Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Naturalne metody regulacji poczęć - fakty i mity
Autor Wiadomość
zenia1780
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-05, 12:31   

Gianna napisał/a:

mare1966 napisał/a:
In vitro nie jest metodą leczenia bezpłodności ,
bo jej nie leczy .
mało tego, że nie leczy. Jest to metoda sztucznego rozrodu wymyślona i opracowana przez lekarza...weterynarii. W zamierzeniu- dla rozrodu zwierząt, nie ludzi.


Mało tego, jest przeciw 5 przykazaniu, jak dobrze pamiętam, bo niewykorzystane zarodki na życzenie "rodziców" mogą zostać zniszczone.

http://www.diecezja.pl/ar...a-in-vitro.html

Fragment:
Kościół nie akceptuje również sztucznego zapłodnienia (FIVET) homologicznego, które polega na połączeniu w probówce gamet małżonków a następnie przeniesieniu embrionu do łona matki. Technika ta jest moralnie niedopuszczalna z kilku względów. Po pierwsze oddziela rodzicielstwo od aktu miłości i jedności mężczyzny i kobiety. Po drugie angażuje „osoby trzecie” – lekarzy i techników i to w tak wysokim stopniu, że można wręcz mówić, iż to oni decydują o powstaniu dziecka. Jest to ingerencja zbyt daleko idąca – sprowadza życie człowieka do „produktu” laboratorium. Po trzecie wreszcie – praktyka FIVET najczęściej wciąż zakłada wytwarzanie tzw. „embrionów nadliczbowych”, które są niszczone lub zamrażane. Takie działania – jak przypomina Kościół – stanowią zamach na życie lub zdrowie i godność tych osób. Warto również wspomnieć, że diagnostyka przedwszczepienna związana z wytwarzaniem „embrionów nadliczbowych” może prowadzić, a niekiedy już prowadzi do praktyk eugenicznych.
 
     
Pavel
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-05, 13:05   

Witam,
Temat czytam od poczatku, chociaz jako ze nie wchodze na forum codziennie czasem troche czasu zajmuje nadrobienie zaleglosci, sadzac po ilosci wpisow jak widac watek jest bardzo potrzebny. Ciezko przekonac kogokolwiek do zmiany stanowiska, ale nie o to chyba tu chodzi. Wymieniajac sie argumentami, poznajemy stanowisko "drugiej strony barykady" ;)
Osobiscie zdecydowanie blizej mi do macko, grzegorza i innych watpiacych w to, ze stosunek KK do antykoncepji w calosci jest wlasciwy i zgodny z Pismem Swietym. Jak dotychczas w dyskusji nie padl zaden niepodwazalny argument z Biblii przeciw niektorym metodom antykoncepcji (historia Onana przeciez nie miala na celu pokazania, ze to stosunek przerywany byl zrodlem kary bozej, bylo nim nieposluszenstwo).
Wedlug mojej opinii i sumienia, antykoncepcja (ktora jest rowniez NPR), ktora nie zabija (np. prezerwatywy, ktorych osobiscie nie znosze, czy stosunek przerywany - rowniez fanem nie jestem), nie szkodzi zdrowiu, nie jest grzechem. Antykoncepcja hormonalna, spirala - rozumiem, ze sa zlem, moga prowadzic do zabojstwa (wg mnie wystarczajace argumenty przeciwko tym metodom), przede wszystkim poprzez hormony z zewnatrz powoduja wieksze lub mniejsze rozstrajanie organizmu, co samo w sobie dobre z pewnoscia nie jest.
Osobiscie z racji posiadania dwojki, nie chcemy wiecej dzieci na chwile obecna (zwlaszcza zona, bo ja bym to dosc lekko "przebolal", tyle ze to nie ja chodze w ciazy, nie ja rodze, nie ja siedze w domu wiekszosc czasu z dziecmi). Zona ma spirale. Rozwazalismy po urodzeniu syna rozne metody, wlacznie z moja sterylizacja (ostatecznie wewnetrznie nie potrafilem sie na to zgodzic). Nie podobalo mi sie to od poczatku, to byla jej decyzja, nie mialem pojecia, ze moze zabijac (wiedzialem tylko, ze to cos obcego, czyli moze powodowac komplikacje zdrowotne, rowniez w sferze psychicznej - przyjelismy to jako "mniejsze zlo", NPR nie wchodzilo za bardzo w gre ze wzgledu na nazyt rozstrojony organizm zony, chyba rowniez zle pojeta "wygode" - ale tak jak pisala lustro - to nie na mnie spoczywalby obowiazek w praktyce, wiec nie mam prawa tego oceniac). Oczywiscie wiem, ze dosc marne to usprawiedliwienie, bo pownienem bardziej zglebic temat. Bede teraz, mimo kryzysu, namawial zone do zaprzestania tej metody, to jeden z dowodow na to, ze watek jest potrzebny. Bede z nia o tym rozmawial, bowiem nasze obecne stosunki wygladaja lepiej (oczywiscie nie wiem co tak naprawde czuje zona, ale wciaz daje czas czasowi, zdaje sie calkowicie na wole Boga).

