To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Kat i ofiara - jak uratować takie małżeństwo?

Anonymous - 2015-11-11, 13:02

Dabo napisał/a:
STOPka, a może wlej i otłucz męża żeby zrozumiał że cię krzywdzi
:-/
Dabo napisał/a:
Brutalem będę ale ja bym doo takiej baby napewno nie wrócił.
a ja mam resztki nadziei, że może kiedyś wróci. Rozumiem, że te forum nie jest dla takich ludzi jak ja, nie oczekiwałam głaskania, litości, ale myślałam, że może ktoś wyciągnie do mnie rękę, w sumie sama nie wiem, myślałam, że to pomoże mi w jakimś stopniu stanąć na nogi, lepiej siebie zrozumieć, może wybaczyć...
Dabo napisał/a:
gorszym gadem dla żony byłem
a jednak z opisu widzę, że jesteś szczęśliwym mężem. Czyli co jednak wybaczenie i powrót jest możliwe?
Anonymous - 2015-11-11, 13:06

STOPka

Dabo jest naszym oryginałem forumowym. Jak poczytasz jego posty to zrozumiesz, że w ten sposób chciał Ciebie zmotywować do pracy nad sobą. Jego posty są zawsze ostre, jak on sam, ale żebyś wiedziała, jaką on prace wykonał nad sobą... szacun.

Tak, wybaczenie i powrót są możliwe, ale zacząć trzeba od siebie.

Anonymous - 2015-11-11, 13:16

STOPka napisał/a:
Rozumiem, że te forum nie jest dla takich ludzi jak ja,
STOPka to forum jest dla ciebie jak i dla każdego małżonka przeżywającego kryzys w związku (jakikolwiek kryzys).
Napisałaś, że należysz do jakiegoś ogniska Sychar, rozumiem, że czytasz forum - warto jeszcze raz wrócić do naszych polecanych wzajemnie rekolekcji.
Znasz do nich linki?

http://sychar-rekolekcje.blogspot.com/

STOPka napisał/a:
Dabo napisał/a:
gorszym gadem dla żony byłem
a jednak z opisu widzę, że jesteś szczęśliwym mężem. Czyli co jednak wybaczenie i powrót jest możliwe?
właśnie !
Anonymous - 2015-11-11, 13:18

Jacku - DZIĘKUJĘ :-)

Ja też uważam, że źle zrobiłam. WIEM, ale przyszłam tu aby pomóc sobie i tak naprawdę chciałam jakiś wskazówek, rad , pomocy, bo ja już sama wystarczająco siebie schłostałam i nie potrzebuję publicznego chłostania. Nie wiem jakim człowiekiem jest Dabo i czy faktycznie wykonał tą pracę, czy tylko tak mówi - nie mnie to oceniać, chciałam tylko jak mówiłam wcześniej jakiś sensownych rad a wybacz Jacku pisanie abym wlała i otłukła męża aby zrozumiał że też mi krzywdę zrobił chyba nie jest tekstem pokazującym, że ktoś wykonał dużą pracę nad sobą.

Anonymous - 2015-11-11, 13:23

STOPka napisał/a:
pisanie abym wlała i otłukła męża aby zrozumiał że też mi krzywdę zrobił chyba nie jest tekstem pokazującym, że ktoś wykonał dużą pracę nad sobą.

STOPka
Dabo naprawdę wykonał dużą pracę nad sobą. A jego pisanie jest bardzo przekorne. Miało to być żartobliwe, ale nie wyszło. :-(
Przepraszam Cię w imieniu moderacji. Dyskutowaliśmy nad tym postem, ale uznaliśmy, że nie jest za ostry. Widocznie się myliliśmy.

Anonymous - 2015-11-11, 13:29

Gdybym napisała to wszystko rok temu i teraz to byście wiedzieli ile ja staram się zrobić: SYCHAR, terapie, inwestowanie w swoją jakość. Jestem z tym sama.Nawet moja rodzina "nie pochwala" tego, że chodzę na terapię, że tyle walczę o małżeństwo, przez co troche się ode mnie dwrócili.Może gdyby mąż nie doszedł, może bym nie zaczęła się zmieniać.Może to mnie uratowało.Nie wiem.
Mam nadzieję, że kiedyś Jacek napisze o mnie
Jacek-sychar napisał/a:
ale żebyś wiedziała, jaką on prace wykonał nad sobą... szacun.

