To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jak uratować małżeństwo

Anonymous - 2015-11-18, 11:38

Żałujesz Jacku czegoś na co nie masz wpływu?
załujesz czegoś pięknego czego nigdy nie przeżyłbyś gdybyś racjonalnie kalkulował?
Dziwne to......

Kenya------fajnie ze ręka w górę :mrgreen:

Anonymous - 2015-11-18, 11:39

Nie biczuj sie. Taki byłeś. Przemyślałeś? Wyciagnąłeś wnioski? Nauczyłeś się? Myślę ze 3xTAK ;)

Wiec przestań się biczowac i nie masz powodu, zeby czuć wstyd (wiem, wiem, łatwo się mówi - ja swój głęboko chowam i nie pozwalam nawet czubka łba wychylić :) )

Anonymous - 2015-11-18, 11:48

Tak ja też podnoszę rękę nawet dwie za żonę tez 😄

Pamiętam jak wczoraj ta złość jak ojciec skomentował ze za dużo czasu jej poświęcam. Za nie mogę się skupić na robocie. Oj jaki ja zły byłem na niego.

A zona😉pamiętam masz 1 miesiąc i ta ogromna miłość jak tak bardzo chciała abym się jej oświadczył. ...po 1 miesiącu 😂😃😂

Ta miłość trwała długo. ... dłużej niż epizod z Kowalskim

Teraz zostało mi tylko czekanie uzbrojenie się w cierpliwość opanowanie emocji.
Zdaje sobie sprawę ze jeszcze dużo przedemna i to teraz może być najłatwiejszy z etapów.
Niewiem jak to wpłynie na mnie czy jak przejdą emocje i wrócimy do siebie czy dam radę.
Czy jak zostawi kowalskiego będzie chciała wracać do mnie. Czy dalej będzie widziała we mnie tego złego dawnego męża.
Emocje są zlym doradca ale co zrobić.

Patrzeć o tracić zmysły.

Co do separacji czy rozwodu to bym nie chciał do tego doprowadzać. Jestem przekonany że żona tez.

Non stop powtarza mi ze dzieci potrzebują ojca.
Ja tez potrzebuje tych maluchów.

No i paradoksalnie żony. Nawet tej złej na którą czasami nie mogę patrzeć.
Przytulać się do niej w nocy i ładuje akumulatory na cały dzien😄

Anonymous - 2015-11-18, 11:52

Obudzony - Ty, żona, dzieci - a gdzie Pan Bóg?
Anonymous - 2015-11-18, 11:57

Jacek-sychar napisał/a:
monis napisał/a:
Czemu się smucisz Jacku??

A czyż nie napisano:
patrzycie a nie widzicie, słuchacie a nie słyszycie
Taki wtedy byłem i teraz mi tego wstyd. Zaślepiony miłością. Tylko że u mnie uczucie przeszło w postawę, a u żony nie.


To tak jak byś się wstydził swojego człowieczeństwa.
Uczucia, emocje...to coś czym zostalismy obarowani przez Stwórcę, tak samo jak rozumem.
Bez uczuc i emcji nie byli byśmy do końca ludzmi. Tacy po prostu jesteśmy.

Ktoś, kto jest pozbawiony tej sfery jest "wadliwy". Jak maszyna...

Żeby umieć być empatycznym trzeba miec także jakieś własne doświadczenia w tej sferze.

Z uczuć i emocji mogą wynikac także rzeczy piekne i dobre.
Nie samy racjonalnym rozumem "stoi" człowiek.

No dobra...niech będzie - to ja tez mogę sie zgłosić. Ręka w górze.

Anonymous - 2015-11-18, 12:25

lustro, :mrgreen:
Obudzony, :mrgreen:

ja sobie nie wyobrażam żyć tylko racjonalnie.....bez uczuć

posłuchałam sobie ks. Dziewieckiego w karykaturach chrześcijaństwa właśnie o uczuciach.....
tak jak pisze lustro tym wszystkim jesteśmy obdarowani.
nie ma uczuć złych i dobrych.
uczucia=emocje po prostu są.

