Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - wątek Stokrotki 10101
Anonymous - 2015-10-15, 13:05
macko napisał/a: | Natomiast tutaj obowiązuje jeden schemat myślenia: zdrada = uprzedni kryzys w małżeństwie. Dosyć jest to ubogie postrzeganie sprawy. |
Maćko,
A jaki inny schemat ma obowiązywać?
Jeśli ktoś kocha, jeśli w małżeństwie jest dobrze, jest czułość, bliskość, seks
i intymność to.... szuka kochanki/kochanka, a potem jak ją znajdzie to kończy związek w którym mu było dobrze?
Litości.... znasz takie przypadki ?
Anonymous - 2015-10-15, 13:19
Ne pamiętam gdzie wyczytałam, że z jakichś wiarygodnych badań wynikało, że 57% zdradzających mężczyzn było zadowolonych ze swojego małżeństwa. Więc z tych badań wynika, ze co najwyżej w 43 % zdrady powodem mógł być, ale nie musiał kryzys.
Mnie także denerwuje, że jest forowany tutaj pogląd, że musiał być kryzys w małżeństwie, aby doszło do zdrady.
Akurat w moim małżeństwie rok przed zdradą mówiliśmy sobie, że jest fajnie. Mąż dodał, że zrobiło się nudno i trochę seks siadł. A po nie całym roku doszło do zdrady. A potem powiedział, kiedy mu o tym przypomniałam, że on wtedy tak myślał.
Domyślam się, że w tym zabiegu chodzi o to, abyśmy zajęli się sobą, pracowali nad swoim rozwojem. I zeszli z przygarbionych winą pleców zdradzającego.
Anonymous - 2015-10-15, 13:32
macko napisał/a: |
Natomiast tutaj obowiązuje jeden schemat myślenia: zdrada = uprzedni kryzys w małżeństwie. Dosyć jest to ubogie postrzeganie sprawy. |
Kiedy się zastanowisz nad tym na prawdę i głębiej, to sam dojdziesz do wniosku, że tam gdzie nie ma problemu a obie strony związku ( na tym forum - małżeństwa) są zaspokojone ( okropne słow, ale adekwatne), to nie ma miejsca na nikogo więcej pomiędzy nimi.
Luka robi się wtedy, kiedy jakaś sfera zaczyna szwankować.
No...i takie szwankowanie nazwij sobie jak tam chcesz - tu nazywa się to kryzysem.
Taka terminologia.
Ale możemy nazwać "początkiem wiosny" lub "cukrem pudrem" - nie o nazwę chodzi a o swego rodzaju mechanizm.
Pomijam tu swego rodzaju dysfunkcje lub choroby ( np. seksoholizm).
Anonymous - 2015-10-15, 14:03
renta11 napisał/a: | Akurat w moim małżeństwie rok przed zdradą mówiliśmy sobie, że jest fajnie. Mąż dodał, że zrobiło się nudno i trochę seks siadł. |
lustro napisał/a: | Luka robi się wtedy, kiedy jakaś sfera zaczyna szwankować.
No...i takie szwankowanie nazwij sobie jak tam chcesz - tu nazywa się to kryzysem. |
Czy coś jeszcze dodawać?
Anonymous - 2015-10-15, 14:04
lustro napisał/a: | macko napisał/a: |
Natomiast tutaj obowiązuje jeden schemat myślenia: zdrada = uprzedni kryzys w małżeństwie. Dosyć jest to ubogie postrzeganie sprawy. |
Kiedy się zastanowisz nad tym na prawdę i głębiej, to sam dojdziesz do wniosku, że tam gdzie nie ma problemu a obie strony związku ( na tym forum - małżeństwa) są zaspokojone ( okropne słow, ale adekwatne), to nie ma miejsca na nikogo więcej pomiędzy nimi.
|
A czemu ma służyć taki mentorski sposób prowadzenia dyskusji?
Jak się zastanowię głębiej? Czyli nie zastanowiłem się albo niezbyt głęboko
Natomiast Ty się zastanowiłaś i już wiesz.
Miejsca może nie być a i tak może się zdarzyć.
Nie jest to kwestia zastanowienia się ani przemyśleń. Uczucia nie podlegają racjonalnemu rozumowaniu. Uczucia albo głupota albo jeszcze wiele innych rzeczy.
