Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Całość zjawiska new age jest trudna do uchwycenia. New age właściwie nie istnieje w powszechnej świadomości, choć w ostatnich trzech dziesięcioleciach rozwinął się w sposób zupełnie niespodziewany.
Często mamy do czynienia z różnymi przejawami myślenia new age nie mając o tym zielonego pojęcia. Bierzemy na przykład jeden z dwóch najlepiej sprzedających się polskich tygodników opinii i widzimy reklamę kursów językowych SITA. Może trochę odmienną od dotychczasowych, bo widać na niej jakieś kobietę w dziwnych ciemnych okularach połączonych z jakimś oprzyrządowaniem. A i obietnice stojące za reklamowaną metodą SITA są niecodzienne. Ale co może mieć nauka języków do new age?
Metoda SITA, jak zapewniają autorzy jej autoryzowanej strony internetowej, wykorzystuje odkrycia naukowe dotyczące stanu relaksu. Dzięki jej zastosowaniu można nauczyć się 1000 słów i zwrotów obcego języka w ciągu „niespełna 44 godzin”. To zupełnie nieprawdopodobna obietnica. Porozumiewać się swobodnie w nieznanym sobie dotąd języku po paru dniach nauki?
Jednak okazuje się, że są badania naukowe potwierdzające tak wspaniałe osiągnięcia. Profesor Rainer Dieterich z wydziału psychologii Uniwersytetu Bundeswehry z Hamburga poddał badaniom grupę kilkudziesięciu osób narodowości niemieckiej w wieku od 20 do 68 lat i o różnym poziomie wykształcenia. Osoby te nie znały w ogóle języka francuskiego. Przygotowano kurs językowy zawierający 1708 słów i zwrotów. Każda z wybranych do eksperymentu osób została poddana nauczaniu języka francuskiego przy pomocy tego kursu w systemie SITA. Nauka trwała 7 dni po 6 godzin dziennie. Następnie wszystkie osoby poddano testowi. Stwierdzono, ze znajomość słów i zwrotów języka francuskiego w tej grupie to średnio 1138, czyli 66,7 %. Czyli tyle, ile przeciętnie opanowuje słuchacz rocznego kursu języka obcego przeprowadzonego metodami tradycyjnymi. Zatem pięćdziesięciokrotnie większa skuteczność! A choćby nawet tylko dziesięciokrotnie większa. Jak to jest możliwe?
Sprzedający urządzenia i kursy językowe SITA powołują się na badania amerykańskiego laureata nagrody Nobla z 1981 Robera Wolcotta Sperry, który wykazał zasadnicze różnice między funkcjami obu półkul mózgu człowieka. Wychodząc już poza jego badania twierdzą, że dzięki „synchronizacji” obu półkul człowiek może osiągać o wiele więcej, niż dotąd się nam wydawało.
Urządzenie SITA pozwala człowiekowi osiągnąć stan relaksu, w czasie którego jego mózg pracuje w innym zakresie fal niż w stanie czuwania. Mózg osiąga wtedy lepszą zdolność percepcji informacji. Ale tu właśnie zaczynamy dochodzić do sedna problemu.
Stan relaksu służy człowiekowi do relaksu. Nie do nauki.
