To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Kryzys młodego małżeństwa

Anonymous - 2015-12-27, 14:26

Och Pavel, Pavel

Jak Ty czytasz bez zrozumienia. :-/
Tylko do Ciebie dociera to, co chcesz zrozumieć.
Taki jesteś dokładny w czytaniu naszych postów, że napisałeś:

Pavel napisał/a:
zauwazyla pachura


Czyli z Pachury zrobiłeś dziewczynkę. Nie wiem, czy on się będzie z tego cieszył. :-(

Reszty Twojego postu nie będę komentował, bo oprócz tego, że nie podoba Ci się za bardzo Kościół Katolicki, za dużo nie zrozumiałem z idei przewodniej tego postu.

Mimo wszystko życzę Ci wszystkiego najlepszego w ten świąteczny czas. :mrgreen:

Anonymous - 2015-12-27, 14:33

Pavel przeczytałam uważnie cały Twój post. Zaskakuje mnie najbardziej, że widzisz tyle złego w KK - jednak otwarcie nie rezygnujesz, podkreśliłeś, że dzieci ochrzciłeś. Wiesz był czas, kiedy mi też w kościele wiele się nie podobało, nie czułam, że jest tam miejsce dla mnie, ale pozornie, ciałem byłam regularnie. Działo się to szczególnie wtedy, kiedy zaprzestałam przyjmować sakramenty święte, trwałam w grzechach i braku wiary, że Bóg mnie wspiera w walce z moimi słabościami, że On chce mojej czystości i mojej miłości i pragnie tego dla mnie, z mojego powodu. Próbowałam żyć po swojemu i przekonałam się, że to nie dla mnie.

Wiesz Pavel - wiara rodzi się ze słuchania i z poznania. Kościół idzie tą drogą, jak kiedyś naprawdę się zdecydujesz na Chrystusa - nie będziesz miał tyle przeciw - życzę Ci tego.

Anonymous - 2015-12-27, 15:52

Pawel, ja w związku z Twoim postem polecam posłuchać Ci tego:

https://youtu.be/qj0MLobbCjY

.

Anonymous - 2015-12-27, 20:52

Jacek-sychar napisał/a:
Och Pavel, Pavel

Jak Ty czytasz bez zrozumienia. :-/
Tylko do Ciebie dociera to, co chcesz zrozumieć.
Taki jesteś dokładny w czytaniu naszych postów, że napisałeś:

Pavel napisał/a:
zauwazyla pachura


Czyli z Pachury zrobiłeś dziewczynkę. Nie wiem, czy on się będzie z tego cieszył. :-(

Reszty Twojego postu nie będę komentował, bo oprócz tego, że nie podoba Ci się za bardzo Kościół Katolicki, za dużo nie zrozumiałem z idei przewodniej tego postu.

Mimo wszystko życzę Ci wszystkiego najlepszego w ten świąteczny czas. :mrgreen:



Moglbym napisac, ze to literowka. Ale po co mam klamac ;) Juz po napisaniu posta pomyslalem, ze nie sprawdzilem plci pachury, ale uznalem, ze nawet jesli popelnilem blad, to chyba nie jest koniec swiata, nie ma sensu dodawac posta z przeprosinami, w kontekscie calosci malo istotny blad, jestesmy tu Panami X i Paniami Y. Wazniejsza chyba jest tresc, a do tej zupelnie sie nie odniosles. Moglbys napisac ze pisze bzdury o balwochwalstwie, polemizowac merytorycznie. Czego nie zrozumialem? Nie uwazam oczywiscie, ze wiem wszystko i wszystko rozumiem, moja pokora jest na w miare odpowiednim poziomie, zwlaszcza w obecnych czasach.
To nie tak, ze nie podoba mi sie kosciol katolicki jako taki, ze szukam dziury w calym. Spotkalem w zyciu, a takze czytalem (rowniez o duchownych), ktorzy rowniez uwazaja, ze kosciol wymaga zmian, reformacji, naprawy. Kiedys juz reformacja byla, tamci rowniez nie mieli dobrych argumentow? Czy swiadomosc, ze pewne elementy w kk sa zle czyni mnie heretykiem? Niewierzacym?
P.s. Tam nie bylo idei przewodniej. W poscie odnioslem sie glownie do Waszych postow

Hubciu, ja sie mocno oddalilem od Boga. Staralem sie jednak zawsze zyc wedlug przykazan, moralnie i tak, aby bez zarzutu moc spojrzec zarowno w lustro jak w oczy kazdego blizniego. Co jasne, nie zawsze mi to wychodzilo, w ostatniej dekadzie jednak nikogo nie skrzywdzilem z premedytacja. Zone i malzenstwo (moj wklad w kryzys) zranilem glownie przez brak wiedzy, brak dialogu (tu jednak moja wina jest znikoma), takie codzienne lenistwo i rutyne.
Bog powoli znikal z mojego zycia. Przestalem sie modlic, pewnie z lenistwa, pewnie rowniez dlatego, ze uznalem wewnetrznie ze do niczego mi to nie jest potrzebne. Rowniez dlatego, ze przestalem chodzic do kosciola. Obecnosc w swiatyni chociaz ten raz w tygodniu przypomina o Bogu. Dlatego tez moje dzieci sa ochrzczone, dlatego mimo krytycznego stosunku do wielu spraw zawarlem kompromisy. Bo od dawna mi brakowalo kosciola.Pisalem juz o tym. Tyle ze kk nie wpasowuje sie w kosciol moich marzen, zapytac jednak trzeba (i niedawno sie zapytalem samego siebie), czy lepszy taki, czy zaden. I odpowiedzialem sobie, ze lepszy taki. W ten sposob miedzy innymi, corka zostala zapisana do szkoly katolickiej. Nie przeszkadza mi to jednak zupelnie widziec wad, czesto poteznych i zadziwiajacych wrecz. Od dawna wiem, ze kk nie jest fanem krytyki, ze pokory od zawsze bylo w nim za malo. Aby byc wartosciowa czescia tej wspolnoty trzeba wszystko co da nam "gora" lykac i przyjmowac jako dogmat? Nie mozna miec wlasnego zdania? Watpliwosci? Innego spojrzenia?

Anonymous - 2015-12-27, 22:11

Kochani, to jest wątek "mlodejmamy", która przyszła tu na forum ze swoim problemem.
Naszą dyskusją zmieniliśmy ten temat, dlatego proponuję abyśmy z szacunku do autorki wątku zaprzestali pisać w jej wątku na tematy, których ona nie poruszała.
Jeśli ktoś chce porozmawiać na inne tematy, to proszę aby założył swój nowy własny temat.

Anonymous - 2015-12-27, 22:58

twardy napisał/a:
Kochani, to jest wątek "mlodejmamy", która przyszła tu na forum ze swoim problemem.
Naszą dyskusją zmieniliśmy ten temat, dlatego proponuję abyśmy z szacunku do autorki wątku zaprzestali pisać w jej wątku na tematy, których ona nie poruszała.
Jeśli ktoś chce porozmawiać na inne tematy, to proszę aby założył swój nowy własny temat.

Masz racje, przepraszam



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group