Przyczyn może być wiele. To, że komuś było dobrze z żoną czy mężem wcale przed niczym nie powstrzymuje. Może uważać, że będzie jeszcze lepiej. Albo może się po prostu zakochać (aha, zapomniałem jak się kocha to się nie można zakochać, kolejna zasada ) albo można być złym i chcieć sobie poużywać (wtedy musi być "kryzys"?).
Anonymous - 2015-10-15, 14:05
grzegorz_ napisał/a: |
Litości.... znasz takie przypadki ? |
oczywiście.
Anonymous - 2015-10-15, 14:09
Cytat: | Kiedy się zastanowisz nad tym na prawdę i głębiej, to sam dojdziesz do wniosku, że tam gdzie nie ma problemu a obie strony związku ( na tym forum - małżeństwa) są zaspokojone ( okropne słow, ale adekwatne), to nie ma miejsca na nikogo więcej pomiędzy nimi. |
A ktoś spotkał się kiedykolwiek z małżeństwem, w którym by coś tam nie szwaknowało?
Moim zdaniem w każdym małżeństwie coś zawsze szwankuje i jest zawsze znajdzie się jakiś problem. Nie ma idealnych bezproblemowych małżeństw/relacji.
Anonymous - 2015-10-15, 14:10
Stokrotka10101 napisał/a: | Zapraszam do dalszej dyskusji w moim wątku o kulturach. Zeniu tu będziesz się mogła rozpisać nawet na 10 stron |
Tak naprawde nie muszę już o tym pisać, sama sobie odpowiedziałaś.
Ten kto zrobił źle boi się Boga i ludzi Wie ze teraz może liczyć tylko na skopanie .Najczęściej czuje się źle sam z sobą i często nie ma siły ani błagać o lirosc ani prosić o pomoc. Zresztą wie ze I tak tego nie dostanie[/quote]
Stokrotka10101 napisał/a: | Papież Franciszek powiedział " Jezus postawil swoj " projekt " na ludziach , dla ktodych grzech nie byl czym obcym. Nie sadze by byla to " tania manipulacja" ....Grzech jest zawsze oraz ja człowieka ale paradoksalnie może być też szansą Przede wszystkim na spotkanie z Bogiem Miłosierny. Dopiero człowiek , który doświadczył swojej osobistej porażki i poznał działanie Zbawiciela , który wyrywa go ze słabości i grzechu może iść do innych i mówić im o Miłości , która jest Bóg.
Nie chodzi tu o "pobożność " i tworzenie grup parafialnych , chodzi o wyjście do innych , którzy potrzebują naszej pomocy. Bez podjęcia misji i wyjścia do ludzi umrze my w pobożnych teoriach swojej religijnosci. Jeśli nasza misja nie będzie tworzeniem lepszego świata, to będziemy się kręcić wokół siebie. Zadaniem chrześcijan jest skierowanie się na drugiego człowieka , a nie na samych siebie." |
Nic dodawac do tego nie muszę
Anonymous - 2015-10-15, 14:11
renta11 napisał/a: | Ne pamiętam gdzie wyczytałam, że z jakichś wiarygodnych badań wynikało, że 57% zdradzających mężczyzn było zadowolonych ze swojego małżeństwa. Więc z tych badań wynika, ze co najwyżej w 43 % zdrady powodem mógł być, ale nie musiał kryzys |
Pytanie ile % mężczyzn oprze się staraniom bardzo atrakcyjnej kobiety.
Stawiam, że bardzo niewielu. Zapewne wszyscy w kryzysie, biedactwa
Anonymous - 2015-10-15, 14:15
macko napisał/a: | renta11 napisał/a: | Ne pamiętam gdzie wyczytałam, że z jakichś wiarygodnych badań wynikało, że 57% zdradzających mężczyzn było zadowolonych ze swojego małżeństwa. Więc z tych badań wynika, ze co najwyżej w 43 % zdrady powodem mógł być, ale nie musiał kryzys |
Pytanie ile % mężczyzn oprze się staraniom bardzo atrakcyjnej kobiety.
Stawiam, że bardzo niewielu. Zapewne wszyscy w kryzysie, biedactwa |
dobre
Statystyki są do bani w tej kwestii. Prawda jest taka, że każdego stać na zdradę i każdy jest do tego zdolny, czy kobieta czy mężczyzna. Łaska Boża tylko go przed pokusą jest w stanie zabezpieczyć, jeśli już okoliczności ku zdradzie będą stworzone.
Anonymous - 2015-10-15, 14:16
Mąż dodał, że zrobiło się nudno i trochę seks siadł.
