To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Już brak złudzeń

Anonymous - 2015-11-25, 13:52

Jola, piszesz, że miałaś dość tej sytuacji i masz jej dość nadal.
Gdy spakowałaś rzeczy męża a potem pozwoliłaś mu wrócić- czy coś się zmieniło? Bo z Twojego opisu wynika, ze niewiele. Czyli Wasze małżeństwo wróciło na stare tory- mąż i komfort zdradzania, bo w domu jest żona, która i tak wybaczy.

W stosunku do "koleżanki" też jest dobrze ustawiony, bo jej pewnie mówi to samo, co Tobie, że jest dla niego całym światem i niebawem zakończy małżeństwo z Tobą. Zniecierpliwiona "koleżanka" próbowała nawet załatwić sprawę po swojemu, czyli próbując wymusić na Tobie, abyś się odsunęła.

Anonymous - 2015-11-27, 00:37

Witam wszystkich

Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi i podpowiedzi.
A tak po kolei odpowiadając i może czasem dopowiadając:
Kinga
Nie spodziewałam się cudu za sprawą czyjejś modlitwy, wierzyłam natomiast w pomoc za jej pośrednictwem gdy była dołączona do mojej modlitwy. Ja nie myślałam o gromach z nieba czy trzęsieniu ziemi by mój mąż przejrzał ja marzyłam i się modliłam o cud mądrej osoby która potrafiłaby z Nim porozmawiać a ta rozmowa dała by owoce w postaci Jego przejrzenia. Wydaje mi się że to nie jest nic złego modlić się o mądrość i odnalezienie dobrej drogi dla osoby którą Bóg nam powierza w sakramencie małżeństwa. Może ja źle pojmuję istotę tego związku ale dla mnie małżeństwo to odpowiedzialność za zbawienie współmałżonka oraz pomoc mu gdy zbłądzi ( to tak ogólnie opisując).
Co do wizyt dziecka to sama podjęłam taką decyzję wraz ze wszystkimi konsekwencjami z tego płynącymi i nie mam żalu ani pretensji za to do nikogo.
Również jak piszesz nie sfiksowałam na jednym temacie. Owszem ból jest ogromny a ciężar straszny ale żyję, witam każdy nowy dzień z nadzieją że może dziś wreszcie zaświeci światło w tunelu a wieczorem gdy tak się nie stanie przyjmuję z pokorą że jeszcze nie teraz choć przyznaję że czasem jest to trudne.
Jagoda
Co do modlitwy to napisałam wyżej. Ale tak owszem czasem modliłam się też o rozerwanie tego związku i o danie jej kogoś w kim mogłaby się zakochać zostawiając męża w spokoju i nie uważam że jest w tym coś złego.
Co do braku mojej konsekwencji to masz zupełną rację. Niestety to jest mój problem jeszcze z dzieciństwa i jestem chyba na dobrej drodze by to zmienić ale wymaga to jeszcze mnóstwo pracy ode mnie jednak się nie poddaję.
A co do wyboru męża to tak sama go wybrałam i nie żałuję tego choć konsekwencje tego wyboru bardzo mnie teraz przerastają.
Bety
Gdy pozwoliłam wrócić mężowi to On zmienił swoje zachowanie. Cieszył się że znów robimy coś razem. Nawet mówił że wszystko wraca do "normy".Niestety nie przypuszczałam że aż tak mnie okłamuje. Chciałam Mu zaufać i uwierzyć no ale.....
Co do obietnic to mi deklaruje że chce być tylko z nami a jej rzekomo powiedział, że zostaje z nami bo my jesteśmy Jego rodziną. Cały wolny czas gdy przyjeżdża do domu spędza z nami.
Co do sytuacji to mam dość bo myślałam że mąż ograniczy kontakty z kochanką tylko do dziecka ale niestety ... łączą ich jeszcze sprawy organizacji imprez.
Piszesz o terapii, a co być poleciła?
Magda
Bardzo dziękuję za słowa wsparcia i mam nadzieję że damy radę to przetrwać.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group