pewnie nie usłyszałaś nigdy od Niego PRAWDY O SOBIE.

Znasz takiego Boga?

Moja Córko!

Czy wiesz, że jesteś piękna? Bo jesteś. (Pnp 7,7)
Czy wiesz, że kocham cię taką, jaką jesteś? Bo kocham. (Iz 43,4)
Góry mogą ustąpić, a pagórki się zachwiać, ale Ja zawsze będę cię kochał! (Iz 54,10)
To Ja cię stworzyłem, (Rdz 1,27)
Utkałem cię w łonie twej matki. (Ps 139,13)
Znam cię lepiej, niż ktokolwiek inny na ziemi. (Ps 139,1)
Rozumiem twoje problemy i troski, bo dźwigam je razem z tobą. (Ps 68,20)
Pamiętaj, że nigdy nie odstąpię od ciebie i cię nie porzucę. (Joz 1,5)
Nawet gdyby opuścili cię twoi najbliżsi, Ja cię przygarnę. (Ps 27,10)
Przechowam cię w swoim namiocie w dniu nieszczęścia, wydźwignę cię na skałę. (Ps 27,5)
Nie zmrużę oka, by czuwać nad tobą w każdej godzinie życia. (Ps 121,4)
Więc możesz zawsze zasypiać spokojnie. (Ps 4,9)
Jestem zawsze blisko ciebie, jak cień podążam za tobą. (Ps 121,5)
Dlatego przyjdź do Mnie z ciężarem, który dźwigasz, a Ja cię pokrzepię. (Mt 11,28)
Przerzuć swe troski i obawy na Mnie, bo zależy Mi na tobie. (1P 5,7)
Nawet gdybyś szła ciemną doliną, nie lękaj się - jestem z tobą. (Ps 23,4)
Pójdziesz swą drogą bezpiecznie, noga twoja się nie potknie. (Prz 3,23)
Dodam ci siły i mocy. (2Tm 1,7)
Chcę dać ci serce nowe i tchnąć nowego ducha. (Ez 11,19)
Bowiem wzywam cię do życia jak najdoskonalszego. (Kol 3,2)
Jeśli zechcesz, pokażę ci to, czego nie widzisz, abyś mogła przemienić swe serce. (Hi 34,32)
Pokażę ci ścieżkę życia, którą chcę, abyś poszła. (Ps 16,11)
Wtedy zaczniesz żyć pełnią życia. (J 10,10)
Ja dokonam tego w tobie! (1Tes 5,24)
Nakłoń swych uszu i słuchaj Mego głosu, bo cię nie zawiodę. (Iz 55,3)
Unikaj wszystkiego, co ma choćby pozór zła. (1Tes 5,22)
Bo choć wszystko ci wolno, nie wszystko przynosi korzyść. (1Kor 6,12)
Zachowuj czystość swego serca, a dam Ci się ujrzeć. (Mt 5,8)
Bądź skromna w swoim zachowaniu i nie koncentruj się tylko na swej urodzie. (1Tm 2,9)
Bo twe piękno pochodzi z twego wnętrza i objawia się w twym sercu. (Łk 6,45)
Bądź dzielna, a twoje życie stanie się darem dla innych. (Prz 31,10)
Pielęgnuj w sobie dobro. (Ps 34,15)
Gdyż wtedy posiądziesz największy skarb. (Mt 6,33)
Chowaj go przed tymi, którzy nie zasługują na to, by go oglądać. (Mt 7,6)
I pamiętaj, że skarb twój jest tam, gdzie serce twoje. (Łk 12,34)
Strzeż się przed gadulstwem i obgadywaniem, (Prz 16,28)
Aby tylko mowa budująca wychodziła z twoich ust. (Ef 4,29)
Bądź zawsze prawdomówna. (1Tm 3,11)
Niech twa pracowitość niesie wieść o tobie. (Prz 21,5)
Przywdziej sprawiedliwość jak szatę, (Syr 27,8)
A wysłucham każdej modlitwy, jaką do Mnie będziesz wytrwale zanosić. (Jk 5,16)
Ja jestem Bogiem Miłości. (1J 4,8)
Przywdziej sprawiedliwość jak szatę, (Syr 27,8)
A wysłucham każdej modlitwy, jaką do Mnie będziesz wytrwale zanosić. (Jk 5,16)
Ja jestem Bogiem Miłości. (1J 4,8)
Stworzyłem cię na swój obraz i podobieństwo, dlatego Moja miłość żyje w tobie. (Rdz 1,27)
Jednak abyś mogła pokochać innych, musisz najpierw pokochać samą siebie. (Mt 22,38)
Jesteś piękna taką, jaką cię stworzyłem. (Rdz 1,31)
Jesteś niczym lilia pośród cierni. (Pnp 2,2)
Dlatego nie porównuj się do innych, gdyż twoja wartość nie zależy od tego, co pomyślą o tobie ludzie. (Ga 6,4)
Nie bój się, gdyż w miłości nie ma miejsca na lęk. (1J 4,18)
Kochaj swego męża, a nie zbłądzisz ani się nie potkniesz. (1J 2,10)
Bądź ozdobą swego męża poprzez swą dzielność. (Prz 12,4)
Bądź dobra i nieskazitelna, a radość będzie twą towarzyszką. (Mdr 26,1)
I zachwyci się ten, którego ci dałem. (1Kor 7,4)
Ty jesteś jego, a on twój. (Pnp 2,16)
Walcz o waszą miłość i bądź mu wierna. (1Kor 7,10)
Bo przecież z Mojego postanowienia staliście się jednością. (Rdz 2,24)
Twoje piękno i radość będą mu osłodą życia. (Mdr 26,13)
Bądź mu poddana, bo taka jest Moja wola. (Kol 3,18)
On ma być głową waszej rodziny. (Ef 5,23)
Ja tak ustanowiłem go panem i sługą waszego domu. (Mk 10,43)
I pragnę zgody miedzy tobą i mężczyzną, którego ci dałem. (Syr 25,1)
Dlatego przebaczaj mu, kiedykolwiek sprawi ci przykrość. (Mk 11,25)
Wiem, że to trudne, dlatego szukaj swej siły we Mnie. (Syr 2,8)
Bez Mnie bowiem nic nie możesz uczynić. (J 15,5)
To Ja jestem w tobie sprawcą chcenia i działania zgodnie z Moją wolą. (Flp 2,13)
Jestem twoim Bogiem i to Bogiem jedynym. (Pwt 6,4)
Mogę dokonać wszystkiego, bo dla Mnie nie ma nic niemożliwego. (Łk 1,37)
Wystarczy, że będziesz trwać we Mnie. (J 15,7)
A spełnię pragnienia twego serca. (Ps 37,4)
Ja w tej właśnie chwili wiem, czego potrzebujesz, zanim Mnie o to poprosisz. (Mt 6,8)
Bo tak cię kocham i tak bardzo troszczę się o ciebie. (Ps 40,18)
Dokonam tego dla ciebie. (Ps 138,8)
Będę światłem dla twoich stóp. (J 8,12)
Nigdy Cię nie opuszczę. (Mt 28,20)
Przyjdź do Mnie ma piękna przyjaciółko! (Pnp 2,10)
Pozostaje tylko pytanie: Jaką chcesz być i co wybierzesz? (Pwt 30,19)
Czy zechcesz przemienić swe życie? (Rz12,2)


