Sakrament małżeństwa - Toksyczna teściowa i problem z żoną.
Anonymous - 2015-10-22, 09:28
Vapo - czytałam z uwagą cały Twój poprzedni wpis aż do ostatniego akapitu. Bardzo proszę - oszczędź tu na Forum Pomocy przedstawiania takich drastycznych i ordynarnych pomysłów jak spacer nago przed teściową. Mam niesmak.
Anonymous - 2015-10-22, 10:12
hubcia576, troszkę dystansu plissss ordynarne? drastyczne??
mnie to rozbawiło do łez:))
Anonymous - 2015-10-22, 10:19
hubcia576 napisał/a: | Vapo - czytałam z uwagą cały Twój poprzedni wpis aż do ostatniego akapitu. Bardzo proszę - oszczędź tu na Forum Pomocy przedstawiania takich drastycznych i ordynarnych pomysłów jak spacer nago przed teściową. Mam niesmak. |
POPIERAM
Zinnej beczki: w tym wszystkim chodzi o to; że to nie jest tak jak być oowinno. Idzie to wszystko w złym kierunku. Kocham moją żone. Tylko ja się z nią ożeniłem, a nie z teściową.
Dla mnie ważne jest pogłębianie wiary chrześcijańskiej.
Czasami jednak mam ochotę to wszystko rzucić, a to nie jest zgodne z wolą Boga.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że mamusia decyduje np. o tym jakie opinie lekarza dla naszych dzieci akceptować, a jakie nie. Najczęściej później ponosimy tego konsekwencje bo moje zdanie się nie liczy. Tak jak pisałem teściowa jest prosta i nie ma wykształcenia żadnego.
I tak jest w wielu rzeczach. Żona posłucha i spieprzy, a później jest: "mężu, potrzebujemy dodatkowe pieniądze na to i na to. Bo to teraz musi być."
Anonymous - 2015-10-22, 10:24
monis napisał/a: | hubcia576, troszkę dystansu plissss ordynarne? drastyczne??
mnie to rozbawiło do łez:)) |
Mnie też.
Ja jestem zwolenniczką wprowadzania rewolucji.
Anonymous - 2015-10-22, 10:33
vapo napisał/a: | Kocham moją żone. Tylko ja się z nią ożeniłem, a nie z teściową. |
vapo napisał/a: | Czasami jednak mam ochotę to wszystko rzucić, a to nie jest zgodne z wolą Boga. |
Rozumiem Twoją frustrację. Czy to tak jakbyś nie mógł wypełniać swojego powołania do bycia mężem, ojcem, głową rodziny?
Właśnie dlatego pytałam Cię o fundament w małżeństwie. Bo jak Bóg jest na pierwszym miejscu, dla obojga małżonków, to wszystko inne w małżeństwie jest na swoim miejscu.
Patrząc obiektywnie, to macie jeszcze duże szanse na naprawę małżeństwa i relacji.
Jest kryzys, ale do rozpadu więzi prawdopodobnie jeszcze daleko.
Anonymous - 2015-10-22, 10:41
Metanoja1,
Anonymous - 2015-10-22, 10:47
Bardzo Ci współczuję, bo miałam to samo.
Z doświadczenia powiem Ci, że teściową to sobie odpuść i nawet nie próbuj jej zmieniać.
Jedyne co Ci pozostaje w związku z nią to zachowanie do niej chrześcijańskiej miłości i bycie wobec niej w porządku - co nie znaczy bycie spolegliwym i pozwolenie na wchodzenie jej w nie dla niej role. Granice trzeba postawić twardo. Jesteś facetem, to tobie łatwiej. Jak ja stawiałam granice, to teściowa mówiła "smarkula się szarogęsi". Były jazdy były.
Dbaj o dialog i pogłębienie relacji z żoną.
Trzeba tu być "sprytnym jak wąż i nieskaziletnym jak gołąb" jak radził Pan Jezus.
Proś Ducha św. o światło jak postępować w codzienności.
Anonymous - 2015-10-22, 10:53
hubcia576 napisał/a: |
Rozumiem Twoją frustrację. Czy to tak jakbyś nie mógł wypełniać swojego powołania do bycia mężem, ojcem, głową rodziny?
Właśnie dlatego pytałam Cię o fundament w małżeństwie. Bo jak Bóg jest na pierwszym miejscu, dla obojga małżonków, to wszystko inne w małżeństwie jest na swoim miejscu.
|
Ja to wszystko oczywiście wiem. Ale to moja żona powinna też wiedzieć.
Najlepsze jest to, że moje starszy syn też już nie bardzo jest za babcią (oddzywała się do niego w sposób karygodny) ale do mojej to nie dociera.
Najbardziej wkurza to, że nie mogę być w pełni głową rodziny. Wyklucza się mnie.
wiem również, że nerwy nic tu nie pomogą. A bycie kimś takim jak mój teśc - zaprzeczyłbym sobie co też nie jest zgodne z wolą Boga.
Anonymous - 2015-10-22, 10:56
Ktoś tu napisał, że chce poradować teściom pod choinkę książkę o teściowych i młodych. Radzę to przemyśleć.
Moja teściowa "w dobrej wierze" i "ze szczerego serca" wręczała mi wynalezione artykuły na temat wychowywania dzieci, tendencyjne zgodnie z jej poglądami Ja pokornie przyjmowałam. Pewnego dnia wpadłam na pomysł posłużyć się jej językiem, który uważa za szczery i życzliwy i uczynić to samo odwdzięczając się jej i jej wręczyć artykuł z Polityki o przypadkach złego wpływu teściowych na małżeństwa młodych, co też uczyniłam. Reakcją była obraza majestatu, jak to smarkula mogła i śmiała. Jednak terapia wstrząsowa była skuteczna, gdyż od tej pory teściowa wyleczyła się z wręczania mi swoich artukułów.
