To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Sakrament małżeństwa - niewaznosc malzenstwa- niedokonczony proces i nowa relacja

Anonymous - 2015-08-25, 19:32

landis85 napisał/a:
chciałby rozwinąć znajomość, bliżej się poznać, jest kawalerem w moim wieku

zapytałam "swojego" księdza i powiedział mi że kawa nie jest grzechem, że muszę sama rozważyć w sercu na co mogę sobie pozwolić i żyć w zgodzie z własnym sumieniem


Fakt , picie kawy nie jest grzechem .
Współżycie też nie jest grzechem !
.......... ale z mężem

A czy picie kawy zamężnej kobiety z innym meżczyzną
jest grzechem ?
Czy istotą takiego spotkania jest PICIE KAWY ???? :mrgreen:
Naprawdę taki jest cel tego spotkania ? ;-)
Nie chodzi tam o coś wiecej , jakąś relację itd.


Cytat:
że muszę sama rozważyć w sercu na co mogę sobie pozwolić i żyć w zgodzie z własnym sumieniem


Dla mnie nowość ?
Znaczy od dziś to własne moje sumienie ma mi podpowiadać CO JEST GRZECHEM
a co nie ? :shock:
........ to ja już się zaczynam bać :mrgreen:

To coś w stylu : "myśmy tylko wykonywali rozkazy" .

Anonymous - 2015-08-25, 19:42

A ja niechcianym wziąć sobie za żonę kobiety po stwierdzonej nieważności małżeństwa. Mój ideał małżeństwa jakoś wyklucza tego typu metamorfozy. Co z tego że małżeństwa nie było jak życie zabagnione? Jakby nie było to mówimy w tym przypadku o mężczyznach i kobietach po przejściach. Czy nie lepiej tak żyć normalnie, mądrze, wedle Bożych Przykazań? Czy to nie fajniejsze, przyjemniejsze, bardziej komfortowe fizycznie, psychicznie i czysto zdrowotnościowi? No bo czy taką osobą po stwierdzonej nieważności małżeństwa prosi się choćby o pokazanie wyników badania HIV? Przecież mógł ją zarazić niewierny pseudomałżonek. Niuansów jest więcej. Skoro nieważny był poprzedni ślub to kto zagwarantuje że ważny będzie ten nowy? KTO?
Anonymous - 2015-08-25, 19:51

Mare,
zgadzam się z tym co mi odpowiedziałeś, ale co do tych procentów to bym dyskutował ;-)

Orsz napisał/a:
Skoro nieważny był poprzedni ślub to kto zagwarantuje że ważny będzie ten nowy? KTO?


A co ma piernik do wiatraka?
Pierwszy ślub to pierwszy ślub, a drugi to drugi.

Anonymous - 2015-08-25, 19:59

Cytat:
A co ma piernik do wiatraka?
Pierwszy ślub to pierwszy ślub, a drugi to drugi.


A nie :-D :-P skoro pierwszego nie bylo, to on caly czas pierwszy :mrgreen:

Anonymous - 2015-08-25, 20:09

Cytat:
A co ma piernik do wiatraka?
Pierwszy ślub to pierwszy ślub, a drugi to drugi.


Bez wiatraka z czego zrobi się mąkę-główny składnik piernika? Związek przyczynowo skutkowy się kłania. Kto zagwarantuje że zostały usunięte te przeszkody czyniące pierwszy związek nieważnym? Kto o to dba? Czy zwykła spowiedź wystarczy? Czy Duch Święty do którego zwracają się orzekający w Kurii daje tą gwarancję? A czy Duch Święty był nieobecny w kościele podczas zaślubin nieważnych?

Twardy, to zwykła pragmatyka. Gwarancji że drugi ślub będzie ważny nie ma żadnych. Uważam na zwykły chłopski rozum że prawdopodobieństwo nieważności jest zbyt wysokie by w coś takiego wchodzić. Wszystkim odradzam.

