To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Kto ważniejszy małżonek czy dziecko?

Anonymous - 2014-01-02, 18:12
Temat postu: Kto ważniejszy małżonek czy dziecko?
Myślę iż odpowiedź na to pytanie jest bardzo ważna. Poglądy zaś w tej dziedzinie są najczęściej niezgodne z wiarą chrześcijańską a tym bardziej katolickim obiektywnym przekazem wiary Jezusa naszego Pana.
Anonymous - 2014-01-02, 21:24
Temat postu: Re: Kto ważniejszy małżonek czy dziecko?
MKJ napisał/a:
Kto ważniejszy małżonek czy dziecko?


Może pytanie jest zbyt ogólne? Nie jestem osobą szczególnie wyedukowaną w kwestii znajomości Starego i Nowego Testamentu, ani wykładni kościoła katolickiego, ale chyba generalnie wszyscy ludzie są równi, prawda?

Więc o co chodzi w tym pytaniu o to, kto jest ważniejszy?

Anonymous - 2014-01-02, 21:31

Kolejność w życiu chrześcijanina powinna być następująca:
1. Bóg
2. małżonek
3. dziecko

Już w Księdze Rodzaju czytamy:
" Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie"1,27 -28


Jednak tak po ludzku patrząc,to chyba po urodzeniu dziecka,małżonek "spada"na trzecią pozycję.

Anonymous - 2014-01-02, 21:41

Dywagacje i teoretyzowanie ...
Łatwo napisać
nr 1 Bóg, bo Bóg w niczym nie koliduje i raczej nie stajemy
przed wyborem np "Bóg czy dziecko".
Gdybyśmy stanęli to byśmy wybrali dziecko co jest dość oczywiste.
Gorzej z wyborem :dziecko czy małżonek?

Anonymous - 2014-01-02, 22:06

A tam Grzegorzu, oddam i sprzedam wszystkie swoje dzieci za moją żonę. Kiedyś myślałem inaczej. Rzeczywistość zweryfikowała.
Anonymous - 2014-01-02, 23:15

Ostatnio na forum pojawiły sie dwa kontrowensyjne tematy......
Kto/co ważniejsze....?

1.małżonek/ka czy dzieci...
2.morderstwo czy znieważenie sakramentu...

Kompletnie nie rozumię celu takich rozważań....po co,na co?

Miast skupić sie na sobie,zmienianiu siebie,ratowaniu,naprawie ,...itp....odbiegamy od tego co najważniejsze...uciekamy....zastępczych tematów szukamy......

Anonymous - 2014-01-02, 23:26

Cytat:

Miast skupić sie na sobie,zmienianiu siebie,ratowaniu,naprawie ,...itp....odbiegamy od tego co najważniejsze...uciekamy....zastępczych tematów szukamy......


witaj Lenko, to nie ucieczka to na siłę potwierdzanie inni też tak myslą....
bo na odpowiedź kto ważniejszy pada co raz jedno z forumowych złotych cytatów
oaza napisał/a:
Kolejność w życiu chrześcijanina powinna być następująca:
1. Bóg
2. małżonek
3. dziecko


nigdzie nie ma w Biblii kto ważniejszy mąż czy żona, czy dziecko za to mamy przykazanie:
........Będziesz miłował Pana Boga twego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą a bliźniego swego jak siebie samego......

nie ma tu mowy o hierarchi...

raz: dla Boga wszyscy jestesmy dziecmi bożymi...znaczy jesteśmy równi...

to natura ludzka, człowieki tak juz mają..lubią stosować hierarchie ważności w stadzie.
A użyją do tego różnych narzędzi, czasem podpierając się czyimś autorytetem, czasem i wiarą dla własnych celów...(czytaj własnych problemów roszczeniowych by poczuć się ważnym)
przeciwstawne do tego - czcij ojca swego i matkę... jak ktoś chce, to zinterpretuje... żyję przykazaniem Boga, dlatego latam tak często do mamusi... mamusia wymusi na córeczce, synusiu to twój obowiązek święty kochać matkę... czytać roszczenia ludzi podpierające się wiara dla wymuszenia i potwierdzenia swoich racji i "chorych" potrzeb...

można wiele jak się ma problemy ze sobą, z innymi to zawsze znajdzie się wytłumaczenie i dorobi ideologie...

