Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
[ Dodano: 2014-01-28, 16:09 ]
GregAN, bo nie było zdrady. Chciałbym być na miejscu tego faceta. Szcześciarz. Klasyczny przypadek z Ognioodpornego. Dlatego ja też uważam, że Ognioodporny nie jest dla zdradzonych. Film jest wspaniały, ale na kryzys, a nie zdradę.
Prawo cywilne nie jest żadnym wyznacznikiem tego co podoba się Bogu.
[ Dodano: 2014-01-28, 16:14 ]
grzegorz_ napisał/a:
Nawet żaden ksiądz by tak nie powiedział[/b]
Grzegorzu, powiedziął nawet coś znaczniejszego. Ksiądz Drzewicki. Powiedziął tak. Jeśli przeleciałes dzieczynę to ją natychniast porzuć. Ona zdradziła właśnie ciebie i nie jest godna być matką twoich dzieci.
Pisze to tak jak zapamiętałem sens tej wypowiedzi. Link do odszukania na forum.
To ty mam potwornie złą opinię o kobietach. Masz je za prostytutki. Wszystkie (przepraszam koryguję WIĘKSZOSĆ). A o mężczyznach wyrażasz się z pogardą. PRAWICZKI!
Nie ma na to zgody u mnie. Dla mnie faceci, którzy nie sa prawiczkami przed ślubem to głupcy lub kanalie.
Ja zaliczam się skromnie do grupy pierwszej.
[ Dodano: 2014-01-28, 16:23 ]
Jeszcze jedno Grzegorzu. Były tutaj linki do teksów w których bardzo ładnie było opisane jaka jest rola kobiet w cywilizacji. Zdaje się Mare66 je przedstawił.
Tam jest też zawarta fundamentalna zasada dla dziewczyn jak uniknąć zamiany księcia w Ferdynanda.
mare1966 [Usunięty]
Wysłany: 2014-01-28, 16:30
grzegorz
Cytat:
Orsz
Strasznie to radykalne co piszesz.
Nie można zdradzić kogoś kogo się nie zna.
Jeśli ktoś przed poznaniem późniejszego małżonka ma wcześniej kontakty seksualane
to co prawda grzeszy, ale nie zdradza bo niby jak.
Nie radykalne , tylko "zaprogramowane" przez Stwórcę ,
albo naturę jak kto woli .
Oczywiście , że to swego rodzaju zdrada .
Co to za różnica , że nie wiesz kogo zdradzasz , Zdziśkę , Kryśkę czy Maryśkę ?
Zdradzasz jakąś przyszłą żonę .
Na dodatek jeżeli ona tą czystość zachowała "dla takiego kogoś" ,
to poczuł bym się jak śmieć .
A jeżeli bym jeszcze kłamał , to dodatkowo jak oszust .
I takie małżeństwo jest wg. mnie NIEWAŻNIE ZAWARTE
( i chyba tak też jest w prawie kanonicznym , mam nadzieję ) .
Cytat:
Ps. A to że nie wszystko z przeszłości się mówi (sprzed poznania) to chyba oczywiste.
Żaden facet nie chciałby słuchać historii o swoich poprzednikach, nawet jeśli byłyby
to historie w wersji soft
Nie widzisz sprzeczności ?
Dlaczego śpiąc z kimś ( czyjąś przyszłą żoną )
nie pomyślałeś , że "
Cytat:
Żaden facet nie chciałby słuchać historii o swoich poprzednikach
?
Tak naprawdę robi to krzywdę : i jej i temu przyszłemu i tobie i twojej przyszłej .
Nie powiedzenie takich rzeczy jest zwykłym oszustwem .
Dopiero jak ktoś zna prawdę , może zadecydować ,
czy wiązać się z taka osobą czy nie .
Nawet sprzęt AGD jak kupujesz , to nie chcesz z wystawy , macany
tylko z pudełka , oryginalnie zapakowany , z gwarancją .
Samochód warto czasem kupić używany , żona lepiej jak nieużywana ,
prosto "od tatusia" .
Tylko pozornie wydaje się , że w "dzisiejszym świecie"
czystość nie ma znaczenia .
