To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Postępowanie zdradzającego

Anonymous - 2015-10-21, 19:29

1803 napisał/a:
ja nie wiem w co się z kenyą bawicie ale też mnie interesuje odpowiedź :) nie będę Ci nic zarzucać ani sugerować. Możesz napisać co tak Tobą potrząsnęło? co takiego się stało, że jednak dałeś radę to skończyć? bez szczegółów:)


O jeny, nie wiedziałem, że zostanę tutaj jakąś rewelacją wątku :mrgreen:
Ciekawość zżera? :-P
Dobra, mogę pisać. Może być nawet ze szczegółami.
Po prostu w środku moich "uniesień" trafiłem na coś co mogło sugerować,
że moja żona też z kimś romansuje. Tzn. miała znajomego, z którym pisywała (to było ok, wiedziałem). Trafiłem raz na fragment jakiegoś ich czatu, który mnie trafił.
Z zasadzie nic wielkiego tam nie było, coś tam źle zinterpretowałem.
Może transponowałem swoją sytuację na tę sprawę , nie wiem nie będę tutaj dorabiał jakiejś pseudopsychoanalizy. W każdym razie trafiło mnie to tak, że prawie wylądowałem w psychiatryku :shock:
Następnego dnia, z samego rana mój romans został zakończony.
Jak widać bohaterem nie jestem.

Co do tego czy żona faktycznie mnie zdradzała czy nie, to nie wiem.
Myślę, że nie, twierdzi, że nie. Nie byłem, nie widziałem, nie wiem.
Pomęczyło mnie solidnie, przeszło, nie interesuje mnie to.

Dosyć oczywisty, żeby nie powiedzieć trywialny wniosek jest tak, że żonie łatwo przyszło wybaczenie bo sama miała coś na sumieniu. Albo że miała mnie gdzieś, bo romansowała z kimś innym.
Cóż, ja to widzę inaczej.
Mnie łatwo nie przyszło mimo, że miałem coś na sumieniu. Może to dowód jednak na to, że żonę kochałem.

Hmn, muszę powiedzieć, że zdarzyła mi się 2 razy w życiu sytuacja, w której jakiś zbieg okoliczności (czyżby?) uratował mnie przez zrobieniem czegoś złego (czy jeszcze gorszego, bo w tej już coś złego się stało). Może to mój Anioł Stróż :shock:
(tej drugiej sytuacji nie opiszę za Chiny Ludowe! :mrgreen: )




1803 napisał/a:

no i miałam jeszcze kilka pytań na poprzedniej stronie:)


Przepraszam, nie czytam zbyt dokładnie tego wątku. Nadrabiam:

1803 napisał/a:
Cytat:
Inna sprawa, że nie doświadczając bólu zdrady nie bardzo jest się świadomym rozmiaru zła jakie się wyrządza.
w jakim stopniu odczuwałeś ten rozmiar zła?

Po moich wyjaśnieniach wyżej chyba jest bardziej wiarygodne, że wiem jak to może boleć

rozumiałeś co Twoja żona do Ciebie mówiła? czy nic na ten temat nie mówiła?

Nie wiem o co pytasz. Mówiła, że ją to bolało, że przepłakała jedną noc, ale potem powiedziała, że nie będzie się tym przejmować. I tak też to wyglądało i wygląda do dziś.


Czy przez to, że jak napisałeś nie jesteś świadom możesz do tego co się stało podchodzić lekceważąco?


Jeśli lekceważąco to teraz. Wtedy nie.
Było minęło. Teraz można się z tego śmiać i tak też robimy.



byłbyś w stanie zrobić to jeszcze raz?

Mam świadomość swojej słabości. Wiem, że reaguję na kobiety.
Raczej nie, ale nigdy nie można być pewnym na 100%.
Nauczka jest taka, że nie bardzo to się opłaca. Mnie też, właśnie mnie.
Może jakbym był zimnym i cynicznym kolesiem, który potrafi zabawić się i przejść do porządku dziennego. Ale ja się zakochałem.
A zakochać się i nie móc być z tą kobietą, to średnia przyjemność :cry:
I jeszcze potem patrzeć z bliska jak ona jest z kimś innym.
Po co?


i jeszcze jedno, tylko nie wiem czy precyzyjnie zadam to pytanie, mam nadzieję, że zrozumiesz:)
czy Twoja żona nie wydaje Ci się teraz gorsza/słabsza przez to, że przyjęła Cię spowrotem? tak w głębi serca, nierozumowo:)

O NIE!!! Wręcz przeciwnie. Mam dla niej wielki szacunek.
Za siłę, za to co pokazała jak ja byłem na dnie, za to co dla mnie zrobiła.



nie czujesz, że możesz sobie pozwolić na więcej bo ona itak wybaczy?


