To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Rozważania STOPki o liście pasterskim w sprawie rodziny

Anonymous - 2015-12-29, 14:40

GregAN napisał/a:
b) istnieje moralna pewność, że powstrzymanie się obydwu stron od współżycia seksualnego zostanie zachowane;


A wspolzycie seksualne jest tu najwazniejesze? Ja osobiscie wolalbym pojedynczy, fizyczny skok w bok, niz emocjonalna "tylko" zdrade rozlozona na przestrzeni czasu. Jasne, ze najlepiej nie doswiadczyc zadnego z nich ;) Poza tym co z pocalunkami, przytulaniem, cieplymi slowami etc? To rowniez nie jest grzech? Czy zdrada fizyczno-seksualna to jedyna forma zdrady?

Anonymous - 2015-12-29, 19:24

A najczęściej to i tak porzucający mają w nosie sakramenty i przykazania....,
A ci którzy naprawdę odczują głód Boga, znajdą wyjście..

Anonymous - 2015-12-29, 19:49

STOPka napisał/a:
bo może głód Boga w tym co porzucił mógłby "przyprowadzić" Go z powrotem do porzuconego małżonka, a tak odbierana jest jakaś nadzieja

STOPka,
ale głód Boga nie oznacza głodu pozostawionego współmałżonka
można wrócić do Boga nie wracając jednocześnie do współmałżonka


Pozdrawiam
Lea

Anonymous - 2015-12-29, 20:09

lustro napisał/a:


Bardziej mnie gorszy ludzka bezduszność w imię wiary, religii...
a białe związki moze lepiej zostawić Bogu?


Lustro, i tu się grubo mylisz, bo tu wcale nie chodzi o bezduszność w imię wiary, więc nie masz co się gorszyć, tylko się bardziej zastanowić.
Tu chodzi o tworzenie pozorów chrześcijaństwa przez Episkopat, między innymi, o krzywdę innych, którym co pozostanie? wybaczyć z serca kolejną zadaną ranę i to przez kogo zadaną !!! Kto utrudnia nawrócenie? Episkopat.

Więcej na temat o liście napisałam w sąsiednim wątku, czyli tu:
http://www.kryzys.org/vie...der=asc&start=0

Anonymous - 2015-12-29, 20:31

Metanoja1 napisał/a:
lustro napisał/a:


Bardziej mnie gorszy ludzka bezduszność w imię wiary, religii...
a białe związki moze lepiej zostawić Bogu?


Lustro, i tu się grubo mylisz, bo tu wcale nie chodzi o bezduszność w imię wiary, więc nie masz co się gorszyć, tylko się bardziej zastanowić.


Metanoja

nie mylę się...tylko Ty odczytujesz z mojego postu to, co chcesz odczytać

mnie bardziej gorszy bezdusznośc w imię wiary taka jak np. (temat z sąsiedniego wątku "Mam pytania") kiedy "ratuje" sie sakramentalne małżeństwo kosztem oddania dziecka pozamałżeńskiego do adopcji...bo taki warunek stawia np. mąż zonie.

Gorszą mnie wierni ostentacyjnie przystepujący do komunii co niedzielę, co do których mam domświadczenie, że gardzą niektórymi przykazaniami i nauką KK.
Byc moze, gdybym miała pewność, że to białe małżeństwo nie jest wcale białe, tez czuła bym się zgorszona.

Ja rozumiem ten bunt na tym forum.
Rozumiem.
Nie do końca podzielam.

A przed stawianiem wobec Episkopatu zarzutów o stwarzanie pozorów wiary i namawianie wiernych do błądzenia...dobrze bym się zastanowiła.

A przypadkiem taka wypowiedx nie łąmie tutejszego regulaminu?

Anonymous - 2015-12-29, 23:16

lustro napisał/a:
mnie bardziej gorszy bezdusznośc w imię wiary taka jak np. (temat z sąsiedniego wątku "Mam pytania") kiedy "ratuje" sie sakramentalne małżeństwo kosztem oddania dziecka pozamałżeńskiego do adopcji...bo taki warunek stawia np. mąż zonie.
a czy to przypadkiem nie głosi nasz znany ksiądz M.D.? :roll:
Anonymous - 2015-12-29, 23:30

STOPka, dokładnie tak.

Jak czasami słucham jego interpretacji zasad KK (bo chyba w biblii nie ma nic o oddawaniu dziecka??), to odnoszę wrażenie ze stawia sie jednak zbyt wysoko. Wtedy zawsze przypomina mi sie "Nie sądźcie .." i tak dalej.

Za to jako wykładowca psychologii jest rewelacyjny.

Anonymous - 2015-12-30, 10:11

A czy Ewangelia nie jest przypadkiem radykalna? ;-)
Anonymous - 2015-12-30, 10:28

nie ma o oddawaniu
ale jest bardzo trudna historia Abrahama, Sary, Hagar, Izaaka i Izmaela.
Rdz 21

Anonymous - 2015-12-30, 11:19

To powiedzcie mi dlaczego ksiądz M.D. głosi inaczej (chyba) niż inni księża?
Kto ma rację? (dziwne pytanie)

Anonymous - 2015-12-30, 19:29

Stopka przesłuchaj rekolekcje sycharowskie ( jest ich sporo ) - no i są różni księża jak i świeccy- porównaj co głoszą
myślę , że ks. Dziewiecki nie jest odosobniony w swoich poglądach.

