To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Świadectwa - uwielbiam Cię Jezu w sercu mojego męża

Anonymous - 2009-11-26, 12:26

dziękuję Wam....

mam dziś zły dzień...wiec z góry za siebie przepraszam........poza tym choróbsko dziecka i mnie zaczyna dopadać,a w poniedziałek muszę iść do pracy....

tak Danka JESTEM zmęczona....nie mam od urodzenia dziecka NICZYJEJ pomocy!
wszystkiego uczyłam sie sama przy dziecku i wszystko sama z Jezusem pokonywałam!

moje dziecko na rękach mi umierało i tylko sąsiadka to widziała,jak siniał nieprzytomny....

miałam złamaną rękę,mąż miał zapalenie płuc,dziecko zapalenie oskrzeli i nikt nam nie pomógł....odpowiedż naszych mam-MUSICIE SOBIE RADZIĆ!

jestem zmeczona,ale nigdy nie myślałam o wysłaniu dziecka w kosmos,czy oddaniu do domu opieki Jarku!
JESTEM ZDANA TYLKO NA OBCĄ OSOBĘ-OPIEKUNKĘ,któa obecnie też zachorowała i dlatego musiałam iść na L4
oddaję sie dziecku bardzo,moze za bardzo!...mąż znalazł sobie inną pociszycielkę,zamiast mnie pocieszyć i pomóc...jak dziś jest ?NIE WIEM....I TO BOLI CZASEM,BO CHCIAŁOBY SIE WIEDZIEĆ....CZY JUŻ WIERNY,CZY JESZCZE NIE


po 8 latach małżeństwa przyszło nasze dziecko na świat i była to ciężka nasza walka o niego,długa i ciężka diabelnie walka,bo nie zachodziłam w ciążę
tak upragnioną i oczekiwaną wiele lat
(zawsze marzyłam o 3 dzieci.....dostałam 1 po długim czasie....)WIELE łez,cierpienia ....potem WIELKA RADOŚĆ....gaszona powoli....bo z dzieckiem coś nie tak.....bo dziecko ciągle w szpitalach....bo nie rozwija sie ,jak zdrowe dzieciaki....i teraz dalej walka...rehabilitacja wieloletnia...kto tego nie ma ,nigdy nie zrozumie

i dalej życie sie toczy.....
nie bede już narzekać...choć mam dziś zły dzień.....bardzo niedobry dzień,choć słonko świeci....mnie ogarnia przygnębienie.....ale biorę się do roboty i nie będę zrzędzić....bo to na NIC!

UŚMIECHAM SIĘ WIĘC DO WAS DZIŚ MIMO WSZYSTKO :lol:

(uciekam,bo synek mi zdemolował właśnie kuchnię i powyrzucał wszystkie sztućce)

dziękuję kasiu1,kangoo,mari,jarku,danko,dziękuję,ze piszecie

[ Dodano: 2009-11-26, 13:29 ]
a najbardziej jestem zmęczona zamrożonym sercem męża......

[ Dodano: 2009-11-26, 13:31 ]
chyba powinnam uciekać z działu ,,Świadectwa"

Anonymous - 2009-11-26, 12:51

Robiko, ani mi się waż uciekac z działu świadectwa :!:
Żadne inne świadectwo nie dało mi tyle wiary i nadziei na to, że moje małżeństwo tez jest do uratowania!

Pogody Ducha Robiko

Anonymous - 2009-11-26, 13:58

robika napisał/a:
[ Dodano: 2009-11-26, 13:31 ]
chyba powinnam uciekać z działu ,,Świadectwa


nawet nie probuj!!!!!
potrzebujemy Cie...a ty nas...wiec kropka...
podziwiam cie i modle sie za ciebie...

http://www.szukajacboga.c...st-od-ojca.html
a to tak na oslode ;-)
pozdrawiam

Anonymous - 2009-11-26, 14:46

robika napisał/a:

nie bede już narzekać...choć mam dziś zły dzień.....bardzo niedobry dzień,choć słonko świeci....mnie ogarnia przygnębienie.....ale biorę się do roboty i nie będę zrzędzić....bo to na NIC!

UŚMIECHAM SIĘ WIĘC DO WAS DZIŚ MIMO WSZYSTKO :lol:

a najbardziej jestem zmęczona zamrożonym sercem męża......


MARYJO, UKAŻ DROGĘ BEZPIECZNĄ


http://www.youtube.com/watch_popup?v=6bg8CSW1ZbA

Anonymous - 2009-11-26, 20:03

Kochana Robiko
Najczęściej jak możesz , dzwoń , pisz . Modle się za was .
Już wiesz , że to masz , jak tylko zwrócisz sie do PANA - jesteś EZER ...... znasz to uczucie , tego nikt ci nie zabierze.

