Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
uzdrowienia
Autor Wiadomość
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-04, 20:11   

Stokrotka10101 napisał/a:
Niestety czasem niektóre osoby podczas modlitw mówią to co przyjdzie im do głowy lub na język. Inni za to odczytuja to jako słowa Boga. Ile to ma wspólnego z wolą Boga, Bóg jeden raczy wiedzieć.[...]. Szkoda ze prorocy nie mogą zobaczyć ile zamieszania zrobili w życiu tych osób. Idź do tego księdza powiedz jaki wpływ miały jego słowa na Twoje życie. .


Ojojoj, nie dobijaj proroka :lol: :lol: Ten kto mowi podczas nabozenstwa nie wie do kogo sa kierowane slowa, to sluchajacy decyduje czy sa do niego. Jesli ktos jest podatny na sugestie to cokolwiek zobaczy lub uslyszy moze zinterpretowac tak jak potrzebuje, nasz mozg, jak wiesz, ma niezwykle umiejetnosci np. umiejetnosc postrzegania jednego i zupelne ignorowanie innego, choc ma sie cos przed nosem. Dlatego cokolwiek jest wazne dla jednostki na to szczegolnie zwraca uwage, to wszystko. Z tego powodu nim cos przyjmie sie do serca, zwlaszcza z cudzego przepowiadania trzeba to przemodlic i poczekac na potwierdzenie, jesli takowe przychodzi dopiero warto to rozwazyc. Inne postepowanie jest zwyczajnie nierozwazne.
Bardzo, bardzo ostroznie jednak trzeba podchodzic do slowa kierowanego przez charyzmatyka do konkretnej osoby personalnie, kiedy takie slowo wrecza mu do reki lub bezposrednio je do niego wypowiada, wtedy trudniej oprzec sie sugestii, ale wlasnie w takim wypadku trzeba zachowac szczegolna ostroznosc i roztropnosc.
Posylanie kogokolwiek do "proroka" nie ma sensu, bo te slowa wypowiedziane nie wroca do wypowiadajacego wymazujac sie ze swiadomosci odbiorcy. To wywola tylko u ksiedza niepotrzebne poczucie winy, ale niczego nie zmieni. Jesli slowo pochodzi od Boga to wypelni sie w 100%, jesli bylo tylko od czlowieka zaniknie.
Bardziej martwilaby mnie tu niezwykla podatnosc na sugestie u meza mari.m , bo nastepnym razem nieprzewidywalne jest na czym pobuduje nastepne swoje decyzje. Takie osoby to latwy cel np. dla sekt i to jest niepokojace.

maria m. napisał/a:
Ps. Wreszcie dostałam kontakt do egzorcysty.


Jesli bedziesz rozmawiala z ksiedzem musisz mu powiedziec o stanie zdrowia malzonka i uprzedzic czy przyjmuje leki czy nie, to wazne gdyby podejmowal sie proby modlitwy, dlaczego najlepiej wyjasni ci ksiadz.
 
     
Stokrotka10101
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-06, 10:43   

Kingo
Długo nad tym myślałam tzn nad prorokowaniem . I jednak uważam ze to nie jest w porządku. Ze pożądana jest większa ostrożność w "głoszeniu słowa Bożego "
Człowiek taki jak np mąż Marii w stanie choroby. histeryczny, sięgający po wszystko co może przynieść pomoc z łatwością polknie wszystko co usłyszy.
Na takie msze idą ludzie chorzy, desperacko szukający uzdrowienia.
Psychiatrzy mówią ze uczestnictwo w niektórych spotkaniach religijnych wyzwolić u niektórych osób psychozy lub poprowadzi do samobójstwa.
Myślę że nie jest to wolą Boga.
Pytanie jest jak zapobiec temu.
Jest to też niekorzystne dla samej wiary. Inni ludzie patrzą co się stało z takim co wrócił z tych spotkań. Już dziś Psychiatrzy mówią. Mam pary takich po grupach z
x na oddziale .
 