Ma , nawet jak sobie z tego nie zdajemy sprawy .
Nawet z czysto praktycznego punktu widzenia .
Co jeśli żona miała przed tobą lepszych kochanków ?
Albo , jak tobie trafiła się lepsza gąska ?
No chyba , że jedynym kryterium doboru jet udany seks .
Ale zawsze można znaleźć lepszy model .
Ksiądz Drzewicki. Powiedziął tak. Jeśli przeleciałes dzieczynę to ją natychniast porzuć. Ona zdradziła właśnie ciebie i nie jest godna być matką twoich dzieci.
? , wątpię , aby taki był DOKŁADNY sens
Tak naprawdę oboje siebie godni .
Z tą miłością romantyczną , bajką , księciem
tu Orsz "odpływasz" .
Chodzi o to aby oboje byli DOJRZALI do tego związku .
Taka mieszanka realizmu z szaleństwem zakochania , ale z przewagą REALIZMU ,
zdecydowanie .
Ostatnio zmieniony przez mare1966 2014-01-28, 16:50, w całości zmieniany 1 raz
grzegorz_ [Usunięty]
Wysłany: 2014-01-28, 16:49
Mare, Orsz
Apropo jak to piszesz "macania"
dopuszczacie chyba możliwość , że żona mogła mieć no w liceum chłopaka
i mogła się z nim całować? Czy to też zdrada? A jeśli całowała z miłości?
A co z wdowami? Nie są "prosto od tatusia".
Ps. Orsz, w określenie "prawiczek" nie ma pogardy, podobnie jak w określeniu "dziewica".
Nie znam innego określenia.
krasnobar [Usunięty]
Wysłany: 2014-01-28, 16:53
problem Wasz,Panowie,wynika z tego,że właśnie kobieta z jej cielesnością jest dla Was jak własność..................porównanie kobiety do sprzętu AGD,macanego czy też nie,świadczy o czym?grzechem cudzołóstwa,czy przedmałżeńskim,czy małżeńskim,zdradza się przede wszystkim Boga,a nie małżonka,zwłaszcza,jeśli ten kreuje się na ostatniego sprawiedliwego,sędziego,kata,wykonawcę kary i beneficjenta hojnego zadośćuczynienia za popełnione grzechy...po co w przysiędze słowa,że się przysięga wierność,skoro już wcześniej ten małżonek od niego/niej tego oczekiwał i spodziewał się?nikt nie każe radykalnemu prawiczkowi żenić się z osobą rozwiązłą..................a jeśli został oszukany w tej materii,to taki ślub nie był ważnie zawarty-w czym problem?..........oczekując małżonka bez wad,grzechów i błędów,urodziliście się o 2000 lat za późno...................była taka jedna bez grzechów, Maria.................jeśli ktoś spodziewa się Marii za żonę,według mnie,nie powinien zakładać rodziny i do małżeństwa,do związku z innym człowiekiem(ułomnym,bo takim stworzył go Bóg),najzwyczajniej w świecie się nie nadaje.................zwłaszcza w kontekście słów radykalnego i bezbłędnego Orsza::zadurzałem się kilka razy w innych kobietach,ale co z tego?żonie nic z tego nie ubyło,bo zawsze była żoną..............no tak,jak się sprowadza małżeństwo do cielesności,a nie więzi duchowej,to potem tak jest................................przykre i myślę,że obraźliwe,dla wielu kobiet,normalnie wstyd mi,że będą czytać ten wątek....................................dajcie na luz.
GregAN [Usunięty]
Wysłany: 2014-01-28, 16:55
Orsz napisał/a:
GregAN, bo nie było zdrady.
Twoja tolerancja mnie zniewala :)
mógłbyś dokładnie przedstawić definicję zdrady ?
od którego momentu się zaczyna..
kiedy jej nie ma..czy przeszkody w pełnej konsumpcji, mimo podjętej decyzji o niej, chronią od zdrady ? czy tylko "pelna konsumpca" ? czy inne formy zaspokojenia też ?
Przepraszam za tak dokładne wypytywanie, ale jest różnica w naszych poglądach której nie potrafię pojąc.