Jak wyżej.
Czuję, że ona może robić wszystko, mnie to już nie ruszy.



Anonymous - 2015-10-21, 20:31

To już macie Panie wskazówkę :)
Zazdrość i poczucie własności to uczucia wysoko rozwinięte u facetów.
To nasze atawizmy, jak lew w stadzie, kilka samic, ale niechby inny, obcy lew próbował
dotknać jedną z lwic....krew by się lała.

A tak poważnie, to strategia gry "na zazdrość" gwarantuje 50% powodzenia.
Połowa facetów poczuje się jak opisany lew, a druga połowa się ucieszy, że może spokojnie
bez wyrzutów sumienia odejść :mrgreen:

Anonymous - 2015-10-21, 22:38

Gregor ,dóżo wiesz o lwach. Pracowałeś w zoo???? :-D
Propo te w zoo mają łatwiej , bo są sami i nie muszą walczyć, tylko ich dopuszczją :roll: :roll: :roll:

Jacek, ja też nie bardzo rozumiem tę dociekliwość. Gdyby kogoś serio interosowało opracowanie, sięgnął by do historii wielu użytkowników i z tamtąd wyciągnął pełne portrety psychologiczne. Jest tu "ICH" "nas" wielu.
Jako zdradzony mógłbym się rozpisywać godzinami(co często robiłem) , jako gamoń który zdradził , lżej mi przemilczeć.
Nie wiem do jakiej teczki włożył byś mój portret psychologiczny i w czym by on pomógł Tobie?
Młody, narwany, ambitny, zbyt wcześnie ożeniony, towarzyystwo, kasa, brak czasu dla rodziny i Boga/ ponieważ dla rodziny i Boga poswięca swój czas. Brak zrozumienia u żony, Profesjonalna i skuteczna nauka kłamania kientów i żony, To nie spowiedz tylko realia rynkowe z przed 10 lat, nie chcę nawet pytać co się dziś dzieje. W końcu poddany próbie życia połamany, walczący z załamaniem. Skutecznie walczy z przeciwnościami losu, wycofuje się jednak nie odpuszcza, co skutkuje coraz wiekszymi sukcesami. ....................................... Stwierdza ża to wszystko marność. Marność na marnościami , i jeszcze raz marność.

Anonymous - 2015-10-21, 23:10

1803 napisał/a:
ja nie wiem w co się z kenyą bawicie ale też mnie interesuje odpowiedź :) nie będę Ci nic zarzucać ani sugerować. Możesz napisać co tak Tobą potrząsnęło? co takiego się stało, że jednak dałeś radę to skończyć? bez szczegółów:)
no i miałam jeszcze kilka pytań na poprzedniej stronie:)

czy przy okazji mogłabym prosić lustro i dużąpannę o odpowiedź na to
Cytat:
i jeszcze jedno, tylko nie wiem czy precyzyjnie zadam to pytanie, mam nadzieję, że zrozumiesz:)
czy Twoja żona nie wydaje Ci się teraz gorsza/słabsza przez to, że przyjęła Cię spowrotem? tak w głębi serca, nierozumowo:) nie czujesz, że możesz sobie pozwolić na więcej bo ona itak wybaczy?


Ja juz to kiedys pisałam - nic mna nie wstrząsneło, w któryms momencie bardzo wyraźnie dotarło do mnie, że moje miejsce jest z mężem. To stale gdzies sie kołatało, ale nie było dopuszczane do głosu. Aż w końcu dotarło, przebiło się. Nic nadzwyczajnego - taki glos z nieba :)
Cala reszta dotarła do mnie duzo później.

A jeżeli chodzi o to, co mysle o moim mężu, bo mi wybaczył...
mam do niego wielki szacunek, to forum uświadomiło mi jak wyjątkowo sie zachował.
Nie wiem czy by mi wybaczył kolejny raz, ale chyba nie bede sprawdzać.
Za to wiem, że nie chce tego wiecej zrobić. I ta "wiedza" wcale nie jest taka fajna i łatwa w praktyce.
Szczególnie jak robi się ciezko i wracają jakby stare znajome koleiny małżeństwa, powraca pamięć, że moze przeciez byc inaczej, lepiej, ciekawiej...i nawet tak było...
I w tym miejscu tak naprawdę zaczyna się najtrudniejsza praca.
Na razie się udaje :)

Anonymous - 2015-10-21, 23:47

1803 zdziwiło mnie Twoje pytanie, bo taki pomysł żeby lekceważyć wybaczającego, czy że można sobie pozwolić na więcej nie przyszedł mi do głowy.
Mój mąż mi jak narazie nie wybaczył, choć coś ostatnio wspomina o tym że może chciałby.
Gdyby się zdecydował na wybaczenie i budowanie małżeństwa od nowa wzbudziłby tym mój duży szacunek i podziw - dla siły, wielkoduszności. I wdzięczność za miłość. Sama mam co wybaczać i wiem jak to jest trudne.