     
Balka
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-06, 11:59   

Całkowicie się zgadzam ze Stokrotką. Zobaczcie w sąsiednim wątku ("Mąż z zespołem Aspergera, a ja kocham psy...") w co wpakowała się biedulka Smuga, pochopnie i bez rozeznania podejmując ważkie decyzje życiowe po usłyszeniu ogólnikowych słów Siostry z Rybna i przyjmując je za proroctwo dla siebie.

Balka
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-06, 13:45   

Stokrotka10101, Balka,
dziewczyny dla ludzi podatnych na sugestie, czy to z powodu choroby, czy z powodu stresu cokolwiek i ktokolwiek powie, pokaze, moze stac sie niefortunna wyrocznia. Nie w proroku tkwi problem tylko w tym kto slucha. Zatem nikt z problemami psychicznymi nie powinien chodzic na takie nabozenstwa.

Faktem jest jednak, i to tylko moje zdanie, ze nabozenstwa ze slowem proroczym nie powinny odbywac sie jako otwarte dla wszystkich kto przyjdzie z ulicy. Ja osobiscie uwazam, ze takie wydarzenia duchowe powinny odbywac sie tylko dla wspolnot w ktorych uczestnicy, sa nie tylko juz po jakiejs formacji duchowej oraz przygotowani wczesniej przez ksiedza, nauczeni jak przyjmowac i analizowac podane slowo zanim je przyjma do swojego serca. Wtedy ilosc osob dotknietych niechciana sugestia jest minimalna i latwiej jest wyprostowac myslenie poszczegolnych osob jesli cos bedzie przez nie xle przyjete.
(Nie mam nic do mszy sw. z modlitwa o uzdrowienie otwartych dla ogolu czyli kto chce przychodzi wprost z ulicy, ale gdy sa polaczone ze slowem proroczym, to otwarcie ich dla wszystkich,niestety uwazam to za nieodpowiedzialne ze strony organizatorow. Nie sa bowiem w stanie ogarnac skutkow takich dzialan, a Kosciol powinien byc miejscem bezpiecznym duchowo i psychicznie dla wszystkich, bez wzgledu na stan zdrowia.)
 
     
Stokrotka10101
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-06, 20:22   

kinga2 napisał/a:
Stokrotka10101, Balka,
Nie w proroku tkwi problem tylko w tym kto slucha. Zatem nikt z problemami psychicznymi nie powinien chodzic na takie nabozenstwa.

Faktem jest jednak, i to tylko moje zdanie, ze nabozenstwa ze slowem proroczym nie powinny odbywac sie jako otwarte dla wszystkich kto przyjdzie z ulicy.

Masz racje lecz przewaznie osoby z duzymi problemami w tym psychicznymi , ta ktory normalnie nie sa w stanie sobie poradzic z klopotami w zwyczjny sposob szukaja nadzwyczajnych rozwiazan.
Przychodza jak do lekarza - co bylo zreszta napisane przez Marie, i w zwiazku z tym sluchaja jak lekarza.
Jak idzie sie do lekarza to wiele osob nie sprawdza czy ten lek jest odpowiedni dla nich tylko slucha. tu jeszcze jest wyzszy autorytet bo Boski i trudno to lekcewzyc
 
     
Stokrotka10101
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-06, 21:40   

Kingo jeszcze chcialabym Cie zapytac
W takich proroczych mszach wystepuja duze podobienstawa do np wywolywania duchow. bylam na jednym zebraniu grupy oazowej . Ludzie polaczyli sie w krag . W srodku postawili swieczke. I prowadzacy powiedzial : A teraz przez nas bedzie mowil Bog . i ludzie mowili co im przyszlo na jezyk.
Tylko talerzyka barkowalo. i tam nie Bog tylko zmarly.
wielokrotnie slyszlam ze jest niebezpieczne wywolywanie duchow bo nie wiadomo kto przychodzi i mowi.
Czy w takich mszach nie ma zagrozenia skoro sa tak podobne do obrzedow okultystycznych?
skad wiadomo , ze tu mowi prawdziwy BOG ???