(...)powiedział, kiedy mu o tym przypomniałam, że on wtedy tak myślał.
facetowi siadł seks, a zona nadal twierdzi, że w małżeństwie jest fajnie
Akurat w moim małżeństwie rok przed zdradą mówiliśmy sobie, że jest fajnie.
I upiera się zona, że było fajnie ( no chyba tylko jej) i nadal nic nie widzi, bo nie chce...
Mnie także denerwuje, że jest forowany tutaj pogląd, że musiał być kryzys w małżeństwie, aby doszło do zdrady.
a na koniec podsumowuje swój "krótki wzrok"
Domyślam się, że w tym zabiegu chodzi o to, abyśmy(...) zeszli z przygarbionych winą pleców zdradzającego.
Tyle czasu na forum, dyle burzliwych dyskusji, tyle rozmów, rad, zwierzeń, stanowisk...i żadnego efektu w widzeniu rzeczy.
Smutne
Anonymous - 2015-10-15, 14:18
Lustro, umówmy się że każdy ma prawo do własnych poglądów, i zmiany ich w takim tempie na jakie jest gotowy, dobrze?
Anonymous - 2015-10-15, 14:21
Stokrotka10101 napisał/a: | Zenia , Jacku Sychar, Kenya, Odnowa, GregAN i inni może warto na ten temat porozmawiac. Uważam że Wasze stanowisko jest związane z brakiem doświadczenia tej drugiej strony. Są tylko Wasze wyobrażenia. Ma się to tak do siebie jak obejrzenie filmu o romantycznej miłości a bycie w małżeństwie. Jak wyobrażenie o tym jak wygląda zdrada z pozycji szczęśliwego małżeństwa a przeżycie tej zdrady. |
Wręcz przeciwnie Stokrotka10101, moje stanowisko nie wynika z wyobrazenia, ale z rzeczywistego stawania w prawdzie o sobie przed drugim człowiek, z przyznawania sie do własnych bledów i słabości , przepraszania za popełnine zło i prosby o wybaczenie bez oczekiwania akceptacji i dobrego przyjęcia. Nic to nie ma wspolnego z filmem o romantycznej miłości. Mam natomiast wrażenie, ze Ty nie do końca rozumiesz o czym jest mowa i piszesz o własnych wyobrazeniach tego. Ja piszę z pozycji osoby, ktora nie tylko rozpoznała swoje bledy, ale takze potrafi za nie przeprzaszac, a nie uciekac z o bawy przed nieprzyjeciem drugiej strony, choć przed każdym takim przyznawaniem i proszeniem o wybaczenie mama ochotę uciekać i znajduję wiele powodów aby tego nie robić. To jest własnie odpowiedzialnosć, o której pisałam. I wiem, ze jest to do zrobienia, bo to robię.
Anonymous - 2015-10-15, 17:33
zenia1780 napisał/a: | Stokrotka10101 napisał/a: | Zenia , Jacku Sychar, Kenya, Odnowa, GregAN i inni może warto na ten temat porozmawiac. Uważam że Wasze stanowisko jest związane z brakiem doświadczenia tej drugiej strony. Są tylko Wasze wyobrażenia. Ma się to tak do siebie jak obejrzenie filmu o romantycznej miłości a bycie w małżeństwie. Jak wyobrażenie o tym jak wygląda zdrada z pozycji szczęśliwego małżeństwa a przeżycie tej zdrady. |
Wręcz przeciwnie Stokrotka10101, moje stanowisko nie wynika z wyobrazenia, ale z rzeczywistego stawania w prawdzie o sobie przed drugim człowiek, z przyznawania sie do własnych bledów i słabości , przepraszania za popełnine zło i prosby o wybaczenie bez oczekiwania akceptacji i dobrego przyjęcia. Nic to nie ma wspolnego z filmem o romantycznej miłości. Mam natomiast wrażenie, ze Ty nie do końca rozumiesz o czym jest mowa i piszesz o własnych wyobrazeniach tego. Ja piszę z pozycji osoby, ktora nie tylko rozpoznała swoje bledy, ale takze potrafi za nie przeprzaszac, a nie uciekac z o bawy przed nieprzyjeciem drugiej strony, choć przed każdym takim przyznawaniem i proszeniem o wybaczenie mama ochotę uciekać i znajduję wiele powodów aby tego nie robić. To jest własnie odpowiedzialnosć, o której pisałam. I wiem, ze jest to do zrobienia, bo to robię. |
Jakiego kalibru były to przewinny
|
|
|