To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jak żyć w samotności?

Anonymous - 2015-12-28, 11:26

utka2,
wiesz, nieraz jest tak, iż nie umie się powiedzieć wprost o tym co boli,uwiera, wyrazić pretensji... Twój mąż woli maile....może to pomoże mu wyrażać to co teraz czuje?
Przeczytaj.....

Może na teraz taka forma komunikacji jest dla was...??

Anonymous - 2015-12-28, 11:31

monis napisał/a:

Może na teraz taka forma komunikacji jest dla was...??
od dwóch lat jest "teraz"??


poza tym przez półtora roku czytałam - i oprócz wywlekania mojego romansu kilkadziesiat razy i tych samych obelg pod moim adresem nie było tam nic więcej

Tylko mnożenie kochanków (nie wiem jakbym tylu w czasie zmieściła) i nowe hipotezy o których az obrzydzenie bierze pisać ...

(muszę się uspokoić, bo znów się wkręcam)

I przepraszam za zaśmiecanie wątku

Anonymous - 2015-12-28, 11:38

utka2 napisał/a:
Mare - cięzko mi w to wierzyć. Chociaż też jestem zdania ze "chcenie" załatwia większość sprawy. On nie chce. Odniósł sie do moich "pretensji" mailowo (pewnie mam szpiega w tym kompie, wiec pewnie to przeczyta) i poinformował mnie smsem - odpisałam, ze mówiłam wielokrotnie, ze nie będę czytać maili, bo to nienormalna forma komunikacji między małżonkami. Odpisał, ze w takim razie nie będzie mnie więcej wysłuchiwał. Bo nie.


Tak , da się ...... ale to bardzo trudne .
Pewne fakty zaszły i nie da się wymazać .
Nie da się tak wskoczyć sobie do łóżka czy nawet objąć się .
Nie da się rozmawiać zbyt głęboko .
Wszystko raczej będzie wymagało wielkiego trudu ,
przełamania się itd.
Niestety taka jest cena zdrady .


-------------------
Widzę , że Monis
w podobnym tonie .

Ja tylko dodam , że trudno jest pewnie nawet kogoś
oglądać i słuchać , bo to przywołuje skojarzenia , obrazy itd.
Nałożone zostały pewne naturalne blokady psychiczno- fizyczne .
Tak to działa .

Moim zdaniem , powinnaś zaakceptować jego warunki "kontaktu" .
To , że w ogóle chce słuchać to już dużo , BARDZO dużo .
I niestety nie powołuj się teraz , że jesteś żoną ,
bo wcześniej o tym nie pamietałaś .
( to w kontaktach z mężem )
Teraz możesz tylko prosić , nie stawiać warunki jakiekolwiek .

Anonymous - 2015-12-28, 11:42

utka2- Kierownik Duchowy jest po to by prowadzić nas po drodze wskazanej przez Boga. Często jest również naszym spowiednikiem.
Ja akurat mam Ojca- Franciszkanina. Tutaj nie będę wymieniać Jego danych personalnych, ale wspaniały człowiek. Jak mam jakieś wątpliwości np. ostatnio na temat ważności małżeństwa to rozwieje Twoje wątpliwości.
Gdyby nie Jego pomoc wstyd się przyznać, ale tkwiłabym w związku niesakramentalnym (bardziej z potrzeby ciepła po porzuceniu przez męża). Ważne chyba w naszej sytuacji by mieć taką osobę, która ma mocny kręgosłup moralny. Pamiętajcie, że żyjemy w takich czasach gdzie będą nas namawiać do "ułożenia sobie życia z kimś innym itd." Spotkamy różne pokusy.
Kierownik Duchowy często modli się nade mną modlitwą o uwolnienie mojego męża...

Anonymous - 2015-12-28, 11:56

utka napisałaś "STOPko czytałam cały Twój wątek jakbym go sama napisała. Z tą tylko różnicą, że w moim przypadku mąż jest w domu ciałem, bo emocjonalnie odszedł ode mnie. Dwa lata temu zaczął odchodzić powoli, bo nie mógł/nie chciał/nie umiał poradzić sobie z tym co mu zrobiłam.


I właśnie wczoraj wykrzyczałam cały swój ból, swoje prośby, swoje obawy zwiazane z tym, ze nie może/nie chce/nie umie mi wybaczyć. Powiedział, ze po ludzku sie nie da. A jak widać z pomocą boską nie chce/nie umie.

Dla niego też nie ma znaczenia nasz sakrament, jak twierdzi - w 2013 nasze małżeństwo tez nie miało dla mnie znaczenia. Nie miało, faktycznie. Teraz ma.