Złe lub dobre jest to co z nimi robimy....nasze reakcje...czyny....

posłuchaj Jacku tych konferencji:))

Anonymous - 2015-11-18, 12:28

Cytat:
posłuchaj Jacku tych konferencji:))

Ja to wszystko wiem, tylko trochę mi żal, że uczucia tak mi zasłoniły rozsądek. A były znaki ostrzegawcze!

Anonymous - 2015-11-18, 12:34

Oj tam oj tam Jacku....
Żal czego?
Co byś zrobił widząc znaki ostrzegawcze?
Zawróciłbyś z drogi?


http://www.nonpossumus.pl/ps/1_Kor/13.php

Anonymous - 2015-11-18, 13:04

Jacku

To co mam zrobić? Jak patrze z boku na to wszystko i widze co to się dzieje to istna Bonanza... Meksyk...
Przecieram oczy i nie wierzę w to wszystko.

Z drugiej strony nie potrafię przestać jej kochać. Stawiam granicę. Mówię jeszcze jedna niespodzianka jeszcze jeden wybryk.... I ta granica przesuwa się.

Reaguje aby nie myślała ze na wszystko się zgadzam. Ale wiem ze dużo jestem znieść dla niej bo u mnie rozsądek tez przycmiewaja emocje.
Ale czym jest rozsądek.
Zostawić ja? I w tym momencie skrzywdzić dzieci. Skrzywdzić ja sama? Co z nią będzie?Nie da rady. Sama mi to mówiła. Ze jak zostanie sama to nie chce kowalskiego nie będzie w stanie żyć.

Może lepiej było by się nie przejmować i pozwolić jej samej się tym zająć. Ale ja tak się boje ze ona zrobi jakiś nieprzemyślany krok.

Anonymous - 2015-11-18, 13:05

Jacku

Dzięki temu jesteś kimś bliskim wszystkim, którzy sie tu znaleźli.
Cos przezyłeś...doświadczyłeś...mozesz powiedzieć - też tak miałem. I rozumiesz przynajmniej częściowo innych.

nie mogłeś sie przed tym uchronić, bo masz za małe "pole widzenia"( za nisko siedzisz, za krótko widzisz...nie tak jak ON)

Wiesz...kto nie był ni razu człowiekiem, temu człowiek nic nie pomoże.

Anonymous - 2015-11-18, 14:12

Obudzony

Wydaje mi się, że teraz to musisz swoje odczekać. Żona musi "dojść do siebie". Jesteś z nią. To ważne. Ona oczywiście ma jeszcze w głowie kowalskiego. To chwilę potrwa, zanim jej z głowy wywietrzeje.
Myślę, że nie powinieneś teraz robić gwałtownych ruchów. Daj czas czasowi.
Oczywiście Ty jesteś na miejscu i sam musisz to oceniać. Wierzę, że dasz radę.

Anonymous - 2015-11-18, 14:15

Lustro

Dziękuję Ci za Twoje ostatnie dwa posty. Lubię, gdy tak spokojnie piszesz.

Może się tym narażę, ale przypominasz mi trochę kotkę. Gdy jesteś spokojna i mruczysz, to wszyscy Cię lubią, ale czasami niestety wysuwasz pazurki i zaczynasz ostro drapać (czytaj: ostro, drapieżnie i zaczepnie pisać). Kto Cię wtedy lubi? :mrgreen:

Anonymous - 2015-11-18, 14:21

Jacek-sychar napisał/a:
Może się tym narażę, ale przypominasz mi trochę kotkę. Gdy jesteś spokojna i mruczysz, to wszyscy Cię lubią, ale czasami

:lol: :lol:
No, no alez porownania :lol: :lol: :lol:

Anonymous - 2015-11-18, 14:23

szkoda że nie można lajkowac ... :-) :-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group