Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Może się narażę mamom,ale jestem za............
Autor Wiadomość
zaleś
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-05, 10:49   

mare1966-wiesz ,ze bedzie to cieżki temat do przeforsowania ? Za opieka naprzemienną pójdzie brak alimentów.Dla niektorych matek -dziecko a co za tym idzie alimenty sa żródłem dochodu.To sposób na zycie.Uważam,że gdyby wprowadzic opieke naprzemienną nie byłoby tylu pozwów rozwodowych.To głównie kobiety składaja pozew rozwodowy.To byłby jakis hamulec dla wielu.Również i dla ojców.Obowiązek wychowywania-sprawowania opieki nad własnym dzieckiem.
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-05, 11:21   

Cytat:
Dla niektorych matek -dziecko a co za tym idzie alimenty sa żródłem dochodu.To sposób na zycie.Uważam,że gdyby wprowadzic opieke naprzemienną nie byłoby tylu pozwów rozwodowych.To głównie kobiety składaja pozew rozwodowy.To byłby jakis hamulec dla wielu.Również i dla ojców.Obowiązek wychowywania-sprawowania opieki nad własnym dzieckiem.


niektórych :!:
To ważne , bo przypadki są skrajnie różne .
( podobnie jest z tzw. "niebieską kartą" - często oręż walki z ojcem )
Alimenty na 2-3 + zasiłek rodzinny to już spore pieniądze i pewne co ważne .
Tymczasem najniższa krajowa netto to niewiele ponad 1000 zł .
A tą najniższą zarabia całkiem spory % ludzi .......... i to jeszcze często na czarno .
ZUS jest tak wysoki , że wymusza takie zachowanie wielu prywatnych pracodawców .
Na dodatek nikt ( w tym drugi rodzic ) nie rozlicza biorcę z tych alimentów ,
na co faktycznie idą te pieniadze .
Czy w takim układzie nalezy się dziwić , że ojcowie niechętnie płacą ?
Na dodatek na te "widzenia" z dziećmi
też trzeba mieć pieniądze , a sytuacja w kraju jest jaka jest .
Żona ( lub mąż ) bierze sobie kochanka ........... a "frajer" płaci za kosmetyki .


Powyższe dotyczy tylko NIEKTÓRYCH , ale wcale częstych przypadków ,
bo są i kobiety naprawdę pozostawione z marnymi groszami z funduszu
i w trudnej sytuacji .
A te wszystkie przypadki do "jednego wora" w sądzie .
 
     
zaleś
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-05, 11:36   

Napisałeś dokładnie co miałem do napisania.Niebieska karta-jak łatwo ją "przyznać"mężczyznie.A kobiecie? Któraś ma niebieska kartę? A kto pojdzie sie poskarżyc na policje na zonę? Tam go wyśmieją.
Nikt nie rozlicza alimentów-nie można.Przyznaje sie je na widzi-mi sie.Moja żona uznała ,że koszt utrzymania 2 synków to kwota 6900/mies.Dobra jest? Prawda.Miała dobrą prawniczkę.Jak łatwo zniszczyć mężczyznę.Jak trzeba byc silnym by się dać zniszczyć.Może trochę o sobie-ale takie mam doświadczenia.Modlę się za żonę by przestała mnie krzywdzić-czyt.NISZCZYĆ.Czasami nie rozumiem kobiet.Dlaczego tyle mają "przywilejów" prawnych?
Czy dlatego,że sa "niby słabsze " ?
 
     
nutka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-05, 12:37   

Nie są lepsze... czasami czują się skrzywdzone, a poczucie krzywdy każe im się mścić... "puszczę go z torbami". To chore... ale tylko w niektórych przypadkach, w innych - to on - mimo, że odszedł czuje swoje poczucie krzywdy - i on się chce mścić - "nie dam kasy" !!! zobaczysz w końcu co beze mnie znaczysz: NIC !!!
I nic w tym z chrześcijaństwa... żeby uzdrowić sytuacje trzeba kochać i kochać i kochać... i wybaczać wybaczać wybaczać
Stworzyć szczęśliwe rodziny, choć wymaga to przejścia przez kryzys małżeński - pojednać się z Bogiem, potem z mężem, z żoną... i wtedy wszystko będzie na swoich miejscach - kasa też !
Otulam modlitwą !
 