I jeszcze jedno
Jest taki Jan od Boga w Brazylii. Mowi ze w niego wchodzi sw Ignacy loyola i inni swieci (nie pamietam ktorzy). i rzeczywiscie uzdrawia. Ale ja nie wiem czy to bezpieczne .
Jest pare osob ktore moglyby skorzystac z uzdrowienia lub tez pomocy poprzez prosby umieszczane przed oltarzem.
uzdrawia za darmo!
Ja nie wiem co o tym myslec
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-07, 16:28   

Cytat:
Jest taki Jan od Boga w Brazylii. Mowi ze w niego wchodzi sw Ignacy loyola i inni swieci (nie pamietam ktorzy). i rzeczywiscie uzdrawia. Ale ja nie wiem czy to bezpieczne .
Jest pare osob ktore moglyby skorzystac z uzdrowienia lub tez pomocy poprzez prosby umieszczane przed oltarzem.
uzdrawia za darmo!


Witaj,
zasada jest taka kazda religia czy sekta oparta na zawladnieciu czyli opetaniu jest okultystyczna. Nie ma to znaczenia kto niby wnika w cialo i przejmuje nad nim kontrole i w jakim celu to robi. Na tym opiera sie voodoo, santeria czy szamanskie obrzedy. Wszelkie uzdrowienia, cuda czy znaki uczynione przez medium w stanie ekstazy czy transu maja wylacznie charakter okultystyczny. I choc sa czesto spektakularne to owoce , po zetknieciu sie z moca zla, w zyciu ludzi korzystajacych z takich spektakli sa fatalne. Aby uwiarygodnic takie dzialanie medium ma rozne wersje nazwy dla ducha, ktory nim powoduje od swietych czy osoby znane roznorakiej masci poprzez duchy przodkow, az do duchow zwierzat czy roslin. Medium w takim stanie moze dokonywac pozornych lub faktycznych uzdrowien przepowiadac przyszlosc, a takze czynic inne znaki i cuda.Ciekawostka jest to, ze samo medium moze bardzo dlugo nie zdawac sobie sprawy z sil jakie nimi wladaja i czym zarazaja innych, choc po jakims czasie zaczynaja odczuwac w swoim ciele skutki tych transow. Nie wolno sie na to otwierac, bo to prosta droga do dreczenia lub nawet opetania.
Czy medium leczy za darmo czy za pieniadze nie ma to znaczenia, to tylko chwyt reklamowy piekla.

Zawladniecie przez Ducha sw. osoba rozni sie od transu tym, ze Duch sw, nie odbiera wolnej woli i potrzebuje zgody tego na ktorego zstepuje, zas w trans medium moze wpasc wbrew swojej woli, wyklucza on tez kontakt z osoba medium podczas jego trwania, czesto sam zainteresowany nie zdaje sobie sprawy z tego co robil czy mowil, wolna wola , na ten czas, zostaje wylaczona wraz z wladza rozumu.

Stokrotka10101 napisał/a:
W takich proroczych mszach wystepuja duze podobienstawa do np wywolywania duchow. bylam na jednym zebraniu grupy oazowej . Ludzie polaczyli sie w krag . W srodku postawili swieczke. I prowadzacy powiedzial : A teraz przez nas bedzie mowil Bog . i ludzie mowili co im przyszlo na jezyk.
Tylko talerzyka barkowalo. i tam nie Bog tylko zmarly.