Anonymous - 2015-11-11, 13:47

STOPka, jeśli jesteś w terapii, jesteś i w Sycharze, szczerze pracujesz nad sobą, to ufam, że jesteś na dobrej drodze do zmian!

Pewnie i tak już część pracy wykonałaś nad sobą
Nie ustawaj
Przede wszystkim dla siebie !

Anonymous - 2015-11-11, 13:56

STOPka

Mam nadzieję, że niedługo napiszę i o Tobie "szacun".
Widać w Tobie determinację, a to jest pierwszy warunek zmiany.

Anonymous - 2015-11-11, 16:01

STOPka napisał/a:
Rozumiem, że te forum nie jest dla takich ludzi jak ja,
nie oczekiwałam głaskania, litości,
ale myślałam, że może ktoś wyciągnie do mnie rękę,
w sumie sama nie wiem, myślałam, że to pomoże mi w jakimś stopniu stanąć na nogi, lepiej siebie zrozumieć, może wybaczyć...


Stopko,
to forum jest dla każdego poszukującego, każdego kto jest w drodze, kto pragnie zmian, kto musi odbyć rekonwalescencję, "wylizać rany", złapać dystans.
Jest więc także dla Ciebie.

Przykro mi że doznajesz rozczarowania przyjęciem, które nie przystaje do Twoich wyobrażeń. Mam jednak nadzieję, że to Cię nie odstręczy a wrecz zahartuje i że wykażesz się na tyle dużą determinacją by móc znieść inne komentarze, niż te których oczekiwałaś.

Zatem proszę , dajmy sobie nawzajem czas, byśmy my mogli dostroić się do Twoich oczekiwań a Ty byś mogła uwierzyć że na pewno spotkasz się tutaj z dobrymi intencjami innych. Czasem być może nieudolnie wyrażonymi, ale z całą pewnością dobrymi.

STOPka napisał/a:
Może gdyby mąż nie doszedł, może bym nie zaczęła się zmieniać.Może to mnie uratowało.Nie wiem.


Żeby zakończyć ten etap samochłostania się, oprzyj się na tym co napisałaś a co ja powyżej cytuję.
Być może w tym zdaniu tkwi sedno Twojej przemiany.
Każda porażka nosi w sobie ziarno sukcesu.
I tak, to co się działo i dzieje między Tobą i Twoim mężem może być przyczyną do głębokich zmian Was obojga w kierunku powstania najwyższego dobra.

Zaczynasz nową terapię, która będzie następnym krokiem na drodze odkrywania siebie i swojej relacji ze światem. Uporządkujesz wiele rzeczy w sobie a życie wyda się mniej przygnębiające niż wydaje Ci się teraz, uspokoisz się a z czasem lęk Cię opuści.
Myślę, że potrzebujesz czasu by uporać się z traumami dzieciństwa - to nadzwyczaj trudne doświadczenie, które za sprawą dorosłych stało się Twoim udziałem.

Ponieważ jak piszesz macie z mężem kontakt poprzez prowadzenie wspólnej firmy, zatem jest okazja byś ze swojej strony spróbowała mężowi zasygnalizować swoje pozytywne zmiany (prawidłowe reakcje). Mam nadzieję, że on zechce odpłacić się Tobie tym samym.
Przecież kiedyś połączyło was uczucie, jest zatem szansa że całkiem nie obumarło i że można je wskrzesić.
STOPka napisał/a:


Jestem z tym sama.Nawet moja rodzina "nie pochwala" tego, że chodzę na terapię, że tyle walczę o małżeństwo, przez co troche się ode mnie dwrócili.


Miło jest mieć kogoś kto wspiera nas w pracy nad sobą. Niestety nie zawsze można liczyć w tej kwestii na najbliższych.
Najbliższym, tym którzy dopuszczali się przemocy wobec Ciebie i tym którzy na nią pozwalali może jawić się Twoja terapia jako coś co im zagraża - stąd brak aplauzu wobec Twoich, jakże odważnych i dobrych kroków.

