To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Postępowanie zdradzającego

Anonymous - 2015-10-23, 10:12

Wybaczyłam, nie kocham i nie pokocham. Nie ma możliwości powrotu. Jestem egoistką? Nie, jestem człowiekiem.
Anonymous - 2015-10-23, 10:25

Olga1968 napisał/a:
Nie ma możliwości powrotu


Ze strony małżonka, czy Twojej?

Olga1968 napisał/a:
nie kocham i nie pokocham


Nie chcesz, czy nie potrafisz?

Anonymous - 2015-10-23, 10:29

graotron napisał/a:


Ano kochałem/kochałam to co sobie wyobrażałem/wyobrażałam.
Ale to nie miało nic wspólnego z prawdziwa miłością ,a tym bardziej akceptacja drugiego człowieka-czyli jego wad i zalet.
Finałem takiej niedojrzałej miłości przez lata jest ROZCZAROWNIE
a dalej to juz górki!!!!!!!!!

*Poprawiłam cytowanie


Czy to Twoje doświadczenie, czy małżonki?

I co w związku z tym?
Nastąpiło rozczarowanie, to co z nim się zrobi zależy tylko od nas. Możemy dojrzeć i zacząć dopiero teraz tak naprawdę kochać. Wybór zależy od nas.

Anonymous - 2015-10-23, 10:30

Zeniu, nie ma możliwości powrotu z mojej strony. Nie chcę, bo nie kocham i już nie pokocham, bo coś się skończyło. Wiele lat zajęło mi wyjście z tzw syndromu sztokholmskiego i powtórki nie będzie. Nie jestem samobójczynią.
Anonymous - 2015-10-23, 10:32

Ania65 napisał/a:
Oczywiście Miłość nie ma nic wspólnego z zakochaniem, które jest stanem czysto emocjonalnym, irracjonalnym, które trwa kilka czasem kilkanaście miesięcy, a potem albo przeobraża się w Miłość, albo w uzależnienie, albo znika i ludzie się rozstają. A co do tych rozróżnień brzydka i biedna itp. w zakochaniu widzimy inaczej, obiekt naszych uczuć jest piękny, a potem kiedy emocje opadają zastanawiasz się co ci się podoba w tej osobie Jeśli ktoś dopuszcza do głosu racjonalizowanie brzydka i biedna, czy brzydka i niebiedna nie jest zakochany, tylko... to już sami sobie dodajcie


Zakochanie nie jest tożsame z miłością , ale to nie znaczy ,
że nie ma z nią nic wspólnego .
Myślę , że miłość wspierają 2 filary : uczucie i wola .
Zakochanie ( które ja definiuję jako zachwyt ) jest natomiast jak najbardziej racjonalne .
Nie zakochujemy sią w przypadkowych osobach .
Zakochujemy się w zespole cech , które ta osoba posiada
( a w zasadzie o które ją zwykle niesłusznie podejrzewamy :mrgreen: )
a które nam odpowiadają , nam się podobają , nam są potrzebne ,
które odpowiadają naszemu poczucie piękna , potrzebie dobra itd.
A więc jaka osoba - takie zakochanie .
Płytkie i powiechrzowne lub głębokie , obejmujące wiele terenów
ludzkiej wrażliwości .
Zakochanie Aniu wcale nie pozbawia nas rozumu i racjonalnego podejścia .
Zakochanie też zostało bowiem wymyślone przez Boga .
Jest poniekąd darem dla każdego ,
darmowym i niezasłużonym , niezapracowanym
kawałkiem torciku
ale jednak z prawdziwego tortu miłości .
Kto wie , może jest właśnie przedsmakiem nieba ?

Anonymous - 2015-10-23, 11:01

zenia1780 napisał/a:
Możemy dojrzeć i zacząć dopiero teraz tak naprawdę kochać. Wybór zależy od nas.


Zenia
Dobrze napisała Ania
"Miłość nie ma nic wspólnego z zakochaniem, które jest stanem czysto emocjonalnym, irracjonalnym, które trwa kilka czasem kilkanaście miesięcy, a potem albo przeobraża się w Miłość, albo w uzależnienie, albo znika i ludzie się rozstają."

