To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Dziecko w czasie kryzysu - Może się narażę mamom,ale jestem za............

Anonymous - 2014-03-24, 16:21

współczuję Zales - taka sytuacja to musi być dla Ciebie straszna trauma
Anonymous - 2014-03-24, 18:03

Daria111 przyzwyczailem się .Największą traumę to mają chłopcy.Ja jestem stary byk-musze dac radę.
Anonymous - 2014-03-25, 11:57
Temat postu: Odnośnie postu naprzemienna opieka nad dziecmi
Witam

Czasami się tym irytuje jak takie posty czytam. Piszecie ,że dzieci potrzebują obojga rodziców. Ja to wiem tylko dlaczego druga strona tego nie wie. Boli mnie bardzo ,że mój mąż tak naprawdę ma dzieci gdzieś. Tylko udaje ,żeby wyjść przed innymi, bo mu rodzina karze, bo teściowie. Ja mu nieraz powtarzam ,że rozwiódł się ze mną( chociaż to on odszedł i mnie zostawił) a nie z dziećmi. Z dzieci rozwodu nie brał!!!! Ma zasadzone w wyroku wakacje ferie, święta i po zatym kiedy chce. Nigdy mu nie ograniczałam kontaktów, dostosowywałam się do niego a on i tak nie potrafił tego wykorzystać. Jak mu mówiłam co jest w wyroku i ,że się z tego nie wywiązuje, to powiedział ,że w sadzie mu kazali coś powiedzieć więc on tak na odczepnego powiedział. Nieraz mówiłam ilu ojców się prosi ilu nie ma możliwości ,a ja mu dzieci daje i jeszcze muszę się prosić i walczyć z nim. On tylko w sadzie w czasie rozwodu zgrywał kochanego ojca ,a ja byłam ta zła. Ale rozprawa się skończyła i o tym zapomniał. Nawet jak nie byliśmy po rozwodzie( od momentu jego wyprowadzki do sfinalizowania rozwodu) nigdy mu nie utrudniałam kontaktów z dziećmi wręcz nalegałam ,ale on nic. Na Boże Narodzenie przywiozłam mu dzieci spędził z nimi 2 godziny bo do panny się spieszył. On nie dorósł do bycia ojcem. On jak ma czas, jak ma ochotę jak mu się przypomni. I jaki to paradoks ,że ja muszę teraz wnosić sprawę do sądu ,żeby go zmusili i ,żeby się wywiązywał z postanowienia bo on sam wyrok olewa i ma gdzieś kontakty. Wiem jakie to ważne dla dzieci. Serce mnie boli jak moje dzieci się czują bo sama wiem( wychowywałam się bez ojca nie interesowała się mną, dzisiaj nie mamy żadnej relacji) i moje dzieci też nie będą miały. Myśli ,że jak to będzie tak z doskoku to coś to da. Dzisiaj ma do DZIECI pretensje, że on mają taki z nim kontakt!!!! A co on zrobił ze swojej strony??? Nic bawił się i bawi się dalej ,a dzieci są na doczepkę. Młodsza miała 1,5 roku jak się wyprowadził. A jeżeli on tej więzi nie budował i nie podtrzymywał to co ma ma pretensje do dziecka. Dzwoni też raz na ruski rok. On ze swojej strony nie zrobił nic.



I co powiecie na takiego ojca???????????????????????????????????????????


Pozdrawiam Tyśka

Anonymous - 2014-03-25, 12:10

Tyśka - tak jak napisałaś : nie dorósł do roli ojca.Co tu wiecej mówić,pisać.Gdybym go spotkał sam bym mu powiedział jakim jest ojcem.
Anonymous - 2014-03-26, 17:00

spoko...
najpierw opieka naprzemienna, a potem nie dziwmy się że nasze dzieci mają "żonę" i "kochankę" - przecież życie na dwa domy jest takie normalne...

Anonymous - 2014-03-26, 17:10

AJA nie rozumiesz.Gdyby była opieka naprzemienna to zapewniam,część matek zastanowiła się kilka razy nad pozwem rozwodowym gdyby wiedziała,ze połowę czasu będzie poświęcać ojciec dziecka na wychowanie i ,że nie dostanie ŻADNYCH alimentów.
Bo niby dlaczego ?

Anonymous - 2014-03-26, 17:31

Tyśka
Cytat:
Piszecie ,że dzieci potrzebują obojga rodziców.


..... obojga RAZEMRozwód gorszy niż śmierć…


A stereotyp jest taki , że najgorsza matka
lepsza niż najlepszy ojciec , bo to tylko ojciec , nie rodził , nie karmił , nie przewijał itd.
i nie ważne że dziecko ma juz lat 8 , 13 czy 17 .
Mamusia zawsze wie lepiej co dla swojego dziecka lepsze .
A lepsze jest to co ona sama uważa ,
a często to co lepsze dla niej .


Zaleś popieram .
KASA i pewność , że ONA dostanie dzieci
kusi do rozwodu .
Nikt z pieniędzy nie rozlicza ,
a odciąża z "kłopotu" istniejącego czy potencjalnego kochanka .
Na DARMOWE "conieco" zawsze się znajdą amatorzy .

