To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Sakrament małżeństwa - Broszura dot. Synodu poświęconego rodzinie

Anonymous - 2015-09-20, 16:55

Jakby nie patrzeć seks jest najważniejszy, dla kościoła też.
Można tworzyć z kimś drugi zwiazek i jak nie ma seksu to jest ok, można przystępować do komunii, prawda? a może się mylę?

Czasem mam wrażenie, że większość uwagi księży pochłaniają sprawy seksu,
a to gender (identyfikacja płci), a to antykoncepcja, a to cudzołóstwom, a to in vitro....
miłość, miłosierdzie i inne fundamenty naszej wiary tak jakoś zostały na uboczu.

Anonymous - 2015-09-20, 19:12

grzegorz_ napisał/a:
Można tworzyć z kimś drugi zwiazek i jak nie ma seksu to jest ok, można przystępować do komunii, prawda? a może się mylę?

nie mylisz się, można przystępować do komunii św.
Patrz Familiaris Consortio (84): "Pojednanie w sakramencie pokuty - które otworzyłoby drogę do komunii eucharystycznej - może być dostępne jedynie dla tych, którzy żałując, że naruszyli znak Przymierza i wierności Chrystusowi, są szczerze gotowi na taką formę życia, która nie stoi w sprzeczności z nierozerwalnością małżeństwa. Oznacza to konkretnie, że gdy mężczyzna i kobieta, którzy dla ważnych powodów - jak na przykład wychowanie dzieci - nie mogąc uczynić zadość obowiązkowi rozstania się, "postanawiają żyć w pełnej wstrzemięźliwości, czyli powstrzymywać się od aktów, które przysługują jedynie małżonkom".
tak brzmi oficjalne stanowisko i nauczanie KK

Anonymous - 2015-09-21, 09:01

Bez sensu.........
Powiem dosadnie>
Wspólna kasa----------tak
Wspólne wychowanie dzieci--------tak
Wspólny kibel----------tak
Pranie brudnych gaci------------tak
Gotowanie rosołu---------tak
Wszystko razem---------tak
I do komunii można pójśc.
Ale wspólne łoże---------nie

Czy wspólnota domowa, czyli to co wszystko wyżej opisałam nie liczy się dla Boga jako wspoolnota rodzinna, małżeńska?
Tylko ten seks jest wyznacznikiem?

Bez sensu zupełnie.........no chyba, ze Bogu chodzi o to by być męczennikiem w wieku 30 lat....

A ja myslałam ze nie mogę wejść w drugi związek będąc żoną. A tu wychodzi na to ze bez seksu mogę, nawet z jednym seksem w tygodniu mogę, bo przecież grzeszna jestem i upadam.....
Mogę być wspaniała praczka, kucharką i sprzątaczką, cudowną zzoną tylko nie seks............
BEZ sensu to wszystko jest.
Kolejna furtka stworzona przez ludzi pod płaszczykiem Boga!!

Anonymous - 2015-09-21, 09:26

Cytat:
Pragnienie Komunii przez osoby rozwiedzione żyjące w nowych związkach może być świadectwem. Jeśli jest dobrze przeżyte, to może te osoby doprowadzić do większej jedności z Panem Bogiem, niż w niejednym przypadku Komunia sakramentalna - powiedział KAI ks. dr hab. Dariusz Kowalczyk SJ. Profesor Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie był jednym z gości 368. zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, które odbywa się w Warszawie.
.................
Ks. Kowalczyk jasno podkreślił, że błędnym jest stwierdzenie, jakoby osoby żyjące w związkach niesakramentalnych z definicji żyły w grzechu ciężkim. Jak zaznaczył, nie jest to istotą sprawy. "Istotą jest struktura sakramentalna, znaczenie znaku sakramentalnego. Jeśli tak się wydarzyło, że małżeństwo, które jest znakiem relacji Chrystusa do Kościoła rozpada się, to wejście w drugi związek jest obiektywnym zaprzeczeniem znaku małżeństwa" - stwierdził teolog.

Wyjaśnił, że jeśli osoba żyjąca w związku niesakramentalnym przystępowałaby do Komunii św., która jest znakiem komunii między Chrystusem a Kościołem, to powodowałoby to zgrzyt i w efekcie powolne rozmywanie znaczenia sakramentu. "Sakramenty nie są jedynie znakami typu przeżegnanie się święconą wodą, ale mają swoją określoną strukturę i nie można ich sprowadzać do jedynie znaków miłosierdzia. Kościół głosi wszystkim miłosierdzie, ale niekoniecznie daje to miłosierdzie poprzez sakramenty" - powiedział kapłan.