Anonymous - 2014-01-03, 00:17

lenko, bywalec witajcie :)
bywalec napisał/a:
to nie ucieczka to na siłę potwierdzanie inni też tak myslą....

moze być i ucieczka i szukanie potwierdzenia i... może takze szukanie argumentów do dyskusji?
po co wogóle prowadzi sie takie dyskusje?
lena napisał/a:
Miast skupić sie na sobie,zmienianiu siebie,ratowaniu,naprawie ,...itp....odbiegamy od tego co najważniejsze...uciekamy...

w dyskusje? ;)
pozdrawiam :)

Anonymous - 2014-01-10, 02:59

To nie jest - teoretyczne rozważanie. Jeśli Rodzice a zawsze na pewno Małżonkowie kochają się i Dzieci to rozpoznają i doświadczają - to te dzieci są szczęśliwe tak zwyczajnie po ludzku.

Wiele kobiet uważa iż nie ma nic zdrożnego - a przynajmniej głosi iż zrobię sobie Dziecko i je sama wychowam. Wielu Panów z fałszywie rozumianym maczyzmem - pozostaje szczęśliwych bo zrobili poza małżeństwem kobiecie Dziecko. Wiele kobiet i mężczyzn uważa iż może odejść od męża czy żony bowiem już nie kocham. To weź się chłopie i babo do roboty i kochaj< lubić nawet nie musisz a le kochać tak bo Bóg na pierwszym miejscu a tylko Bóg wie co dla Ciebie jest dobre.

A jaki jest sens małżeństwa gdy nie maja dzieci - gdyby nie Bóg na pierwszym miejscu i jego wskazówka w dekalogu - to czy takie dla wielu ma sens? Oczywiście że ma sens bo tak mówi Pan - a gdy kochasz kobietę to zostawisz Ja nawet gdy nie masz z Nią Dzieci. Czyli Bóg potwierdza rację iż Dzieci są pomocą dla miłości małżonków - ale sensem głębszym i trudniejszym jest miłość wzajemna małżonków nawet, gdy błagamy Boga o łaskę miłości do nieprzyjaciela czyli mojej żony lub męża.

Specjalnie trochę prowokacyjnie napisałem ten post. Moim zdaniem temat jest aktualny i ważny.

ADMDG,
MKJ

Anonymous - 2014-01-10, 08:51

kto ważniejszy Bóg, małżonek czy dziecko..? ja bardzo często zastanawiałam się nad tym.. i to wcale nie jest takie oczywiste jak wydaje się na pierwszy rzut oka..bo jeśli uznaję, że w każdym człowieku jest cząstka Boga, a małżonek ,który mi dokucza każdego dnia jest właśnie tym potrzebującym, któremu w imię Jezusa powinnam pomóc..to co jest wyborem Boga.. "ucieczka" na Mszę Sw, na spotkanie wspólnoty, na zajęcie się sobą czy na trwanie przy mężu, które odbiera chęć życia..
Anonymous - 2014-01-10, 11:16

kiedys przysłuchiwałam sie audycji i tam ksiadz wyraznie zasugerował ,że oczywiscie Bóg na I miejescu bo wtedy jest wszystko na swoim miejscu-to jedyna prawda. a idac dalej to po Bogu napewno MĄZ a na 3 dzieci.a tak naprawde to wszystko powinno miec razem ścisłe powiązanie.Bóg jest zawsze ,dzieci dorosna i odejda do swojego świata amaz po ludzku jest przy tobie do konca.
Anonymous - 2014-01-12, 18:44

Wiele kobiet uważa iż nie ma nic zdrożnego - a przynajmniej głosi iż zrobię sobie Dziecko i je sama wychowam. Wielu Panów z fałszywie rozumianym maczyzmem - pozostaje szczęśliwych bo zrobili poza małżeństwem kobiecie Dziecko. Wiele kobiet i mężczyzn uważa iż może odejść od męża czy żony bowiem już nie kocham. To weź się chłopie i babo do roboty i kochaj< lubić nawet nie musisz a le kochać tak bo Bóg na pierwszym miejscu a tylko Bóg wie co dla Ciebie jest dobre.