Masz tolerancję godną XXI wieku.
Orsz [Usunięty]
Wysłany: 2014-01-28, 16:58
Grzegorz, super, że to zauważyłeś. Pomyśl tak. Masz kryształową kulę i patrzysz się przez nią co robi Twoja córka. I widzisz chłopaka, typowego nastoletniego bawidamka, niewidomo czy zarażonego HIV lub rzężączką i on zaczyna całować Twoją śliczną córeczkę, która za 2 lata ma zdawać mature i marzy Ci się jej dalsza nauka ma Harwardzie (ona też o tym marzy, pasjonuje się stosunkami ... międzynarodowymi).
Masz takiego telepatycznego pagera do swojej córki. Co jej wysyłasz. I niech tekst tego smsa będzie odpowiedzą na Twoje zacne i arcyważne pytanie.
grzegorz_ [Usunięty]
Wysłany: 2014-01-28, 16:59
Krasnobar
Rzadko się z Tobą zgadzam ale tutaj trafnie w samo sedno.
Wg idealnych panów, dziewczyna która zgrzeszyła mając 18 lat i w burzy hormonów przespała się z chłopakiem powinna być potępiona i chyba tylko droga zakonna jej zostaje,
bo jakiż uczciwy mężczyzna chciałby z taką jak pisze Mare "macaną" ożenić.
Orsz [Usunięty]
Wysłany: 2014-01-28, 17:00
GregAn, niech odpowiedzią na twoje pytanie bedzie moje pytanie.
A co tygryski lubią najbardziej?
grzegorz_ [Usunięty]
Wysłany: 2014-01-28, 17:04
Orsz napisał/a:
Grzegorz, super, że to zauważyłeś. Pomyśl tak. Masz kryształową kulę i patrzysz się przez nią co robi Twoja córka. I widzisz chłopaka, typowego nastoletniego bawidamka, niewidomo czy zarażonego HIV lub rzężączką i on zaczyna całować Twoją śliczną córeczkę, która za 2 lata ma zdawać mature i marzy Ci się jej dalsza nauka ma Harwardzie (ona też o tym marzy, pasjonuje się stosunkami ... międzynarodowymi).
Masz takiego telepatycznego pagera do swojej córki. Co jej wysyłasz. I niech tekst tego smsa będzie odpowiedzą na Twoje zacne i arcyważne pytanie.
Orsz
Moja córka już po maturze.
Mam nadzieje, że jest mądra i rozsądna.
Ale jeśli by jej się zdarzyło zrobić coś głupiego to nadal będzie
moją kochaną córką i w trudnych chwilach kochałbym ją (albo raczej okazywałbym) mocniej.
To odpowiedz na Twoje pytanie
Orsz [Usunięty]
Wysłany: 2014-01-28, 17:04
Panowie, kim wy jesteście, niedojdami? To od Was zalezy jakie będa wasze córki. Dziewczyn ja za nic nie winię. Ona są ofiarami. Ofiarami tej bezsilności i dekadencji którą tutaj prezentujecie.
Hańba WAM PANOWIE!
mare1966 [Usunięty]
Wysłany: 2014-01-28, 17:11
grzegorz
Cytat:
Apropo jak to piszesz "macania"
dopuszczacie chyba możliwość , że żona mogła mieć no w liceum chłopaka
i mogła się z nim całować? Czy to też zdrada?
To zależy .
Z języczkiem ............ czy bez ?
Cytat:
A jeśli całowała z miłości?
To pewnie jest żoną tego miłośnika .
Cytat:
A co z wdowami?
"Towar z odzysku" , pełny recykling , drugie życie produktu , nowe papiery .
Jak się dobrze prowadziła to jest jak dziewica , a z doświadczeniem .
Jak absolwentka z praktyką zawodową .
( mam nadzieję , że ktoś się nie obrazi )
==============================================
Grzegorz ,
każdemu , każdej mogło się przydarzyć ,
choć to zdecydowanie akt woli
i tak naprawdę kwestia moralności , wrażliwości , środowiska , wychowania .
To co jednych oczywiste , dla innych nie .
