To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Kącik dla narzeczonych - zdrada w narzeczeństwie

Anonymous - 2015-10-05, 21:52

Nirwanna napisał/a:
grzegorz_ napisał/a:
Nie uważasz chyba, że jak kochający się ludzie śpią przed ślubem to się zdradzają?

Grzegorzu, tak, zdradzają się. Ks. Pawlukiewicz o tym mówił. Postaram się znaleźć tę homilię i podlinkować.


Nirwanna,

Wierzę, że ksiądz udowodni też, że ateiści zdradzaja bardziej ;)

Anonymous - 2015-10-06, 19:03

Kasia basia
nie czas na ślub .
To z pewnością .

Czas za to wydorośleć , zrozumieć co to jest małżeństwo , rodzina
i co to odpowiedzialność za siebie i za przyszłe małżeństwo .
Na razie odpowiedzialna nie jesteś .
Żadnego "związku" na razie nie tworzycie i nie jesteście związani .
Tym bardziej "na odległość" .
Tu zresztą sama JUZ dostrzegasz problem ( ewentualnych przenosin za granicę ) .
To nie jest wycieczka .
Nie ma też co zwalać na "kolegę" z pracy , na alkohol itd.
Małżeństwo jest takie jak osoby które je utworzą .
Ty chyba nie jesteś gotowa na małżeństwo JESZCZE .

Małżweństwo to przede wszystkim dojrzałość i odpowiedzialność ,
a nie potrzeba własna bycia kochaną , zakochanie się itd.
Co was łączy ?
Podstawą są wspólne wartości , wspólna wizja życia , celów itd.
Po co wreszcie ślub , skoro odeszliście od Boga ?
Czas nad sobą najpierw popracować .

Nie znaczy to , że "was" skreślam .
Może ta relacja dojrzeje , ale nie może być oparta na kłamstwie .
On powinien wiedzieć o zdradzie .


Sypianie przed ślubem NIGDY nie jest dobre , a często katastrofalne .
Także z "przyszłym" .

Jeżeli ktoś nie potrafi panować nad hormonami PRZED ślubem ,
to niby będzie potrafił PO ślubie drogi Grzegorzu ?
Wytłumacz mi dlaczego niby ?
:roll:

Anonymous - 2015-10-06, 19:25

Rozumiem, dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Anonymous - 2015-10-06, 19:48

bajka napisał/a:
Wróć na właściwą drogę :) Nie jest ona łatwa, ale pozwala pięknie żyć. Nie będziesz krzywdziła - siebie przede wszystkim. A potem także i tych, których kochasz. Pozwolisz im wzrastać, wymagając - od siebie i od nich.
Wróć do Pana Bogu oddaj Mu tę sprawę. Narzeczony może potrzebować czasu. Ty też. Jeszcze nic nie jest stracone. Ale trzeba pocierpieć. Jak to się mówi: ile czasu to psuliście, tyle czasu trzeba teraz na naprawę.
Diabeł będzie Cię teraz strasznie kusił.
Powodzenia !!!!!


Dziękuję Ci bardzo za te słowa wiary we mnie. Będę je czytać przy każdej złej myśli, która mnie najdzie. Proszę o modlitwę raz jeszcze, bardzo tego potrzebuję. Muszę radykalnie zmienić swoje życie, przyzwyczajenia, naprawić siebie.
Wierzę, że z Bogiem mi się uda wrócić na dobrą drogę i kiedyś być godna przyjęcia sakramentu małżeństwa. Kiedyś. Wierzę, że z tym samym narzeczonym.

Anonymous - 2015-10-06, 20:17

Małżweństwo to przede wszystkim dojrzałość i odpowiedzialność ,
a nie potrzeba własna bycia kochaną , zakochanie się itd.
Co was łączy ?
Podstawą są wspólne wartości , wspólna wizja życia , celów itd.
Po co wreszcie ślub , skoro odeszliście od Boga ?
Czas nad sobą najpierw popracować .



To co się stało sprawiło, że przejrzałam na oczy. Ale jakim kosztem...

Opowiem jeszcze trochę o nas. Mieliśmy kilka chwil, kiedy pamiętaliśmy o tym co ważne i modliliśmy się razem. Byliśmy raz razem na Pielgrzymce... Rozmawialiśmy o tym, że chcemy w przyszłości zbudować rodzinę,w której razem z dziećmi będziemy się codziennie wieczorem modlić:)

Ale to było kilka chwil, a potem związek na odległość i...spotykaliśmy się przy alkoholu na 2 -3 noce w miesiącu. A resztę dni - rozmowy przez telefon, internet. To było dla mnie bardzo destrukcyjne, ale sama tego chciałam...Zatraciłam się w tym.