Przy czym ważne jest to "potem"....potem nie oznacza 10 lat.
Jeśli po zakochaniu jest czarna dziura emocjonalna i trwa latami....to nie bądźmy dziećmi, zdroworozsądkowo można kogoś zaakceptować, żyć z nim, ba nawet żyć zgodnie, ale to nie miłość polegająca na bliskości, intymności.
(jak zawsze są wyjątki od reguły, to jasne).

Anonymous - 2015-10-23, 11:05

grzegorz_ napisał/a:
ale to nie miłość polegająca na bliskości, intymności.


Miłość to o wiele szersze pojęcie.

lustro napisał/a:

tyle się tu mówi o miłości, a dla Ciebie miłość to nadal egozim
nieodrobione te lekcje...oj nie :mrgreen:

Anonymous - 2015-10-23, 12:16

grzegorz_ napisał/a:
Jeśli po zakochaniu jest czarna dziura emocjonalna i trwa latami....to nie bądźmy dziećmi, zdroworozsądkowo można kogoś zaakceptować, żyć z nim, ba nawet żyć zgodnie, ale to nie miłość polegająca na bliskości, intymności.

(jak zawsze są wyjątki od reguły, to jasne).


Czy czarna dziura emocjonalna to dla ciebie brak uczuć (proszę o przybliżenie mi terminu)?
Jeśli tak, to nie wiem co to znaczy, ponieważ ja uczucia mam zawsze, tylko czasem są one przyjemne, a czasem przykre. Być może można dojść do stanu, w którym osoba z którą jesteś, jest ci zupełnie obojętna i nie budzi w tobie żadnych emocji, ale trudno mi sobie to wyobrazić. Wydaje mi się, że zawsze jakieś budzi, tylko nie koniecznie te, które są przyjemne. A jeśli są takie przypadki, że ludzie się tolerują, to też mają jakiś powód, czasem dzieci, czasem strach, czasem pieniądze itp., ale na pewno nie Miłość. Bo Miłość to wybór, którego dokonujemy zawsze kiedy chcemy kogoś lub siebie obdarować. Dawanie Miłości, to decyzja, która niesie za sobą konsekwencje, ruch, działanie, wytrwanie w swoim stanowisku, a intymność, przyjemność to owoce tej decyzji.

Anonymous - 2015-10-23, 12:51

zenia1780 napisał/a:
grzegorz_ napisał/a:
ale to nie miłość polegająca na bliskości, intymności.
Miłość to o wiele szersze pojęcie.


Zenia, oczywiście że nie tylko TO, ale TO=bliskość to podstawa i warunek konieczny.
Nie ma bliskości, to nie możemy mówić o miłości, prawda?
(piszę o miłości: kobieta = mężczyzna)

Anonymous - 2015-10-23, 13:13

grzegorz_ napisał/a:
Nie ma bliskości, to nie możemy mówić o miłości, prawda?


Nie, nie prawda, ale Ty nie tyle nie potrafisz, co nawet nie chcesz tego nawet spróbować, nie mówiąc już o chęci sprawdzenia a o doświadczeniu tego we własnym życiu nie wspominając
Bo Ty wiesz lepiej, że tak być nie może. Bo ograniczasz swoje myślenie i patrzenie tylko do ludzkiego poziomu pojmowania i doświadczania, nie godząc się na przyjecie Łaski od Boga
Łatwiej i prościej coś spłycić i powiedzieć, że się nie da, aniżeli wykonać jakaś pracę.
Cóż Twój wybór.

Anonymous - 2015-10-23, 13:31

Ania65 napisał/a:
Czy czarna dziura emocjonalna to dla ciebie brak uczuć (proszę o przybliżenie mi terminu)?


W moim odczuciu jest tak,
jeśli po okresie zakochania a ten jak wszyscy wiemy trwać nie może wiecznie, nie następuje nic dalej, tzn. nie transformuje się ten proces w coś, co jest trwałe i oparte na tworzeniu głebokich więzi, budowaniu intymności, opartej na szeroko pojętej świadomości co do budowania, także z udziałem woli, to mamy do czynienia z tą, jakkolwiek to nazwać: czarną dziurą, pustką, poczciem dotkliwego braku...to tylko słowa.

