To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Parę słów od Żony.

Anonymous - 2013-06-03, 10:05

Jedyną osobą, która na tę chwilę odpowiedziała naprawdę na temat, jest Bokserka. Wprawdzie w innym moim temacie (pt. Czuję się bezradny) - ale odpowiedziała. Twój głos na pewno dużo da mojej Żonie. Proszę o więcej. Napiszemy też do Ciebie prywatnie.
Anonymous - 2013-06-03, 16:00

Wilkoo napisał/a:
Jedyną osobą, która na tę chwilę odpowiedziała naprawdę na temat, jest Bokserka.


Wilko, a czego razem z żona się spodziewaliście?
Mirela odpowiedziała na Wasze wątpliwości. Szanujemy decyzję zony, ze nie chce się tutaj logować, a jeśli tak właśnie jest to cóż w tym dziwnego, że nikt z nią nie ma ochoty rozmawiać przez Ciebie. Po pierwsze dlatego, ze nikt nie ma pewności, ze z nią właśnie rozmawia, a po drugie, przynajmniej ja, odbieram to jako brak szacunku dla rozmówcy.

Ponadto Wilko wydaje mi sie, że jeśli zona potrzebuje rozmowy o swoich problemach i emocjach z kimś innym (w kazdym razie nie z Tobą, aby cię nie ranić, jak napisałęś), to dlaczego chce to robić za Twoim pośrednictwem? Czegoś tu nie rozumiem.

Anonymous - 2013-06-03, 16:17
Temat postu: Re: Parę słów od Żony.
Wilkoo napisał/a:
Żona za moim pośrednictwem (nie chce tu zakładać konta) pyta się, co może zrobić w sytuacji, gdy w swoim otoczeniu nie ma żadnego wsparcia dla swojej decyzji (związanej z odbudowaniem małżeństwa)? Czy może są jakieś osoby, które przeżywały / przeżywają coś podobnego do Niej? Rodzina, znajomi, bliscy, rzekomi przyjaciele, wszyscy się od Niej odwrócili, gdy wróciliśmy do siebie. Ci, którzy "pozostali" (drogą naturalną: najbliższa Rodzina), nadal od czasu do czasu rzucą negatywną emocję w Jej stronę, że jest naiwna, jak może teraz innym patrzeć w oczy, po tym, co mówiła na mój temat, a teraz udaje, że jest już wszystko "w porządku"? Co jakiś czas rzucą Jej komentarzem, że byłoby Jej łatwiej beze mnie, że miałaby więcej zasiłków, prędzej np. dostałaby mieszkanie od Urzędu Miasta z racji "samotnie wychowującej dzieci", itp. Kryzys, który Nas dotknął, separacja, sprawa sądowa, itp. mimo wszystkiego zbliżyło Żonę do Boga. Problem w tym, że nie ma dosłownie nikogo, kto mógłby wesprzeć Ją dobrym słowem. Nie jest Jej łatwo funkcjonować w środowisku, które jest negatywnie do mnie usposobione. Z jednej strony Żona obecnie pokazuje "ewangeliczne świadectwo". Z drugiej włączają się emocje ludzkie: "a może Oni mają rację?". Mój wolny wniosek? Jak tylko będzie możliwość - tu na miejscu - włączymy się w nowe Ognisko Sycharu. To na pewno Jej wiele da. Rozmawiałem na ten temat z pewnymi osobami ze Wspólnot. Jest szansa. Ale póki co Żona nie ma nikogo, z kim mogłaby po prostu porozmawiać o tym, czym "nie chce się ze mną dzielić" (by nie ranić). W obecnej chwili (może Pan Bóg chce, bym w ten sposób uczył się być Przyjacielem?) Żona wszystkie negatywne myśli i emocje kieruje w moją stronę. Jestem blisko Pana Boga. Udaje mi się to znosić. Próbuję dać Jej wsparcie, na tyle, ile potrafię. Ale widzę Jej potrzeby. Łatwiej byłoby Jej, by mogła porozmawiać z kimś, kto nie będzie szczuł w moim kierunku, a kto Ją po prostu tylko .. wysłucha. Na tym, że "czuje się nieznośna i wredna" w oczach Dzieci - cierpi Jej poczucie wartości. Zwykły kontakt, rozmowa - z kimś innym, niż ze mną, wiele by Jej dała. Mowa o osobie, która będzie w stanie pomóc odbudowywać Małżeństwo, stymulować Jej emocje, a nie szkodzić. Mam nadzieję, że udało mi się w skrócie napisać, o co chodzi; że to, co napisałem, jest zrozumiałe.


