To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Sakrament małżeństwa - List Pasterski Episkopatu Polski Niedziela Świętej Rodziny

Anonymous - 2015-12-30, 13:36

Cytat:
Nie ma co wchodzić w to głębiej, każdy jest inny.
_________________
właśnie :mrgreen:

GregAN napisał/a:
ze kapłan zanim dopuści "białe małżęństwo" do komunii, musi być przekonany o spełnieniu warunków przez zainteresowanych (zadośćuczynienie, moralna pewność o zachowaniu wstrzemięźliwości, brak zgorszenia).
i tu
GregAN napisał/a:
kapłan bierze na siebie odpowiedzialność m.in. o tym że współmałżonek i dzieci zostali zadośćuczynieni.


więc nam nic do tego...nie ma po co roztrząsać i być świętszym od papieża :oops:

Anonymous - 2015-12-30, 13:37

Cytat:
Zadośćuczynienie jest czynnością religijną, która ma doprowadzić do naprawienia zła, które się wyrządziło.

Anonymous - 2015-12-30, 13:49

Lea napisał/a:

Zastanawiam się tylko dlaczego tak wielki wpływ ma na Ciebie postępowanie innych, choćby to byli nawet księża.
Masz rozum i serce, dane przez Boga, więc potrafisz rozsądzić co dobre a co złe.

Byłoby świetnie gdybym był tak nieomylny w rozpoznawaniu dobra i zła, oraz tak niezłomny widząc zachowanie innych :mrgreen:
Znacznie gorzej, gdybym był o tym przekonany. :evil:

Znając swoją słabość podejrzewam, że jest wielu tylko niewiele silniejszych ode mnie. :-/

Nie darmo, nawet w Familiaris Consortio wspomina się o zgorszeniu.
To m.in. dawanie złego przykładu który zachęca słabych do grzechu, lub ( w tym przypadku) odpycha niezłomnych od Kościoła.

Anonymous - 2015-12-30, 14:03

GregAN,

Zadziwiające, że nikt nie zadawał tych pytań m.in. o zadośćuczynieniu porzuconemu małżonkowi, gdy pojawiło się Familiaris Consortio.
Episkopat nie napisał niczego, czego nie było wcześniej.
A czy to dobre czy nie, sprawiedliwe czy nie, to już inna sprawa.

Anonymous - 2015-12-30, 14:12

Lea napisał/a:
adziwiające, że nikt nie zadawał tych pytań m.in. o zadośćuczynieniu porzuconemu małżonkowi, gdy pojawiło się Familiaris Consortio.
Episkopat nie napisał niczego, czego nie było wcześniej.
A czy to dobre czy nie, sprawiedliwe czy nie, to już inna sprawa.

1. Pamiętam już podobny wątek, z podobnymi pytaniami tutaj na forum
2. Teraz temat został nagłośniony przez Episkopat, który w Liście do ogółu wiernych powołał się tylko na kilka słów z Familiaris Consortio, pomijając jego przesłanie i stwierdzenia które wskazywały na konieczność dogłębniejszego rozeznanie tematu niż tylko te kilka słów.
3. W tym liście nie wspomniano nawet o istnieniu jakichś szczegółowych warunków które regulowałyby tą kwestę.

Dlatego przesłanie stało się przez to mylące, budzące wątpliwości i niepokój.

Anonymous - 2015-12-30, 14:19

GregAN napisał/a:
Byłoby świetnie gdybym był tak nieomylny w rozpoznawaniu dobra i zła

GregAN,
przecież tu nie chodzi o nieomylność i jakąś pychę, tylko o fakt, że mając rozum jesteś w stanie rozróżnić dobro od zła, co najmniej w podstawowym zakresie, bo inaczej jakbyś np. przystępował do Sakramentu Pojednania

Anonymous - 2015-12-30, 14:32

Lea napisał/a:
bo inaczej jakbyś np. przystępował do Sakramentu Pojednania

hm, wtedy to by już była "musztarda po obiedzie ", "mądry po szkodzie".

Anonymous - 2015-12-30, 14:37

GregAN napisał/a:
Dlatego przesłanie stało się przez to mylące, budzące wątpliwości i niepokój.

GregAN,

To, co przekazano w liście Episkopatu, to dla mnie akurat nic nowego.
Jednego mi tam zabrakło (po raz kolejny zresztą) - uwagi i troski o porzuconych małżonków, dzieci z rodzin dotkniętych rozpadem. Niestety te osoby są traktowane dość marginalnie w oficjalnych wypowiedziach Kościoła, zazwyczaj troska skupia się na osobach w związkach niesakramentalnych.


Pozdrawiam
Lea

Anonymous - 2015-12-30, 15:44

Może dlatego odczuwacie brak troski o porzuconych małżonków bo dotyka to was bezpośrednio? Tyle jest ognisk Sychar, rekolekcji, duszpasterzy....jest to forum....jest SPCH, gdzie można dostać pomoc. Jest proboszcz w parafii.

A ludzie w zwiazkach niesakramentalnych? Skupia się na nich troska Kościoła? Bo mają wspólnotę? Bo Kościól powtarza, że ich nie wyklucza? Że uświadamia im że dalej są jego członkami?
To źle?? To żle że Kościoł dba o zagubione owce?

ps. w mojej parafii właśnie w styczniu odbedą się warsztaty dla małżonków z komunikacji. Nie ma podziału dla jakich małżonków....
Tak że nie jest tak iż Kościół dba tylko o jednych....

Anonymous - 2015-12-30, 15:47

A tak wogóle to gdyby w Liście EP zawrzeć wszystko to, co każdy chciałby usłyszeć, to pewnie odczytanie go trwało pół niedzieli. I drugie pół na to że jeszcze ktoś coś by dodał bo.....