Nie jestem ekspertem od grup charyzmatycznych, sa jednak pewne podobienstwa pomiedzy grupami, wiec mniej wiecej wiem o czym piszesz. ( ja znam lepiej Odnowe) to co opisujesz to raczej jakies nabozenstwo niz msza.
Sama swieczka nazywa sie Swiatlem Chrystusa i jest odpowiednikiem Paschalu badz Swiecy chrzcielnej w zaleznosci od grupy i charakteru modlitwy. Samego ruchu oazowego nie znam, nie mialam okazji :-D , wiec trudno mi sie odniesc do tego w czym bralas udzial.
Dobrze jest pamietac, ze slowo prorockie nie zawsze pochodzi od Boga, czasem jest ono wytworem ludzkiej wyobraxni:
Jr,23 21 Nie posyłałem tych proroków, a wszakże bieżeli; nie mówiłem do nich, a wszakże oni prorokowali,
Prawdziwego proroka Bog uwiarygadnia cudami lub spelnieniem wypowiedzianych proroctw, zatem nie prorokuje on na zawolanie i pod zgromadzenie tylko wtedy, gdy Bog mu kaze i to co mu przekaze. Jesli wiec mowi wiele osob w grupie to raczej dziwne, bardziej mi to pasuje na modlitwe niz prorokowanie. Do tego dochodzi jeszcze rozeznawanie duchow, a wiec same takie sppotkania charyzmatyczno-prorocze nastreczaja sporo wyzwan zanim sie je przyjmie jako prawdziwe i bezpieczne. Tu trzeba wiele roztropnosci i pokornej modlitwy. Temat obszerny i trudny, dobre rozeznanie wymaga kierownika duchowego- tyle mojej wiedzy zdatnej do wykorzystania :-D
 
     
Ania65
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-07, 17:13   

Stokrotka10101 napisał/a:
I jeszcze jedno

Jest taki Jan od Boga w Brazylii. Mowi ze w niego wchodzi sw Ignacy loyola i inni swieci (nie pamietam ktorzy). i rzeczywiscie uzdrawia. Ale ja nie wiem czy to bezpieczne .

Jest pare osob ktore moglyby skorzystac z uzdrowienia lub tez pomocy poprzez prosby umieszczane przed oltarzem.

uzdrawia za darmo!

Ja nie wiem co o tym myslec


Bardzo dziwne :shock: W Kościele z tego co mi wiadomo uzdrawia Jezus, a nie święci.
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-07, 19:40   

Ania65 napisał/a:
Bardzo dziwne :shock: W Kościele z tego co mi wiadomo uzdrawia Jezus, a nie święci.

Aniu, bo to nie dzieje sie raczej w kosciele, to medium chyba tylko przyjal sobie takie pseudo, zeby sie uwiarygodnic. W nim nie uzdrawia Bog tylko sila wroga Bogu i czlowiekowi.
 
     
Stokrotka10101
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-08, 09:55   

Jaki interes miałby w tym szatan żeby uzdrawia ludzi modlacych się do Boga i potem dziekujacych za to ?
W piśmie św tez napisane ze diabeł nie może występować przeciwko królestwo. bo by się rozpadło.
Z jednej strony boje się a z drugiej zawsze jest taka myśl a jeżeli rzeczywiście jest posłany przez Boga ?
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-08, 19:13   

Stokrotka10101 napisał/a:
Jaki interes miałby w tym szatan żeby uzdrawia ludzi modlacych się do Boga i potem dziekujacych za to ?


Problem w tym, ze ludzie wdzieczni za uzdrowienie nie koniecznie modla sie do Boga i nie koniecznie Jemu sa wdzieczni. To czesciej rozlewa sie pomiedzy uzdrowiciela, a innych posrednikow i chwale nalezna Bogu w calosci dzieli na czastki. Napisano:
Cierpi kto między wami? Niech się modli. Weseli się kto? Niech śpiewa pieśni. Choruje kto między wami? Niech przywoła starszych kosciola i niech się modlą nad nim, namaściwszy go oliwą w imieniu Pańskim. A modlitwa płynąca z wiary uzdrowi chorego i Pan go podźwignie; jeżeli zaś dopuścił się grzechów, będą mu odpuszczone. Wyznawajcie tedy grzechy jedni drugim i módlcie się jedni za drugich, abyście byli uzdrowieni. Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego. Jak. 5:13-16 To jest recepta na uzdrowienie w Chrystusie. Wszystkie odstepstwa od tego groza zwiedzeniem, aczkolwiek nie musza nim byc. Jesli cos jest nietypowe zastosuj zasade -po owocach ich poznacie... Zawsze trzeba miec na uwadze, ze chorobe mozel wywolac demon, aby zwiesc czlowieka uzdrowieniem nie pochodzacym od Boga. W taki stan moga wpasc osoby noszace w swoim sercu ciezkie grzechy nie oddane Jezusowi. Dlatego bliskosc z Bogiem zabezpiecza czlowieka.

