Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
brak seksu przed ślubem = udane małżeństwo?
Autor Wiadomość
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-24, 19:24   

Monis
Cytat:
STOPka, a czym grozi sypianie przed ślubem tak naprawdę?
Bo, że to grzech to wiem.....


Tym np. że jak do ślubu nie dojdzie
to będziesz prezentem odpakowanym przed .....gwiazdką .
Tym , że zakodujesz sobie pewne zachowania seksualne z "byłym"
które mężowi nie będą odpowiadać .
Tym , że mąż tobie nie będzie odpowiadał .
Tym , że prędzej bedziesz skłomna na kolejmego "partnera" .
Tym , że bedzie zazdrość .
itd. itd.

Jak widzisz , w ogóle nie mówię o wierze , religii , KK .
Bo to wynika ze zdrowego rozsądku .

--------------------------------------------------------------------------------


Grzegorz
Cytat:
z rozmów i obserwacji znajomych płci męskiej widzę, że jeśli sie facet "wyszaleje" w młodości,
to nie tylko bardziej świadomie wybierze, ale i potem nie ma pokus....typu... "tyle lat i nawet nie wiem jak jest z inna kobietą"
Oczywiście , żeby była jasność, dotyczy tylko ateistów, bo religijni mężczyźni tak nie myśla


A co to karabin na naboje , że się wystrzela i mu zabraknie ? :roll:
A ty byś chciał , żeby np. mój syn tak sobie "poszalał" z twoją córką ( jeśli masz oczywiście ) .
Ja myślę grzegorz , że PRZYZWOICI tak nie myślą , nie ważne czy ateiści .
A pokusy zawsze były , są i będą .


Grzegorz
Cytat:
Tak myśli wiele kobiet, które bynajmniej nie są chore i które każą swoim facetom czekać tygodniami, bo...dzieci, bo zmęczenie, bo tylko o seks mu chodzi, bo serial fajny leci w TV, bo seks nie jest najważniejszy, bo .....
a potem lamenty i płacze na forum, że ON sobie poszedł, zamiast czekać kolejnych ileś lat aż księżniczka okaże swoja łaskę;)


Tak , w tym masz rację , że kobiety dość często "wydzielają" .
Tu akurat miałem szczęście niedoświadczyć , więc współczuję innym . :mrgreen:
 
     
Ania65
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-24, 21:48   

meg-pl napisał/a:
Kinga , ja zdaję sobie sprawę, że na każdą sytuację znajdzie się fragment w Piśmie Świętym ale jeśli mamy do czynienia z nie wierzącym wspolmalzonkiem to może lepiej podejść do tematu bardziej po ludzku ale za to z miłością

Bóg jest miłością i to od Niego mamy się jej uczyć. Meg czy ty uważasz że seks przed ślubem to okazywanie miłości? Gdyby iść tym tokiem myślenia to .... ??? To wszystkim "potrzebującym" możemy okazywać tak miłość? A co do niewierzącego współmałżonka to wybacz ale ja nie rozumiem sensu zawierania sakramentu małżeństwa z osobą która deklaruje się jako niewierząca. Na starcie wybiera się męczeństwo. No chyba że druga strona poza deklaracją też ma Boga gdzieś i robi to z innych niż religijne pobudek.
 
     
meg-pl
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-24, 22:17   

Ja tez w ten sposób okazywałam mężowi miłość, inaczej wtedy nie potrafiłam, nie znałam Boga, ale nawet wtedy byłam z mężem tylko dlatego, że wiedziałam, że będziemy razem do końca życia

Aniu..ile osób nie deklaruje niewiary a faktycznie nie wierzy
 
     
monis
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-25, 08:56   

Dziekuję wszystkim którzy zamiast Stopki odpowiedzieli na moje pytanie o współżycie przedślubne.

Zgadzam się ze to grzech, że wg Boga powinniśmy byś tymi jedynymi, którzy na siebie czekają...itp.

ale życie pisze swoje scenariusze. A my maluczcy nie zawsze słuchamy Boga prawda?? Grzeszymy....

A teraz odniosę się do odp. mare: Tym np. że jak do ślubu nie dojdzie
to będziesz prezentem odpakowanym przed .....gwiazdką .
----------a jak dojdzie do slubu to co?? też będę odpakowanym prezentem.....:)

Tym , że zakodujesz sobie pewne zachowania seksualne z "byłym"
które mężowi nie będą odpowiadać
. ------------> a pomyślałeś ze mogą odpowiadac?