Przypomniał, że w Kościele są różne drogi szukania Pana Boga i dochodzenia do jedności z Nim - mowa o drodze sakramentalnej i niesakramentalnej, która przeznaczona jest dla tych, "którzy obiektywnie nie są kompatybilni ze strukturą sakramentalną". "Myślę, że są osoby rozwiedzione żyjące w nowych związkach, które są blisko Pana Jezusa, ale gdyby te osoby zaczęły przystępować do Komunii św., to paradoksalnie nie zrobiłyby kroku naprzód, ale zrobiłyby krok w tył. Teraz te osoby żyją w prawdzie i nie przystępując do Komunii św. paradoksalnie, świadczą o sensie i znaczeniu sakramentów małżeństwa i Eucharystii. To ich pragnienie Komunii jest świadectwem. Jeśli jest dobrze przeżyte, to może te osoby doprowadzić do większej jedności z Panem Bogiem, niż w niejednym przypadku Komunia sakramentalna" - zaznaczył ks. Kowalczyk.

Proponuje on wprowadzenie znaków, które mogą być ważne dla osób żyjących w związkach niesakramentalnych, np. błogosławieństwo. "Taka osoba, która ustawia się w kolejce do Komunii św., nie przyjmuje jej, ale otrzymuje błogosławieństwo" - wskazał teolog.
Niedziela
Anonymous - 2015-09-21, 10:53

Cytat:
Ks. Kowalczyk jasno podkreślił, że błędnym jest stwierdzenie, jakoby osoby żyjące w związkach niesakramentalnych z definicji żyły w grzechu ciężkim. Jak zaznaczył, nie jest to istotą sprawy. "Istotą jest struktura sakramentalna, znaczenie znaku sakramentalnego. Jeśli tak się wydarzyło, że małżeństwo, które jest znakiem relacji Chrystusa do Kościoła rozpada się, to wejście w drugi związek jest obiektywnym zaprzeczeniem znaku małżeństwa" - stwierdził teolog.



Czyli rozumiem , że samo współżycie nie jest istotą sprawy
jeżeli chodzi o przystępowanie do komuni .
Istotą jest , że nie są małżeństwem .
( a współzycie to rzecz wtórna )

Ale skoro tak , to i pełna wstrzemięźliwość ,
nie zrodzi skutku możliwości przystępowania do komunni ,
bo nadal nie są małżeństwem .

Kolejna rzecz to samo "życie w związkach niesakramentalnych " .
( zakładam , że ksiądz profesor przyjał , że to zycie polega także i na współżyciu )
Więc jak to nie zyją w grzechu ciężkim ?
Jest to cudzołóstwo czy nie ?


Sporo w tym wszystkim niejasności jak dla mnie .

Anonymous - 2015-09-21, 10:57

GregAN napisał/a:
Proponuje on wprowadzenie znaków, które mogą być ważne dla osób żyjących w związkach niesakramentalnych, np. błogosławieństwo. "Taka osoba, która ustawia się w kolejce do Komunii św., nie przyjmuje jej, ale otrzymuje błogosławieństwo" - wskazał teolog.


Bardzo "ciekawa" propozycja, szczególnie w polskim kościele, gdzie nowe futro pani X wzbudza sensację, a co dopiero by się działo, gdyby ktoś podszedł i zamiast komunii dostałby błogosławieństwo. Parafia miałaby o czym mówić przez miesiąc ;)

A tak poważnie...
pisząc o tym, że wszystko wolno, ale bez seksu chciałem wskazać mówiąc delikatnie pewną nadwrażliwość w temacie seksu kościoła. Jest seks= zło, nie ma seksu (inne czynniki niewazne) = dobro.
Podobnie jak z białymi małżeństwami ma się sprawa z mieszkaniem przed ślubem.
Można mieszkać, tworzyć w zasadzie normalny związek (współne zycie, obowiązki, gotowanie, itp) ale nie ma seksu....to wszystko jest ok.
Idąc dalej w tych wywodach....jeśli w małżeństwie legalnym nie ma seksu lub prawie go nie ma (nie jest to przecież takie rzadkie) to co wtedy?
Nadal jest małżeństwo czy mając na uwadze nadinterpretacje znaczenia seksu, małżenstwa juz nie ma?

Anonymous - 2015-09-21, 11:01

grzegorz_ napisał/a:
Podobnie jak z białymi małżeństwami ma się sprawa z mieszkaniem przed ślubem.
Można mieszkać, tworzyć w zasadzie normalny związek (współne zycie, obowiązki, gotowanie, itp) ale nie ma seksu....to wszystko jest ok.