Mówiąc najkrócej: w trakcie aktywności nasz mózg pracuje na najwyższych obrotach, osiągając stan relaksu zwalniamy te obroty, by powoli przejść w stan charakterystyczny dla snu, a potem transu, cały czas zwalniając szybkość pracy naszego mózgu. Identycznie jak w stanach transowych, na bardzo niskich obrotach, nasz mózg pracuje w stanie szoku (na przykład po wypadku samochodowym). Jednak dzięki tym niskim obrotom człowiek jest zdolny do wykonania pracy niemożliwej do wykonania w stanie normalnej aktywności (szybkie obroty). Jest wiele udokumentowanych opisów wyczynów osób działających w stanie szoku. Ludzie przeskakują 3 metrowe płoty, dziesięciometrowe rowy, drobne kobiety podnoszą samochody, pod którymi uwięzione zostały ich dzieci. Jednak ekipy ratunkowe przybywające na miejsce wypadków natychmiast okrywają ludzi, u których rozpoznano szok, kocami, a najlepiej folią aluminiową. Dlaczego? W innym wypadku mogliby umrzeć na skutek wyziębienia organizmu. Stan szoku umożliwia niebywałe wysiłki, jednak pochłania kolosalne ilości energii. Jest zaprogramowany na konkretne, krótkie sytuacje. Sztuczne wprowadzanie się w stany odmienne od naturalnego są niebezpieczne. Próby wykorzystywania odmiennych stanów umysłu – w trakcie medytacji czy dzięki takim metodom jak system SITA – są po prostu dla organizmu bardzo kosztowne. Jadąc samochodem na piątym biegu nie można bezkarnie wrzucić jedynki. Pierwszy bieg mieści się w „fizjologii” samochodu, jednak jest pewna kolejność, której nie można naruszać. Wykorzystywać stan relaksu do nauki to zaburzać naturalną i bardzo delikatną homeostazę naszego organizmu. To się nie opłaca.
Coraz częściej pisze się dziś o tym, że medytacje otępiają. Widać to w dziesiątkach badań naukowych. Supernauczanie szkodzi, choć skutki nie muszą ujawnić się natychmiast. Natury nie da się oszukać.
New Age kusi właśnie takimi błyskotkami. Jego ideologowie twierdzą namiętnie: człowiek ma potencjał, którego dotąd nie odkryto. My wiemy jak go uruchomić.
Może i wiecie, ale nie mówicie, jakie są tego koszta. Warto pomarzyć, że jest się bogiem. Jednak opłaca się na marzeniach poprzestać.
Pierwotna wersja tekstu opublikowana została w „Gazecie Polskiej” pod tytułem "Będziecie jak bogowie".
Strona należy do:
Katolickiej Wspólnoty Przymierza Rodzin "Mamre" (Archidiecezja Częstochowska),
kinga2 [Usunięty]
Wysłany: 2010-06-28, 10:42
O niebezpieczeństwach Wschodu, New Age, ezoteryzmu, radiestezji, magnetyzmu, hipnozy
Jacque Verlinde
Opracowanie na podstawie: świadectwa o. Jacques'a Verlinde'a,
«Pan Bóg mnie ocalił» – nagranie audio (120 min.).
Chciałbym się podzielić moimi doświadczeniami związanymi z oddawaniem się różnym praktykom Wschodu, ukazać niebezpieczeństwa z nimi związane i wskazać drogę wyjścia z nich.
Jestem zakonnikiem o tzw. spóźnionym powołaniu. Wychowałem się w rodzinie chrześcijańskiej. Miałem 20 lat, gdy nastąpiły przemiany roku 1968, będące nie tylko momentem wielkiego wrzenia kulturowego. Byłem młodym naukowcem i przygotowywałem doktorat z chemii i fizyki. Próbowałem zastąpić obecność Boga w moim sercu przez inne ideały, takie jak działalność społeczna, ruch studencki itp. Nie potrafiło to jednak wypełnić pustki po Bogu. Żaden ideał nie był w stanie zastąpić mi Boga, który bardzo mnie fascynował w dzieciństwie – szczególnie Jezus Chrystus-Bóg w Eucharystii. Ta pustka doprowadziła mnie do zagubienia się.
"Stare kłamstwa Nowej Ery - przewodnik do pracy z młodzieżą"
Dariusz Hryciuk
I. Analiza zjawiska New Age
Ateizm – religia dla myślących?
Pojęcie „New Age”
Skąd pomysł na Erę Wodnika?
Teoria ewolucyjnego skoku kwantowego
Gnoza
Kabała
Karty tarota
Teozofia i antropozofia
Astrologia
Channeling – „rozmowa z duchami”
„Nawiedzony dom” rodziny Fox
Odmienne stany świadomości
Czy kryształy mogą być źródłem energii?
Synkretyzm New Age
Reinkarnacja – błędne koło wcieleń
Synkretyzm religijno-naukowy
Alchemia, czyli jak z ołowiu zrobić złoto?