Może jakiś mądry kierownik duchowy pomógłby Wam? Poszukajcie.
Kto szuka, ten znajduje! :-D

Anonymous - 2013-06-03, 23:07

Dlaczego żona Wilkoo nie chce tu na forum?......hm....może zwyczajnie boi sie inwigilacji,tyle że nie ma odwagi przyznać się mężowi.
Rozmowa telefoniczna=większa swoboda.
Kazdy potrzebuje odrobinę intymności,wygadania,wyżalenia się....bez nadzoru.

Cytat:
Agnieszka czeka na ujawnienie się osób / osoby, która choć trochę rozumie Jej sytuacje. I z chęcią nawiąże bliższy kontakt, jeśli taka osoba się znajdzie.


Wiesz Wilkoo....mysle,ze niejedna taka osoba na forum jest,która rozumie Twoją żonę i z chęcią nawiązałaby kontakt(miedzy innymi ja),pytanie tylko czy ów osoba Tobie się spodoba.

Juz sobie wyobrażam te selekcję,bo mniemam,że do Ciebie wpierwej trzeba się zwrócić.
Niczym przyjęcie do pracy......pan,pani tak,pani,panu dziękujemy.

W ten sposób nie naprawia się małżeństwa.

Anonymous - 2013-06-04, 10:59

lena napisał/a:
Juz sobie wyobrażam te selekcję,bo mniemam,że do Ciebie wpierwej trzeba się zwrócić.
Niczym przyjęcie do pracy......pan,pani tak,pani,panu dziękujemy.

W ten sposób nie naprawia się małżeństwa.

A ja mysle nawet więcej :mrgreen:
Wilkoo ma pewien problem-a jaki??
w decydowaniu za innych :lol: :lol: i tu trza zapewne szukac przyczyn kryzysu.
Zreszta wiele wypowiedzi Wilkoo o tym mówi
ma żona zerwać znajomośc zerwała , ma działac jak w filmie by ratować związek działa,ma złe przyjaciółki -teze ta potwierdziła Boxerka.
I piknie Wilkoo -ale czy to dzieje się w sercu żony i naprawdę tego chce,czy robi to bo Wilkoo tak chce.
Wybacz ale w twoich postach ani jednego zdania na temat
czemu zona szukała innych relacji,co było przyczyna tego typu działań,co ja denerwowało w Wilkoo,dlaczego zdecydowała się na takie ruchy.
Ty nie naprawiasz związku by wspólnie zrozumieć przyczyne,ty naprawiasz związek bo tobie się zachciało aby był naprawiony.
A gdzie zdanie i uczucia drugiej strony???
myślałeś o tym?? zastanawiałeś się nad tym??
Wilkoo napisał/a:
Twój głos na pewno dużo da mojej Żonie.

i choćby takie teksty cie zdradzają Wilkoo
bo ty już wiesz! bo ty już jesteś pewny! bo ty już zdecydowałeś za zonę!
nawet zanim sama zona to dojrzała -przeczytała-osadziła

Anonymous - 2013-06-04, 11:23

Marnujecie czas i energię na domysły. Nie zamierzam odpowiadać na Wasze zaczepki.

Elżbieto, Twoje wypowiedzi są mądre, gdzie ich nie znajdę.

Widzisz, z przyjemnością powierzylibyśmy Nasze Małżeństwo Kierownictwu Duchowemu. Mamy trzech zaufanych Księży. Ale ... Jeden nie mieszka w Naszym mieście, drugi jest zajęty i nie ma na Nas czasu, albo przerasta go sytuacja i nie czuje się na tyle kompetentny. Trzeci stracił na Naszym zaufaniu. Jest doskonałym Duszpasterzem Odnowy w Duchu Świętym, ale .. co do .. relacji małżeńskich .. raczej kiepski już z Niego Psycholog (kieruje się tu zdaniem Żony).