Najbardziej istotne dla mnie samego w calej tej dyskusji jest cos innego. Po pierwsze, jak stwierdzaja przeciwnicy jakiejkolwiek antykoncepcji (wylaczajac antykoncepcje w formie NPR, nie wiem dlaczego wlasciwie), mamy wolna wole - wg mnie, co logiczne, kierujac sie wlasnym sumieniem (ale nie dlatego, ze tak jest nam wygodnie, a dlatego ze tak czujemy i wszystkie argumenty za tym przemawiaja) w sprawach w ktorych KK ma inne stanowisko, nie musimy wcale grzeszyc - KK (tzn jego "glowy") sa przeciez omylne, niejednokrotnie BARDZO omylne w roznych sprawach. Nie dajmy sie zwariowac i nie badzmy lemingami. To, ze jeszcze oficjalnie nie zmienil stanowiska w sprawie antykoncepcji, nie znaczy ze nie zmieni. A jak Wasze stanowisko bedzie wygladac gdy KK oficjalnie uzna niektore metody antykoncepcji za niegrzeszne? Przeciez to z pewnoscia wczesniej czy pozniej nastapi, pewnie szybciej niz zlagodzenie stosunku do homo, co rowniez wydaje sie coraz blizsze (osobiscie ubolewam). Przynajmniej wydaje mi sie, ze warto zadac sobie pytanie - co wtedy gdy KK oficjalnie uzna np. prezerwatywy i sotsunek przerywany za moralnie legalne i dopuszczalne. Prosze o odpowiedz.
Przy okazji Kinga - wyrazy uznania, wiadomo za co ;)
I jeszcze jedno - obserwuje niekiedy (ale to dosc naturalne chyba) nadinterpretacje Pisma Swietego w przypadku niektorych spraw, w przypadku innych juz ta sama miara nie jest stosowana (chociaz byc powinna). Przykladaem chociazby NPR, ale moglbym te przyklady mnozyc, chodzi mi jednak nie o wylapywanie niekonsekwencji, a o to, ze jak widac, jak zauwazyla bodajze kenya, mamy do czynienia z pewnym zamknieciem na jak to napisala "inne lady" ;)
Pozdrawiam, milego dnia wszystkim ;)
 
     
Stokrotka10101
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-05, 14:05   

Agata1980 napisał/a:
Moi Drodzy;

W związku z tematem proszę Was o radę. Stosując metodę naturalną + wstrzemięźliwość w okresie menstruacji pozostaje mi 6 dni niepłodnych w całym cyklu. Aktualnie nie jestem gotowa na drugie dziecko. Mój mąż pracuje za granicą i w ciągu najbliższych miesięcy nie ma szans na powrót. Przyjeżdża do Polski średnio co 3-5 tygodni. Szansa na to, że jest w Polsce w okresie moich dni niepłodnych jest bardzo mała. Co robić? Powstrzymać się całkowicie od współżycia? (przyznaję, że moje potrzeby seksualne są duże zwłaszcza po urodzeniu dziecka). Do tej pory stosowaliśmy "stosunek przerywany" licząc się oczywiście z jego zawodnością.. Jestem przeciwna antykoncepcji hormonalnej, prezerwatywy też dla mnie nie pasują do małżeńskiej bliskości. Stosunek przerywany wydawał mi się najbardziej "naturalny" i akceptowalny..