Dla mnie ostatecznym odnośnikiem jest Pismo św.

Spotkałam kilkakrotnie ks. Marka bardzo Go cenię.
Razem z Bożeną ( świadectwo https://www.youtube.com/watch?v=kJkvzwcPxyM ) pytałyśmy o tą sprawę i Bożena opowiedziała własną historię powrotu męża i tego jak uczył ją Bóg pokochać to nieślubne dziecko jej męża.
Ks. skomentował to tak - a to jest miłość heroiczna. :mrgreen:

Anonymous - 2015-12-30, 22:10

lustro napisał/a:
mnie bardziej gorszy bezdusznośc w imię wiary taka jak np. (temat z sąsiedniego wątku "Mam pytania") kiedy "ratuje" sie sakramentalne małżeństwo kosztem oddania dziecka pozamałżeńskiego do adopcji...bo taki warunek stawia np. mąż zonie.

Dlaczego zakladane jest ze adopcja dziecka musi byc w "obce rece", hipotetyczna wiarolomna zona ma wszak ojca tegoz dziecka i jesli ten ma zone to czy wlasnie ona nie moglaby byc matka adopcyjna ? Nawet tu na forum sa swiadectwa , gdzie zdradzony wspolmalzonek przyjmuje dziecko pozamalzenskie, to co dla jednego jest nie do przeskoczenia dla drugiego moze stac sie blogoslawienstwem. Adopcja jest uswiecona przez Boga ( Swieta Rodzina :-D ), wiem ze to sa przypadki skrajnie trudne, ale zeby sie " zeszly " skutecznie dwie rodziny lepiej, aby dawni kochankowie sie nie spotykali, wiec moze lepiej najpierw zapytac szczerze Boga o zdanie, niz wyrokowac o cudzej decyzji na zapas. Teoretyczne rozwazania takiej sytuacji moga doprowadzic tylko do zgorszenia w sercu zamiast do zrozumienia jej, dopoki konkretnie taka sytuacja nie spotka nas osobiscie nie da sie tego ogarnac i zrozumiec ( bez wzgledu na to po ktorej stronie sie znajdziemy) , ja tak mysle.

Anonymous - 2015-12-31, 00:16

Księża o pewnych rzeczach powinni się nie wypowiadać.
Poczytać w książkach, albo wysłuchać na spowiedzi o miłości matki (ojca) do dziecka,
to nie to samo co poczuć w swoim sercu miłość do dziecka.
Żadnej normalnej matce nie przyjdzie nawet do głowy oddać dziecko do adopcji aby być z facetem. To byłaby większa patologia niz przypadki gdy kobieta ucieka do kochanka i porzuca dzieci (zostawia je z ojcem).
Nikt nie jest niemylny i czasami po prostu można powiedzieć "ksiądz nie miał racji".
W końcu ksiądz Drzewiecki to nie papiez.

Anonymous - 2015-12-31, 01:09

grzegorz_ napisał/a:
Księża o pewnych rzeczach powinni się nie wypowiadać.


A niby dlaczego Grzegorzu?
Czy dlatego, że nie mają żon i swoich dzieci? A mało to wysłuchają się w konfesionale o różnych grzechach? Można wręcz powiedzieć, że mają szerszy przekrój naszych słabości.

Miałem na początku swojego kryzysu opiekuna duchowego. I muszę Ci powiedzieć, że tyle ile on wiedział o psychologii człowieka, relacjach damsko-męskich, to ja nie wiedziałem mając trójkę dzieci i żonę od 25 lat. Dużo od niego się nauczyłem, choć był kilka lat ode mnie młodszy. Ale on poważnie podchodził do swojego powołania. Może nie miał swoich doświadczeń z żoną i dziećmi, ale on je zdobył czytając literaturę fachową. Od niego dowiadywałem się na początku, jakie książki powinienem przeczytać. On mnie nauczył bardziej "naukowego" podejścia do problemów rodzinnych.

grzegorz_ napisał/a:
Żadnej normalnej matce nie przyjdzie nawet do głowy oddać dziecko do adopcji aby być z facetem.

Jesteś Grzegorzu już ponad dwa lata na naszym forum i nie pamiętasz, że i u nas zdarzały się przypadki, że kobieta zostawiała dzieci dla kowalskiego?
Moja żona jest takim przypadkiem, że dla obcego mężczyzny przestała się interesować swoimi dziećmi.

Wiesz Grzegorzu, mamy różne sygnały od naszych użytkowników, że za dużo Tobie pozwalamy na naszym forum, że ciągle podważasz naukę Kościoła Katolickiego. I tak zastanawiam się, kiedy może Ty powiesz sobie: Może nie mam racji. W końcu nie jestem papieżem. :mrgreen:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group