Anonymous - 2013-06-04, 11:43

Smutne, że tak selekcjonujesz wszystkich ludzi, nawet księży, pod kątem przydatności dla Was - oceniając ich "kiepski z niego psycholog" - a Ty specjalista-ekspert od oceniania talentów psychologicznych innych ludzi?

U Ciebie dobrymspecjalistą, księdzem, przyjacielem jest ten, kto mówi/pisze to, co chcesz usłyszeć i kto leje wodę na Twój młyn.

Ktoś, kto naprawdę szuka pomocy, nie traktuje innych instrumentalnie - w przeciwnym razie jest to tylko zwalenie na nich problemu, z którym i tak małżonkowie muszą sobie sami poradzić. Można odnieść wrażenie, że jesteście wspaniałym małżeństwem, a przyczyną Waszego kryzysu są koledzy żony, jej przyjaciółki, Wasze otoczenie, księża, psychologowie i forumowicze z Sychara. W ten sposób i za 20 lat możecie nie znaleźć nikogo "pomocnego.

Kilka dni temu Atutek zapraszał Was na Spotkanie Sycharu. Byliście?

Myślę, że to Ty nie pozwalasz żonie na normalne korzystanie z tego forum - bo nawet jej sam czytasz wybrane przez siebie fragmenty (sama nie chce chociaż poczytać?) - ponieważ nie chcesz, by żona czytała wszystko, co do Ciebie piszemy - wiele tekstów jest Ci nie w smak i pewnie są odbiciem słów żony.

Przemożna kontrola życia małżonka, wybieranie jej przyjaciół, znajomych, sposobów spędzania czasu i zakaz korzystania z komputera - no cóż. Jeśli uważasz to za normalną, zdrową postawę - to uważaj. Nie myśl jednak, że uciszysz nas, jeśli będziemy mieli potrzebę wyrażenia swojego zdania na ten temat.

Bo widzisz....nad nami nie masz kontroli. Przykre, prawda?

Anonymous - 2013-06-04, 11:48

Swallow, jeśli nie rozumiesz NASZYCH problemów, NASZYCH potrzeb, NASZYCH oczekiwań, zwyczajnie po prostu się nie udzielaj w miejscach, gdzie dla NAS potrzebujemy wskazówek. W Twoich wypowiedziach NIE ZNAJDUJEMY nic wartościowego dla NAS. Więc może warto byłoby po prostu zignorować NASZE tematy i nie jątrzyć za każdym razem? Zajmij się w końcu czymś pożytecznym. Nie dziw się, że BĘDZIEMY ignorować to, co piszesz. Nie JESTEŚMY zainteresowani rozmową z osobami, które mają same problem z sobą.
Anonymous - 2013-06-04, 12:48

Wilkoo napisał/a:
Swallow, jeśli nie rozumiesz NASZYCH problemów, NASZYCH potrzeb, NASZYCH oczekiwań, zwyczajnie po prostu się nie udzielaj w miejscach, gdzie dla NAS potrzebujemy wskazówek. W Twoich wypowiedziach NIE ZNAJDUJEMY nic wartościowego dla NAS. Więc może warto byłoby po prostu zignorować NASZE tematy i nie jątrzyć za każdym razem? Zajmij się w końcu czymś pożytecznym. Nie dziw się, że BĘDZIEMY ignorować to, co piszesz. Nie JESTEŚMY zainteresowani rozmową z osobami, które mają same problem z sobą.

A ty człowieku zajmij się swoimi zachowaniami

OKOŁOPRZEMOCOWYMI

bo daje nimi na kilometrrrrrrrrrrrrr

Anonymous - 2013-06-04, 13:31

napisałeś,że chcesz pomóc żonie..nie potrafi poradzić sobie ze złymi emocjami, chciałaby już inaczej się zachowywać a wychodzi jak zwykle..(przynajmniej tak odczytałam Twój post, nie wnikam w Waszą przeszłość)
napiszę Ci jak ja radzę sobie ze swoimi emocjami..
mam kierownika duchowego ale on nie jest od wysłuchiwania moich żali na męża i do mówienia mi co mam robić jako żona,
osobom postronnym przestałam cokolwiek mówić ponieważ po ludzku i obiektywnie powinnam już dawno rozstac się z mężem, znam ich zdanie, zdanie księży..moje trwanie przy mężu wielu pewnie kwituje pukaniem się w głowę..kiedyś powiedziałam,że nie życzę sobie wtrącania w moje małżeństwo, cokolwiek się stanie to bedzie nasza decyzja..