Bog powiedzial (to co zrozumialam od Kingi) " idzcie i rozmnazajcie sie" gdy bylismy w raju. Ta idealistyczne zalecenia pasuja jak ulal do tej sytuacji. ale wtedy to Bog zabezpieczal utrzymanie - nasze i ew dzieci . takze nasze zdrowie i byl zawsze po reka.
Niestety to sie skonczylo.
Mysle ze wielu z nas gdyby zylo w takich warunkach ochoczo przylaczyloby sie do dziela tworzenia i witania nowych ludzi.
Niestety kazdy z nas ma pewne okreslone warunki, ktore nierzadko odbiegaja od idealu. I kazdy z nas nawet jesli bardzo tego chce ma bardzo duzy problem jak dobrze przejsc przez zycie .
sa takie osoby ktore wybieraja pomiedzy otwartym wspolzyciem a np mozliwosciami leczenia istniejacych dzieci. czy wlasnym zyciem i mozliwoscia zobaczenia dorastania naszych dzieci
miedzy otwaroscia na zycie a mozliwoscia zaplacenia rachunkow itp
ten komu brakuje do pierwszego rozumie o czym mowie
Sytuacja kazdego z nas jest inna .
inni ludzie chetnie radza a potem zostajesz sam w wlasnym zyciem. Dobrze jesli Ci nie powiedza " sam sobie jestes winny"
Dlatego ucieszylam sie gdy dowiedzialam ze o wspolzyciu mozna rozmawiac z ksiedzem i mozna uzyskac dyspense .
Z tym ze dobrze miec postawe ze jesli sie stanie ciaza to przyjme.
 
     
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-05, 16:28   

Pavel, jak zmieniłeś zdanie w temacie spirali, to może jest szansa, że zmienisz zdanie i w innych tematach związanych z antykoncepcją, i to może szybciej niż Kościół?
Pavel napisał/a:
Nie dajmy sie zwariowac i nie badzmy lemingami.

Nawołujesz do czego? Określenie "leming" jest pejoratywne, oznacza mniej więcej człowieka, który żyje bezrefleksyjne. Tymczasem sporo osób tu wypowiedziało się, że temat antykoncepcji ma całkiem dobrze przemyślany, przećwiczony i doświadczony w życiowych bojach - jako zgodny z nauką KK . Dlatego deprecjonujesz te osoby?
Masz prawo do własnego zdania, ale inni mają podobne prawo.
Fajnie by było jakbyśmy dyskutowali bez używania pejoratywnych określeń rozmówców :-)
 
     
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-05, 16:53   

Pavel napisał/a:
Wedlug mojej opinii i sumienia, antykoncepcja (ktora jest rowniez NPR), ktora nie zabija (np. prezerwatywy, ktorych osobiscie nie znosze, czy stosunek przerywany - rowniez fanem nie jestem), nie szkodzi zdrowiu, nie jest grzechem.


Masz prawo mieć swoją opinię, swoje zdanie. Kościół ma inne zdanie.
Ty masz wolną wolę i możesz z niej korzystać jak chcesz. Możesz nie zgadzać się nauką Kościoła. Twoja decyzja i Twoje konsekwencje tej decyzji.
 
     
Stokrotka10101
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-05, 16:53   

wlasnie rozmawialam z para Polka - Nigeryjczyk. On bardzo sie cieszy i chce miec jak najwiecej dzieci. Dla Afrykanczykow dzieci to blogoslawienstwo. nawet dla biednych . jego zona _Polka przyznala ze Europejczycy martwia sie czy wyzywia, wyksztalca itp. Afrykanczycy mowia jesli dostalismy takie blogoslawienstwo to Bog jeszcze wiecej nam poblogoslawi w innych sprawach.
Ich biedni znajomi ktorzy sa w ciazy nie martwia sie a modla : "moze Bog poblogoslawi i beda blizniaki ?"
 
     
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-05, 17:10   

Stokrotka10101 napisał/a:
Dla Afrykanczykow dzieci to blogoslawienstwo. nawet dla biednych .


Dla Afrykańczyków dzieci to polisa na starość.

Stokrotka10101 napisał/a:
Afrykanczycy mowia jesli dostalismy takie blogoslawienstwo to Bog jeszcze wiecej nam poblogoslawi w innych sprawach.


Stokrotko, rola i obowiązki męzczyzny w naszej kulturze i w Afryce są zupełnie inne.
W Afryce kobieta samodzielnie :
- zajmuje się dziećmi
- zajmuje się domem
- pracuje w polu (czesto z dzieckiem na plecach)
 
     
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-05, 17:20   

grzegorz_ napisał/a:
Stokrotka10101 napisał/a:
Afrykanczycy mowia jesli dostalismy takie blogoslawienstwo to Bog jeszcze wiecej nam poblogoslawi w innych sprawach.