Z Modlitwa , i :lol:
trzymaj Jezusa mocno za nogi , i nie puszczaj :-D Tak jak czasem małe dzieci obejmują nogą ojca rekami i nogami , a ojciec próbuje chodzić - ile w tym śmiechu , przywiązania i miłości.
Pa , PA Z Bogiem

Anonymous - 2009-11-26, 21:15

Robiko kochana, mam nadzieje ze swoim pisaniem nie dołozyłam się do Twojego złego dziś nastroju!
Ciesze sie ze sie uśmiechasz i nie uciekaj ze swiadectw!
U kazdego raz gorzej raz lepiej.

A Ty juz przeszłaś wiele i wiele wywaczylas! Jest z czego być dumną! Sciskam

Anonymous - 2009-11-26, 21:46

http://efca.pl/urzekajaca/
Anonymous - 2009-11-26, 23:39

Robiko, w niebie koparki stoją wielkie, żółte, mocne,…………………… może by je włączyć??

Dziękuję Ci że jesteś

Anonymous - 2009-11-27, 19:24

dziękuję wszystkim WAM za słowa otuchy ;-)

nie uciekam stąd....niedługo wrócę i napiszę coś pozytywnego :lol:

[ Dodano: 2009-11-29, 12:57 ]
witajcie!

pozdrawiam dziś z łózka!choroba mnie powaliła na całego!wirus i mnie dopadł!i dziecko i WSZYSCY bylismy wczoraj na pogotowiu!

więc uważajcie na te grypy tegoroczne!

ale obiecałam napisać cos dobrego,więc dotrzymuję słowa :->
mąż skacze teraz wokól nas(ja z dzieckiem w łozku -mamy tego samego wirusa)

-mąż donosi nam jedzonko,frykasy,wczoraj ugotował pyszny rosół,dba o nas

i zagląda do nas co chwilę,choć najpierw wręcz zażądał izolacji-my na górze,on na dole,zeby zarazki sie nie rozchodziły,zeby on sie nie zaraził.....
-zrobiłam,jak chciał-odizolowałam sie z dzieckiem...i zaczął do nas przychodzić....


teraz to ja go wyganiam od nas,zeby sie rzeczywiście nie zaraził....

właśnie mija rok od nieszczęśliwych dni,kiedy dowiedziałam sie o jego zdradzie....

dlatego w ostatnim czasie miałam złe dni,wspomnienia wracały,ból...tak jakbym zdjęła plaster z wielkiej rany.....DO TEGO okropne podszepty złego....straszne...i wojna między nami gotowa....
az musiałam zachorować,żeby spokornieć....uspokoić się :oops:
niepewność ,czy juz jest wierny ,czy nie...(nadal tego nie wiem...JEZU UFAM TOBIE,ZE JEST DOBRZE)

w minionym tygodniu mąz kupił nam telefony,takie same.........

-fajnie,

-podobało mi się ,chociaż to nas na razie jednoczy...śmieszne i może głupie,ale mnie cieszy

stary telefon(z wiadomych przyczyn) dawno wyrzucony

jedyne,co mnie boli czasem i wraca to ta niepewność....brak zaufania do męża...ale ufam JEZUSOWI,że wszystko sie ułoży.....w końcu ja mam być EZER! :lol:

dziękuję CI JEZU za te dni dobre,choć lezymy w łozku,jest miło i radośnie,bo mąż tak o nas dba(od razu szybciej zdrowiejemy -dla pytajacych-oczywiście już męzowi to powiedziałam:))

pozdrawiam WAS!

Anonymous - 2009-12-02, 11:37

Mówisz, masz .Wątek podbity.
Bardzo się cieszę , że u Was już tylko coraz lepiej. A to , że są złe chwile - to całkiem normalne w tak trudnej odbudowie tego, co było dużo wcześniej. Taki proces trwa. Jeszcze nastąpi nie jedna zła chwila, a potem już będzie ich coraz mniej.
Dobro pokona całkiem zło. :-D To kwestia czasu.
Dużo więc cierpliwości i wytrwałości Ci życzę. :-D

Też uwielbiam Boga w sercu mojego męża. Czyni w nim same cuda. :-D
U Was zapewne też tak będzie.