napisałeś,że żona nie ma komu się wyżalić, wygadać..chyba nalezałoby zajać sie sercem, z którego wypływa ten żal a nie ustami, które go wypowiadają i uszami, które ewenrualnie by słuchały..a sercem zajmnie się tylko Jezus, On jest w stanie je uleczyć, zeby nie było już tych złych emocji, zeby zapanował pokój, wyciszenie..
może odunięcie sie wszystkich to tylko próba pokazania przez Najwyższego, że nie w ludziach znajdzie żona oparcie ale w Bogu

modlitwa, rozmowa, zawierzenie, spowiedź (różne rzeczy słyszałam w konfesjonale- ale niezależnie od tego działa Łaska Pańska i to ona ma zbawienny wpływ na serce, które szuka ukojenia)

jeśli nie "poskutkuje" od razu to może Najwyższy chce przy okazji popracować nad pokorą żony i jej cierpliwością ;-)

Anonymous - 2013-06-04, 14:00

Wilkoo napisał/a:
Nie JESTEŚMY zainteresowani rozmową z osobami, które mają same problem z sobą.


To rzeczywiście będzie Wam ciężko znaleźć rozmówcę...

Anonymous - 2013-06-04, 14:09

Wilkoo

Czemu zwyczajnie nie napiszesz że to TY masz problem ???

Żona jest wobec Ciebie agresywna,....piszesz Ona ma problem.
Żona miała kolegę żołnierza....Ona ma problem.
Żona ma przyjaciółkę, która Cie nie lubi....Ona ma problem.

Czy gdyby żona miała problem to nie weszłaby na to forum i nie próbowałaby
tego swojego problem rozwiązać?
Żona chyba jest pełnoletnia?

Anonymous - 2013-06-04, 17:06

Po cięzkim dniu wchodze na sychar a tu "Wiko -i żony problemy".
Myślę że żeby twoja żona nie miała takich potwornych problemów ze sobą badź .....? , najlepiej było by dla niej jak byś zajął się sobą. Weż sie do jakiejś roboty nie planuj, nie przemyślaj za kogoś. Skąd ty masz tyle czasu na internet? Pobiegaj, zrob pięć rund wokoło marketów, idz skoś trawę ksiedzu, posprzataj na cmentarzu , odprowadź pijaka do domu, na wiecej to sie przyda niż te planowanie komuś życia, przemęczysz główkę i po co ci to. Gwarantuje ci że jak wrucisz do domu zapocony i zmeczony to i zona doceni, odpocznie, ty zaoszczędzisz wzrok a może niejednemu tutaj pomożesz?

Anonymous - 2013-06-04, 17:31

Wilkoo napisał/a:
Marnujecie czas i energię na domysły. Nie zamierzam odpowiadać na Wasze zaczepki.

Elżbieto, Twoje wypowiedzi są mądre, gdzie ich nie znajdę.

Widzisz, z przyjemnością powierzylibyśmy Nasze Małżeństwo Kierownictwu Duchowemu. Mamy trzech zaufanych Księży. Ale ... Jeden nie mieszka w Naszym mieście, drugi jest zajęty i nie ma na Nas czasu, albo przerasta go sytuacja i nie czuje się na tyle kompetentny. Trzeci stracił na Naszym zaufaniu. Jest doskonałym Duszpasterzem Odnowy w Duchu Świętym, ale .. co do .. relacji małżeńskich .. raczej kiepski już z Niego Psycholog (kieruje się tu zdaniem Żony).



W takim razie może Poradnia Małżeńska w Waszym mieście przy jakiejś parafii?
Co do księdza to nic złego, że chce się wybrać najlepszego - może więc zakonnik? Karmelita Bosy? ;-)

Grunt to szukać do skutku! Powodzenia. Na pewno się uda! :-)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group