Ale jak dziewczyna spała z pięcioma ,
to dlaczego mąż ma być ostatnim ???
( to samo dotyczy facetów ! )
Od każdej reguły są oczywiście wyjatki , ale to tylko wyjatki .
Krasnobar
Cytat:
porównanie kobiety do sprzętu AGD,macanego czy też nie,świadczy o czym?
Ty tak z niezrozumienia czy ze złej woli ?
Nie potrafisz uchwycić sensu wypowiedzi ?
( słowo "nawet" pokazuje dystans , dystans pomiędzy tym AGD a kobietą )
nikt nie każe radykalnemu prawiczkowi żenić się z osobą rozwiązłą..................a jeśli został oszukany w tej materii,to taki ślub nie był ważnie zawarty-w czym problem?..........oczekując małżonka bez wad,grzechów i błędów,urodziliście się o 2000 lat za późno...................była taka jedna bez grzechów, Maria.................jeśli ktoś spodziewa się Marii za żonę,według mnie,nie powinien zakładać rodziny i do małżeństwa,do związku z innym człowiekiem(ułomnym,bo takim stworzył go Bóg),najzwyczajniej w świecie się nie nadaje
Czystość przedmałżeńska jest "radykalnym prawictwem" ?
A dziewczyna , kobieta która zachowała czystość jest
dziwadłem w tym twoim XXI wieku ???
Właśnie TAKA jest naprawdę czegoś warta , na pewno nie faceta , który nie potrafi zapanować nawet nad swoją chucią .
Czyjąś GŁUPOTĘ i nieposzanowanie ani cudzego ani własnego ciała
zwalasz na Boga ?
Bo stworzył nas ułomnymi ?
Ale dał nam też mózgi , tym zakochanym dziewczątkom ORSZ też .
Ostatnio zmieniony przez mare1966 2014-01-28, 17:35, w całości zmieniany 2 razy
Orsz [Usunięty]
Wysłany: 2014-01-28, 17:13
grzegorz_ napisał/a:
Ale jeśli by jej się zdarzyło zrobić coś głupiego to nadal będzie
moją kochaną córką
Twoja córka potrzebuje miłości księcia a nie Twojej. Twojej potrzebuej tylko co czasu, ale jest to miłość najważniejsza, która zapobierze tym wszystkim nieszczęściom kobiet o których tu czytamy. To Twój OBOWIĄZEK i mój też.
[ Dodano: 2014-01-28, 17:17 ]
Grzegorzu i ja odpowiem co z wdowami. Ja czuje to tak. Byłbym zazdrosny o wszystko tylko nie o bezgrzeszne życie z jej zmarłym małżonkiem. O seks przedślubny tak, byłbym zazdrosny. Ale to co w małżęńskim łożu jest święte i mi nic do tego. Tak to czuję.
[ Dodano: 2014-01-28, 17:25 ]
mare1966 napisał/a:
, wątpię , aby taki był DOKŁADNY sens
Tak naprawdę oboje siebie godni .
też byłem zdziwiony, co wielmożny rekolekcjonista, autorytet wygaduje. Ale zgadzam się z nim teraz. To być może taka forma prowokacji. Próba redefinicjowania zatwardziałaych serc starych próchniaków poprzez impuls piorunowy.
Jak chcesz to odnajdę.
[ Dodano: 2014-01-28, 17:32 ]
mare1966 napisał/a:
Samochód warto czasem kupić używany , żona lepiej jak nieużywana ,
prosto "od tatusia" .
MARE66, PIĘKNE! Naprawdę cudownie to ująłeś. Ale, że tego niektórzy nie pojmują...
Ja tego nie pojmuję.
mare1966 [Usunięty]
Wysłany: 2014-01-28, 17:58
grzegorz
Cytat:
Wg idealnych panów, dziewczyna która zgrzeszyła mając 18 lat i w burzy hormonów przespała się z chłopakiem powinna być potępiona i chyba tylko droga zakonna jej zostaje,
bo jakiż uczciwy mężczyzna chciałby z taką jak pisze Mare "macaną" ożenić.