Oczywiście są wyjątki.

Anonymous - 2015-08-25, 23:30

Orsz ,
nieważność małżeństwa
mogła być zawiniona przez tą drugą stronę .
A ślub mozna brać nawet z ....... byle szczerze nawróconą .
A niewierny małżonek , nawet uważniony
to zarazić nie może ?

A ideałów nie ma , chyba że w marzeniach .
Orsz - duch zawsze ważniejszy od ciała .

Twardy , serio
nigdy nie przemknęła ci myśl "unieważnienia" ?
No chyba , że istotnie zero punktów zaczepienia masz ?

Ja akurat mam spore wątpliwości
i wątpię czy cokolwiek je rozwieje za tego życia .
Przyjąłe jednak wersję bezpieczniejsza , że ważne i tyle na dziś .

Anonymous - 2015-08-25, 23:37

Orsz napisał/a:
A ja niechcianym wziąć sobie za żonę kobiety po stwierdzonej nieważności małżeństwa. Mój ideał małżeństwa jakoś wyklucza tego typu metamorfozy. Co z tego że małżeństwa nie było jak życie zabagnione? Jakby nie było to mówimy w tym przypadku o mężczyznach i kobietach po przejściach. Czy nie lepiej tak żyć normalnie, mądrze, wedle Bożych Przykazań? Czy to nie fajniejsze, przyjemniejsze, bardziej komfortowe fizycznie, psychicznie i czysto zdrowotnościowi? No bo czy taką osobą po stwierdzonej nieważności małżeństwa prosi się choćby o pokazanie wyników badania HIV? Przecież mógł ją zarazić niewierny pseudomałżonek. Niuansów jest więcej. Skoro nieważny był poprzedni ślub to kto zagwarantuje że ważny będzie ten nowy? KTO?


Orsz
a wdowa? też dyskwalifikacja?
tylko dziwica?

Ps. a swoją żonę pyatłeś o badania na żółtaczkę?
mogła przecież się zarazić u lekarza czy dentysty?

Anonymous - 2015-08-26, 08:03

Rozumiem ze nawet jeśli osoba została oszukana w związku to nawet po unieważnieniu związku jako moralnie wątpliwa i nie wiadomo czy nie chora nie powinna wchodzić w drugi związek (nawet jeśli związek trwał krótko i jest to młoda osoba) . Czy tak? Czy Ty , Orsz, doradzilbys to tez np swojej córce, gdyby ją to spotkało ?
Mam też drugie pytanie. Trochę niezwiązane. Ktoś powiedział : albo samotność albo Sychar. Czy gdyby taka osoba : samotna ale nalezaca do Sychar np uległa wypadkowi lub zachorowała powaznie to czy osoby z Sychar złoża się finansowo i zapewnia jej np odpowiednią ilość pieniędzy i stałą opiekę pielęgnacyjną do końca jej życia?

Anonymous - 2015-08-26, 09:46

Stokrotka10101 napisał/a:
Mam też drugie pytanie. Trochę niezwiązane. Ktoś powiedział : albo samotność albo Sychar. Czy gdyby taka osoba : samotna ale nalezaca do Sychar np uległa wypadkowi lub zachorowała powaznie to czy osoby z Sychar złoża się finansowo i zapewnia jej np odpowiednią ilość pieniędzy i stałą opiekę pielęgnacyjną do końca jej życia?



Nie ja powiedziałem ,
ale ja ci mogę odpowiedzieć . :mrgreen:
........ i co
Uważasz , że taka sytuacja ( która przecież może przydarzyć się każdemu )
"usprawiedliwia" , daje powód , stanowi wyjątek
na wejście w nowy związek ?
Czy ktoś a juz zwłaszcza młody czyli gdzieś przed 60-dziesiątką
wchodzi w związek po to
aby na stare lata ktoś mu podał szklankę wody
i zapewniał stałą opiekę do końca zycia ?