Formy medycyny alternatywnej
Akupunktura i tai chi
Joga
New Age i masoneria
New Age zagrożeniem dla duchowości człowieka
Chrześcijańska koncepcja przebóstwienia
II. Chrześcijańska alternatywa dla New Age
Wskazania dotyczące duszpasterstwa parafialnego
Katechetyczna działalność Kościoła
Prawdziwa katecheza o Jezusie Chrystusie
Katecheza o człowieku
Rola zrzeszeń kościelnych
Odnowa w Duchu Świętym
Neokatechumenat
Oprawa: miękka
Liczba stron: 132
Wydawnictwo: Maternus Media
Wydanie: Tychy 2009
kinga2 [Usunięty]
Wysłany: 2010-12-16, 18:49
Historia New Age Encyklopedia New Age dla Chrześcijan
– specyficzna metoda masażu, polegająca na uciskaniu, opukiwaniu, głaskaniu lub dotykaniu 361 wyznaczonych punktów ciała. Jej początki sięgają I wieku p.n.e., wywodzi się z tradycyjnej medycyny chińskiej. Zwolennicy tej metody twierdzą, że akupresura sięga trzeciego tysiąclecia przed Chrystusem. Zabiegi przeprowadza się samemu, lub wykonuje je druga osoba. Do Polski trafiła w latach 80. XX wieku i do dziś jest jedną z najpopularniejszych technik medycyny niekonwencjonalnej (naturalnej, alternatywnej, holistycznej, komplementarnej), czasami dodawana jako uzupełnienie medycyny konwencjonalnej. Nazywa się ją niekiedy “miękką akupunkturą”.
Założenia
Akupresura ma za zadanie leczyć różnorodne choroby, począwszy od zaburzeń narządu ruchu, przez narządy wewnętrzne (układ nerwowy, krążenia, trawienia, wydalania, oddychania), a także ma pomagać w leczeniu impotencji i chorób dziecięcych. Jak podaje reklama terapii akupresury: Wpływ akupresury stóp na organizm jest właściwie wszechstronny. W trakcie leczenia akupresurą, w przypadku poważnych dolegliwości (tj. np. nowotwory) zaleca się kontynuowanie terapii tradycyjnej i stosowanie do zaleceń lekarza. Skuteczność masażu zależy od specyfiki naszego organizmu: jeden człowiek może poczuć się lepiej od razu – inny dopiero po dłuższym czasie. Zaleca się dlatego wszystkim cierpliwość, wiarę i dużo miłości do siebie samego! Fachowy masaż stóp jest doskonałym sposobem na odpoczynek tak ciała, jak i ducha.
Poglądy naukowe
Dotychczasowe badania umieszczają zasadę działania akupresury na poziomie placebo. Istnieją różne modele wyjaśniające zasady działania akupunktury, żadnych z nich nie udało się udowodnić. Wszystkie skupiają się na mechanizmie reducji bólu, pomijają natomiast mechanizm przyczynowo-skutkowy redukcji choroby. Jedna z nich mówi, że podczas zabiegu w mózgu wydziela się więcej endorfin, czyli hormonów o działaniu znieczulającym. Inna mówi, że skuteczność akupunktury i akupresury polega na sile sugestii, czyli odnosi się do efektu placebo. Jeszcze inna głosi, że stymulacja odpowiednich punktów powoduje blokowanie przewodzenia bodźców bólowych w układzie nerwowym. Żadna teoria nie wyjaśnia jednak skuteczności działania akupresury w chorobach przewlekłych, nowotworów czy schorzeniach narządów wewnętrznych.
Psychologia również powołuje się na efekt placebo, a także odwołuje się do istotności nastawienia psychicznego wobec zarówno osoby przeprowadzającej badanie, jak i wiary w skuteczność właśnie tej metody. Podkreślana jest także rola intencji i woli wyleczenia. Poczucie przepływu energii jest wynikiem masażu: rozluźnienie ciała i redukcja napięć mięśniowych poprawia krążenie krwi, które wpływa na odczuwanie ciepła całego ciała oraz odprężenia.
