To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Moja Histotia Małżeństwa

Anonymous - 2014-01-25, 14:27
Temat postu: Moja Histotia Małżeństwa
A wiec na początku witam ponownie wszystkich po przerwie.Jestem po rozwodzie cywilnym od ponad roku.W lutym będzie 2 lata jak żona uciekła porzucając czworo dzieci , wiem że siedzi w UK z nowym partnerem , dzwoni czasem do dzieci czasem wyśle paczkę , jest pozbawiona władzy rodzicielskiej alimentów nie płaci .Płaci za nią państwo wielokrotnie dzieci mówiły jej żeby cokolwiek płaciła ale ona ma to serdecznie gdzieś.Mimo że mam rozwód cywilny z jej winy nie zmiana faktu że mamy nadal ważny ślub kościelny.Zaraz po jej ucieczce i ja znalazłem swoje (fałszywe szczęście) poznałem kobietę po rozwodzie z dzieckiem i tak żyłem z nią prawie 1,5 roku w listopadzie zeszłego roku powiedziałem dość tego i rozstaliśmy się jak przyjaciele.A teraz do rzeczy nigdy więcej w moim życiu żadnych konkubinatów.Piszę to aby innych ostrzec.Jak poznałem ją zbyt wiele było tych samych rzeczy mieszkała 2 klatki obok mojej żony ten sam ksiądz dawał nam ślub ta sama sędzina rozwód z ta różnicą że w jej wypadku był to rozwód z jej winy.Dotarło do mnie jak szatan podesłał mi ją aby mnie zniszczyć na początku nawet chodziła do kościoła potem już prawie wcale.A ja wyłem po nocach tęskniąc że nie mogę przyjmować komunii świętej.Kiedy spotkałem się z księdzem płakałem jak dziecko następnego dnia poszedłem do spowiedzi świętej i do komunii,płakałem strasznie.Wiele nocy nie miałem przespanych budziłem się mokry z potu.Na każdej mszy drżałem jakby coś ze mnie wychodziło modliłem się ale nadal potrafiłem zadowalać się sam . W Niedziele przed Bożym Narodzeniem zacząłem odmawiać Nowennę Pompejańską.Intencje mam ogólna za moje dzieci i za mnie aby Matka Najświętsza nas ochraniała.Kiedy byłem na mszy na zakończenie 2013 roku ksiądz proboszcz śpiewał modlitwę przepraszająca za wszelkie grzechy drżałem cały a łzy same płynęły.Od tamtego czasu staram się jak najczęściej korzystać ze sakramentów pokotu , a różaniec jest najpotężniejszą bronią przed szatanem, działa na niego jak trucizna.Modlę się też o opamiętanie dla żony przyjąłem szkaplerz i żyje w czystości (kiedyś było to dla mnie nie możliwe).I co najważniejsze ofiarowałem swoje życie Panu Bogu i Matce Najświętszej .Życie swoje i swojej rodziny.Dziś jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie bo wiem jaką mam iść drogą .Kochani Bracia i drogie Siostry módlcie się na różańcu i ufajcie Panu Bogu.Ona naprawdę działa cuda.Panie dziękuję ci że mnie nędznego robaka tak kochasz że wyciągnąłeś mnie z bagna.Kocham cię mój Jezu.Tobie Ufam.AMEN
Janusz

Anonymous - 2014-01-25, 14:57

Janusz,
bliskie mi jest to, co piszesz, bo ja również trzymam się Nowenny Pomejanskiej.
To potężna Modlitwa.
Działa cuda.

Pozdrawiam Ciebie i Twoją Rodzinę, zyczę wytrwania w dobrym

Beata

Anonymous - 2014-01-25, 15:08

Ja także się trzymam NP.
Wczoraj zakończyłam pierwszą, myślałam nad rozpoczęciem 30 dniowej nowenny do Św. Józefa, ale (z praktycznych względów) dziś rozpoczęłam moją drugą NP w tej samej intencji.
Czekam z nadzieją na cud :)

Anonymous - 2014-01-25, 15:24

Janusz, chwała Panu! :-D
Anonymous - 2014-01-25, 15:42

Januszu, popieram to że Nowenna Pompejańska ma niesamowitą moc, ukończyłem odmawianie kilka dni temu, i dostąpiłem naprawdę wielu łask, których się nie spodziewałem, a we mnie samym nastąpił niesamowity spokój- aż trudno w to uwierzyć. Po roku czasu dwa tygodnie temu żona poczęstowała kawą-smakowała jak żadna inna. Choć nienawiści w żonie mnóstwo, a 27.01.2014 mamy drugą sprawę rozwodową, to ja nadal żyję nadzieją na opamiętanie żony, można by powiedzieć czekam na cud :), a swoje życie i małżeństwo oddaję Bogu i Matce Najświętszej niech nas prowadzą. Może Bóg da sił na kolejną NP
Anonymous - 2014-01-25, 21:08

Piękne jest to co napisałeś ja akurat "zaliczam" kolejny upadek i szczerze mówiąc mam już dość. Myślę sobie - Panie skoro życie jest krzyżem to po co mi ono, ja w tym krzyżu szczęścia nie odnajdę. ciągle zadowalać się ochłapami? Po co?
Bóg tak bardzo nas kocha i pozwala tak mocno cierpieć, łaska pojednania nie wszystkim pisana. Odnaleźć siebie można wszędzie - w wolontariacie, w pasjach, ale co z potrzebą rodziny, bliskości? Nic prawdziwego domu nie zastąpi.
Ach jestem człowiekiem słabej wiary.
Siły i wytrwałości życzę, zdecydowanie większej niż u mnie.

Anonymous - 2014-01-25, 22:41

może wyślesz jej zdjęcia Waszej radosnej piątki ? :-)
MMS czy przes Skype'a



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group