Ale nie chciałam o sobie - chciałam Ci podziękować za ten wpis. Marne pocieszenie, ale dzięki temu wiem, że nie jestem sama, że te Święta nie tylko dla mnie były trudne. Bardzo trudne.
Przytulam Cie wirtualnie."
Mój mąż też codziennie do mnie przychodzi, oprócz soboty i niedzieli, bo pracujemy razem :-/ Niestety kiedy zaczynam o nas coś mówić wstaje i albo zaczyna krzyczeć, albo wyzywa i w konsekwencji wychodzi, czyli jedyne o czym mogę z nim rozmawiać to firma, którą razem prowadzimy.Normalnie czuję się jakby ktoś codziennie obdzierał mnie ze skóry. Dziękuję Ci, że jesteś, jak czytałam to co napisałaś to ryczałam. Też Ciebie przytulam :-)

Anonymous - 2015-12-28, 11:59

Tusia1987, Dziękuję za to, że jesteś. Przytulam Cię mocno :-)
Anonymous - 2015-12-28, 12:01

mare1966, Zapytam tylko o jedno .
Odpowiesz albo nie , no forum lub na priw .
Gdyby można było cofnąć czas
- czy drugi raz wybrałbyś tą samą kobietę na żonę ? -wiem że to pytanie było do twardego, ale i ja odpowiem - gdybym mogła cofnąć czas wybrałabym tego samego na męża :-) co nie oznacza, że po 11 miesiącach powinnam już jako tako sobie radzić :-/

Anonymous - 2015-12-28, 12:03

twardy - zapisałam się na 12 kroków - mam nadzieję, że to pierwszy krok ku lepszemu życiu.
Anonymous - 2015-12-28, 12:03

mare1966 napisał/a:
Moim zdaniem , powinnaś zaakceptować jego warunki "kontaktu" .
To , że w ogóle chce słuchać to już dużo , BARDZO dużo .
I niestety nie powołuj się teraz , że jesteś żoną ,
bo wcześniej o tym nie pamietałaś .
( to w kontaktach z mężem )
Teraz możesz tylko prosić , nie stawiać warunki jakiekolwiek


Mare - przyjmuję ze masz rację, w sumie punkt widzenia faceta jest tu bardzo cenny. Wiem, ze czegoś w sobie nie potrafie przełamać. Cos jeszcze siedzi i powoduje ten punkt widzenia.
Tylko co?

Anonymous - 2015-12-28, 12:10

utka2, może teraz to po prostu teraz?

Ja, z doświadczenia osobistego i tego tu forum, stwierdzam że mężczyźni nie mówią o uczuciach tak otwarcie jak my, kobiety. Ba...często wcale nie mówią. Albo powiedzieli nam coś 15 lat temu i uważają że już więcej nie trzeba :-P

Może niektórzy wolą pisać? I wywalają cały swój żal, humory i fochy?
Nawet i te urojone?

To boli, ale moze warto nieraz spojrzeć z innego punktu widzenia?

Anonymous - 2015-12-28, 12:11

utka2, z tego co zrozumiałam, Twój mąż został zdradzony przez Ciebie i od dwóch lat pała do Ciebie nienawiścią pod postacią emaili itp.?
Anonymous - 2015-12-28, 12:19

mare1966 napisał/a:
moim zdaniem , powinnaś zaakceptować jego warunki "kontaktu" .
To , że w ogóle chce słuchać to już dużo , BARDZO dużo .
I niestety nie powołuj się teraz , że jesteś żoną ,
bo wcześniej o tym nie pamietałaś .
( to w kontaktach z mężem )
Teraz możesz tylko prosić , nie stawiać warunki jakiekolwiek .
to moje pytanie jest takie (tak w obronie troche utki) to jak długo się kajać i być wdzięczną za jakikolwiek kontakt - moim zdaniem to takie trochę trwanie w tym samym punkcie, wywlekanie tych samych brudów, gnębienie jaki to ja jest nieszczęśliwy, bo kiedyś zdradziła mnie żona...więc co "zdradzony" człowieku zamierzasz z tym zrobić? dalej się w tym tarzać czy wychodzić na prostą? :roll: ja rozumiem, że przebaczyć jest ciężko, ale co dalej, przecież ciągłe życie w poczuciu winy do niczego dobrego nie doprowadzi.
Anonymous - 2015-12-28, 12:24

STOPka napisał/a:
mare1966, Zapytam tylko o jedno .
Odpowiesz albo nie , no forum lub na priw .
Gdyby można było cofnąć czas
- czy drugi raz wybrałbyś tą samą kobietę na żonę ?
- też jestem ciekawa mare1966

STOPka gdybyś chciała spytać mojego męża to wiem co by odpowiedział "gdyby mnie znał to czegoś takiego by nie brał za żonę"

STOPka napisał/a:
Normalnie czuję się jakby ktoś codziennie obdzierał mnie ze skóry
- chyba właśnie tak można nazwać ten stan
Anonymous - 2015-12-28, 12:26

STOPka napisał/a:
utka2, z tego co zrozumiałam, Twój mąż został zdradzony przez Ciebie i od dwóch lat pała do Ciebie nienawiścią pod postacią emaili itp.?


werbalnie też się ujawnia ...

ale dobrze zrozumiałaś. Ja juz też w koncu wiele rozumiem, szkoda ze tak późno otworzyłam oczy. Ale jak to pocieszył mnie nasz prywatny wielebny - "św. Augustynowi zajęło to duzo więcej czasu..."

Marna pociecha, ale czegoś trzeba sie trzymać



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group