To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - "Mój były mąż" - prawda czy fałsz?

Anonymous - 2007-07-18, 13:14

Oj,oj wobec kościoła nigdy nie będziesz Ty ,jako pierwsza żona......rozumiem,tak zrozumiałam z Twojego postu,że wyszłaś za rozwodnika............on żonę już ma,Ty jesteś druga...........zresztą nawet nie druga,związek sakramentalny przed bogiem zawiera się tylko raz"że Cię nie opuszczę,aż do śmierci",więc Twój niby obecny mąż został już sakramentalnie związany z inną kobietą,z kobietą,z którą kiedyś się rozliczy przed bogiem.
Anonymous - 2007-07-18, 20:39

No Paula, nie jesteś pierwsza i jedyna - jesteś druga żona cywilna, zaś sakramentalnie nie jesteś nawet jakaś tam druga, jesteś konkubiną, czyli żyjesz z cudzołóżnym związku. Bo jak rozumiem, to Twój partner ( nie mąż ) nie ma stwierdzenia nieważności ?
Tak się rodzi zakłamanie: cudzołożny związek nazywa małżenstwem.

Poprawiam się: ma stwierdzenie nieważności. Paula napisała gdzieś dalej.

Anonymous - 2007-07-18, 20:43

Ja zrozumialam na odwrot, ze u meza Pauli stwierdzono niewaznosc malzenstwa, takze ona jest sakramentalna zona.

_zosia_

Anonymous - 2007-07-18, 20:44

No to może Paula się wypowie, jak to jest faktycznie. Na razie to tylko domniemanie.
Anonymous - 2007-07-18, 21:43

No proszę: "Mój mąż o swojej poprzedniej żonie mówi (to byl zwiazek sakramentalny) mówi zawsze "moja była żona" oto dowód na to co pisałam wcześniej. No kto szerzy mentalność rozwodową?
A swoją drogą ciekawa jestem, czy ma pokręcona teoria : "pierwszy post na forum umieszczamy w wątku bliskim naszym problemom" ma sens. Wychodzi mi, że Paula ma problem z pierwszą żoną swojego męża. Chyba baba daje im "czadu".

Pozdrawiam

Anonymous - 2007-07-18, 22:14

("moja pierwsza zona" tez odpada, bo ja jestem pierwsza i jedyna a nie jakas tam druga). Jednym slowem przekombinowane.

Paula - chciałabyś być pierwsza i jedyna - chciałabyś . Ale nie jesteś .
Więcej nie napisze - bo jestem zbyt zbulwersowana .

Anonymous - 2007-07-19, 08:15

Przepraszam, a czym się tak zbulwersowałaś?
Doskonale Paule rozumiem - w jej mniemaniu ona jest pierwszą (ta naj, którą kocha jej mąż).

Nie wiemy jakie są powody istnienia byłej zony, więc może lepiej sie nie bulwersować...

Anonymous - 2007-07-19, 10:26

Przykro mi, ale muszę Was niestety rozczarować. Robert ma stwierdzoną nieważność małżeństwa i mamy slub kościelny. Idąc dalej tym tropem i przewidując następne pytania. Poznaliśmy sie juz po wyroku pierwszej instancji, wiec nie mialam z tym uniewaznieniem nic wspolnego. Slub bralismy konkordatowy, wiec nie jestem i nie bylam niczyja konkubiną (choc wolałabym być dobra konkubina niz kiepska zona).
A propos "pierwszej zony". Jestem w stanie pojsc na kompromis - jestem ostatnia i jedyna, a pierwszej nie ma. Skoro małżeństwo poprzednie zostało zawarte nieważnie czyli go nie bylo, to pierwsze miejsce pozostaje nieobsadzone.
Wracajac do głownego watku, sa sytuacje kiedy wlasciwe jest okreslenia "byly maz/była zona", ale to zalezy od podejscia. Wasze powyższe reakcje sa łudzaco podobne do zachowania czesci znajomych mojego meza, szzczegolnie tych bardziej zwiazanych z kosciolem (roboczo nazywanych potworami). Mozna spotkac ludzi madrzejszych od Sadu Biskupiego, calego kosciola i niebezpiecznie zblizajacych sie do doskonalosci. Celem dalszej wiwisekscji potwora pytam: o co tu właściwie chodzi - o sakrament czy o prawo wlasnosci, a moze o cos innego?

