Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Proszę o pomoc jak mogę dotrzeć do byłej żony żeby spróbował
Autor Wiadomość
bartez119
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-14, 10:44   

Cześć lustro. Jeżeli chodzi o to czy zona kogoś ma to raczej wątpię, rozmawiałem wcześniej z osobami z jej bliskiego otoczenia i raczej nie ma tu mowy o zdradzie. Moja żona jest agentem ubezpieczenia, i ma kontakt z ludźmi, częściej z płcią męska, taka ma pracę i często myślałem ze może mnie zdradzać,tym bardziej ze ostatnie 4 lata jak się przeprowadziliśmy na swoje to zaczęło się psuć częste kontrole finansowe zazdrość, zaborczy izauwazylem ze od tamtego czasu zaczęła się oddalać, aż do momentu gdy sam się położyłem i wtedy powiedziała dość. Chciałem dla nas terapii, ale zona stwierdziła że już nie chce tego naprawiać. Mówiłem i mówię do niej ze się zmienię ale ona jak do tej pory twierdzi ze nie widzi zmiany we mnie. Ostatnio jak miałem ciężki dzień a często tak mam, płakalem uzalalem się nad sobą, to mi powiedziała ze nie ma nic na pstrykniecie palcem.Mamy iść na weselea 5 i 19, ale powiedziała ze nie chce iść ze mną,bo nie będziemy udawać ze wszystko między nami jest ok, to są jej słowa
 
     
bartez119
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-22, 15:36   

Witam was Ania 65, Nirwana, Lustro, Zenia 1780,Kenya, chciałbym się trochę podzielić tym ze kupiłem książkę,, ile jest wart twoja obrączka " i właśnie ja czytam, oprócz tego odmawiam juz 15 dzień nowenne pompejańska i powiem wam, nie chciałbym zapeszac, ale od tygodnia zacząłem jakby się wyciszac wewnętrznie i jak wcześniej wspominała Ania 65 ze musze się wyciszyć nie robić awantur typu dlaczego, a kiedy, a czy wrócisz,itp. Początku gdy zaczynałem nowenne myślałem ze nie ma sensu, że nie dam rady a, teraz jest lepiej, nawet zona wie ze ja odmawiam, choć nie chciałem żeby wiedziała. Ostatnio powiedziała ze gdy zajdą we mnie zmiany na lepsze to się zastanowi,czy do mnie wróci, ale nic nie obiecuję. Moja córka zapytała się mojej żony czy wróci do taty,bo wcześniej obiecała ze między nami rodzicami nic się nie zmieni,tylko będziemy osobno na papierze to odpowiedziala jej ze będzie tatę obserwować. Teraz widzę zona korzysta z życia częściej jest u koleżanki,dzisiaj na panienskim, za tydzień szkolenie dla agentów.Nie wiem sam czy jej to brakowało, teraz podkreśla ze chce pożyć swoim życiem,być nie zależna, myślę że bez was sycharu i nowenna miałbym ciężko, Dziękuję ze jesteście :-)
 
     
Dabo
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-22, 22:09   

bartez119 napisał/a:
oprócz tego odmawiam juz 15 dzień nowenne pompejańska i powiem wam, nie chciałbym zapeszac, ale od tygodnia zacząłem jakby się wyciszac wewnętrznie

Tak wlaśnie, jedziesz młody jedziesz,,,,,,,,,,,,,, :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
bartez119 napisał/a:
Teraz widzę zona korzysta z życia częściej jest u koleżanki,dzisiaj na panienskim, za tydzień szkolenie dla agentów.

Jak sie dobrze wyciszysz wewnętrznie, to rozejrzyj się wkoło tych agentów i pisz papiery. Tylko nie wkręcaj nam ani tym bardziej sobie że akurat Twoja żona to nie z tych i nie taka . Wierz że wielu tu wkręcało sobie identycznie jak ty . Że byłeś zły i niedobry , wiec cię żona nie kocha. Ten system jest prostszy niż obsługa imadła. Agent , agenci, agentki. Jakoś znam te tematy.
Będąc na podobnym zakręcie życia , mój prawnik ryknoł na mnie żebym się obudził bo jest pozamiatane , a ja mam się brać do roboty bo mi kasa potrzebna. Równie naiwnie myślałem żem łobuz i drań , i ani joty nie chciałem oddać z aureolki żony.
Życie pokazało że facet miał racje. Więc jezeli jestes inteligentny, korzystaj z doświadczenia innych.
 
     
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-22, 22:15   

Dabo

Nie za mocno?
 