Konwencja wschodnia
Według medycyny chińskiej nasz organizm funkcjonuje dzięki energii życiowej, nazywanej chi (jej składowymi są energie Yin i Yang). Przepływa ona przez kanały – meridiany, które odpowiadają za pracę konkretnych narządów w organizmie. W momencie zakłóceń przepływu tej energii, odpowiednie narządy przestają funkcjonować poprawnie. Zaburzenia w jednym meridianie mają też swój wpływ na kolejne – w efekcie zaburzenie równowagi w jednym miejscu, powoduje zaburzenia w całym ciele (holizm). Uciski akupresury wpływają na odblokowanie tych miejsc energetycznych, które się zatorowały. Dotknięcia odblokowują przepływ energii Yin i Yang i prowadzą do ich zrównoważenia. Według medycyny chińskiej brak tej równowagi jest przyczyną większości chorób somatycznych. Pomimo prowadzenia bardzo wielu badań na temat energii, nie udało się takiej odnaleźć.
Refleksologia (refleksoterapia)
Jednym z rodzajów akupresury jest refleksologia. Polega ona na masażu stóp, który ma odblokowywać meridiany. Punkty na stopach są nazywane refleksami, stąd nazwa tej metody. Każdemu z tych punktów odpowiada określony organ, narząd wewnętrzny bądź część ciała. Ten system bazuje na niepotwierdzonym przez naukę poglądzie (mającym swoje korzenie w tradycji okultystycznej), iż stopy są zmniejszonym odzwierciedleniem całego ciała i jego narządów. Pobudzenie odpowiedniego refleksu na stopie, ma wpływać np. na działanie wątroby, z kolei pobudzenie innego refleksu – na wyrostek robaczkowy. Badania naukowe do dziś nie stwierdziły istnienia zakładanych przez refleksologię połączeń pomiędzy refleksami a organami. Zakres stosowania jest podobny jak w wypadku akupresury tradycyjnej. Dodatkowo ma rzekomo pomagać w wypadkach zawałów i udarów.
Shiatsu
Innym rodzajem akupresury jest shiatsu. Bywa nazywane akupunkturą bez igieł, wywodzi się z Japonii. Zasady działania są wyjaśniane w ten sam sposób, co w akupresurze. Zmienia się tylko środki oddziaływania: nazwa shiatsu oznacza “naciskać kciukami”, choć współczesne formy wykorzystują także dłonie, łokcie, kolana i stopy. Kluczowym elementem jest tutaj dotyk, który ma przekazywać energie: kosmiczną i ziemską (Yin i Yang). Zakłada się, że energia ta rozbudza ukryte rezerwy leczące człowieka. Ma posiadać bardzo szerokie zastosowanie: od bólów głowy, migren, bólów pleców, zaburzeń ciśnienia, otyłości, czy reumatyzmu, poprzez leczenie chorób degeneracyjnych (nowotwory, cukrzyca, choroby serca), aż po likwidację stresów i napięć, uspokojenie witalność i wzmocnienie odporności.
Sprzeczności
Poza brakiem jakichkolwiek dowodów naukowych, dodatkowym mankamentem czyniącym wskazane metody wątpliwymi, są różnice pomiędzy umiejscowieniem receptorów w różnych szkołach akupresury i refleksologii. Niejasność rozmieszczenia kluczowych – zdaniem zwolenników tej metody – punktów, wskazuje wyraźnie na brak jakiejkolwiek zależności pomiędzy stymulacją określonego punktu, a poprawą funkcjonowania danego narządu.
Przeciwwskazania i objawy niepożądane
Przeciwwskazania:
- łagodne i złośliwe nowotwory
- ciąża, okres menstruacji
- ostre choroby infekcyjne i gorączkowe o niejasnej etiologii
- przewlekłe choroby infekcyjne w stadium zaostrzenia
- zawał mięśnia sercowego
- zakrzepice tętnicy wieńcowej oraz zatory w okresie ostrym
- daleko posunięte wyniszczenie
- broczyny, otwarte rany, stany zapalne, czyraki, ropnie
- wybroczyny, podskórne wylewy krwi
- żylaki, obrzęki
Akupresura może powodować:
- biegunki
- kołatania serca
- zawroty i bóle głowy
- wymioty
- uczucie zmęczenia
Zagrożenie?