P. S. Tę kobietę, z którą brał ślub Robert widziałam tylko raz w zyciu na slubie znajomych. Ona do mnie podeszła i powieddziala "dzien dobry" i odpowiedzialam jej i dopiero po chwili Roebrt mi powiedzial kto to jest. Robert ostatni raz rozmawial z nia przed cywilnym rozwodem, wiec nie ona stwanowi dla nas probelm tylko "potwory".

Anonymous - 2007-07-19, 12:18

No proszę, ogólnie teoria się sprawdza. Paula przyszła tu powalczyć z "potworami".
Kochana, nie martw się, skoro masz tak, jak piszesz. Masz ślub kościelny? Masz! Więc tak naprawdę, o co chodzi? Przecież Ty i Twój mąż macie sumienia czyste. Nękają Cię potwory w realu, więc postanowiłaś powalczyć z tymi wirtualnymi? A przecież tu nikt nie zaprzeczy wązności Twego małżeństwa, więc nie musisz walczyć.
Muszę Cię zmartwić - to jaką byłaś żoną dla Twego ukochanego okaże się na łożu śmierci. Wiele z nas na forum, w tym i ja, byłam zapewniana przez męża, że jestem najwspanialsza, najukochańsza i jedyna. I co? I przyszedł kryzys wieku średniego i 20 lat małżeństwa zostało przekreślone przez męża. Jednego w zyciu możesz być tylko pewna - że nic w życiu nie jest pewne. Oby Twój ukochany nie zmienił się w potwora, tak jak nasi mężowie, czego Ci z całego serca życzę.

P.S. Plis, tylko nie pisz, że wina leży pośrodku - to już wielokrotnie poruszane było na forum, więc sobie poszukaj odpowiedniego wątku.

Anonymous - 2007-07-19, 12:27

Ło Matko, oplułam się.
W haremach ta pierwsza do której mąz przychodzi w daną noc he he he.
Ludzie- samo dodawanie pierwsza, trzecia- to niezwykłośc jest zaburzająca.
Już nie będzie tak samo- był, ma stwierdzone to czy tamto- ale nie był już "dziewiczy" jak go brano po raz drugi- nie powiem skalany- ale z odzysku.
Toteż ta której nieważnośc związku mężulo posiada była tą szczęsciarą że miała możliwośc faceta "bez ogonów" za męża brać.
A reszta- każdy niech sobie rozumie jak chce- szczególnie ta pierwsza będąca że tak powiem kolejną , nawet jak epizod uznano że niebyły.
Pozdrawiam- pierwsze, trzecie, dziesiąte, z odzysku, przed odzyskiem- które łączy jedno- mądre się czują - i faktycznie są.
Zuza nadal wredna aczkolwiek utyta nieco :shock:
Swoją drogą to się usmiałam

Anonymous - 2007-07-19, 12:29

A ja zapytam z czystej ciekawości, to w jakim celu pojawiłaś sie Paulo na tym forum? Przecież piszesz ze jestes szczęśliwą żoną...
Anonymous - 2007-07-19, 12:29

Tylko kto to są te potwory-hę?


ps Olcia 2 nie jesteś potworem- jesteś z odzysku ale nadal żona.

Anonymous - 2007-07-19, 12:30

Paulo, piszesz o potworach.....że chcą byc ważniejsi od Sądu Biskupiego , od Biskupa. Tak naprawdę to , czy małżenstwo było zawarte ważnie czy też nie ,zna Bóg. Sądy mozna wprowadzić w błąd, spreparować dowody itd. Jeżeli Twój mąż ma czyste sumienie i powód unieważnienia był poważny to czemu się przejmujesz potworami.

Dziwi mnie jedno, skoro piszesz ,że lepiej byc dobra konkubiną niz niedobrą żoną to czy tak naprawdę był Wam potrzebny ślub kościelny...Slub kościelny to komunia małżonków z Bogiem, a przyzwolenie na konkubinat , akceptacja takiej formy związku jest przeciw temu co mówił Bóg.

Anonymous - 2007-07-19, 12:36

WIEM!!!!!

Paula- ty jesteś aktualna żona.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group