Świadectwa - małe-duże cuda
Anonymous - 2011-12-01, 22:40 Temat postu: małe-duże cuda Bardzo niechętnie piszę o sobie na forum - nie chcę opisywać publicznie problemów mojego małżeństwa. Dlatego też nie ma tu mojego wątku. Ale to forum tak bardzo mi pomogło, że czuję że jestem Wam winna to mini-świadectwo. Kto wie, może z czasem urośnie do wielkiego mocnego świadectwa? Oby.
Mieliśmy dziś pierwszą rozprawę rozwodową - on się chce szybko rozwieźć, najlepiej za porozumieniem stron, a ja nie chcę się zgodzić. I stawiliśmy się dziś w sądzie, każde z adwoktem. I tak:
cudzik nr.1 - pani sędzia należy do tych, którzy nie chcą rozwodzić ludzi już na pierwszym terminie i przychyliła się dość entuzjastycznie do propozycji mediacji
cudzik nr.2 - mimo zdecydowanego sprzeciwu mojego męża wobec mediacji, jego adwokat okazała się na tyle nieudolna, że w końcu zgodzili się na mediację... nie muszę chyba mówić jak bardzo mąż był niezadowolony z takiego obrotu sprawy. Nie bardzo wierzę że ta mediacja da cokolwiek, ale nie wierzyłam też że mąż się na nią zgodzi, więc kto wie? Pan Bóg może wszystko :)
cudzik nr.3 - mam teraz tak straszliwie dużo pracy, że po prostu nie miałam czasu myśleć o rozprawie. Postanowiłam wczoraj wieczorem przeczytać jeszcze raz pozew i moją na niego odpowiedź, żeby się przygotować, ale zasnęłam, a rano też w końcu nie zdążyłam, i dobrze, bo nie było to potrzebne, więc mi oszczędzono niepotrzebnego stresu :)
Niby małe rzeczy, a cieszą :)
Anonymous - 2011-12-01, 22:47
Dzięki za to świadectwo
Anonymous - 2011-12-02, 09:31
Anonymous - 2011-12-08, 01:04
Anonymous - 2011-12-11, 02:15
Aniu to nie malutkie cudziki ...To wiele DOBREGO....:)))
|
|
|