Stokrotko, rola i obowiązki męzczyzny w naszej kulturze i w Afryce są zupełnie inne.
W Afryce kobieta samodzielnie :
- zajmuje się dziećmi
- zajmuje się domem
- pracuje w polu (czesto z dzieckiem na plecach)


Grzegorz, nie rozumiem jak się ma Twoja odpowiedź do tego co napisała Stokrotka?
Ja nie widzę związku.
 
     
Stokrotka10101
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-05, 17:27   

macko napisał/a:
Stokrotka10101 napisał/a:

Rozumiem o czym mówisz Macko i Grzegorzu. Rozmawiałam z teologiem.
W sytuacjach bardzo szczególnych jest możliwa dyspensa. Na pewno dotyczy ona zagrożenia życia kobiety w związku z ciążą


Nie chodzi mi o żadną szczególna sytuację.

Stokrotka10101 napisał/a:
Co by nie mówić naturalne metody nie mają żadnych konsekwencji zdrowotnych nie licząc frustracji wynikającej z wstrzymania się od seksu przez płodne dni.


Rozmawiamy o grzechu czy o aspektach zdrowotnych?
Możemy skupić się na razie na sprawie grzechu? Chyba, że chodzi o to, że szkodzenie sobie (żonie) jest grzechem (?) Ale to i tak nie dotyczy wszystkich metod antykoncepcji.

Lustro, nie rozumiesz ew. celowo przeinaczasz to co piszę. Nie ma sensu dyskutować, to nic nie wniesie.


Mysle tu o kilku aspektach
1 - grzech jako szkodzenie drugiej osobie gl kobiecie - zdrowotnie
Mezczyzni nie zdaja sobie sprawy ze czasem kobieta decyduje sie na utrate zdrowia by dogodzic mezczyznie czesto woli to od rozstania .. Mezczyzni nie zauwazaja tego
2. jakosc kontaktu w tym relacji jako wyraz milosci.
Bardzo czesto pary (niekoniecznie malzenstwa ) decyduja sie na wspolzycie i gdy peknie prezerwatywa on blady jak sciana i sie trzesie ze strachu a ona prawie mdleje i co chwile powtarza - "o Boze i co teraz bedzie ?"
Nie gniewajcie sie ale do dupy z takim seksem , . Jesli daje siebie a potem przez 2 tygodnie tego zaluje , ze dalam to nie wiem czy warto dawac / brac ? cos takiego.
gdyby wan ktos kupil jakis prezent i potem nie mogl tego przebolec ze dal ....
czasami po prostu nie mozemy tego dac i juz . I nie dawajmy I nie oszukujmy siebie i jeden drugiego.
Uwazam ze jest to pewiem grzech - grzech oszustwa.
psycholog nam powiedzial we wspolzyciu jest tak ze ja daje kawalek siebie (doslownie i nie doslownie) i druga osoba ten kawalek przyjmuje . I pozwala mu pozostac. niezaleznie od konsekwencji. W antykocepcji jest taka sytuacja ze nie wiadomo daje czy nie daje ? Jak dales to nie odbieraj.
W aborcji jest tak ze zadam by mi zwrocono moj kawalek a jednoczesnie nowe zycie lub wyrzucam jego kawalek i nowe zycie . dziecko wszystko daje (wszystko co ma czyli zycie ) a rodzice wszystko to biora po to by miec zycie takie jak do tej pory .
Oprocz zabijania jest to oszustwo zwykle pod plaszczykiem tego ze jestesmy odpowiedzialni i nie mozemy sobie pozwolic

Mozemy rozmwaiac o kzadej formie antykoncepcji

peknieta prezerwatywa = zadna metoda antykoncepcji .
jesli peknie pojdziesz po antykoncepcje awaryjna ? czy zostaniesz
Najwiecej ochotnikow na antykoncepcje awaryjna jest z peknietych prezerwatyw.

stosunek przerywany
zawodny
i tez czy gdy zobaczysz 2 kreski na tescie cizowym co zrobisz ?

U tych dwoch powyzej mam zastrzezenia ze ludzie ich stosujacy ludza sie i nie biora pod uwage ze moga zajsc w ciaze.
 