Grzegorz , a gdzie ja piszę takie słowa :
Cytat:
dziewczyna która zgrzeszyła mając 18 lat i w burzy hormonów przespała się z chłopakiem powinna być potępiona i chyba tylko droga zakonna jej zostaje,
bo jakiż uczciwy mężczyzna chciałby z taką jak pisze Mare "macaną" ożenić
?
"idealnych" - to też Twoje okreslenie
Piszesz nieuczciwie po prostu .
Byłeś ty kiedy w markecie , zapewne nie .
Bo to taki "nie dla idiotów" .
Ja nie mówię o niewinnym dziewczęciu , ale jednak głupim
bo tak to trzeba nazwać .
Oskarżanie hormonów jest śmieszne .
Robisz z dziewczyny zwięrzątko ?
W XXI wieku ona nie wie co robi ?
Ale dobrze , przecież nie o takim "AGD" pisałem .
Chodziło mi o "panienkę" , która zalicza
piątą czy dziesiatą "miłość" .
Co nie znaczy , że i ona nie może przejrzeć na oczy
i nie może stać się dobrą żoną .
Uważasz , że na zakonnice idą ostatnie niedojdy ,
jakiś gorszy sort ?
Lea [Usunięty]
Wysłany: 2014-01-28, 18:21
Orsz napisał/a:
Grzegorzu, powiedziął nawet coś znaczniejszego. Ksiądz Drzewicki. Powiedziął tak. Jeśli przeleciałes dzieczynę to ją natychniast porzuć. Ona zdradziła właśnie ciebie i nie jest godna być matką twoich dzieci.
Pisze to tak jak zapamiętałem sens tej wypowiedzi. Link do odszukania na forum.
To ty mam potwornie złą opinię o kobietach. Masz je za prostytutki. Wszystkie (przepraszam koryguję WIĘKSZOSĆ). A o mężczyznach wyrażasz się z pogardą. PRAWICZKI!
Orsz, a jaką opinię o dziewczynach/kobietach Ty masz skoro uważasz, że można je "przelecieć" (nawet jeśli cytujesz to za Dziewieckim) i skoro dziewczyn/kobiet nie winisz i wg Ciebie są one ofiarami, to dlaczego również za Dziewieckim uważasz, że należy je po p... natychmiast porzucić.
Na marginesie, nie wyczytałam z wypowiedzi grzegorza_, jakoby uważał większość kobiet za prostytutki.
Które stwierdzenie wg Ciebie na bardziej ujemny wydźwięk (nie tylko moralny, bo nie o moralność mi chodzi tylko szacunek do drugiego człowieka) powiedzieć o mężczyźnie: "on jest prawiczkiem" czy o kobiecie: "przeleciałem ją"
Istnieje zasadnicza różnica między radykalizmem a fanatyzmem religijnym
tak jak między byciem wierzącym a religijnym
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy
Poniższy wzór ma charakter orientacyjny i nie zastępuje porady prawnej. W odpowiedzi na pozew warto odnieść się do wszystkich twierdzeń pozwu i zadbać o to, aby nasza odpowiedź była zgodna z prawdą.
W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.
UZASADNIENIE
Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.
Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).
Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.
Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.
Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.
Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.
Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.
Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.
List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny
Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>
Wszechświat na miarę człowieka
Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)
Musicie zawsze powstawać!
Możecie rozerwać swoje fotografie i zniszczyć prezenty. Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia i próbować dzielić to, co było dla dwojga. Możecie przeklinać Kościół i Boga.
Ale Jego potęga nie może nic uczynić przeciw waszej wolności. Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go, by zobowiązał się z wami... On nie może was "rozwieść".
To zbyt trudne? A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym. Miłość się staje Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.
Nie jest umeblowana mieszkaniem, ale domem do zbudowania i utrzymania, a często do remontu. Nie jest triumfalnym "TAK", ale jest mnóstwem "tak", które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".
Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić! Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść. I nie wolno mu odebrać życia, które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.
Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.
Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.
Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.
„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...
„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".
Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.
"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23) "Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)
Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)
Modlitwa o odrodzenie małżeństwa
Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:
- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.
Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..
Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!
Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego
Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:
1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.
Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi
Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód. KAIKs. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.