Anonymous - 2014-03-26, 17:43

ja napiszę z mojego punktu widzenia
mąż odszedł do ciężarnej kochanki
zostałam z dwójką nieletnich dzieci
w życiu bym się nie zgodziła na opiekę naprzemienną

a co gdyby był taki przepis i sąd mi to zasądził, dla "dobra dzieci" i praw ojca...?

Anonymous - 2014-03-26, 18:02

Krawędz nadziei - nie możemy wrzucac wszystkich do jednego wora.Ale gdyby opieka naprzemienna miała byc hamulcem do pozwu rozwodowego to JESTEM ZA.Ile kobiet składa pozwy rozwodowe? czy nie jest to ok.75% ? Jesli z tej liczby nawet 20% sie zastanowi co może stracić a nic nie zyskać to uważam ,że warto.Nie ma dzieci - nie ma łatwej kaski.Dotyczy to tez mężczyzn wnioskujących o prawa rodzicielskie i alimenty.(choć tych jest niewielu jeszcze).

[ Dodano: 2014-03-26, 18:04 ]
Krawędż nadziei-dlaczego w Twym przypadku nie?Przeciez jest takim samym rodzicem jak Ty.Czyż nie?

Anonymous - 2014-03-26, 18:04

zaleś napisał/a:
ie możemy wrzucac wszystkich do jednego wora

no własnie!
w tym problem, że system urzędniczy przeważnie tak robi, to leży w jego naturze.
żeby tak nie robił, to trzeba by dać zabezpieczenia i obwarowania oparte na wartościach.
a czym są wartości dla sądów?
pytanie retoryczne

dlatego, że jako rodzic chcę i mam prawo by dzieci były wychowane w spójnym systemie wartości. Mówię im nie kradnijcie i nie kradnę. Mówię im nie zdradzajcie i nie zdradzam. Itp itd.
A mój mąż co im powie? Synu, jak znajdziesz żonę, to po 10 latach może ci się po prostu znudzić, zobacz, mnie się znudziło, głupio wyszło, ale jestem szczęśliwy i w ogóle spoko?

Życzyłabym sobie aby moje dzieci były przed takim przekazem zabezpieczone. Aby mogły zbudować spójny system i w nim wzrastać. Aby w przyszłości miały choć cień szansy na zbudowanie zdrowej trwałej rodziny.
A wzrastanie w dzieciństwie w domu, gdzie tata wychowuje z nową partnerką nowe rodzeństwo - czym jest? Czy nie robieniem nowoczesnej sieczki z głowy i serca i wartości? To ma być fundament na resztę życia?

Nadmienię, że mój mąż jest na dziś pełen winy i szanuje moje zdanie. Nie wiem co by było, gdyby system zapewniał mu możliwość ubiegania się o opiekę naprzemienną.

Anonymous - 2014-03-26, 18:06

KN ,
mamy się licytować historiami ? :mrgreen:

Podałem zasadę ogólną .
Winny , odchodzący czy jak go tam zwał
ponosi konsekwencje ZERWANIA UMOWY małżeńskiej .
Obojętnie matka czy ojciec .
Zwykle da sie to ustalić w miarę obiektywnie .
Dziecko poza związkiem - jest KONKRETEM .
Złamał umowę - ponosi WIADOME konsekwencje .
Traci dzieci na rzecz drugiego .
Oczywiście , nie ma rozwiązania bez wad i idealnego . :roll:

Anonymous - 2014-03-26, 18:09

O i to mi się podoba mare. To jest zasada ogólna i jej się trzymajmy :) :)
To lepsze niż osobiste przykłady.
Sorry.

Anonymous - 2014-03-26, 18:16

mare1966 napisał/a:

Złamał umowę - ponosi WIADOME konsekwencje .
Traci dzieci na rzecz drugiego .
Oczywiście , nie ma rozwiązania bez wad i idealnego . :roll:


Brawo, zdrajca ukarany, satysfakcja gwarantowan (tyle że nie satysfakcja dzieci).
Najlepiej jeszcze w sądzie załatwić zakaz zbliżania się do dzieci.
Przelew raz w miesiącu wystarczy.

Anonymous - 2014-03-26, 18:18

Ale w tym problem KN ,
że sąd nie kieruje się takimi zasadami .

Kobieta odchodzi , znaczy musiała , zły mąż .

===============================

Jest niestety i inny bezsporny FAKT .
Nikt nikomu męża , żony nie wybierał .
Rodzice są ( teoretycznie ) równi wobec prawa : te same prawa i obowiązki .
Trudno orzec który z rodziców ma "jedynie słuszny" pogląd
na wychowanie dzieci .
Jasne , że nasz jest słuszniejszy :mrgreen: , ale prawo tego nie bardzo precyzuje .
Niestety opieka naprzemienna byłaby konsekwencją
wyboru ślubnego , ślubnej . :-|


============================================
Grześ ,
no coś trzeba ustalić .
Jest wina , przestępstwo - jest kara .
Tak działa rzymski system prawa .
Masz inny pomysł ?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group