     
Stokrotka10101
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-05, 17:35   

grzegorz_ napisał/a:
Stokrotka10101 napisał/a:
Dla Afrykanczykow dzieci to blogoslawienstwo. nawet dla biednych .


Dla Afrykańczyków dzieci to polisa na starość.



dziekuj Bogu ze Polska pod tym wzgledem bardziej przypomina Afryke niz Anglie. bo jak umrzesz to dostaniesz 1.11 swieczke od dzieci i moze modlitwe. Podczas gdy w Anglii pojda sobie na impreze Halloween i nigdy na grob nie przyjda .
pamietaj jak Kuba Bogu tak Bog Kubie . Jak Ty dzieciom tak one Tobie.
teraz czasami to troche inaczej ,lecz modl sie by tak zostalo
 
     
pachura
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-05, 18:02   

Afryka: najniższa średnia długość życia (47 lat), największa liczba zakażonych wirusem HIV (ok. 64,3% zakażonych na całym świecie), najniższe PKB na mieszkańca. Dobry przykład!
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-05, 18:13   

grzegorz_ napisał/a:
Dla Afrykańczyków dzieci to polisa na starość.



To może ja rozszerzę foryzont , ......... czasowy także .
Albo ktoś wierzy w Boga , albo udaje .
Albo wierzy w życie wieczne po śmierci , albo "się zobaczy" itp.

I albo ktoś przyjmuje horyzony czasowy ziemski , albo wieczny .
Jeśli ktoś przyjmuje tylko horyzont świecki , bo mówi
....... trzeba stworzyć dziecku "odpowiednie warunki" , "zapewnić start" itp.
Pominę tu kwestię , że wychowanek w takich super warunkach ,
wcale nie musi okazać się bardziej człowiekiem ,
od tego z biedy .

Mi chodzi o takie podejście .
Decydując się na większą liczbę dzieci , DAJEMY ( współdajemy )
życie wieczne tym konkretnym OSOBOM .
I tak myślę , że skoro Bóg przygotował dla nas NOWY RAJ ,
to chce aby tam się znalazło wiele osób .
........... a limitując dzieci do 1 czy 2 czy nawet i 3
stajemy Bogu okoniem
A mówiąc bardziej dosadnie sprzeciwiamy się Jego woli poniekąd .

Gdybyśmy się nie sprzeciwiali i przyjęli zasadę ile bedzie to bedzie ,
nie było by problemyz problemem antykoncepcji ,
że się chce kiedy nie można , że coś nie niewygodne , pęka itd itd.
Może my mamy te problemy ......... na własne życzenie ?
 
     
lustro
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-05, 18:56   

grzegorz_ napisał/a:
Stokrotka10101 napisał/a:
Dla Afrykanczykow dzieci to blogoslawienstwo. nawet dla biednych .


Dla Afrykańczyków dzieci to polisa na starość.


A dla europejczyków co jest polisa na starsość?
Urząd socjalny?
Obcy ludzie?
ZUS ? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
czy co...?

Kto poda wam szkalnke wody na starsc?"
na co licza ci, ktorzy licza nie na swoje dzieci?
 
     
Gianna
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-05, 19:45   

pachura napisał/a:
Afryka: najniższa średnia długość życia (47 lat), największa liczba zakażonych wirusem HIV (ok. 64,3% zakażonych na całym świecie), najniższe PKB na mieszkańca. Dobry przykład!
to, że współczesny "cywilizowany" świat zgotował Afrykańczykom taki los, nie świadczy moim zdaniem o tym, że błędnie myślą stawiając na rodzinę, na dzieci.
Czy to nam się czasem nie poprzewracało w głowach?Wyścig szczurów, pogoń za dobrami materialnymi, w końcu traktowanie dziecka jako "towaru luksusowego", na który możemy lub nie możemy sobie pozwolić... Kto tu zwariował, biedna Afryka, czy bogata Europa....
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group



Grupa Wsparcia "Samarytanka" >>












Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


Poniższy wzór ma charakter orientacyjny i nie zastępuje porady prawnej. W odpowiedzi na pozew warto odnieść się do wszystkich twierdzeń pozwu i zadbać o to, aby nasza odpowiedź była zgodna z prawdą.



W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy



We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy

protest1
Protest w obronie dzieci >>




Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 8