Tym , że prędzej bedziesz skłomna na kolejmego "partnera" . ------------ no nie zgodzę się, tak jak nie zgodzę się z zazdrością.

Zazdrość pojawia się niezależnie od tego czy był seks przed ślubem czy też nie.


Natomiast zgadzam się ze podłożem wieeeelu konfliktów w małżeństwie jest limitowany seks, siermiężny, pospieszny, pełen strachu przed ciążą kolejną,bez polotu, pod kołdrą...itp.
A, że potem się nie chce takiego seksu, więc małżonkowie oddalają się na lata świetlne od siebie....i szukają....i znajdują spełnienie w innych ramionach.

Kobietom trudno rozmawiać, mężczyznom też= i się oddalają....nierozumiejąc podłoża kryzysu.

Udany seks to 80% sukcesu w małżeństwie. I 99% mężów tak powie. Że tak najpełniej wyrażają miłość do żony.
Tylko tego trzeba się nauczyć. We dwoje chcieć. Zedrzeć osłonę milczenia z tematu tabu.....


Nie zgodzę się Aniu65, ze z niewierzącym nie można udanego małżeństwa stworzyć. Że to będzie męczeństwo......
mam inne doświadczenia.

Pewnie, że Terlikowskim jest łatwiej niż mi, ale to inna historia :mrgreen:

------------------
a Twojej rejterady Stopko nie rozumiem.
Każdy ma jakies poglądy, zadaje pytania, bo szuka......ale żeby się obrażać i zabierać zabawki...??
Szantażować ze sobie pojdziesz??
Ehhhh to dziecinada jakaś.

Jesteśmy tu po to by sobie pomagać w trudnych chwilach.
Ale też po to by się sprzeczać, kłocić i objeżdżać wzajemnie.
Ale również po to by się poznawać i by poznawać odmienności.
Po to też by się nieraz pogłaskać i poprzytulać:) wirtualnie........
Bo choć Dekalog jeden to ile nas tu jest tyle będzie sposobów wypełniania go.....
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-25, 10:41   

monis napisał/a:
ale życie pisze swoje scenariusze



Scenariusze piszą najczęściej ludzie , świadomie lub NIEŚWIADOMIE .
To , że chadzam z kimś do łóżka przed ślubem
jest wyłącznie moim scenariuszem i tej osoby
a nie "życia" .
Zgadzasz się z tym ?



monis napisał/a:
A teraz odniosę się do odp. mare: Tym np. że jak do ślubu nie dojdzie

to będziesz prezentem odpakowanym przed .....gwiazdką . ----------a jak dojdzie do slubu to co?? też będę odpakowanym prezentem.....:)


Tak , będziesz "odpakowanym prezentem" , niczym czego by już nie poznał .
To będzie deser przed obiadem inaczej .


Reszta brzmi tak :
Ja mówię , że lepiej nie jeździć po pijaku , a ty że przecież nie zawsze dochodzi do wypadku .
Nie , ale nie bezpieczeństwo jest i to poważne .
Jaką masz pewność , że ktoś nie chce cię tylko wykorzystać , aby "wyszaleć się" ?
Że pięknie mówi ?
A cóż w tym trudnego ? ......... nic nie kosztuje .
Zresztą , może nawet oni wierzą w to co mówią .
Kocham , znaczy tyle że chcę się z tobą sypiać .
A potem to chciałbym już sypiać z Gośką , Zośką i Maryśką ......... więc też je kocham .
Facet z natury ( fizycznie ) ma skłonności poligamiczne .
Kobiety ?
..... chyba też
Szczęście , mamy też rozum , często mocno skrywany i zakurzony . :mrgreen:
I coś co zwie się duszą , a co nie jest zwierzęce tylko boskie .



Nie odróżniasz , moim zdaniem , seksu od współżycia .
Seks można mieć z każdym , każdą .
Jest to zajęcie przyjemne i nie wymaga niczego specjalnego .
Seks nie łączy ludzi ani emocjonalnie , ani duchowo .
Współżycie owszem , jest czymś więcej niż tylko "robieniem sobie dobrze nawzajem" ,
dobrą zabawą itp.
Dlaczego ludzie są czasem znudzeni w łóżku ?
........ bo nudzą im się te same "ćwiczenia"
więc wymyślają , uwiwniają, wprowadzają gadżety , wreszcie filmiki
potem może dodatkowa para itp.
I jest fajnie ....... do czasu
Bo kończą się "pomysły" i bo to ciągle nie to , mało bodźców


Natomiast , ZGADZAM SIĘ , że trudno traktować współżycie nawet w małżeństwie
zawsze z atmosferą sakralności , wzniosłości , uduchowienia .
Tym niemniej uważam że warto nadać mu tę wyższą rangę ,
bo skakuje lepiej po prostu .

