To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - kryzys spowodowany działaniem złego i może opętaniem

Anonymous - 2015-12-21, 12:41

JolantaElżbieta, właśnie w ten sposób to widzę, wpływ złego, który przyciągnął do siebie mojego męża i dalej przyciąga, nie chce go wypuścić. Ja się czuję w tym zagubiona, bo sama jestem dalej wiary i Boga niżbym chciała być. Postaram się w najbliższych dniach udać do księdza, który udzielał nam ślubu, znamy się trochę prywatnie.
Kocham męża i będę o niego walczyć.

Anonymous - 2015-12-21, 13:08

LubięMielone, a czy Twój mąż jest wierzący?

Choć i dla niewierzących taki tryb życia jaki on prowadzi jest zgubny...porno, piwkowanie, nie pomaganie w domu, nieangażowanie się w sprawy rodzinne.

Wpływ samotnych koleżków też.

Wszystko jakoś się tak nałożyło na wasz kryzys.

Jeśli masz siły to walcz. Posłuchaj rekolekcji, konferencji....poczytaj.......

posłuchaj O. Szustaka.

Anonymous - 2015-12-21, 13:37

mąż jest wychowany w wierze, ale nie jest praktykujący jako taki.
ja też odeszłam od "praktykowania", to mąż chciał ślubu kościelnego.
ale to nie jest tak, że w którymś momencie przestałam wierzyć - nie przestałam. a teraz gdy próbuję wrócić wiąże się to dla mnie z wielkim wysiłkiem i cierpieniem, bo mam wrażenie, że nie zasługuję na pomoc. w końcu sama pozwoliłam na to, żeby tak się od Boga odwrócić. Uważam też, że ten kryzys to też szansa na powrót na 'dobrą drogę'. Taki właśnie 'psztyczek w nos' - zatrzymaj się, pomyśl co robisz, co Wy robicie, pogubiliście się, musicie się opamiętać.

chyba najbardziej przydałaby mi się dobra, szczera spowiedź.

Anonymous - 2015-12-21, 14:23

LubięMielone, powiem Ci tak
Mi najbardziej pomogły w swoim czasie, rozmowy z ksiedzem, potem spowiedzi u niego.....jak nie dawałam sobie rady z wiarą, wogóle z tym co się ze mną dzieje. Bo nagla zapragnęłam Boga. Nie było to w czasie kryzysu małżeńskiego.
Spadło na mnie jak grom i nie wiedziałam co to i jak to....
Ten ksiądz bardzo pomógł mi wtedy zrozumieć.

Mądrze wyspowiadał z całego zycia.

I nigdy, przenigdy już nie myśl że nie zasługujesz na pomoc.
Każdy u Boga zasługuje na pomoc.Tylko musi chcieć ją przyjąć.
Jezus puka do serca i czeka aż mu otworzysz....

Chcesz otworzyć i go wpuścić?
Na zawsze, pokazać mu cały majdan swojego życia??
Oddać wszystkie brudy??

posłuchaj Szustaka....spowiedzi św Piotra, Judasza, konferencje o przebaczeniu....
https://www.youtube.com/watch?v=i9k90bbBpC8

https://www.youtube.com/w...urpytSrnMgwxX5d

resztę znajdziesz sama

Anonymous - 2015-12-22, 08:18

dziękuje - słuchałam wczoraj o. Szustaka. pierwszy raz się z nim zetknęłam, całkiem fajnie tłumaczy. dziękuję też za wszystkie odpowiedzi. wczoraj odmówiłam różaniec i było mi lepiej, a jak mąż wrócił to sam z siebie mnie pocałował.
czuję wsparcie i moc ze strony Matki Boskiej.

Anonymous - 2015-12-22, 08:53

LubięMielone, cieszę się że o. Szustak się spodobał.
Anonymous - 2015-12-22, 11:38

LubięMielone - nie musi to być od razu opętanie. Tak się zachowują również osoby zdradzające , gdy przekroczą już tę barierę fizyczną; gdy emocjonalne zafascynowanie ucieleśni się, niestety....
Ja u swojego męża też zobaczyłam zmianę o 180 stopni w bardzo krótkim czasie. Teraz żyje z inną kobietą, nie mieszka w domu - czasem jestnormalny, a czasemakby :evil: w niego wstąpił....

Anonymous - 2015-12-22, 11:52

LubięMielone,
niestety ale parvati, ma chyba rację, mój mąż jak się zakochał to zachowywał się jakby był w amoku, myślałam, że to depresja, ale to było opętanie złego. Zachowywał się irracjonalnie, po pół roku amok minął, bo nie żyje z tą kobietą.