     
Alive
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-05, 12:38   

"Nikt nie rozlicza alimentów-nie można.
Przyznaje sie je na widzi-mi sie."

Zanim sąd orzeknie wysokość alimentów, rodzic o nie wnoszący musi udokumentować koszty utrzymania dzieci.

"Moja żona uznała ,że koszt utrzymania 2 synków to kwota 6900/mies."

Jeżeli do tej pory tyle wydawaliście na dzieci, to po rozwodzie dzieciom nie powinno się gorzej wieść - tak mówi kodeks rodzinny. Alimenty są dla dzieci, a nie dla małżonka/ki. O tym często zapominają płaczący płacący. Rozwód jest złem, a jego konsekwencją jest dramat również w wymiarze finansowym.
 
     
lavieestbelle
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-05, 12:56   

Kasiu kochana,tez obiecuje modlitwe,trudne sa twoje drogi i musisz byc bardzo bardzo dzielna zeby sie nie dac...Twoja coreczka ma za to super mame,dzielna kobiete i na pewno to jest rabek jej szczescia.Niech Ci Bog doda sil.
Mysle,ze zales nie chcial cie zranic,mezczyzni czesto tacy sa ze nie umieja tak ubierac w slowa to co chca powiedziec i potem wychodzi...tak jak wychodzi.
I mysle,ze w tym poscie chodzi po prostu o te mamy,ktore ograniczaja,zabraniaja widzen.Nikt tu nie uogolnia,bo przeciez wiemy,ze kazdy przypadek jest inny.
Kasiu,zales pisze tez o swoim cierpieniu. Byc oddzielonym od dzieci...to jest ogromny bol,przeciez to rozumiesz.Gdyby ci ktos zabral twoja coreczke,czy potrafilabys dzis tak spokojnie pisac ze trzeba zaakceptowac cierpienie?Ja na pewno nie,bylabym chora z bolu rozstania,z tesknoty...
O tym pisze zales.Sa rozne typy cierpien,sa takie ktore latwiej zaakceptowac,ale sa i takie,ktore rozdzieraja serce.Ja bym zniosla moj bol fizyczny (tez czesto go znosze...),ale gdyby ktos mi odebral dzieci...to bym "umarla" z rozpaczy.
Dlatego rozumiem zalesia...
Moj maz nie bardzo sobie radzi z dziecmi (mamy dwoje),nie ogarnia,denerwuje sie...no nie ma tych zdolnosci co ja w tej dziedzinie... i wiele wad...
Ale kocha je szalenie i gdybym mu je zabrala...to dla niego tez bylaby to smierc...
Mysle ze zales pisze o tym,o ojcach kochajacych swoje dzieci i chcacych byc czescia ich zycia.Nie o twoim mezu,czy innych nieodpowiedzialnych egoistach,ktorzy szukaja tylko swojej przyjemnosci.
Niestety,zycie nie jest latwe i zly miesza coraz bardziej by zniszczyc co sie da.
Niech Bog da nam wszystkim madrosc.
Moj maz wychowal sie bez ojca,mama z babcia w domu rzadzily,gdzie nie bylo miejsca dla niedoskonalego mezczyzny. (ojca dzieci) Moj maz bardzo cierpial z tego powodu.Jemu powiedziano,ze tata ich nie kocha,I ten obraz do dzisiaj moj maz ma w sercu.Nawet gdy jego ojciec konal i prosil zone by przywiozla mu dzieci - ona nie przywiozla...
Moj maz dzisiaj nie umie byc mocnym facetem,brakuje mu tych mocniejszych stron meskich,jest zniewiescialy,bo wychowany tylko przez kobiety.
To jest powazny problem.Moj maz nie potrafi do dzisiaj wybaczyc ojcu,ze sie nim nie interesowal...
A prawda nie jest tylko taka.Prawda jest ze ojciec przychodzil do dzieci a mama z babcia go nie wpuszczala.Ze ojciec robil wiele by ten kontakt miec,ale zamykano mu drogi.
Nie ma go na swiecie juz dawno,ale w dniu slubu moj maz dostal pamietnik swego ojca (od jego siostry,z prosba o przekazanie po latach)I tam,mozna sie poplakac,jak ojciec opisuje jak chcial sie zobaczyc z synem..,jak go wyrzucano z domu..,i nie pozwalano...
Ale moj maz ma tak zakorzeniony zal do ojca,ma taki negatywny jego obraz wtloczony przez slowa "mamusi,ukochanej babci"...,ze nie potrafi popatrzec obiektywnie...Zrobiono mu wielka krzywde.I ojcu tak samo.
niestety...
Zlosc,zacietosc,forma zemsty...trwaja z pokolenia na pokolenie,ich owoce zbieramy my,nasze dzieci i dzieci naszych dzieci...
Nie ma innej drogi jak droga przebaczenia,jak droga Boza,jak droga Bozych praw.
A Bog stworzyl mezczyzne i kobiete i powierzyl im zadanie,wspolne zadanie -wychowywania dzieci. I obie strony powinny do tego podchodzic dojrzale,i obie strony powinny miec do tego rowne prawo.
 