Co smakuje lepiej ?
Spontanicznie upichcony obiad z byle czego i na prędce ,
czy przygotowany i oczekiwany obiadek , dobrze podany
na lekkim głodzie .

I żeby nie było .
Zawsze można "zaszaleć" , ale żeby szaleństwo nie stało się regułą .





monis napisał/a:
Udany seks to 80% sukcesu w małżeństwie.

Bardzo powierzchowna opinia ,
bo wychodzi , że istotą małżeństwa jest seks .
A to nieprawda .

Prawdą jest natomiast , że współżycie ( SEKS w tym wypadku )
jest niezwykle ważny ( atrakcyjny ) zwłaszzca dla facetów .
Lepiej żeby zona nie dawała obiadu niż siebie .
To powie 99 % facetów .
( bo te 1% to woli panów )


monis napisał/a:
I 99% mężów tak powie. Że tak najpełniej wyrażają miłość do żony.


Żono kupiłem ci prezent powiedział Fred ........... co to ?
Kula do kręgli . :mrgreen:

Cudowna męska odpowiedź .
Żona na okrągło chcę wyrażać miłość do ciebie , więc choćmy znów do łóżka .
Czy to nie piękne ? :mrgreen:

Jednak jest tu i ziarno prawdy . :mrgreen:
Zamiast mówić podobasz mi się , jesteś piękna ......... idę się z kobą kochać .
W podtekście : Przecież gdybyś była brzydka , to bym nie chciał .
Więc ciągle ci "MÓWIĘ" , że jesteś piękna , tylko niewerbalnie .






monis napisał/a:
Nie zgodzę się Aniu65, ze z niewierzącym nie można udanego małżeństwa stworzyć. Że to będzie męczeństwo......

mam inne doświadczenia.


Idą swięta .
Co was łączy tak religijnie w te i każde inne , w niedzielę ?
Jaką wartością dla niego jest życie wieczne ........ skoro go nie ma dla męża ?
Jaki sens dla niego ma np. twoje potencjalne trwania w wierności sakramentalnej ,
skoro dla niego to bzdura jakaś ?
Jak wychowujecie dzieci ?
Ty swoje on swoje ?
Jaki sens dla niego ma cierpienie ?
.......... głupota po prostu to podpowiada logika
Co za sens ma twoja modlitwa
.......... do nieistniejącego Boga ?
itd, itp.

Napradę to bez znaczenia jest ?
....... no chyba , że najważniejszy jest seks
to ok
 
     
monis
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-25, 11:25   

Mare--------każdy z nas ma inne zdanie. To dobrze, bo byłoby nudno..nie??

To, ze mam inne doświadczenia to nie znaczy, ze chodzi o mnie drogi Mare.
Pomyślałeś, ze moje doświadczenie może być z obserwacji np. sąsiadów?? Albo kuzynki? Brata, siostry.....

nie.....bo już przypiąłeś mi łatkę.....o mojemu mężowi to już w ogóle pięć:))

Wiesz, poczytaj ks. Knotza o seksie.....no chyba, ze wolisz Terlikowskiego :mrgreen:

Może wtedy przestaniesz tak upraszczać....

ps.
nigdy nie zjadłeś deseru przed obiadem?? Nawet paluszkiem nie posmakowałeś kremu z torta?? :lol:
 
     
kenya
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-25, 11:30   

monis napisał/a:
nigdy nie zjadłeś deseru przed obiadem?? Nawet paluszkiem nie posmakowałeś kremu z torta??


dobre! :mrgreen:

Mare, nie wierzę że z Ciebie taki ortodoksyjny NIE-Łasuch. ;-)
 
     
monis
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-25, 13:45   

STOPka, STOPka, a czym grozi sypianie przed ślubem tak naprawdę?
Bo, że to grzech to wiem.....

no pytalam Ciebie o to kilka stron wcześniej.
 
     
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-25, 14:13   

monis napisał/a:
TOPka, STOPka, a czym grozi sypianie przed ślubem tak naprawdę?
Bo, że to grzech to wiem.....