Wiem po prostu, że głęboko w sercu mamy podobne wartości, wspólną wizję życia i celów, ale...od początku wszystko robiliśmy źle.

I chciałabym zacząć od nowa ten związek z Bogiem, tak jak to powinno wyglądać. Mam nadzieję, że on znajdzie siłę, przebaczy mi zdradę i także będzie chciał zacząć wszystko od nowa. Wiem, że to bardzo dużo, rozumiem wagę tego grzechu. Powierzam to Bogu.

Anonymous - 2015-10-06, 20:21

Kasiubasiu, może pomyśl o Ruchu Czystych Serc, bardzo warto: http://www.rcs.org.pl/ :-)
Anonymous - 2015-10-06, 20:45

Nirwanna napisał/a:
Kasiubasiu, może pomyśl o Ruchu Czystych Serc, bardzo warto: http://www.rcs.org.pl/ :-)


Dziękuję bardzo, tego właśnie potrzebuję na początek:)

Anonymous - 2015-10-06, 22:02

kasiabasia napisał/a:
To co się stało sprawiło, że przejrzałam na oczy. Ale jakim kosztem...


A gdybyście byli już po ślubie ???
A gdybyście byli już po ślubie i mieli jedno , dwoje dzieci ???

Jaki wtedy byłby koszt ? :roll:

----------------------------------------------------------------------------
kasiabasia napisał/a:
Mieliśmy kilka chwil, kiedy pamiętaliśmy o tym co ważne i modliliśmy się razem. Byliśmy raz razem na Pielgrzymce... Rozmawialiśmy o tym, że chcemy w przyszłości zbudować rodzinę,w której razem z dziećmi będziemy się codziennie wieczorem modlić:)



Dobre i to , ale jaki widzisz kilka chwil , emocjonalność , nawet najwznieślejsze słowa
czy zamierzenia to jeszcze nic .
Trzeba poznać siebie i poznać przede wszystkim tę drugą osobę .
Nie seksualnie , nie od końca , nie na randce , ale w prozaicznych , trudnych , drobnych i grubych sprawach . I nie wpatrzeni w siebie jak w obrazek , to piękne ........ ale na filmach .
A potem przychodzi normalne zycie , prawdziwe .
Uwierz , lepiej czekać 2 , 5 czy 10 lat niż się pomylić .
Zakochanie mija , zawsze po paru miesiącach lub latach .
Nie znaczy , że realna miłość musi być mniej fascynująca .
Przeciwnie , ale dom buduje się na fundamencie a tym sa wartości , a te
dobrze jak pochodzą od Boga ,
bo to w końcu Architekt i Projektant jednoczesnie .


kasiabasia napisał/a:
Ale to było kilka chwil, a potem związek na odległość i...spotykaliśmy się przy alkoholu na 2 -3 noce w miesiącu. A resztę dni - rozmowy przez telefon, internet. To było dla mnie bardzo destrukcyjne, ale sama tego chciałam...Zatraciłam się w tym.


Na odległość można bajki opowiadać .
Zastanów się też skąd ten alkohol , po co ? :roll: Był obecny w twoim domu , jego ?
Może żeby zapić sumienie ?
Sama chciałaś żeby wyjechał ?
Dleczego ?
W czym sie zatraciłaś ?
Musisz to nazwać , a nie zwalać na zjawiska nieokreślone .


kasiabasia napisał/a:
Wiem po prostu, że głęboko w sercu mamy podobne wartości, wspólną wizję życia i celów, ale...od początku wszystko robiliśmy źle.


Wiesz ???
O tym trzeba mówić i słuchać i obserwować .
Bo mówić i deklarować to wiele nie kosztuje .


kasiabasia napisał/a:
I chciałabym zacząć od nowa ten związek z Bogiem, tak jak to powinno wyglądać. Mam nadzieję, że on znajdzie siłę, przebaczy mi zdradę i także będzie chciał zacząć wszystko od nowa. Wiem, że to bardzo dużo, rozumiem wagę tego grzechu. Powierzam to Bogu.


To są dwie odrębne sprawy .
Twoje nawrócenie , wydoroślenie ............a wasz związek .
Pierwsze możesz załatwić sama i musisz , choć też łatweo nie będzie .
Drugie , to już zalezy i od niego .
Nie rozumiesz , bo sama nie doświadczyłaś zdrady , tak jak powiedzmy
walki z rakiem itp.
Ale masz szansę z nim czy bez niego na dobre życie i szczęśliwe .
...... jeżeli ja wykorzystasz i przygotujesz się do życia , małżeństwa , bycia mamą

Ciesz się mimo wszystko , że nauczkę dostałaś już teraz . :mrgreen:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group