Wnioskiem na przytoczone powyżej zasady oddziaływania akupresury powinna być odpowiedź na pytanie: co właściwie jest mechanizmem leczniczym w akupresurze? Wiara w istnienie subtelnych energii jest częścią duchowości wschodniej, sprzecznej z duchowością chrześcijańską. Często ma to swoje duchowe konsekwencje. Akupresura ma zatem charakter otwierający na praktyki o podłożu okultystycznym/spirytystycznym. Poprzez pozorne modele wyjaśniające proces uzdrowienia za pomocą energii, próbuje się nakłonić człowieka do wiary w cudownie leczniczą moc dotyku/masażu. Sytuacja jest bardziej niebezpieczna, gdy poza akupresurą uzdrowiciele aplikują kolejne niewłaściwe techniki (np. powiązane z magią), które mogą inicjować człowieka w inne toksyczne duchowości. Reasumując – akupresurę można uznać za rodzaj medycyny emocjonalnej, której charakter leczniczy opiera się wyłącznie na wierze w skuteczność jej działania. Brak poznania mechanizmów przyczynowo-skutkowych rządzących procesem leczenia oraz niechrześcijańskie podłoże duchowe sprawiają, że metodę tę można zaliczyć do grona metod zagrażających chrześcijańskiemu życiu, opartemu na prawdzie.
Literatura:
- ‘Leksykon Zagrożeń Duchowych’ – Robert Tekieli
Akupresura stosowana na sobie samym wydaje się metodą bezpieczną. Jednak przyjęcie na wiarę kryjących się za nią nie naukowych założeń często jest rodzajem miękkiego wejścia w ideologię wewnętrznych subtelnych energii (chi, qi, ki, prana, mana) będących podstawą światopoglądu okultystycznego. Wiara w istnienie subtelnych energii jest zaś często pierwszym krokiem do akceptacji irracjonalnych ideologii i praktyk o negatywnych, już czysto duchowych konsekwencjach. Wiara w istnienie wewnętrznej subtelnej energii, meridian i czakr, ułatwia wejście w takie praktyki jak reiki, huna czy aikido, będące śmiertelnym duchowym zagrożeniem.
Inne jeszcze zastrzeżenie wysuwane jest wobec praktyk akupresury stosowanych przez specjalistów na pacjencie. Osoba, na której dokonywane są zabiegi nie wie, co oprócz akupresury stosuje uzdrowiciel. Zdarza się, że – często w dobrej wierze – orientalni uzdrowiciele aplikują akceptowane w ich kulturze techniki transowe i magiczne, co w wyniku zaufania i otwarcia się pacjenta na autorytet stosującego zabieg, może wiązać się z realnymi szkodami duchowymi.
http://newage.info.pl/ind...=287&Itemid=287
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy
Poniższy wzór ma charakter orientacyjny i nie zastępuje porady prawnej. W odpowiedzi na pozew warto odnieść się do wszystkich twierdzeń pozwu i zadbać o to, aby nasza odpowiedź była zgodna z prawdą.
W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.
UZASADNIENIE
Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.
Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).
Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.
Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.
Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.
Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.
Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.
Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.
List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny
Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>
Wszechświat na miarę człowieka
Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)
Musicie zawsze powstawać!
Możecie rozerwać swoje fotografie i zniszczyć prezenty. Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia i próbować dzielić to, co było dla dwojga. Możecie przeklinać Kościół i Boga.
Ale Jego potęga nie może nic uczynić przeciw waszej wolności. Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go, by zobowiązał się z wami... On nie może was "rozwieść".
To zbyt trudne? A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym. Miłość się staje Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.
Nie jest umeblowana mieszkaniem, ale domem do zbudowania i utrzymania, a często do remontu. Nie jest triumfalnym "TAK", ale jest mnóstwem "tak", które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".
Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić! Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść. I nie wolno mu odebrać życia, które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.
Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.
Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.
Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.
„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...
„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".
Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.
"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23) "Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)
Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)
Modlitwa o odrodzenie małżeństwa
Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:
- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.
Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..
Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!
Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego
Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:
1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.
Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi
Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód. KAIKs. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.