Anonymous - 2015-10-22, 11:06
Metanoja1, brawo!!!!
Też mogłabym napisać wiele o mojej teściowej....ale ja mam to szczęście, ze mieszka kilkadziesiąt km ode mnie i Bogu za to niech będą dzieki:)))
I nie odwiedza nas.
Anonymous - 2015-10-22, 11:18
Dziewczyny, nie wrzucamy wszystkich teściowych do jednego worka (sama będę teściową, mam nadzieję , że nie tak dlugo i modlę się bym nie była "przysłowiową")
Moja teściowa, w naszym kryzysie, modliła się za nasze małżeństwo (pisałam o tym już kiedyś, ale nie pamiętam w którym wątku).
Mam dobrą teściową.
Anonymous - 2015-10-22, 11:19
Metanoja1 napisał/a: | Ktoś tu napisał, że chce poradować teściom pod choinkę książkę o teściowych i młodych. Radzę to przemyśleć. | przemyślane :) Nasze relacje są tak złe, że jest mi wszystko jedno jak na to zareagują.
Istnieje szansa, że przeczytają a jeśli nie to może jak i Twoja teściowa pojmią jak wkurzające mogą być ich maile i gazetki wykładane na parapet.
Anonymous - 2015-10-22, 11:21
vapo napisał/a: | hubcia576 napisał/a: |
Rozumiem Twoją frustrację. Czy to tak jakbyś nie mógł wypełniać swojego powołania do bycia mężem, ojcem, głową rodziny?
Właśnie dlatego pytałam Cię o fundament w małżeństwie. Bo jak Bóg jest na pierwszym miejscu, dla obojga małżonków, to wszystko inne w małżeństwie jest na swoim miejscu.
|
Ja to wszystko oczywiście wiem. Ale to moja żona powinna też wiedzieć. |
Vapo,
nie skupiaj się na żonie. Skup się w wierze wyłącznie na sobie, ale żonę wzmiacniaj w wierze. Dbaj o wspólną modlitwę, zapraszaj do niej żonę i nie zniechęcaj się jej prześladowaniami. Proponuj za każdym razem rodzinną modlitwę razem z dziećmi. Proponuj wspólną Eucharystię niedzielną - jeśli odmówi, trudno, jej wola i decyzja, którą należy uszanować. Myślę, że Twoje nawrócenie prawdziwe może być świadectwem do jej nawrócenia. Bądź sam w porządku. W porządku nie oznacza oczywiście bycie bezbłędnym ale z błędów też należy wtedy wyciągać dobro. Przeprosić. zadośćuczynić.
Są małżeństwa gdzie jedno z nich jest ateistą, a drugie chrześcijaninem i żyją i się dogadują. Spoko.
Cytat: | Najlepsze jest to, że moje starszy syn też już nie bardzo jest za babcią (oddzywała się do niego w sposób karygodny) ale do mojej to nie dociera. |
Widocznie nieksutecznie stawiasz granicę. Jak może nie docierać? Po prostu nie pozwól, by karygodnie się odzywała do wnuka. Jesteś ojcem. Myślę, że musisz poćwiczyć i przetrenować przed lustrem postawienie granicy STOP, aby potem je wcielić w życie. Ja się też przygotowywałam wcześniej na akcje.
W takim razie napisz proszę jak dokładnie zareagowałeś na karygodne odzywki do Twojego syna, na które to teściowa nie zareagowała i nie dotarło do niej? Lepiej poćwiczyć na czymś praktycznym właśnie. Bo przecież taka sytuacja może się niebawem powtórzyć, prawda?
Cytat: | Najbardziej wkurza to, że nie mogę być w pełni głową rodziny. Wyklucza się mnie.
wiem również, że nerwy nic tu nie pomogą. A bycie kimś takim jak mój teśc - zaprzeczyłbym sobie co też nie jest zgodne z wolą Boga. |
Powiedz żonie to właśnie, że zachowuje się wobec Ciebie nielojalnie. Argument próby wykluczenia mnie jako matki i ja podnosiłam w sądzie i został przez sąd uwzględniowy i obszernie opisany w uzasadnieniu wyroku o separacji. Oboje mąż z teściową mieli ciekawą lekturę.
Cięzko jest być ojcem, kiedy się jest wykluczanym, ale nie tłumacz się, że "nie mogę być w pełni głową rodziny". Możesz być, bo ja w takich warunkach mogłam i byłam i nie dałam się wykluczyć jako matka. Problem jest w Twojej postawie i Ty musisz się sam wzmocnić, a nie bezradnie rozkładać ręce.
Piszesz, że powierzyłeś wszystko Bogu. A co to dla Ciebie konkretnie znaczy? No chyba nie znaczy to tego, by teraz usiąść i czekać, aż się samo rozwiąże, bo Bóg jakoś zadziała Trzeba się wymodlić i prosić o światło Ducha św. w trudnej sytuacji i rozsądnie zająć stanowisko w konkretnych przypadkach codzienności.
Anonymous - 2015-10-22, 11:23
GosiaH napisał/a: | Dziewczyny, nie wrzucamy wszystkich teściowych do jednego worka (sama będę teściową, mam nadzieję , że nie tak dlugo i modlę się bym nie była "przysłowiową")
Moja teściowa, w naszym kryzysie, modliła się za nasze małżeństwo (pisałam o tym już kiedyś, ale nie pamiętam w którym wątku).
Mam dobrą teściową. |
Gosiu, ja też mam dobrą, tylko z deficytami, które ma każdy, ale które nie pozwalają funkcjonować poprawnie kolejnej rodzinie.
|
|
|