Anonymous - 2009-12-02, 13:33

dzięki Moniko za słowa otuchy i ,,podbicie"

Monika36 napisał/a:
A to , że są złe chwile - to całkiem normalne w tak trudnej odbudowie tego, co było dużo wcześniej. Taki proces trwa. Jeszcze nastąpi nie jedna zła chwila, a potem już będzie ich coraz mniej.


wczoraj znów upadek...(przez głupi film w tv nagle naszło mnie wracanie do przeszłości,nagle szatan zaatakował i potoczyła sie lawina)ale dziś już przeprosiłam i w ramach przeprosin piekę szarlotkę dla męża,którą z synkiem razem zrobiliśmy....

za wiele chciałabym od razu....a to się tak nie da....to proces-dzięki Moniko

jutro powrót do pracy po chorobie :->

Anonymous - 2009-12-02, 19:02

Fajnie że już jesteś zdrowa. Mam nadzieję że synek też.
Szarlotka super pomysł ale pisałaś że wciąż jesteście na dystans, że tylko czasem rano przyjdzie to łoża. To Ty czy on trzyma ten dystans. Ja bym była bardzo nieszczęśliwa gdybym nie miała takiego fizycznego oparcia.
Wysłaiśmy dzisiaj córkę z babcią do kościoła, synkowi włączyliśmy bajki i spędziliśmy miło czas w sypialni. To bardzo łączy. U nas było tak że po wszystkim łatwiej mi było iść do łóżka niż przytulić się i powiedzieć kocham Cię. Teraz mogę wszystko. Od tygodnia mamy babcię w domu i korzystamy. Wychodzimy wieczorem, nawet wspólne zakupy tylko we dwoje są fajne. Mały nie zagląda mi do przymierzalni za to mąż podziwia kolejne kreacje. Trzyma za rękę i pyta czy pójdziemy na lody. I pyta co będzie po powrocie do domu. Miło jest.
A złe myśli będą przychodziły. U mnie to bardziej żal za tym co stracone. Ale nowe też może będzie dobre. CHociaż żal ogromny.
Ściskam gorąco.

Anonymous - 2009-12-03, 15:47

ewaa napisał/a:
pisałaś że wciąż jesteście na dystans, że tylko czasem rano przyjdzie to łoża. To Ty czy on trzyma ten dystans. Ja bym była bardzo nieszczęśliwa gdybym nie miała takiego fizycznego oparcia.


no i nie mam tego oparcia....a jak czasem chce sie przytulić..słyszę -daj mi odetchnać.....

i nie ma NIC...

PISZĄC świadectwo -pisałam o sobie...ta ja sie zmieniam....ta ja sie nawracam....

mąż?...

ciężki przypadek...nie ciągnie do mnie.....na dystans....nie dotyka...nie jest czuły w ogóle....

więc czekam...

czekam na niego i modlę sie za niego....


jest daleki...bardzo daleki....nawet nie chce rozmawiać o nas w ogóle-nie ma szans....

więć u Ciebie Ewo jest zupełnie inaczej!...

u nas...mam wrażenie...ze to ja znó dalej zabiegam o wzgledy .., icierpię....więc muszę przestać....


może w końcu zamroże swoje serce i nic nie wyjdzie...

nie wiem ,co to czułość od meża....

moze jeszcze sama muszę wiele zmienić w sobie....


moja znajoma już 3 lata nie śpi z mężem po zdradzie,a wrócił rzekomo do niej i są razem...tak razem,ale obok....w ich 10 rocznicę miała nadzieję na bliskość-mąż odwróciłsie plecami...nie potrafił...ale są nadal małzeństwem i żyją pod jednym dachem...

tak bywa....

jak bedzie u nas?????????/

nie wiem....

uczę sie dalej....

moze ktoś mi coś poradzi mądrego?(przerobiłam już wiele rzeczy pod tym kątem i w ostatecznym rozrachunku mąż poszukał sobie nowej pani)
pozdrawiam.

Anonymous - 2009-12-03, 16:11

Robiko, zrobiłaś już bardzo, bardzo dużo dla siebie i dla Was ! Może to juz wszystko, co po ludzku mozna było zrobić ? Masz jakis pomysł na cos jeszcze ??
A może wystarczy tego ? Może pokazałaś mężowi i powiedziałaś juz wszystko to co powinnaś była jako zona pokazać i powiedziec ?
Może teraz należy zostawic męża z Jego myslami......zostawić , dac czas i teraz Jemu pozwolic zadziałać .
Zostaw !
Bądź zawsze obok, blisko....ale bez narzucania się. Nie zaczepiaj, nie sprawdzaj....taki lekki dystans....lekki brak zainteresowania .
A swój teraz wolny czas poświęć na rozmowę z Bogiem.
Przecież przekoanałaś się już jak smakuje bliskość Boga....przeciez przekonałaś sie już , że to wielka i nadludzka radość....przecież wiesz, że to wielka przyjemność obcowac z Nim....więc Jemu - Bogu= Jezusowi i Duchowi poświęć teraz swój czas ! To Ci da szczęście i ukojenie.
Robiko....Ty też czekasz.....a przecież Twoje prawdziwe szczęście jest obok Ciebie !! Przytulam !! EL.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group