To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Kat i ofiara - jak uratować takie małżeństwo?

Anonymous - 2015-11-27, 23:58

Wierzacemu Uwierzylabym.
Anonymous - 2015-11-28, 08:42

piszesz Stopko:
Cytat:
Minął dopiero pierwszy tydzień, a ja w sumie się nie czuję dobrze, bo akurat Pani prowadząca chyba nie jest wierząca i to się gryzie z Tym co ja czuję, ale może nauczy mnie czegoś
nnego.


Szukasz wymówek, to oczywiste.
Odkrywanie siebei bywa bolesne i wygląda na to, że robisz co możesz by na wstępie zdyskwalifikować tych którzy mogliby Ci pomóc ale Ty obawiasz się tej pracy.

Jesteś w ośrodku leczenia nerwic.
Nawet jeśli pani prowadząca jest niewierząca (a to jest TYLKO Twoje przypuszczenie) to nie rozumiem jaki to ma związek z Tobą i Twoim problemami natury psychologicznej.

Ta terapia nie będzie zajmować się Twoim małżeństwem lecz tylko tobą...i wiadać, że Cię to przeraża, więc robisz już, na zapas uniki.

Anonymous - 2015-11-28, 09:52

kenya napisał/a:
Szukasz wymówek
troszkę :-/
kenya napisał/a:
Ty obawiasz się tej pracy
pracy nie obawiam się tylko chyba taka niecierpliwa jestem
kenya napisał/a:
Jesteś w ośrodku leczenia nerwic.
a skąd to wiesz ? :mrgreen:
Anonymous - 2015-11-28, 10:00

STOPka napisał/a:
Wierzacemu Uwierzylabym.


Czyli komuś kto wystarczy że zadeklaruje wiarę mogłabyś zawierzyć bezgranicznie,
podczas gdy komuś kto jest niewierzący albo nie wiesz jaki ma światopogląd, nie zawierzyłabyś, gdyby nawet miał najlepsze chęci i możliwości by Ci pomóc?

To ja powiem tak...już na wstępie, odcinasz siebie od wielu szans i możliwości.

Gdy idziesz do internisty, urologa, kardiologa...długo by wymieniać, też pytasz specjalistów o ich światopogląd, czy raczej interesuje Cię ich wiedza medyczna, ich umiejętności oraz postawa wobec pacjentów?

STOPko,
wiem, że chcesz poklepania po plecach, to widać po Twoich reakcjach, utwierdzenia Cię w przekonaniu, że problem leży na zewnątrz Ciebie i z Tobą samą niewiele ma wspólnego.

Ja tego nie zrobię bo wiem, że takie pseudowsparcie odsunie Cię tylko od pracy nad sobą.

Brak klepania po plecach będzie dla Ciebie wysoce niekomfortowy ale moze w końcu (kiedy?) sprawi, że pojawi się w tobie cień refleksji inicjujący konieczny proces.

Piszesz we wcześniejszych Twoich postach, że psychiatra faszeruje Cię lekarstwami a Ty i tak nie czujesz się lepiej, wręcz gorzej.
Więc w jakim celu je bierzesz?

Już samo stwierdzenie, że ktoś Ciebie faszeruje czymś, sygnalizuje że masz postawę oskarżającą przy jednoczesnym swoim wycofaaniu się z podejmowania koniecznych i kluczowych decyzji, braniu PEŁNEJ odpowiedzialności za swoje decyzje.
Brak decyzji też jest decyzją, lecz jej źródło leży w nawykowych unikach a nie, jak być powinnno w próbie zmierzenia się z rzeczywistością.

Nie leżysz na oddziale psychiatrycznym zapięta w pasy by ktoś mógł Cię bez Twojej akceptacji czymkolwiek faszerować.
Decyzja należy do Ciebie. Same leki, nawet najlepsze nie załatwią sprawy, to chyba wiesz już.
Należy najpierw znaleźć przyczynę Twojego fatalnego samopoczucia.
Ta leży z całą pewnością w Twojej postawie wobec życia i z nią TRZEBA się rozprawić.
Temu służy właśnie terapia.

Zdrada męża jest sprawą wtórną wobec innych Twoich problemów.

Czyż byliście udanym małżeństwem a ty szczęśliwą kobietą zanim mąż Cię zdradził?

STopko, nie macie dzieci, czyli czasu dla siebie masz znacznie więcej niż kobiety które są matkami. Ty jesteś już dawno dorosłą kobietą.
Wystarczy zaopiekować się solidnie samą sobą i na sobie się skupić.
Naprawa małżeństwa tak, ale bez naprawy siebie - małe szanse na powodzenie, jeśli w ogóle.

Anonymous - 2015-11-28, 10:09

STOPka napisał/a:
a skąd to wiesz ?


Skąd wiem? :-D Stopko, jeśli odpowiadam to bardzo dokładnie czytam posty.

10 listopada o godź 22.21 napisałaś:

Cytat:
Właśnie zaczynam od 23 list. intensywną terapię grupową w ośrodku leczenia nerwic.