Jeśli stan zakochania nie transformuje się w dojrzałą miłość, w wielu przypadkach wynika to po prostu z braku umiejętności jednostki do tworzenia głębokich relacji, z jej niedojrzałości. Wynika to z jej miejsca w procesie ewolucyjnym.
Takie "defekty" mogą dotykać jednej lub dwóch stron w związku. Jeśli tylko jednej, jest szansa, że światło bijące z tej świadomej strony związku rozjaśni ciemność wokół tej drugiej strony związku oświetlając jej drogę i wskazując kierunkek...i takie przypadki tutaj obserwujemy na forum.
Jeśli dwie strony związku wykazują te wspomniane defekty, szanse na rozwój są niewielkie.

Jeśli ktoś np. kolejny raz szuka zakochania a każde zakochanie kończy się tak samo, czyli "czarną dziurą", to z całą pewnością mamy do czynienia z osobą nie mającą podstawowych komponentów psychicznych, niezbędnych do tworzenia głębokich relacji, tzn. takich gdzie proces zakochania ma możliwość transformowania się w miłość.

Anonymous - 2015-10-23, 13:42

zenia1780 napisał/a:
grzegorz_ napisał/a:
Nie ma bliskości, to nie możemy mówić o miłości, prawda?


Nie, nie prawda,


Zenia

Przeciwieństwem bliskości jest obcość, a pośrodku jest obojętność.
Jeśli ktoś jest Ci obcy w sensie duchowym, albo całkwicie obojętny to
nazwiesz to miłościa?????
Litości....tylko proszę nie pisz o miłości do Jezus i Matki Boskiej, bo podkreśliłem
ze mówię o relacjach damsko-męskich.

aaa i jeszcze jedno ....pisze głównie o bliskości duchowej a nie fizycznej, ponieważ trudno, ale można sobie wyobrazić miłość bez seksu, ale nie mogę sobie wyobrazić miłości bez bliskości.

Zenia ,
cały czas pisze w kontekście miłość= dwoje ludzi darzy siebie miłością, bo przecież o to chodzi w związku.
Oczywiście może istnieć miłość jednostronną typu ona kocha go nad życie, a on ja traktuje jak zło konieczne.

Anonymous - 2015-10-23, 14:07

grzegorz_ napisał/a:
Oczywiście może istnieć miłość jednostronną typu ona kocha go nad życie, a on ja traktuje jak zło konieczne.


Więc istnieje jednak miłość bez bliskości ( w Twoim rozumieniu), cóż, ze na dany moment tylko z jednej strony?
Sama miłość istnieje...

Ja tez piszę o bliskosci duchowej i do tego w odniesieniu do relacji dmsko-meskich

grzegorz_ napisał/a:
Litości....tylko proszę nie pisz o miłości do Jezus i Matki Boskiej, bo podkreśliłem


Po pierwsze jesteśmy na forum katolickim, a nie na każdym innym i czy się to komuś podoba, czy nie, miłość do małżonka rozpatrujemy również w tych kategoriach.
Po drugie, nie sadze aby bez relacji ja-Bóg była możliwa taka jednostronna miłość, a nawet jeśli, to na ile byłaby ona zdrowa i długotrwała.
Tak więc chcąc nie chcąc będąc tutaj musisz przyjąć, ze tak właśnie widzimy miłość i w takich kategoriach ją rozpatrujemy, bo po zawarciu sakramentu w naszą miłość damsko-męską wchodzi również Bóg. I prawdę mówiąc, choć mnie osobiście to już nie dotyka, wydaje mi się co najmniej niegrzeczne wyśmiewanie naszych (Sycharowskich) poglądów na temat miłości i małżeństwa. Czym innym jest wskazywać słabe strony i o nich dyskutować, a czym innym wytykać i wyśmiewać postawę osób tutaj będących nie podejmując dyskusji i nie argumentując własnych poglądów.

Anonymous - 2015-10-23, 15:31

Olga1968 napisał/a:
Zeniu, nie ma możliwości powrotu z mojej strony. Nie chcę, bo nie kocham i już nie pokocham, bo coś się skończyło. Wiele lat zajęło mi wyjście z tzw syndromu sztokholmskiego i powtórki nie będzie. Nie jestem samobójczynią.


Było aż tak źle?
Jak rozumiem, mąż również nie ma się ku powrotowi?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group