To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Urok ,czary,czy wyroki Boskie

Anonymous - 2013-08-13, 05:47

niezapominajka8 napisał/a:
Zrozumiałam też o czym mówił ks. Pawlukiewicz, kiedy kazał uważać na przynależność do wspólnot. I też zadaje sobie pytanie czy nie za dużo tu przesiaduję. choć traktuję to forum jako formę terapii i wsparcia

Niestety mam podobnie. Zaczynam być postrzegany jako "nawiedzony". Szczególnie drażni to żonę. Mimo że mnie nie "kocha", nienawidzi, wyprowadziła się, to jakoś szczególnie ją irytuje że odwiedzam Sychar. Staram się nie udzielać nigdzie, wręcz odizolowałem się od znajomych, przesiaduje trochę z rodzicami. Kilka inteligetniejszych znajomych, czy podjechali, czy zadzwonili zeby sie dowiedzieć z pierwszej ręki co to się u nas porobiło(bo na mieście chuczy, od plotek). Żona natomiast wiele energii wkłada żeby, usprawiedliwiając swoje sumienie, nagadać wkoło, jaki to ja byłem, porypany a teraz nawiedzony, ze powinienem sobie kogos znaleźć, być szczęśliwym a nie głupoty na forum pisać. Jak to jest, to raczej ja powinienem biegać po rodzinie i ujadać, narzekac?
A co do materialnych symboli. Jak wspominałem ,w zimie zrobiłem krucyfiks. Kiedy go zawiesiłem na ścianie, a powywalałem wszystkie głupie murzyńskie maski, egipskie bociany i inne badziewie, na które nigdy wcześniej nie zwracałem uwagi(żona ma lepszą wrażliwość estetyczną i ona urządzała ściany) To prawie przez okno wyleciałem razem z tym krzyżem. Ale jak mi to spowiednik powiedział, to właśnie tak działa, tak mocno działa, że aż musiała się wyprowadzić.

Anonymous - 2013-08-13, 14:20

Dabo napisał/a:
Niestety mam podobnie. Zaczynam być postrzegany jako "nawiedzony". Szczególnie drażni to żonę. Mimo że mnie nie "kocha", nienawidzi, wyprowadziła się, to jakoś szczególnie ją irytuje że odwiedzam Sychar.


ja również mam za sobą tego typu doświadczenia.....chociaż nie-żona uważała się za wierzącą,jej rodzina tak samo.....oni dopuszczali jednak rozwód, romans z innym i tu był ten dla diabła ogarek, a co niedziela palili Bogu świeczkę......obecnie jesteśmy po wyroku Sądu Biskupiego, który stwierdził, że nasze małżeństwo nie było ważnie zawarte.......dzisiaj żona czeka na poród dziecka ze swoim oficjalnym narzeczonym, czekają oboje na ślub kościelny...........................w sumie to dobrze,że nie będzie żyła w grzechu ciężkim,jest matką mojego dziecka, chcę,by córka wiedziała,że jest tylko jedna słuszna droga,z Bogiem....ale sami widzicie,,ślub ślubem-ale współżycie nie ustało i planowanie dziecka,bo żona zbliża się do czterdziestki i "po ludzku" musiała się spieszyć,ślub nie zając, nie ucieknie........dlatego też i wychodzę na skrajnego nawiedzonego.....ale jak inaczej żyć? "Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust" (3,15n)pozdrawiam,szymon.

Anonymous - 2013-08-16, 00:17

niezapominajka8 napisał/a:

Ktoś tu wrzucił linka na temat zła krążącego w rodzinie

A pamiętasz może w jakim temacie?

Anonymous - 2013-12-20, 21:33
Temat postu: Posłuchaj a zobaczysz co oznacza okultyzm itd..
http://www.youtube.com/watch?v=IeTkJQQgYag
Anonymous - 2013-12-28, 16:10

Nawet jeśli czujesz że wegetujesz nie uciekaj do wróżek, bo to szatan przez nie działa. Zaufaj Bogu.
Anonymous - 2014-01-09, 21:18

Sory że odświeżam wątek.
Mam kłopot nie małżeński, a kilku fachowców tu jest.
Kilka tygodni temu powiesił się mój wujek( maż mojej ciotki) całe zycia był skurczybykiem, ciotke zdradzał na prawo i lewo,rodziny , dzieci i wnóków nienawidził z wzajemnością. Kiedyś tam kolegował z moim ojcem ale 30 lat temu się pożarli o "ligitymacje czerwoną"
W czasie jak miałem kontuzję pomagałem kuzynowi w firmie z którym mam kontakty raz w roku albo rzadziej , pomagałem mu wsadzić dziadka do hospicjum, pech chciał męda sam zadecydował i praktycznie mi i temu kuzynowi pszyszło go zdejmować z kabla.
Od dnia pogrzebu budzę sie codziennie w okolicach godz 3 w nocy. Nieraz przed nieraz po, żadnych koszmarów ani nic, ale zaczyna mnie to wnerwiać( to już 8 tydzień). Ciągle myślałem że to jakiś taki odruch organizmu. Aż niedawno znajoma mi wypaliła że to niby jakaś godzina szatana. Ja fiksuje na starość, czy coś w tym jest???

Anonymous - 2014-01-09, 21:27

Dabo, to jest chyba cos takiego, że jak o 15.oo w dzień jest godzina miłosierdzia, to o 3 w nocy jest nasilona moc zła -kiedyś to słyszałam jak Ks. Egzorcysta Bronisław Pleśniewski na nasza diecezję, mówił na Mszy. Prosił również, aby wówczas, kto może modlił się za niego, bo on wtedy też modli się za inne osoby , np zniewolone i potrzebne jest wsparcie modlitewne.

Nie trzeba się bać, ale jeśli możesz (a i tak się budzisz) - odmów Koronkę do Bożego Miosierdzia za tego wujka (no i nie wypada na niego tak pisać, jak ty piszesz, sorry!).
Za tego wujka trzeba Gregorianki!

Anonymous - 2014-01-09, 22:59

Dabo ,myślę,że jak takie sytuacje się dzieją ,to jest potrzeba ,aby modlić się za duszę tej osoby. A co do tej godziny ..ja mam na ścianie taką naklejkę ,duży zegar i on wskazuje godzinę za dziesięć trzecia. W zeszłym roku na kolędzie ksiądz tak wpatrzył się w ten zegar imówi, że trzecia godzina w nocy to godzina szatana, ja byłam bardzo zaskoczona , nigdy o tym nie słyszałam, ale później pomyślałam sobie ,że przecież trzecia godzina to także godzina Miłosierdzia i tak to odbieram :-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group