I tak by się znaleźli jacys niezadowoleni :-/

Anonymous - 2015-12-30, 15:56

Monis

A tak w ogóle, to o co Tobie chodzi?

monis napisał/a:
Może dlatego odczuwacie brak troski o porzuconych małżonków bo dotyka to was bezpośrednio?

Tak, dotyka to nas bezpośrednio, więc może jesteśmy na tym punkcie uczuleni. Ponieważ dotyka nas to osobiście, to chcemy jasnego wyjaśnienia trapiących nas wątpliwości.

Czy młode mamy nie mówią ciągle o swoich dzieciach?
Czy chorzy nie mówią ciągle o swoich chorobach?
Czy kobiety nie mówią ciągle o zakupach, swoich odczuciach, swoich teściowych (jak jeszcze mają), o swoich mężach (jak ich mają - że źli, jak ich nie mają - że brak prawdziwych mężczyzn), ... :mrgreen:

Jesteśmy na katolickim forum, które skierowane jest głównie do porzuconych małżonków. Czy to dziwne, że o tym rozmawiamy, co nas dotyka?

Anonymous - 2015-12-30, 17:08

Metanoja1 napisał/a:
Bałwanku, odpowiedz mi proszę na jedno pytanie: jeden ksiądz w konfesjonale mówi Ci, że według twoich słów, to on uważa, że można się rozwieść i że to nic złego, drugi zaś ksiądz mówi cytując Słowo Boże: "Co Bóg złącza, człowiek niech nie rozdziela" i mówi, że chrześcijanin się nie rozwodzi, chrześcijanin wnosi o separację.
I teraz?
Co z tym robisz, jako chrześcijanin? jaką decyzję podejmujesz i czy się kierujesz przy podejmowaniu decyzji? czym się powinnaś kierować przy podejmowaniu decyzji?

Tak piszesz o tych dwóch grupach , niemal obozach. No to powiedz, kogo posłuchać w tym konkretnym przypadku?

Przecież skrupulatnie to opisałem-każdy kieruje się tam gdzie jego potrzeba,każdy słucha głosu jaki ma do niego trafić adekwatnie do jego sytuacji.
Co do mnie słucham głosu Boga i swego serca-a ono póki co mówi
jedna..raz..na życie.
Natomiast zapewniam cie Mentoja gdyby twoja sytuacja była adekwatnie inna-broniła byś wówczas innych prawd,słów i myśli.
Czyli w zależności od sytuacji położenia-taki mamy sposób myślenia

pozdrawiam

Anonymous - 2015-12-30, 18:19

[quote="balwanek1"]
Metanoja1 napisał/a:

Przecież skrupulatnie to opisałem-każdy kieruje się tam gdzie jego potrzeba,każdy słucha głosu jaki ma do niego trafić adekwatnie do jego sytuacji.
Co do mnie słucham głosu Boga i swego serca-a ono póki co mówi
jedna..raz..na życie.


No to jak rozeznajesz przez którego księdza przemawia w konfesjonale Bóg? ;-)
A kiedy się zmienią dla Ciebie okoliczności, byś powiedział... a teraz to już nie jedna na całe życie... skoro piszesz "póki co".

Cytat:
Natomiast zapewniam cie Mentoja gdyby twoja sytuacja była adekwatnie inna-broniła byś wówczas innych prawd,słów i myśli.


Jakich innych prawd? ;-) Ja sama wniosłam o rozwód, a potem zmieniłam swój wniosek na wniosek o separację i przeprosiłam męża, że go tym zraniłam i dałam mu do zrozumienia, że go nie kocham. Nie było więc to adekwatne do tego, do czego dążyłam przez 3 lata.

Cytat:
Czyli w zależności od sytuacji położenia-taki mamy sposób myślenia

pozdrawiam


Czyli czytając co powyżej, trudno mi się będzie z Tobą zgodzić, rozumiesz? ;-)
Zdanie poprawne brzmiało by tak:
Sposób myślenia chrześcijanina zmienia się w czasie w zależności od stopnia swojego nawrócenia, a właściwie jego chęci nawrócenia.
Im głębsze nawrócenie, tym więcej przemawia do nas Bóg i chcemy podążać za Jego głosem coraz bardziej radykalnie i głębiej rozumiemy niektóre rzeczy.

A prawd to nie ma kilku na pewno ;-) Prawda jest Jedna.

Anonymous - 2015-12-30, 19:11

mentoja bez sensu dyskusja-nie rozumiemy się
To że wniosłaś o rozwód-a potem zmieniałaś na separację
to działania
emocja impuls...ostudzenie..wnioski..zmiana decyzji-TAK TO DZIAŁA
nie ty pierwsza i nie ostatnia.
Napisałem póki co -bo trudno mi przewidzieć i wiedzieć na 100%
co tak naprawdę będzie,stanie się ,zmieni się.

Metanoja1 napisał/a:
Sposób myślenia chrześcijanina zmienia się w czasie w zależności od stopnia swojego nawrócenia, a właściwie jego chęci nawrócenia.
Im głębsze nawrócenie, tym więcej przemawia do nas Bóg i chcemy podążać za Jego głosem coraz bardziej radykalnie i głębiej rozumiemy niektóre rzeczy.

Nie plącz chrześcijanina
odnieś się do człowieka i jego sytuacji
1.opuszczony,zdradzony,oszukany-nie godzący się z sytuacja w jakiej się znalazł -będzie bronił praw sakramentalnych.
2.ten co odszedł ze związku ,wszedł w inna relacje-będzie bronił możliwości powrotu do wiary w pełnym jej wydaniu

I o to tylko chodzi!!!



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group