Grzegorz skąd to wziąłeś?

Dla mnie napisałeś nieprawdę!!!

Nie jest ok.

Anonymous - 2015-09-21, 11:05

mare1966 napisał/a:
Sporo w tym wszystkim niejasności jak dla mnie .
dla mnie też

hubcia576, a czym sie rózni małżeństwo niesakramentalne od mieszkanie przed ślubem sakramentalnym?

Anonymous - 2015-09-21, 11:19

Grzegorz ,
bo współżycie JEST bardzo ważne ,
bo "dalej" , "bliżej"
już nie można się połączyć .


Zauważ , że ja piszę o współzyciu , nie o seksie .

No i z tego rodza się dzieci , więc Kościół stawia akcent i słusznie .
Chyba , że ktoś seks traktuje wyłacznie w kategoriach
miłego spędzania czasu , jak grilowanie czy jakieś uprawianie ulubionego sportu .

Anonymous - 2015-09-21, 12:41

hubcia576 napisał/a:
grzegorz_ napisał/a:
Podobnie jak z białymi małżeństwami ma się sprawa z mieszkaniem przed ślubem.
Można mieszkać, tworzyć w zasadzie normalny związek (współne zycie, obowiązki, gotowanie, itp) ale nie ma seksu....to wszystko jest ok.


Grzegorz skąd to wziąłeś?

Dla mnie napisałeś nieprawdę!!!

Nie jest ok.


np stąd

"Mieszkanie ze soba pod jednym dachem nie jest grzechem. Moze byc okazja do grzechu - to oczywiste. Ale jesli dwoje ludzi potrafi w takiej sytuacji zyc w czystosci, to nie ma powodu, by domagac sie od nich mieszkania oddzielnie. Pozostaje oczywiscie kwestia, ze ktos moze sobie cos pomyslec i zgorszyc sie. Ale ludzkie myslenie, to jeszcze nie jest decydujacy argument, aby wszystko zmieniac. A poza tym, jesli byscie o czyms takim sie dowiedzieli, to po prostu mozecie tej osobie wyjasnic, ze zyjecie w czystosci. Co moze byc budujacym swiadectwem... Pozdrawiam poswiatecznie"

Dariusz Kowalczyk SJ

Anonymous - 2015-09-21, 12:45

mare1966 napisał/a:
Grzegorz ,
bo współżycie JEST bardzo ważne ,
bo "dalej" , "bliżej"
już nie można się połączyć .


Mare
zapytam zatem przewrotnie, skąd wiele razy prezentowany tutaj (na forum) pogląd że seks nie jest najważniejszy ?
Że liczy się miłość, wzajemny szacunek, odpowiedzialność.

Wychodzi na to, że wg nauki kościoła
można kochać, szanować, dbać o drugą (cywilną) żonę czy męża
i jeśli za tym nie idzie współżycie to grzechu nie ma.

Anonymous - 2015-09-21, 12:56

grzegorz_ napisał/a:
Wychodzi na to, że wg nauki kościoła
można kochać, szanować, dbać o drugą (cywilną) żonę czy męża
i jeśli za tym nie idzie współżycie to grzechu nie ma.


Grzegorz - o którym kościele piszesz?

Jeśli o kościele katolickim, to pokaż konkretne zapisy. Wnioski do których dochodzisz dla mnie są absurdalne.

Anonymous - 2015-09-21, 12:57

grzegorz_ napisał/a:
np stąd

"Mieszkanie ze soba pod jednym dachem nie jest grzechem. Moze byc okazja do grzechu - to oczywiste. Ale jesli dwoje ludzi potrafi w takiej sytuacji zyc w czystosci, to nie ma powodu, by domagac sie od nich mieszkania oddzielnie. Pozostaje oczywiscie kwestia, ze ktos moze sobie cos pomyslec i zgorszyc sie. Ale ludzkie myslenie, to jeszcze nie jest decydujacy argument, aby wszystko zmieniac. A poza tym, jesli byscie o czyms takim sie dowiedzieli, to po prostu mozecie tej osobie wyjasnic, ze zyjecie w czystosci. Co moze byc budujacym swiadectwem... Pozdrawiam poswiatecznie"

Dariusz Kowalczyk SJ


Wskazałeś autora - proszę podaj również źródło, skąd pochodzi ten tekst.

Anonymous - 2015-09-21, 13:09

hubcia576, http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/forum/109/n/3025 znalazłam źródło:)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group