Napisze po ludzku;)
Spanie przed ślubem niweluje presje typu : szybko biegnijmy do ołtarza, aby wreszcie móc spać legalnie (w kontekście KK).
Czy spanie przed ślubem uchroni przed kryzysem? Nie sądzę. Może wykluczyć skrajne przypadki niedopasowania, ale ...bądźmy poważni. Człowiek w okresie narzeczeństwa jest w euforii i nie myśli rozsądnie. Problemy nie pojawiają sie w miesiąc po poznaniu, ale po kilku latach, gdy okulary różowe spadają.

Czy niespanie przed ślubem coś daje ? (poza oczywiście satysfakcją że sie nie grzeszy)
Nie sądzę. Znam te teorie kościelne, niektóre z nich przytoczył Mare, ale bądźmy poważni. To nie czasy, gdy świadomość tego, ze kobieta nie jest dziewicą sprawi, że facet tego nie przeżyje i bedzie jej to wypominał do konca zycia;)
Kościół niepotrzebnie kombinuje szukając jakichś dziwacznych teorii (podobnie jest z antykoncepcja). Powinien powiedzieć : to grzech i kropka. Więcej mówić nie trzeba.

Tak nawiasem, można sie domyślać, że jeśli na forum wszyscy tacy głęboko pobożni, to przed ślubem seksu nie było....i uchroniło to przed kryzysem?
Mnie akurat nie uchroniło.
 
     
lustro
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-25, 14:24   

grzegorz_ napisał/a:
Powinien powiedzieć : to grzech i kropka. Więcej mówić nie trzeba.


Dokładnie.
Ciekawe, że nie trzeba uzasadniać takich rzeczy w przypadku innych przykazań.


grzegorz_ napisał/a:
Tak nawiasem, można sie domyślać, że jeśli na forum wszyscy tacy głęboko pobożni, to przed ślubem seksu nie było....i uchroniło to przed kryzysem?
Mnie akurat nie uchroniło.


Źle myślisz Grzegorz :mrgreen:
wszyscy sypiali przed ślubem i stąd teraz są na Sycharze :mrgreen:
 
     
monis
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-25, 14:38   

i dodam jeszcze jedno-------nie demonizujmy tak grzechu sypiania przed ślubem.
Jakiś skrupulantyzm się tu włączył. Gradacja grzechów czy co?
Czy kłamstwo nie jest tak samo strasznym grzechem jak przedślubny seks?
Czyz nie prowadzi do kryzysu....
 
     
lustro
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-25, 14:58   

monis napisał/a:
i dodam jeszcze jedno-------nie demonizujmy tak grzechu sypiania przed ślubem.
Jakiś skrupulantyzm się tu włączył. Gradacja grzechów czy co?
Czy kłamstwo nie jest tak samo strasznym grzechem jak przedślubny seks?
Czyz nie prowadzi do kryzysu....


Monis

Tu przecież chodzi o wypracowanie dogodnych teorii, które usprawiedliwiają bieg wydarzeń.
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-25, 19:31   

Grzegorz
Cytat:
Napisze po ludzku;)
Spanie przed ślubem niweluje presje typu : szybko biegnijmy do ołtarza, aby wreszcie móc spać legalnie (w kontekście KK).



Jeżeli taka jest motywacja zawarcia związku w Kościele ,
to gratuluję "dojrzałości" .


Cytat:
Czy spanie przed ślubem uchroni przed kryzysem? Nie sądzę.

Nikt tu nigdy tego nie twierdził .

Tak jak zapinanie pasów nie daje "gwarancji" na przezycie ,
posiadanie gośnicy nie daje gwarancji , że coś nie spłonie ,
itd


Cytat:
Człowiek w okresie narzeczeństwa jest w euforii i nie myśli rozsądnie.


Tylko ten , który JEST NIEROZSĄDNY .
Zakochanie się nie pozbawia przecież rozumu całkowicie .
Nie zmienia systemu wartości , poglądów itd.
Przeciwnie , może podziałać bardzo rozwijająco , a nie ogłupiajaco .
Zakochanie sprowadzasz tylko do seksu ?


Cytat:
Czy niespanie przed ślubem coś daje ? (poza oczywiście satysfakcją że sie nie grzeszy)
Nie sądzę. Znam te teorie kościelne, niektóre z nich przytoczył Mare, ale bądźmy poważni.



To nie sa teorie "kościelne" tylko CZYSTA PSYCHOLOGIA i BIOLOGIA .

Czy coś daje ?
DAJE , ale ty Grześ nie chcesz , albo nie jesteś w stanie zrozumieć .
( bo wiele razy było juz to klarowane :mrgreen: )
........ "dziewictwo z odzysku" Szustaka np. posłuchaj
tylko uczciwie bez uprzedzeń
Zresztą , ja to wiedziałem 30 lat temu .
Natomiast zgadzam się , że mamy od lat "inną modę" .