Anonymous - 2015-11-11, 16:27

STOPka napisał/a:
Jestem z tym sama.Nawet moja rodzina "nie pochwala" tego, że chodzę na terapię, że tyle walczę o małżeństwo, przez co troche się ode mnie dwrócili.


STOPka, Bóg ma do Ciebie parę słów:

https://youtu.be/SC1eEhdOsTo

.

Anonymous - 2015-11-11, 22:07

STOPka napisał/a:
a ja mam resztki nadziei, że może kiedyś wróci. Rozumiem, że te forum nie jest dla takich ludzi jak ja, nie oczekiwałam głaskania, litości, ale myślałam, że może ktoś wyciągnie do mnie rękę, w sumie sama nie wiem, myślałam, że to pomoże mi w jakimś stopniu stanąć na nogi, lepiej siebie zrozumieć, może wybaczyć...

STOPka jakoś trefnie mnie zrozumiałaś, albo zrozumiałaś dokładnie i zabolało.
Nie jestem ci wrogiem i zapomnij że te forum nie jest dla ciebie.
Te forum nie jest dla świętych i uświęcających się szczęśliwych małżeństw. Ono służy grzesznym , złym ludzią , którzy doświadczyli bezsensu dotychczawemego życia i budują je od nowa..
Od nowa przedewszystkim siebie jako człowieka, potem małżonka, a potem rodzica.
Wiem że moje słowa bola, ale zapytam czy czujesz się wartościowym człowiekiem????
Te odpowiedz daj Bogu nie mi. Nas poinformuj o waszej rozmowie.
Z całego serca cieszę się z twojej rozmowy z Bogiem.

Anonymous - 2015-11-11, 22:33

Dabo

Dabo napisał/a:
zrozumiałaś dokładnie i zabolało
tak zrozumiałam baaaardzo dokładnie i bardzo zabolało.
Jeszcze raz mówię ja niczego się nie wypieram, ale chyba każdy może okazać się najgorszym, a później jednak się próbować podnieść/nawrócić. Chyba nie Ci trafiają do nieba co w miare poprawnie żyli, tylko Ci co zaczęli kochać.
Dabo napisał/a:
czy czujesz się wartościowym człowiekiem
nie czuję się wartościowym człowiekiem, ale to jest pochodna wielu rzeczy...
Ja bardzo chciałabym, aby więcej takich osób jak ja trafiało na te forum i czuło się może nie komfortowo, ale może tak, że jest dla nich nadzieja jak znów zaczną KOCHAĆ, że nigdy nie jest za późno, a my stali bywalcy szanując drugiego człowieka pokażemy mu, że tylko MIŁOŚCIĄ można coś zbudować.Jesteście tu od tego aby dzielić się swoją wiedzą, upominać, ale może też dać konkretne rady, wskazówki, bo ja nie chciałabym abyście wiecznie wylewali kubeł pomyj na mnie czy innych "po drugiej stronie barykady" tylko powiedzieli co robić, jak się podnieść, jak rozwinąć skrzydła, jak zaleczyć rany swoje i męża, drugiego człowieka, którego być może ukrzyżowaliśmy swoim zachowaniem...

Anonymous - 2015-11-11, 22:35

twardy

Dziękuję :-D

Anonymous - 2015-11-11, 22:44

kenya,
kenya napisał/a:
Jest więc także dla Ciebie.
Dziękuję :-)
kenya napisał/a:
Przykro mi że doznajesz rozczarowania przyjęciem,
nie rozczarowania, sama nie wiem co myślałam

GosiaH
GosiaH napisał/a:
Przede wszystkim dla siebie !
robię to na 1 miejscu dla siebie, bo nie tylko męża, ale i siebie wszystkim wyniszczyłam...

Jacku
Jacek-sychar napisał/a:
Widać w Tobie determinację,
teraz jeszcze większa, bo Wy pokazaliście też mi dlaczego On nie wraca, że to nie było w połowie zło, tylko tak wielkie, że każdy by tego nie wytrzymał.O jednego, a raczej dwóch(mówię też o mnie) ludzi zniszczonych za dużo.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group