     
zaleś
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-05, 12:58   

Alive napisał/a:


Jeżeli do tej pory tyle wydawaliście na dzieci, to po rozwodzie dzieciom nie powinno się gorzej wieść - tak mówi kodeks rodzinny. Alimenty są dla dzieci, a nie dla małżonka/ki. O tym często zapominają płaczący płacący. .

Dobre :-)
O tym często zapominają biorcy alimentów.Ile jest matek ,które oddadzą dzieci pod opieke ojcu ?Ja swej bym nawet zapłacił by pozwoliła mi wychowywać synów.Nie potrzebowałbym jej alimentów na utrzymanie synków.Dałbym rade sam.
Alimenty są złe.Tak uważam.

[ Dodano: 2014-02-05, 13:06 ]
Dokładnie ujete-bie bede pięknie pisał-to moje cierpienie -brak dzieci.To mój ból ,który zadaje mi żona.Dobrze wie,że to boli.Nie bede ubierał w piekne słówka - tego nie mozna ubarwić.To boli.Bardzo boli.
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-05, 18:52   

Cytat:
Alimenty są złe.Tak uważam.



Alimenty to swiadczenie pieniężne , zamiast opieki i utrzymywania dziecka osobiście przez jednego z rodziców .
Skoro oboje deklarują tą opiekę i mogą to zapewnić ,
sąd nie ma prawa w zasadzie "przydzielać" dziecka jednemu i ograniczać władzy rodzicielskiej .
Sądy łamią prawo - choć i w Konstytucji mamy równość płci
i w Kodeksie Rodzinnym i Opekuńczym
jest wyraźny paragraf stanowiący , że rodzice mają równe prawa i obowiązki .


____________________________________________________

Alive
Cytat:
Zanim sąd orzeknie wysokość alimentów, rodzic o nie wnoszący musi udokumentować koszty utrzymania dzieci.


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Cytat:
Alimenty są dla dzieci, a nie dla małżonka/ki.

Pobierający alimenty prowadzi jakąś ewidencję ?
Osobno kupuje dla siebie , osobno dla dzieci ?
Jak kupuje samochód to dzieciom , czy sobie ?