Stokrotka10101 napisał/a:
W piśmie św tez napisane ze diabeł nie może występować przeciwko królestwo. bo by się rozpadło.

Nie do konca :-D , w Ewangelii jest napisane :
17 On jednak, znając ich myśli, rzekł do nich: «Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali. 18 Jeśli więc i szatan z sobą jest skłócony, jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy. Łk 11
A to znaczy, ze zlo jest spojne i nigdy ze soba nie walczy. Moze oszukiwac i zwodzi ludzi perfekcyjnie dlatego, ze nie moga dostrzec ostatecznych konsekwencji konkretnej sytuacji i pulapek na nich zastawionych , wiec czlowiek powinien sie modlic o madrosc i rozpoznawac wszelkie dzialania przez porownania ich z Biblia i po owocach, nie opierac sie na wlasnych odczuciach jak Ci co posadzili Jezusa o konszachty z Belzebubem.

Stokrotko jesli chcesz nadal rozmawiac w tym temacie, to musimy przeniesc sie do innego watku i niezawlaszczac miejsca marii, ktora jest i tak bardzo cierpliwa. Odeszlysmy bowiem daleko od tematu gospodyni :-P
 
     
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-08, 19:18   

Kinga,
Wytłumacz mi proszę dlaczego Kosciół jakiś czas temu sam organizował
spotkania wiernych z uzdrowicielami (sam byłem na spędzie stadionowym za komuny z niejakim Harisem) a teraz Kosciół uważa, że każdy uzdrowiciel, który nie jest księdzem to ZŁO???
Co się zmieniło? Czy 30 lat temu Kościół korzystał z innej Biblii niz teraz?

Tak nawiasem, przy okazji wizyty uzdrowiciela (formalnie leczy ziołami) bodajże z Czarnogóry u mojego bratanka, dowiedziałem się, że leczył tez wielu księży, zatem jak to działa? Jest oficjalna wersja i mniej oficjalna?
 
     
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-08, 19:22   

Co prawda nie jestem Kinga :cry: , ale może spróbuję odpowiedzieć. :mrgreen:

Doświadczenie Grzegorzy jest tego powodem.
Okazało się, że zysk jest krótkotrwały i niepewny, natomiast skutki uboczne bardzo poważne. Głównie doświadczenie to wnieśli egzorcyści, którzy mieli wielu "klientów" po takich praktykach bioenergoterapii.
 
     
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-08, 19:33   

Jacek-sychar napisał/a:
Co prawda nie jestem Kinga :cry: , ale może spróbuję odpowiedzieć. :mrgreen:

Doświadczenie Grzegorzy jest tego powodem.
Okazało się, że zysk jest krótkotrwały i niepewny, natomiast skutki uboczne bardzo poważne. Głównie doświadczenie to wnieśli egzorcyści, którzy mieli wielu "klientów" po takich praktykach bioenergoterapii.


Jacek,
A może jest tak, że egzorcystów nagle przybyło ( z kilku do 100ki albo i więcej)
i nie chcą mieć konkurencji?
Tak samo jak lekarze walczą przeciw chociażby homeopatii.
Zresztą Jacku, o ile dobrze pamiętam miałeś problemy z kręgosłupem,
mogłeś korzystać tylko z lekarzy neurologów, czyli ....leki, operacja,
ale można też udać się do kręglarza, masażysty, kogoś kto lekarzem nie jest i często jest to bardziej skuteczne niż od razu operacja.

ps. osobiście nie za bardzo wierzę ani w uzdrowicieli dozwolonych (kościelnych) ani w niedozwolonych (świeckich), ale też odpukać nie byłem śmiertelnie chory.
W obliczu śmierci człowiek łapie się wszytskiego.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group



Grupa Wsparcia "Samarytanka" >>












Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


Poniższy wzór ma charakter orientacyjny i nie zastępuje porady prawnej. W odpowiedzi na pozew warto odnieść się do wszystkich twierdzeń pozwu i zadbać o to, aby nasza odpowiedź była zgodna z prawdą.



W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy



We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy

protest1
Protest w obronie dzieci >>




Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8