Anonymous - 2015-12-22, 12:07

A ja proponuję nie mieszać opętania, bo to nie żarty, z amokiem zakochania, albo innym stanem emocjonalnym.
Bo za chwile dojdziemy do tego, że trzeba pół kraju zaciągnąć do egzorcysty, anie ma ich tylu ;-)

Niestety, mnie też to wygląda na "wpływ czynników zewnętrznych" w postaci jakiejś pani.
Rozejrzyj się LM czy nie ma w okolicy twojego męża jakiejś "kowalskiej"

Anonymous - 2015-12-22, 12:45

lustro napisał/a:
Bo za chwile dojdziemy do tego, że trzeba pół kraju zaciągnąć do egzorcysty, anie ma ich tylu


W sumie rzeczy to niezły patent na tłumaczenie zdrady.

"Kochanie ale mnie opętało -alem już zdrowy i wracam do ciebie"".... :mrgreen:

Anonymous - 2015-12-22, 20:41

dla mnie to jest trudna sytuacja. umysł szuka wytłumaczenia, a gdy nie znajduje pozostaje ta teoria o opętaniu.

szukam tej kobiety w otoczeniu mojego męża, w której mógłby się zakochać, ale nie mam pojęcia kto to może być - razem pracujemy, są inni pracownicy, ale trudno byłoby mu mnie zdradzać w pracy. jest ta masażystka, gdzie mniej więcej kryzys zbiegł się w czasie z tym jak zaczął do niej chodzić. ale ona ma narzeczonego, co prawda nie w Polsce, bo wyjechał za pracą zagranicę, ciągle o nim mówi. ale może mój mąż i ona nie zdają sobie jeszcze sprawy, może nie doszło do zdrady, może mąż to planuje? nie zdarzają mu się wyjścia niezapowiedziane, dziwne smsy, telefony. wiem gdzie wychodzi i o której wróci. jak idzie na basen to spotyka znajomych, czasem sprawdzam w sensie rozmawiam ze znajomymi i pomiędzy wierszami wplatam inf. że też był na basenie. to są moi znajomi, nie jego, nie zdarzyło się, żeby powiedzieli że go nie było.

nie mówi o innych kobietach, nie palnie, że ta to jest fajna, a ta to ma ciekawe zdanie. ale czuję, że coś jest na rzeczy. tylko nie wiem co zrobić, żeby poznać prawdę - przecież nie będę go śledziła ani grzebała w jego tel.
nie chcę żadnego mężczyzny obrazić tutaj na forum, ale nikt tak z dnia na dzień się nie odkochuje, a u nas to tak dokładnie wyglądało, zwrot o 360 stopni. stąd pierwsza myśl - inna kobieta, ale też możliwy wpływ zła, a co za tym idzie opętanie. nie piętnujcie mnie za to co piszę - jestem zraniona, słaba i cierpię każdego dnia. szukam wsparcia i zrozumienia. a mężczyźni jacy by nie byli zakochani w nas, mieli dzieci, poukładane życia to zdarzają się i to nie rzadko sytuacje, że inna niż żona zwróci na nich uwagę i wtedy mężczyźni głupieją.
nawet jeżeli tak jest w moim małżeństwie chciałabym to wiedzieć na pewno. poszłam z tym do teściowej, powiedziała, że nie będzie się wtrącać, bo to nie jej sprawa. to mnie zabolało, poczułam jakby umyła ręce od tego problemu. więc w rodzinie zostałam z tym sama. moja mam się nie nadaje do takiej pomocy, za bardzo by się przejęła, to byłby za duży stres dla niej. w gronie moich znajomych tylko dwie osoby na prawdę się przejęły, mówiły żeby dać czas, modlić się i czekać nie czekając. reszta powiedziała: jesteś młoda, zostaw go.

Anonymous - 2015-12-23, 08:57

LubięMielone, nieraz najciemniej pod latarnia wiesz??

obstawiam kowalską niestety, a co za tym idzie zmiana zachowania jak najbardziej realna....wcale nie musi zdradzać seksualnie, wystarczy ze się zauroczy. A że musi się ukrywać, rodzi to napięcie i nerwówkę...

przykre to ale prawdziwe :-(

Anonymous - 2015-12-23, 09:57

LubięMielone napisał/a:
poszłam z tym do teściowej, powiedziała, że nie będzie się wtrącać, bo to nie jej sprawa. to mnie zabolało, poczułam jakby umyła ręce od tego problemu.
pewnie tego nie widzisz, ale masz mądrą teściową
Och, ile by wielu z nas dało, by teściowie nigdy się nie wtrącili!

Anonymous - 2015-12-23, 10:07

GosiaH napisał/a:
Och, ile by wielu z nas dało, by teściowie nigdy się nie wtrącili!
prawda, ale ile by z nas dało, by teściowa upomniała swojego syna lub córkę ;-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group