Masz rację MKJ wiele kobiet tak uważa, łącznie z moją żoną. Hierarchia ważności winna wyglądać następująco dla dobrego katolika.
1 Pan Bóg. Jest na to stosowne przykazanie.
2 Małżonek. Bierzemy sakrament małżeństwa.
3 Dzieci . Niema przecież sakramentu rodzicielstwa. Dzieci mamy przez pewien czas, puki nie
założą własnych rodzin. A małżonkę/a mamy do końca życia. Tak nauczał Pan Jezus. A jak jest w życiu to sami wiecie.

Anonymous - 2014-01-12, 21:05

A po co w ogóle ta gradacja. Miłość do małżonka jest inna, do dziecka inna.

Ksiądz pyta w trakcie ślubu, czy chcemy po chrześcijańsku przyjąć i wychować potomstwo. Po chrześcijańsku to nie oznacza, że modlę się pod figurą, tylko że zdaję egzamin z przykazania miłości.

Kolejna kwestia: cokolwiek uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, mnieście uczynili.

Kto jest słabszy w rodzinie - małżonek, który odchodzi, czy dziecko, które zostawia? Dla mnie sytuacja jest klarowna - jeżeli rodzina jest zdrowa - kochają się wszyscy mocno, chociaż innymi rodzajami miłości i nikt zdrowo kochający nie zastanawia się, czy kocha żonę/męża bardziej niż dziecko, czy na odwrót. Jak rodzina się rozpada, ale obie strony wykazują wolę ratowania, to też chyba problemu nie ma. Jak jedno chce, drugie nie, to ten rodzic, który jest świadom krzywdy, potencjalnie wyrządzanej dziecku powinien przede wszystkim zadbać o siebie i dziecko. Druga dorosła osoba niech poniesie konsekwencje swojego wyboru. Ja męża nadal kocham, chociaż to dla wielu osób dziwne, ale dla niego się nie poświecę, dla dziecka i owszem, bo ono jest niewinne i skrzywdzone tym, co się dzieje w świecie dorosłych.

Anonymous - 2014-01-13, 09:21

Wbrew pozorom pytanie jest bardzo wazne.
Znam malzenstwo gdzie to maz zwlekal a w zasadzie odmawial zonie posiadania potomstwa. Moze po prostu sie bal albo bylo mu wygodnie - niewazne.Próby porozumienia czy tez zrozumienia uczuc i pragnien zony wynikajacych z istoty malzenstwa nie przyniosly rezultatu.. Skutek byl taki ze doprowadzilo to do rozpadu.
Z drugiej strony znam malzenstwo, gdzie pojawienie sie dziecka spowodowalo wykopanie meza z lozka na dwa lata, a powrot do meza nastapil tylko dlatego, ze nadzszedl odpowiedni czas na drugie dziecko, do czego maz okazal sie niezbedny. Próby porozumienia czy tez zrozumienia uczuc i pragnien meza wynikajacych z istoty malzenstwa nie przyniosly rezultatu Skutek jak wyzej.

Mysle ze tu wazny jest czas, czas na poczecie dziecka (jezeli ma byc zaplanowane przez malzonków), czas na jego przyjecie po porodzie i czas powrotu do meza.

Lena nie traktuje tego pytania jako temat zastepczy. Ciekawe dla ilu z nas to pytanie to odpowiedz na haslo: Dlaczego tak porabalo sie w moim malzenstwie, co zrobilem nie tak.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group