Czekam cierpliwie na twoją odpowiedź.
Kocham Cię!
Twój Tato, Bóg


MonikaMaria3 napisał/a:
Samia pisze, że mąż zabił w niej kobiecośc i coś w tym jest. Bo ja też przy moim się tak czułam. I nadal czasami czuję


Moniko, na mnie maż prawie wcale nie patrzy, omija wzrokiem, omija w ogóle i wiesz co, nigdy w życiu nie czułam się bardziej kobieca i piękna niż teraz się czuję, bo teraz moje serce odpoczywa. Odpoczywa w Bogu. Ktoś już tutaj polecal Ci Urzekająca, ja do tego polece jeszcze te stronę

http://www.langustanapalmie.pl/

a na pierwszy ogien to

http://www.langustanapalmie.pl/milosierdzia-pragne

z tym wyszczególnieniem

3 | Wprowadzenie | O przykazaniach
4 | Przykazanie I
5 | Przykazanie II
6 | Przykazanie III

Dla mnie pierwszym i podstawowym etapem pracy nad sobą było własnie zobaczenie Bożego zachwytu nade mną, mimo ciągłych upadków i niedociągnięć jakie mam ( we własnym mniemaniu).
Bez tego nie ruszysz dalej

Anonymous - 2015-03-10, 21:31

zenia1780, jesteś niesamowita.. Pozdrawiam serdecznie :-)
Anonymous - 2015-03-10, 21:43

Monika
na siłę chcesz byc kims innym niż jesteś.
Czasami sama wola nie wystarczy.
Może lepiej zaakceptowac siebie?
Nie każdymusi zostać świętym. Poza tymCi ktorzy
się za swietych uwazaja wcale świętymi byc nie musza.

Anonymous - 2015-03-10, 21:45

Grzegorzu

A ja myślałem, że wszyscy mamy dążyć do świętości, to znaczy robić wszystko, żeby świętymi zostać.

Anonymous - 2015-03-10, 22:44

grzegorz_ napisał/a:
Może lepiej zaakceptowac siebie?
Nie każdymusi zostać świętym


grzegorz_, ale jedno nie wyklucza drugiego, a wręcz przeciwnie. Dopiero poznanie siebie takim jak Bóg nas stworzył, przyjecie i zaakceptowanie tego to może być pierwszy krok do świętości. Każde nasze "tak" i "fiat" (niech mi się stanie według twego słowa) może być takim krokiem.

grzegorz_ napisał/a:
Monika
na siłę chcesz byc kims innym niż jesteś.


A ja myślę, ze Monika nie poznała jeszcze tego kim jest, tej głębi i istoty, dlatego tak się miota.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group