     
Dabo
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-22, 22:44   

Za mocno to będzie jak sie koleś utopi w wysokie alimenty i niesprawiedliwy podział majątkiem i dziećmi.
Laska go nie kocha i nie daje nadzieji. Facet musi się poprostować ile sie da i jak się da, zanim się wsadzi w doły które przechodziło większość z nas.
Coraz żadziej zaglądam na forum, bo mnie życie doświadcza. Jednak jak żywo pamiętam co się działo ze mną w moim dołku.
Niestety są momenty kiedy człowiek powinien wyłączyć swoją wolę, myślenie i plany i zdać się w ciemno w doświadczenie życiowe , lub zawodowe innych.
Na pewno polecam oddanie swoich spraw Bogu, jednak nie można pominąc prawnych aspektów.
"Pan Bóg pomaga tym którzy sobie sami pomagają."
 
     
bartez119
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-23, 07:30   

Witam Cię dabo. Trochę przestraszył się twojego wpisu, ale biorę go pod uwagę, dzięki. Ja teraz tak jak i mój ojciec powtarza BOG NIERYCHLIWY ALE SPRAWIEDLIWY.Powtarzam sobie codziennie ze Bóg, wyciszenie i CZAS ma tu kluczową rolę i Przedewszystkim z wami.Moja zona jest teraz jak wy to mówicie w Amoku, wiec jestem cierpliwy. Do tej pory zachowanie moje raczej ja odpychalo, wiec odpuscilem.
 
     
ryan
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-03, 08:18   

Te kobiety w tzw. amokach są....nie wiem jak określić. Najpierw rozwód a potem mówi dzieciom ze będzie tatę obserwować? :shock:

Jesteś silny...masz nadzieję, walczysz? Pytam bo ja niedługo wywieszę chyba biała flagę. A też mam 8 miesięcy przerwy
 
     
bartez119
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-03, 08:57   

Cześć rayan. Tez tak mi się wydaje ze jestem silny, bo ta sytuacja która trwa tyle miesięcy nauczyła mnie ze trzeba patrzeć na życie trochę z innej strony, nie jak dotychczas to robiłem. Nie wiem do dzisiaj co moja żona ma w głowie poukładane. Z jednej strony wygląda to tak jak by chciała pokazać wszystkim ze może postawić na swoim i w tak drastcznym cały wzięła rozwód.Z drugiej strony chciała jak to mówiła wcześniej uwolnić się od demnie i być szczęśliwym
Wydaje mi się ze te wszystkie działania z jej strony, rozwód, bycie samej, bycie szczęśliwym, chyba z punktu mojego widzenia ja przerosło.Mieszkamy razem na wsi,wiadomo że tam nic nie ujdzie uwadze nikomu wszyscy wiedzą że żona mnie zostawiła, i ludzie tym są zdziwieni, nawet podobno ktoś żonę wytykał palcem. Na dzień dzisiejszy nie ma zamiaru wracać bo od kochała się, wypaliło się jak to mówi,a czy kiedyś wróci to nie wie,mam ja się zmienić, wiec ja zmieniam się trwam w modlitwie nowenny pompejańskj i czekam:-)
 
     
ryan
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-03, 09:16   

bartez119 napisał/a:
Nie wiem do dzisiaj co moja żona ma w głowie poukładane. Z jednej strony wygląda to tak jak by chciała pokazać wszystkim ze może postawić na swoim i w tak drastcznym cały wzięła rozwód.Z drugiej strony chciała jak to mówiła wcześniej uwolnić się od demnie i być szczęśliwym
Wydaje mi się ze te wszystkie działania z jej strony, rozwód, bycie samej, bycie szczęśliwym, chyba z punktu mojego widzenia ja przerosło..... Na dzień dzisiejszy nie ma zamiaru wracać bo od kochała się, wypaliło się jak to mówi.....


identyczne teksty słyszałem - IDENTYCZNE. Jakiś schemat? I dużo ciosów dostałem i psychicznych i finansowych o których pisał Dabo. Tylko mojej to wszystko nie przerosło. Miałem 2 miesiące równowagi psychicznej gdy trafiłem na to forum ale teraz znów huśtawka....
 
     
bartez119
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-03, 10:44   

Ja akurat dobrze i nie dobrze bo pracuje za granicą i jestem co 2-3 tygodnie w domu wiec jest różnie jak jestem w domu mam ochotę przytulic się do niej, porozmawiać dotknąć, pocałować a tu nic z tego.A tu za granicą jest tak ze myślę znowu co robi co się w domu dzieje,czy ma kogoś czy nie, najgorzej jest 3 dni przed powrotem do domu bardzo się denerwuje jakie zachowania będą z jej strony, ale wiem z jednej strony ze dzieci napewno czekają na mój powrót i to z utęsknieniem. I to jest to co mnie trzyma DZIECI.
 
     
ryan
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-03, 11:37   

bartez119 napisał/a:
I to jest to co mnie trzyma DZIECI.