A wielu mężow ( czy żon - bo i takie są przypadki )
"poświęci" się i zajmie się osobiście swoimi dziećmi
bez opłacania współmałżonka za jego "pracę" .
 
     
zaleś
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-05, 19:06   

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Mozna się spierać czy nasze dzieci mają jednakowe żołądki i jednakowe potrzeby.
A dla zainteresowanych -moje dzieci nie powinny narzekać ,przecież tata daje radę.
...........................................
Ostatnio zmieniony przez 2014-02-05, 20:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-05, 20:05   

Zaleś usunęła link w twoim poście , jest coś takiego jak prywatność


proszę też byś ze swojego podpisu usunął link.
 
     
piodar
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-07, 22:33   

Dorota napisała:
Moj maz nie bardzo sobie radzi z dziecmi (mamy dwoje),nie ogarnia,denerwuje sie...no nie ma tych zdolnosci co ja w tej dziedzinie... i wiele wad...
Ale kocha je szalenie i gdybym mu je zabrala...to dla niego tez bylaby to smierc...


Dobrze, że są matki, które mają takie podejście.

Pozdr Piodar
 
     
AJA
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-24, 08:46   

opieka naprzemienna... tylko potem się nie dzwiwny, ze takie dorosłe dziecko bedzie mialo dwie rodziny, dwie zony, bo to przeciez takie normalne i dobre dla wszystkich...

dla mnie sprawa jest prosta - jak ktoś zostawia rodzine, to ZOSTAWIA...
to jakim prawem domaga sie do niej praw, rezygnujac z obowiazkow?

pomijam kwestie przemocy - jesli ktos zabiera dzieci pod pache i ucieka ze strachu - to nie porzuca tylko ja ratuje...
 
     
zaleś
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-24, 09:04   

Dzieci najcżęściej przyznawane są pod opiekę matce.Co zrobic ,gdy ta opuszcza rodzinę i zabiera dzieci ze sobą? Czy opieka naprzemienna nie jest lepszym rozwiązaniem niż bycie ojcem 2h/14dni ? - jesli uzyska sie choc te kilka godzin na bycie ojcem .
 
     
krasnobar
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-24, 09:23   

najlepszym rozwiązaniem jest dogadać się z matką w tej kwestii............czyli zrobić wszystko,by przekonać ją o czystości swoich intencji,o bezpieczeństwie..............jeśli gość nie płaci zasądzonych alimentów,najwidoczniej nie czuje,nie wie,na czym polega bycie ojcem..........może tylko na zabawie i przebywaniu z nimi?to nie o to chodzi.................to jakim cudem i na jakiej zasadzie ma być mu przyznana opieka naprzemienna? ja na przykład wyczułbym chęć wymigania się od płacenia alimentów(bo taka jest konsekwencja opieki naprzemiennej).................gdyby alimenty były płacone regularnie i chętnie,myślę,że i sąd przypatrzyłby się sprawie przychylniej..........niestety dużo jest cwaniaków i sędziowie o tym wiedzą.............podejrzewam,że wielu uczciwych i opuszczonych ojców na tym cierpią.............Zaleś,z Ciebie komornik ściąga alimenty,więc niestety przyczyniasz się do tej opinii..................chłopie,trzeba być w porządku,po prostu........na dzieci trzeba płacić i już,nie wymigiwać się...................a nie potem płakać,że wszyscy się uwzięli..............pomyśl-jeśli teraz już komornik ściąga z Ciebie alimenty,to co to oznacza,że nie masz kasy?to nie stać Cię na opiekę naprzemienną...............a jeśli masz kasę i nie płacisz celowo,to znaczy,że cała sytuacja jest nie halo i opieka naprzemienna ma tylko skutkować zdjęciem obowiązku alimentacyjnego.............
współczuję Ci Twojej sytuacji,ale zaczynasz od tylnej strony,albo masz fatalnych doradców,albo masz dobrych,ale ich nie słuchasz.....................spróbuj inaczej niż zawsze,bądź w porządku..........a wtedy i świat może zechce być w porządku.................tak sobie myślę...............pozdrawiam,szymon
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group



Grupa Wsparcia "Samarytanka" >>












Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


Poniższy wzór ma charakter orientacyjny i nie zastępuje porady prawnej. W odpowiedzi na pozew warto odnieść się do wszystkich twierdzeń pozwu i zadbać o to, aby nasza odpowiedź była zgodna z prawdą.



W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy



We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy

protest1
Protest w obronie dzieci >>




Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 9