A któż ci to zapewni z taką gwarancją ?
I ta osoba może ucieć .
Od zdrowej i młodej ktoś "uciekł"
a co dopiero od starej i chorej .

Tego ci nie zapewni ani ZUS ani nawet własne dzieci .
Tu gwarancji nie ma .

Wchodzenie w związek ( powiedzmy , że ktoś już cierpi na jakąś chorobę )
z myslą przewodnią
że ten drugi zapewni mu opiekę
jest trochę niewłaściwe uważam .

A starzy ( o ile doczekamy ) wszyscy bedziemy
choć trudno w to uwierzyć . :mrgreen:

Anonymous - 2015-08-26, 10:02

Orsz napisał/a:
Mój ideał małżeństwa jakoś wyklucza tego typu metamorfozy.


Zawsze realia życia nijak się mają do kreowanych wcześniej w sferze mentalnie ideałów, wszak wszyscy jesteśmy tutaj tego dowodem, łącznie z Tobą Orsz.

Orsz napisał/a:
Gwarancji że drugi ślub będzie ważny nie ma żadnych. Uważam na zwykły chłopski rozum że prawdopodobieństwo nieważności jest zbyt wysokie by w coś takiego wchodzić. Wszystkim odradzam.
Oczywiście są wyjątki.


Skoro JEDNAK są wyjątki, zatem w jakim celu negowanie czyichś zamiarów, skoro ich ten problem dotyczy i to oni mają rzetelny wgląd w przyczyny?

Anonymous - 2015-08-26, 10:39

Z ciekawości (nie mogę znaleźć): od kiedy w kościele istnieje możliwość stwierdzenia nieważności małżeństwa i od kiedy dopuszczalna jest separacja?
Anonymous - 2015-08-26, 11:16

Zasadniczymi źródłami prawa, na których oparty jest proces o nieważność małżeństwa, są normy kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 roku [ 3 ] jak również Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku [ 4 ]. Zawierają one zarówno informacje o przesłankach do stwierdzenia nieważności, jak i regulują przebieg procesu.

Tu o separacji natomiast :
Wpisać w google :
Separacja w prawie kanonicznym
i w polskim prawie cywilnym
Martyna Seroka
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie
....... format pdf ( samo wyskoczy )


-----------------------------------------------------------------------------------------------

Orsz napisałeś
mój ideal małżeństwa

W tym sęk , wielki sęk jak drzewo ,
wielki temat dla ciebie samego .
Błąd w założeniu .

Nie oczekuj na spełnienie sie ideału , BO TO NIEMOŻLIWE .
Jest np. o tym mowa w linku , który mi zaserwowała w kąciku psychologicznym
"zielona" ( Nirwanna chyba ) .
Zatem wysłuchaj sobie .

Anonymous - 2015-08-26, 11:21

......... Mirakulum :mrgreen:

Ja Was nie rozróżniam . :mrgreen:

( temat miłość bezwarunkowa )

Anonymous - 2015-08-26, 11:24

Nie no,
mieszkac to akurat z tą osobą zdecydowanie nie zamierzam.
On też nie chce, żebyśmy razem mieszkali, twierdzi, że przyniosłoby to więcej szkody niż pożytku.
Być razem (w moim języku)- nie oznacza mieszkać ze sobą. Być razem czyli spędzać czas ze sobą.
Znam parę, gdzie On się starał o stwierdzenie nieważnosci, otrzymal i się probrali. Nie wiem co by zrobili, gdyby nie otrzymal tego.


A jeśli tak, to musisz podjąć decyzję czy takie "zamieszanie" na tym etapie życia będzie dla Ciebie dobre. I moim skromnym zdaniem odpowiedzenie sobie na pytanie jak postąpisz kiedy namiętność zacznie wchodzić w nową relację - czy to ze względu na Twoje zakochanie czy ze względu na oczekiwania partnera, który proponuje juz teraz żeby nie czekać z budowaniem relacji - jest bardzo ważnym pytaniem.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group