sto procent racji. mnie też...
 
     
bartez119
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-18, 10:11   

Witam was trochę upłynęło od ostatniego wpisu na forum Ale cały czas was śledzę.Co słychać u mnie a więc niedługo będzie rok od czasu jak zona odeszła od mnie i nic do tej pory w jej zachowaniu się nie zmieniło wrecz przeciwnie oddalila się na Maxa.Zachwanie nej jest tak ciezkie bolące ze postanowilem sie wyprowadzić do innego domu lecz tesknota za dziecmi i za swoim domem przerosły mnie i po 5 dniach wróciłem.Rodzice uprzedzali mnie ze nie mam się wyprowadzać z własnego domu i zostawiać dzieci bo to jest tak samo mój dom jak i jej i mieli rację.Gdy wróciłem żoną nie była zadowolona że z powrotem się wprowadziłem widocznie nie było jej to w nos.Życie po rozwodzie i mieszkanie razem jak się kogoś bardzo kocham a druga osoba tego nie odwzajemnia jest ciezkie ze względu ze dzieci to widzą i wiedzą że ich mama zostawiła tatę i goli nie kocham go widać.Jeszcze nie tak dawno mówiła mi i dziecią ze wszystko się ułoży i może do taty wróci ale od dłuższego czasu mówi że do mnie nie wróci bo w niej uczucie umarło #4 lata temu i mnie nie kocham a na siłę ze mną nie będzie trochę dziwne bo do ostatniego dnia ostatniej nocy niż odeszła jeszcze mówiła mi ze tęskni kocha mnie a tu nagle Zonk .Życie mojej żony wygląda tak ... Dalej pracuje z klijentami wyjeżdża na szkolenia i okręgach się między ludźmi biznesu.Moje myśljest taka że gdy 4 lata temu zaczęła pracować w tej branży zaczęło się delikatnie psuć choć ja widzę z perspektywy czasu dopiero teraz .Wyjeżdża o godz 13 -14 do pracy i wraca o 18-19 i wtedy ogląda Internet siedzi na Facebooku lub czytaj różne pisma jak być w życiu byc szczęśliwa zninnym facetem albo jak rozwinąć się w biznesie.Teraz korzysta często z życia towarzyskiego co sama powiedziała że wolisz takie życie niszczylas rodzinne.Dałem jej książkę która sam przeczytałem pt.ILE JEST WART TWOJA OBRĄCZKA to mi powiedziała że nie ma ochoty na takie książki woli czytać książki romantyczne .Ja jako mąż powierzylem wszystko Bogu codziennie odmawiam różaniec proszę o łaskę nawrócenia siebie i mojej żony i trwam .Znajomi mówią znajdziesz sobie i ulozysz życie na nowo ona sama podkreśla że ma sobie kogoś znaleźć ale ja jej powtarzam że znalazłem 13 lat temu i przysievalem jednej kobiecie przed Bogiem i będę na nią czekał i trwał w małżeństwie.To mówi że jak chce to mam sobie czekać.Proszę doradcie coś JACEK ,MIRAKULUM , KENIA,KINGA,ZENIAi inni którzy mają doświadczenie.
Pozdrawiam Bartez
 
     
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-18, 10:43   

Bartku

Nie wiem, czy o mnie Ci chodziło, ale ja mogę dać Ci tylko jedną radę "Nie słuchaj cudzych rad". :-|
Musisz sam sobie wypracować swój sposób na życie w naszej sytuacji, czyli na życie w czekaniu.
Ja staram się być do dyspozycji dzieci i staram się być czymś zajęty. Nawet może przesadziłem z tymi zajęciami, bo zaczyna mi brakować czasu na odpoczynek. Ale to nie zostawia miejsca na myślenie.
 
     
bartez119
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-18, 12:24   

Tak Jacku o Ciebie chodziło.Dzieki ze odpisales wiem że byłeś w podobnej sytuacji co ja .Ja pracuje za granicą i co 2- 3 tygodniR jestem w domu na 10 dni i poświęcam swoim dziecią prawie 100 procent czasu żeby być dla nich lepszym przykładem.Nie wiem co nią kieruje co chce osiągnąć zachowując się tak jak bym był trendowaty tak jak bym miała na czole przyklejone kartkę z napisem traktuj męża po rozwodzie jakbyś go nigdy nie znała
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group



Grupa Wsparcia "Samarytanka" >>












Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


Poniższy wzór ma charakter orientacyjny i nie zastępuje porady prawnej. W odpowiedzi na pozew warto odnieść się do wszystkich twierdzeń pozwu i zadbać o to, aby nasza odpowiedź była zgodna z prawdą.



W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy



We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy

protest1
Protest w obronie dzieci >>




Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8