Mnie zdrada zniszczyła - i fakt że zdradziłam męża i fakt takiej bezsensownej relacji bez przyszłości, bez uporządkowania. To było "ukoronowanie" mojego upadku i zniszczenia.
Teraz jestem w innym miejscu i nie ma szans żebym do tego wróciła. Niezależnie od tego co zrobi mój mąż.

Anonymous - 2015-10-22, 00:07

Jacek, to było doskonałe tchnienie Duchy Świetej, abyś otworzył wątek zamkniety , dla pokrzywdzonych przez zdradzonych.I już mi się podoba :-P
Anonymous - 2015-10-22, 10:52

pytałam Was o to, bo ogólna opinia o zdradzonych chcących uratować małżeństwo jest negatywna: uzależnieni od męża/żony, zakompleksieni, nieporadni, ciapy i ogólnie pokraki życiowe którymi można manipulować - wystarczy poczytać pierwszy lepszy "poradnik" w gazecie czy niekatolickiej stronie internetowej. Taka też krąży opinia na innych forach.
Dlatego też nie mogę się oprzeć wrażeniu, że pozytywne słowa o wybaczających padają "bo tak trzeba". A tak naprawdę zdradzający gardzą zdradzonymi.

Anonymous - 2015-10-22, 11:11

1803 napisał/a:
Dlatego też nie mogę się oprzeć wrażeniu, że pozytywne słowa o wybaczających padają "bo tak trzeba". A tak naprawdę zdradzający gardzą zdradzonymi.
1803 no nie wiem, trudna teoria - bo co z tym, którzy wracają ? do tych, którymi gardzą ?
Anonymous - 2015-10-22, 11:21

1803 napisał/a:
A tak naprawdę zdradzający gardzą zdradzonymi.


czy wyczytałaś to w Pani domu?!!!

Anonymous - 2015-10-22, 11:52

1803 napisał/a:
pytałam Was o to, bo ogólna opinia o zdradzonych chcących uratować małżeństwo jest negatywna: uzależnieni od męża/żony, zakompleksieni, nieporadni, ciapy i ogólnie pokraki życiowe którymi można manipulować - wystarczy poczytać pierwszy lepszy "poradnik" w gazecie czy niekatolickiej stronie internetowej. Taka też krąży opinia na innych forach.
Dlatego też nie mogę się oprzeć wrażeniu, że pozytywne słowa o wybaczających padają "bo tak trzeba". A tak naprawdę zdradzający gardzą zdradzonymi.


Zaptałaś - dostałaś od trzech osób szczerą odpowiedź.
Za mało...żebyś mogła uwierzyć, że jest inaczej niż sobie wyobrażasz...

Co w takiej sytuacji mozna zrobić?
Według mnie my juz nic nie mozemy.
Teraz Twoja kolej.

Tobie się wydaje, że to tak łatwo powiedzieć, po tym wszystkim co było, że mąż, którego się chciało zostawić, jest jednak godnym szacunku mądrym facetem?

Anonymous - 2015-10-22, 12:31

Cytat:
czy wyczytałaś to w Pani domu?!!!
wsadź sobie ten komentarzyk.

lustro napisał/a:
Według mnie my juz nic nie mozemy.
też mi się tak wydaje.
W każdym razie dzięki za Waszą odpowiedź:)

Anonymous - 2015-10-22, 21:01

Jacku

masz tam jeszcze klawisze na klawiaturze ? :mrgreen:

Anonymous - 2015-10-22, 21:12

Mam i ich pilnuję :mrgreen:
Anonymous - 2015-10-22, 21:12

1803 napisał/a:
pytałam Was o to, bo ogólna opinia o zdradzonych chcących uratować małżeństwo jest negatywna: uzależnieni od męża/żony, zakompleksieni, nieporadni, ciapy i ogólnie

Tak się często mówi to prawda. Dotyczy to jednak głównie sytuacji w których nie ma reakcji na zdradę....czyli np mąż zdradza a żona udaje że o tym nie wie, albo nic nie udaje, tylko ze strachu to toleruje.

Dlatego też nie mogę się oprzeć wrażeniu, że pozytywne słowa o wybaczających padają "bo tak trzeba".

Nie wiem czy ktoś wybacza zdradę bo "tak trzeba" Wybacza zazwyczaj w swoim interesie, bo mu zależy na małżeństwie, bo boi się samotności, bo....




Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group