Anonymous - 2015-11-29, 12:36

kenya napisał/a:
iszesz we wcześniejszych Twoich postach, że psychiatra faszeruje Cię lekarstwami a Ty i tak nie czujesz się lepiej, wręcz gorzej.
Więc w jakim celu je bierzesz?
już je nie biorę, psychiatra stwierdziła, że to nie są leki dla mnie, bo u mnie jest problem gdzie indziej - tak jak napisałaś tylko praca nad sobą może coś zadziałać, na pewno nie leki dlatego je z porozumieniem lekarza odstawiłam.
kenya napisał/a:
Czyż byliście udanym małżeństwem a ty szczęśliwą kobietą zanim mąż Cię zdradził?
na 100% nie byliśmy udanym, ale wydawało mi się, że nie aż tak złym, ale widocznie coś było na rzeczy jeśli doszło do rozpadu...nie zawsze byłam szczęśliwa, ale to wynikało z wielu rzeczy.
kenya napisał/a:
Naprawa małżeństwa tak, ale bez naprawy siebie - małe szanse na powodzenie, jeśli w ogóle.
masz rację

Dziękuję Ci kenya za odpowiedź.Zgodzę się z wieloma rzeczami co piszesz.

Anonymous - 2015-11-29, 12:46

Muszę się czymś podzielić - mam nadzieję, że czymś dobrym :-)
Wczoraj musiałam dużo podróżować, w związku z tym cały dzień mnie nie było w mieście.Jaka pogoda była każdy widział - warunki do podróży - FATALNE.Mój mąż wiedząc, że są trudne warunki pogodowe często dzwonił do mnie i pytał czy wszystko w porządku :-) Wróciłam do domu dosyć późno, wchodzę a tam posłane łóżko, zrobiona dla mnie kolacja :-) :-) :-) Cyt:"wiedziałem, że przyjedziesz zmęczona i chciałem Ci pomóc" - litość czy jednak nie wszystko stracone :roll: wierzę, że nie wszystko stracone.
Może działa - modlitwa :-)

Anonymous - 2015-11-29, 12:47

Chwała Bogu :mrgreen:
Anonymous - 2015-12-01, 23:35

Chodzę na terapię - o czym niektórzy wiedzą, powoli w połączeniu z SYCHAREM układam sobie niektóre rzeczy.Wyżej pisałam o tym jak mnie mój mąż mile zaskoczył - posłane łóżko, kolacja itd.Jednak powiem Wam szczerze zmartwiło mnie to :shock: Czemu??? Zobaczyłam jak bardzo moje życie jest uzależnione od zachowań mojego męża - jak jest miły a ja tylko na to czekam to ja się cieszę jak małe dziecko, jak mu się odmienia to zamienia moje życie w piekło.Przecież ja tak nie chcę.Ja chcę się cieszyć życiem, a teraz tylko czekam na Jego miłe gesty jak na zbawienie :-( Martwi mnie, bo tak naprawdę z tym, że posłał mi łóżko wiąże się wiele rzeczy - wchodzi sobie do domu kiedy tylko chce, dom traktuje jak biuro i słyszę ciągle "jak mi się ciepło zrobi jak pomyślę o Tobie to może wrócę" a ja jak głupia cały czas czekam na to, nie mam "własnego" życia, nie ma mnie :-/ Jest tylko czekanie na niego. Choć wczoraj powiedział mi: "ja chcę abyś zajęła się sobą, bo jak ja nie wrócę to będzie Ci się lepiej żyło" - ludzki pan.
Jakś tak miotam się, nie umiem poukładać wszystkiego.Cały czas potrzebuję Jego akceptacji, miłości, ciepła...a On od 9 miesięcy zastanawia się czy już mu jest na tyle ciepło żeby wrócić.Wczoraj Pani psycholog spytała mnie "Pani Stopko, a gdzie w tym wszystkim Pani?"

Anonymous - 2015-12-02, 08:26

STOPka napisał/a:
"Pani Stopko, a gdzie w tym wszystkim Pani?"


I znalazłaś odpowiedź?

Anonymous - 2015-12-02, 12:13

Zeniu Pani psycholog mnie o to zapytała w poniedziałek, niestety szukam siebie.
Wczoraj mieliśmy psychorysunek i było trzeba narysować "Ja i mój świat". Na mojej kartce był laptop-świadczący o pracy, pies, który jedyny jest zadowolony i lubi swoją Panią i mąż - groźny kosmita. Kiedy powiesiliśmy tą pracę normalnie myślałam, że się rozryczę - a gdzie ja???? :cry: Gdzie ja w tym wszystkim....?

Anonymous - 2015-12-02, 12:18

Czy wszyscy mają takie odczucia jak ja - gdzie ja w tym wszystkim? To jest bardzo męczące, ale taka terapia dużo może pokazać, że małżeństwo tworzą dwie osoby a nie jedna, że trzeba też kochać siebie a nie tylko małżonka, a może przede wszystkim siebie. :roll:
Anonymous - 2015-12-02, 12:32

STOPka napisał/a:
że trzeba też kochać siebie a nie tylko małżonka, a może przede wszystkim siebie. :roll:


STOPKA - a czy jest Ci bliska taka kolejność?

1. będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich myśli swoich

2. a bliźniego swego jak siebie samego

Anonymous - 2015-12-02, 12:48

hubcia576 napisał/a:
STOPKA - a czy jest Ci bliska taka kolejność?

1. będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich myśli swoich

2. a bliźniego swego jak siebie samego
łatwe to nie jest


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group