Cytat:
To nie czasy, gdy świadomość tego, ze kobieta nie jest dziewicą sprawi, że facet tego nie przeżyje i bedzie jej to wypominał do konca zycia;)


Grzegorz , nie czujesz zupełnie problemu .
A co niby miałoby przeszkadzać żonie , że KOCHAJĄCY i naprawdę wspaniały ,
mąż i ojciec skoczy sobie od czasu do czasu "tylko z czysto fizycznej potrzeby"
do ........ przybytku ?
On ciągle kocha żonę , niczego jej nie ubędzie .
Może nawet będzie bardziej wyluzowany .

A co by tobie przeszkadzało , jakby żona
od czasu do czasu numerek z kolegą sobie zafundowała .
Przecież jak nie wiesz , to wszystko normalnie leci , więc ?

Nawet telewizor każdy chce mieć oryginalnie zapakowany .
Czy bez pudełka gorszy ?
A jak rok gdzieś pogra to zły ?
Więc dlaczego ??? :roll:


Ja naprawdę nie pojmuję , że ktoś może NIE CZUĆ tak oczywistych
( dla mnie przynajmniej ) spraw .
Dziewictwo NIE JEST sprawą wyłącznie ciała , ale obejmuje całego człowieka ,
psychikę i duszę , bo człowiek jest jednością .
Nauczanie Kościoła jest ściśle związane z realiami , nauką i Bogiem
czyli TWÓRCĄ TEGO PROJEKTU .



Cytat:
Kościół niepotrzebnie kombinuje szukając jakichś dziwacznych teorii (podobnie jest z antykoncepcja). Powinien powiedzieć : to grzech i kropka. Więcej mówić nie trzeba.


Trzeba .
Bo ja np. PYTAM ( i wielu myślacych czy dociekliwych )
dlaczego grzech to grzech i w czym ten grzech .
I oczekuję od Kościoła z godnych z logiką czy nauką odpowiedzi ........ także .
Kościół wypowiada się na temat antykoncepcji naukowo .
Połączenie się komórki i plemnika jest początkieem nowego życia
......... i tyle . CZYSTY naukowy fakt .
Nie urodzi się zni krowa z tego , ani komputer .


Cytat:
Tak nawiasem, można sie domyślać, że jeśli na forum wszyscy tacy głęboko pobożni, to przed ślubem seksu nie było....i uchroniło to przed kryzysem?
Mnie akurat nie uchroniło.


I czego to niby ma dowodzić ?


Wielu latami jeździ po pijaku i .............NIC SIĘ SIE STAŁO !
Czy to jest "dowód" , że mozna pić i jeździć ?


A u ciebie ...... cóż , błędów popełniamy całe mnóstwo , my i oni .



Grzegorz , uczciwie nie ci się chce wysłuchać raz , a może będzie ci dane
zrewidować nieco choć stanowisko .
 
     
lustro
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-25, 21:09   

Mare

chyba jednak to Ty nie za bardzo "czujesz" temat

sprowadzasz wartośc człowieka do dziewictwa?
jak niedziewica, to niepełnowartościowa
jak dziewica - pełnowartościowa

to tak skandaliczne zubożenie wartości człowieka, że az trudno w to uwierzyć
człowiek to nie towar do rozpakowania...chciał bys byc tak traktowany?
nie uważasz, że obraża to Boga jako Stwórcę człowieka, takie podejście do istoty ludzkiej?

zastanawia mnie natomiast jedno i to juz od dawna

do czego Tobie są potrzebne takie dywagacje?
konkretnie Tobie
co to zmieni w Twoim zyciu, w zyciu innych tu obecnych?


uzasadnianie dogmatów jest nielogiczne
czy przypadkiem Dekalog nie jest taką wiedzą objawioną?
podaną do wierzenia
nie wymaga uzasadnień
tak po prostu jest i tyle
każde uzasadnianie prowadzi moim zdaniem do relatywizowania

grzech to grzech
zło to zło
Ostatnio zmieniony przez 2015-11-25, 21:11, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group



Grupa Wsparcia "Samarytanka" >>












Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


Poniższy wzór ma charakter orientacyjny i nie zastępuje porady prawnej. W odpowiedzi na pozew warto odnieść się do wszystkich twierdzeń pozwu i zadbać o to, aby nasza odpowiedź była zgodna z prawdą.



W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy



We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy

protest1
Protest w obronie dzieci >>




Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9